Wiadomości ze świata - Rosja i USA w Syrii. Współpraca czy polityczna walka o wpływy?
Wiadomości ze świata od miesięcy wypełniają informacje odnośnie polityki dwóch gigantów - Rosji i USA, zwłaszcza że oba te kraje prowadzą działania w Syrii. Już w kwietniu rosyjska dyplomacja próbowała uzyskać od Amerykanów informacje, które cele mają zostać zbombardowane, aby mieć pewność, że nie będą to rosyjskie pozycje.
Sztaby Rosji i USA prowadzą ze sobą nieustające rozmowy odnośnie sytuacji i wzajemnych działań na terytorium Syrii, zwłaszcza jeśli chodzi o siły powietrzne. Najbardziej intensywne działania toczą się nad terenem opanowanym przez ISIS oraz obozami przeciwników reżimu syryjskiego prezydenta.
Amerykańsko - rosyjska współpraca pod znakiem zapytania?
Wiadomości ze świata pełne są newsów na temat mniejszych i większych starć między USA a Rosją. Oba państwa nie tylko prowadzą wyścig zbrojeń, ale również walczą o wzajemne wpływy. W lipcu Rosja wezwała USA do opuszczenia zajmowanych przez żołnierzy pozycji i powrotu do własnego kraju, argumentując, że amerykańskie siły nie mają żadnych podstaw do pozostania na tym terenie, a tym bardziej do jakichkolwiek działań. Moment wcześniej szef Centralnego Dowództwa Armii Stanów Zjednoczonych poddał w wątpliwość amerykańsko - rosyjską współpracę odnośnie powrotu syryjskich uchodźców do ojczyzny. W konflikcie na tym terenie Rosja widzi swoją pozycję jako nadzór nad procesem pokojowym, w którym może pomóc tylko ewakuacja amerykańskich sił.
Co USA i Rosja robią w Syrii?
Syria jest nie tylko miejscem krwawej wojny domowej, ale również kryjówką ISIS. Państwa zewnętrzne mają więc dwa powody, aby uzasadnić swoją pozycję w tym kraju. Baza terrorystycznej organizacji sprowadziła na ten teren Amerykanów, chcących nie tylko odwetu za ataki w USA, ale również zwycięstwa w walce z terroryzmem. Dodatkowo reżim prezydenta tego kraju Baszara el-Asada i atak chemiczny jakiego dopuścił się na obywatelach swojego państwa, sprowokowały ogólnoświatowe poruszenie. Donald Trump nazwał działania wprost “użyciem zakazanej broni chemicznej”, która upoważnia Amerykanów do interwencji. Armia USA odpowiedziała wówczas atakiem z powietrza na dwa okręty stacjonujące w pobliżu miasta Homs, co państwowe media nazwały “amerykańską agresją”.
Rosja z kolei wykorzystuje całą sytuację, aby wzmocnić swoją pozycję na Bliskim Wschodzie. Celem nie jest bezpośrednie wspieranie reżimu Asada, ale prowadzenie własnych działań politycznych. Pod tym pozorem rosyjski prezydent wezwał do stworzenia antyterrorystycznej koalicji i rozpoczął bombardowania. Zamiast osłabienia placówek ISIS pociski spadały jednak na armię walczącą z reżimem Asada.
Czytaj więcej: Czy prezydent RP ma szansę na kolejne zwycięstwo w wyborach?
Artykuł zewnętrzny
Komentarze