Spuchnięta administracja samorządowa?
Co jakiś czas mieszkańcy Stalowej Woli dopytują media o stan zatrudnienia w stalowowolskim magistracie. Czy miejska administracja jest nazbyt rozbuchana?
Urzędnicy magistratu są dobrze wyszkoleni. Prezydent w swoich wystąpieniach niejednokrotnie podkreślał, że jego pracownicy są świetni w tym co robią, że pracują profesjonalnie i z oddaniem i że to im Stalowa Wola zawdzięcza wiele inwestycji. W końcu nie tylko zajmują się obsługą klienta, sprawami obywatelskimi, ale też pozyskują fundusze unijne na kolejne inwestycje. W 2013 roku odbyła się nawet konferencja podsumowująca projekt „Profesjonalna kadra – przyjazny urząd szansą na podniesienie jakości pracy Urzędu Miasta Stalowa Wola”, podczas której mówiono o kształceniu naszych urzędników.
Kiedyś pracownicy UM zajmowali budynek główny przy ulicy Wolności, a także część gmachu, w którym na parterze mieściły się sklepy (po drugiej stronie ulicy Narutowicza), później zajęli część po prokuraturze, a w 2017 roku objęli we władanie obiekt po dawnej dyrekcji HSW, gdzie obecnie mieści się część wydziałów (a także Kuźnia Przedsiębiorczości oraz Centrum Monitoringu Wizyjnego).
Jak sprawa wygląda w liczbach?
Na początku trzeba uczciwie powiedzieć, że o te liczby zabiegało już wielu, a uzyskać je było trudno. Oczekiwania na dane trwały i trwały. Wreszcie odpowiedź nadeszła. Stowarzyszenie „Nasze Miasto” z magistratu otrzymało dane na piśmie.
17 listopada 2014 roku, czyli jeszcze „za Szlęzaka”, w magistracie pracowało 161 osób, teraz o 52 więcej. Na liście płac widnieje 213 nazwisk, a są to: Prezydent Miasta, 1 skarbnik, 1 sekretarz, 11 naczelników wydziałów, 2 zastępców naczelników wydziałów, 8 kierowników, 1 zastępca kierownika, 1 audytor wewnętrzny, 104 inspektorów, 2 podinspektorów, 1 referent, 2 radców prawnych, 1 informatyk, 1 specjalista BHP, 1 sekretarka, 68 pomocy administracyjnej, 1 goniec, 1 kierowca, 3 dozorców, 2 robotników gospodarczych.
Jak czytamy w uzasadnieniu przysłanym Jakubowi Kopyto: „Zwiększenie ilości zatrudnienia w stosunku do dnia 17.11.2014 roku, spowodowane było szeregiem nowych zadań wynikających z obowiązku ustawowego jak i przez dynamiczny rozwój Miasta, wskazać tu między innymi należy: wprowadzenie świadczenia wychowawczego 500+, co spowodowało konieczność wzrostu zatrudnienia w Wydziale Świadczeń Rodzinnych, jak i stały przyrost ilości składanych wniosków i nowych świadczeń np.: gminna jednorazowa zapomoga z tyt. urodzenia dziecka, świadczenie rodzicielskie, świadczenie „dobry start”- 9 osób; wdrożenie projektu „Cyfryzacja jednostek organizacyjnych Gminy Stalowa Wola”- 3 osoby; nowa ustawa Prawo o aktach stanu cywilnego oraz zmiana ustawy o ewidencji ludności, odmiejscowienie czynności z zakresu rejestracji stanu cywilnego- 3 osoby; nowelizacja ustawy o podatku od towaru i usług- 1 osoba; konieczność zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego- 1 osoba; konieczność zabezpieczenia właściwej obsługi inwestycji miejskich oraz zwiększenia ilości projektów inwestycyjnych- 2 osoby; znaczące zwiększenie ilości pozyskiwanych funduszy unijnych i ministerialnych co powoduje zwiększenie dofinansowania inwestycji oraz konieczność rozliczania pozyskanych środków- 6 osób; wdrożenie projektu „Modelowania kompleksowej rewitalizacji Stalowej Woli z wykorzystaniem narzędzi partycypacji społecznej”- 5 osób; zwiększenie zatrudnienia na stanowisku ds. zamówień publicznych- 2 osoby; promocja gospodarcza- 3 osoby; Kancelaria Prezydenta Miasta- 7 osób (w poprzedniej kadencji 10 osób). Te i wiele innych zadań wygenerowały konieczność zwiększenia ilości etatów zgodnie z potrzebami wynikającymi z ich realizacji. Ponadto należy podkreślić, że wszystkie osoby, które były wcześniej zatrudnione na umowach cywilnoprawnych zostały zatrudnione na umowach o prace. Podobnie w przypadku osób w ramach prac interwencyjnych tam, gdzie były wykonane zadania samodzielnie”.
Rodzi się pytanie: czy rzeczywiście przekłada się to na sprawniejszy urząd? Zdaniem prezesa "Nasze Miasto" nie we wszystkich obszarach.
- Przykładowo na informacje o zatrudnieniu w magistracie na koniec 2018 roku czekaliśmy około 2 miesiące. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy w terminie przewidzianym przez przepisy prawa, a urzędnicy nie zastosowali nawet merytorycznego wyjaśnienia do tego wniosku. Podobnie można rzec o Biuletynie Informacji Publicznej gminy - jesteśmy odsyłani do niego, a tam widnieją niektóre dane jeszcze z 2012 r. - tłumaczy Łukasz Banasik, prezes stowarzyszenia.
Komentarze