Dawne rzemiosło odżyje w Rozwadowie?
Jakich rzemieślników brakuje mieszkańcom Stalowej Woli? Czy chcemy naprawiać zepsute przedmioty? Kto powinien otworzyć swój warsztat w Rozwadowie?
Bez wątpienia rzemiosło w Polsce nie ma się najlepiej. Nie opłaca się naprawiać wielu przedmiotów. Lepiej wyrzucić i kupić nowe. Chodzi tu głównie o modę, rozwój technologii, spadek cen zeszłorocznych modeli. Tak bez wątpienia uważa wielu sądząc po tym, jak upadają kolejne zakłady rzemieślnicze. Prosty aparat fotograficzny za rok będzie już przeżytkiem, nie mówiąc już o telefonach czy innych sprzętach. Zegarki noszone są na rękach bardzo rzadko, czas można przecież sprawdzić w „komórce”, zresztą proste czasomierze kosztują naprawdę niewiele. Są tacy, którzy do szewca nie zajrzeli jeszcze ani razu w życiu. Droższe buty objęte są teraz gwarancją, tanie po sezonie można wymienić na nowe. Wciąż jednak ten zawód cieszy się taką popularnością, która pozwala rzemieślnikowi utrzymać się z naprawy obuwia. Również z usług krawców chętnie korzystają ci, którzy cenią sobie indywidualny styl. Jeśli jednak spytamy krawca jak to jest z opłacalnością wykonywania tego zawodu, usłyszymy, że większość zleceń dotyczy drobnych przeróbek, skrócenia spodni lub zwężenia nogawek. A z tego trudno jest wyżyć. Rzemiosło nie cieszy się już taką popularnością jak dawniej. Czy chcielibyśmy żeby w mieście pojawiło się więcej zakładów rzemieślniczych? Jakich punktów brakuje nam najbardziej?
Prezydent Stalowej Woli, przy okazji przygotowywania się do rewitalizacji Rozwadowa, licząc na rozwój rzemiosła na tym osiedlu, spytał mieszkańców o zasadność lokowania poszczególnych zawodów wokół Rynku.
- W ramach ankiet pojawiał się powrót takiego tradycyjnego rzemiosła, zawodów dziś wymierających, takich jak zegarmistrz, szewc, czyli tych, które kiedyś w Rozwadowie było bardzo mocno obecne. W ramach konsultacji, w których uczestniczyłem pojawiła się propozycja naprawy parasolek. Trzeba popatrzeć, że prowadzenie działalności gospodarczej musi mieć jednak swoją opłacalność- mówi prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Z jednej strony młodzi ludzie niechętnie uczą się zawodów rzemieślniczych zdając sobie sprawę z tego, że wiedza, którą trzeba przyswoić jest trudnią i złożona. By być naprawdę dobrym rzemieślnikiem trzeba lat praktyki. Niektóre zawody nie przyniosą w przyszłości spodziewanych zysków. Czy za kilka lat wciąż będziemy korzystać z usług szewca? Czy przy zalewie tanich ubrań z zagranicy warto szyć nowe, gdy za parę złotych można modnie ubrać się na targu? Czy ci, którzy chcieliby, żeby w Rozwadowie zakład otworzył parasolnik dadzą mu utrzymanie poprzez swoje zlecenia?
Na pewno otworzenie własnego zakładu w Rozwadowie będzie mile widziana przez miasto. Rzemieślnicy będą też mogli liczyć na pomoc „de minimis”. Jest to forma wsparcia publicznego dla małych i średnich przedsiębiorców (do 200 tys. Euro). Przyznawana jest na szkolenia, inwestycje ale także w formie zwolnień podatkowych czy umorzenia odsetek ZUS itp. Sam więc start rzemieślniczy nie byłby trudny. Ale co potem? Kiedyś Rozwadów tętnił życiem. Czy możliwa jest reaktywacja tego miejsca? Czy mieszkańcy Stalowej Woli jeździliby do dawnego miasteczka po to, by korzystać z różnych usług?
Komentarze