Stalowa Wola uczciła 77 rocznicę powstania AK
Ostatni żołnierze AK i ostatnia szansa, by dowiedzieć się z pierwszej ręki jak to było naprawdę. Specjalny gość i niezwykłe wspomnienia tego, który był tam i widział…
14 lutego obchodziliśmy 77 rocznicę powstania AK. Z tej okazji Koło Obwodu Nisko- Stalowa Wola Światowego Zawiązku Żołnierzy Armii Krajowej ŚZŻAK zorganizowało okolicznościową uroczystość.
Spotkanie miało podniosły charakter. Rozpoczęto je od wprowadzenia Sztandaru ŚZŻAK, następnie zgromadzeni odśpiewali hymn państwowy. W uroczystości wzięło udział wiele osób, w tym włodarze różnych gmin z powiatu stalowowolskiego i niżańskiego.
- Dokładnie 77 lat temu, 14 lutego 1942 r., powstała Armia Krajowa- największa podziemna armia okupowanej Europy. Była jedyną realną, wojskową i moralną siłą zbrojną polskiego podziemia, która w latach okupacji przeciwstawiła się terrorowi i wynarodowieniu ludności polskiej oraz walczyła o biologiczny byt polskiego narodu, której etos chcemy przypominać i kontynuować- mówił Zbigniew Markut, prezes Koła Obwodu Nisko- Stalowa Wola ŚZŻAK.
Obecnie żyje już niewielu żołnierzy AK, dlatego też spotkanie rocznicowe, które odbyło się w Stalowej Woli było jedną z nielicznych okazji do tego, by poznać żołnierzy (kombatantów), którzy byli naocznymi światkami tamtych czasów.
Ważnym punktem obchodów była prelekcja Franciszka Batorego, który w 2015 roku otrzymał nagrodę honorową "Świadek Historii", przyznawaną osobom szczególnie zasłużonym dla upamiętniania historii Narodu Polskiego w regionie oraz osobom wspierającym pion edukacyjny IPN w dziele edukacji historycznej. Jak podkreślił Franciszek Batory z racji zbyt młodego wieku nie mógł zostać zaprzysiężony do Armii Krajowej. Jego brat mjr. Józef Batory, pseudonim "Argus" był oficerem Wojska Polskiego, oficerem Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) Obwód Kolbuszowa, oficerem Armii Krajowej oraz szefem łączności IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WIN).
- W czasie okupacji wykonywałem, jako chłopak ze szkoły podstawowej, tzw. harcerski mały sabotaż. Przy końcu okupacji śp. mój brat mjr. Józef Batory posłużył się mną, jako gońcem. Jeździłem konspiracyjnym rowerem. Brat polecał mi takie zadania jak: pojedziesz tu i tu, zostawisz rower. Mój brat już przed wojną był oficerem. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 roku, dowodził plutonem ciężkich karabinów maszynowych, dostał się do niemieckiej niewoli. Znał doskonale język niemiecki, więc udało mu się zbiec, od razu wstąpił do konspiracji, ponieważ ona zawiązywała się już w listopadzie 1939 roku. 14 lutego 1942 roku został członkiem AK- mówił Franciszek Batory.
I jak wspomina oficjalnie II wojna światowa zakończyła się 8 maja 1945 roku, a już 26 maja, jako uczeń I klasy gimnazjum w Kolbuszowej, został młodocianym więźniem.
- Było to prawdziwe więzienie, gdzie okienka były pod sufitem, gdzie mury miały ponad jeden metr. Czy taki chłopak był niebezpieczny dla władzy ludowej? Wystarczyło, że nosił nazwisko Batory, że miał rodzinę za granicą, wystarczyło, że mój ojciec, Jan Bator, to przyjaciel trzykrotnego premiera Polski Wincentego Witosa, że moi starsi bracia byli w Armii Krajowej. Odpowiadałem wszystkiemu, bardzo pasowałem jako więzień. Przeżyłem, wiem jak wyglądało komunistyczne więzienie w Polsce- mówił Franciszek Batory.
Podczas uroczystości zostały wręczone odznaczenia pamiątkowe "Za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej", którymi zostali uhonorowani: Władysław Gosecki, Stanisław Haliniak, ppor. Michał Kurzyna, Janina Sagatowska, Lucjusz Nadbereżny, Andrzej Kaczmarek, Dionizy Garbacz, Zbigniew Koczwara i Łukasz Koczwara.
Komentarze