O ciągach pieszych na Posaniu

Co słychać w temacie chodników na Posaniu? Temat wciąż jest nierozwiązany, a mieszkańcy się niecierpliwią. Dyskusja na ten temat na sesji nie należała do przyjemnych.

O sprawie przypomniał radny Andrzej Szymonik. O zmianach na tym osiedlu mówiło się od lat, a konkretne propozycje poprawy warunków padły w czerwcu 2016 roku. Potem zadanie to wycofano z planu i do tej pory nie podjęto. Szymonik podczas sesji wyraził opinię, że mieszkańcy Posania „zostali zignorowani i w perfidny sposób oszukani”. Prezydent uznał, że pytania zadane przez radnego zostały sformułowane bez merytorycznego zapoznania się z dokumentami i faktami, bo miasto sprawę zbadało dogłębnie i… nie wie co z tym problemem zrobić.

- To nie kwestia ostatnich dwóch lat, a ostatnich kilku dekad, niebezpiecznych zakrętów na ulicy Posanie. Były tutaj różne inicjatywy wieloletniego radnego i przewodniczącego pana Antoniego Kłosowskiego. To nie jest łatwy temat dotyczący zadania budżetowego, bo gdyby to był temat tylko i wyłącznie kwestii nakładów budżetowych, to on by był już dawno zrealizowany. Problem dotyczący tego chodnika zaczyna się przede wszystkim od kwestii odwodnienia wyjazdu z ulicy Posanie do ulicy Brandwickiej. Również w założeniach budżetowych, na wniosek pana radnego Łukasza Durka były wykonywane próby odwodnienia przestrzeni przy sklepie, przy zjeździe z Brandwickiej do ulicy Posanie. Problem polega na tym, że nie ma możliwości wykonania tam studni chłonnej, która odprowadzałby wodę deszczową. W takiej sytuacji, proszę sobie wyobrazić co by się stało gdybyśmy wykonali obrzeża, chodnik, wzdłuż ulicy Posanie, bo w tej chwili ta woda spływa obszarowo na przyległe nieruchomości. W momencie kiedy byśmy wykonali ten chodnik bez dolnej części ulicy Posania, tam by było po prostu jezioro- mówił Lucjusz Nadbereżny.

Taka informacja przekazywana była za każdym razem mieszkańcom ulicy podczas spotkań osiedlowych. Sprawa zdawać by się mogła nie mieć szans na rozwiązanie. Radny Andrzej Szymonik pytał więc o to, co dalej. Mieszkańcy Posania czekają przecież na szczęśliwy finał. Jak powiedział prezydent miasto stara się o uzyskanie zgody od zarządcy drogi ulicy Brandwickiej (Zarząd Dróg Wojewódzkich) na wpięcie kanalizacji deszczowej do sieci drogi. Innego wyjścia nie ma. Już teraz po deszczach okolice sklepu toną w wodzie. Mało tego, woda ta nie schodzi i musi być wypompowywana po każdej większej ulewie przez strażaków z OSP Charzewice. Po wyjaśnieniach prezydenta Andrzej Szymonik nadal dopytywał się dlaczego więc obiecywano mieszkańcom ułożenie ciągów pieszych, a w drugim etapie wykonanie odwodnienia?

- Mądrym nie tylko trzeba być po szkodzie, ale i przed- odpowiedział na słowa Andrzeja Szymonika Andrzej Wojtaś, zastępca naczelnika Wydziału Realizacji Inwestycji i Transportu.- Na wniosek radnych wykonaliśmy kawałek chodnika, łączącego ulicę Brandwicką z placem zabaw na Posaniu. Efekt jest taki, że mamy dwa razy więcej wody. Wykonywanie kolejnego chodnika tylko dlatego, że mieszkańcy chcą, to jest „na złość mamie odmrożę sobie uszy”. Nie ma możliwości technicznych i tyle. Czy mamy zrobić tak, żeby jeszcze dalej nie dało się przejechać? Po położeniu chodnika zrobiliśmy geologię. Okazało się, że na głębokości 5 metrów dalej jest glina. Było tam starorzecze- mówi Andrzej Wojtaś.

Miasto o tym stanie rzeczy nie wiedziało wcześniej. Jak potwierdził zastępca naczelnika takie informacje były przekazywane mieszkańcom. Miał jej również przekazane na piśmie radny Łukasz Durek, który także w tej sprawie rozmawiał z mieszkańcami Posania.

- Wykonanie tego chodnika wiąże się też z wejściem w pewne nieruchomości. Jest tam konflikt dwóch osób, które nawzajem się szczują- mówił zastępca naczelnika.

Ten fakt również komplikuje wykonanie pewnych robót. Ostatecznie dyskusję między jedną a drugą stronę przerwał przewodniczący Rady Miasta prosząc naczelnika, by ten przekazał radnemu Szymonikowi pełną dokumentację sprawy.

A póki co, mieszkańcy Posania powinni rozejrzeć się za dobra promocją wysokich kaloszy, bo te jeszcze dłuższy czas będą im bardzo potrzebne.