Czy w parku miejskim są szczątki pomordowanych żołnierzy?

Image

Prezydent nazywa nieporozumieniem informację o tym, że IPN nie sprawdził terenu, na którym powstał wodny plac zabaw. Czy potrzebne jest przeprowadzenie kwerendy historycznej?

Na stronie Fundacji Kedyw pojawił się artykuł mówiący o tym, że Instytut Pamięci Narodowej tylko powierzchownie miał okazję zbadać teren Parku Miejskiego im. Kazimierza Pilata w Stalowej Woli pod kątem występowania tam szczątków osób pomordowanych przez Gestapo.

"Tylko częściowo został zbadany teren pod infrastrukturę tzw. "Parku Wodnego" i "Parku Linowego" w Parku Miejskim im. Komendanta AK Kazimierza Pilata ps. "Zaremba" w Stalowej Woli. Z pisma, które otrzymaliśmy z rzeszowskiego oddziału IPN wynika, że Miasto Stalowa Wola nie wywiązało się ze swoich deklaracji wsparcia IPN przy zbadaniu terenu by zapewnić, że w miejscach gdzie powstają atrakcje dla dzieci, nie ma ewentualnych grobów ofiar niemieckiego Gestapo."- czytamy na stronie Fundacji Kedyw. Cały artykuł można przeczytać tutaj: Artykuł

Temat ten poruszył również jeden z tygodników ukazujących się w naszym regionie. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy prezydenta Lucjusz Nadbereżnego.

- W piśmie, które było skierowane przez IPN było bardzo jasno zaznaczone, że pracownik IPN uczestniczył w pracach przy głębokich wykopach na wodnym placu zabaw i nie wniósł żadnych zastrzeżeń do prowadzonych tam prac, czyli nie było podejrzeń, że mogą się tam znajdować szczątki pomordowanych- wyjaśnia prezydent miasta.

Jak zaznacza prezydent zastrzeżenia, które zostały skierowane przez IPN dotyczyły prac elektrycznych, które były wykonywane w obrębie alejek budowanych kilkanaście i kilkadziesiąt lat temu.

- Tutaj trudno aby w takim działaniu, nawet na małym wykopie sieciowym, zawiadamiać IPN, stąd to nieporozumienie. Chciałbym podziękować fundacji Kedyw za ich wrażliwość na ten temat. Spotkałem się również z prezesem fundacji, zaproponowałem żebyśmy wspólnie zastanowili się możliwe, że przy udziale IPN-u, jeżeli są takie podejrzenia nad tym, że w parku mogą znajdować się szczątki pomordowanych, aby przeprowadzić głęboką kwerendę historyczną, badania georadarem, żeby się to nie odbywało na takiej zasadzie interwencyjnej, żeby nie było tak, że w momencie, kiedy pojawia się jakiś wykop, jakiś remont czy modernizacja, że wtedy jest działanie interwencyjne. Jeżeli ten temat jest tak ważny dla historii Stalowej Woli, trzeba go sprawdzić dogłębnie- mówi Lucjusz Nadbereżny.

Prezydent podkreśla, że wszystkie działania dotyczące wodnego placu zabaw, parku linowego również oświetlenia wymagały pozwolenia na budowę. Miasto realizowało wszystkie wytyczne, które były zawarte w tych pozwoleniach. Z kolei współpraca z IPN- em odbywała się na zasadzie „dobrej woli”. Lucjusz Nadbereżny przypomina również, że największe inwestycje obszarowe, które były prowadzone w parku były realizowane za poprzedniego włodarza miasta Andrzeja Szlęzaka. W poprzedniej kadencji prowadzone były duże prace od ul. Popiełuszki do ul. Mickiewicza związane z wymianą sieci pod budowę strumyka wodnego, powstały także dwa place zabaw. Przy realizacji tych zadań nikt nie podnosił alarmu, że gdzieś pod ziemią mogą znajdować się szczątki żołnierzy.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =