Jak pływać to… po Stalowej Woli
Kilkanaście minut intensywnego deszczu wystarczy, by miasto zamienić się mogło w sieć rwących strumyków.
Deszcz zaczął padać około godz. 15:30, w piątek. Z minuty na minutę było już tylko gorzej. Grzmiało, lało, i znów grzmiało i lało. Czasem wyszło słonko…
Kolejny raz popłynęliśmy na falach pogody. I tak jak zwykle, te same miejsca, strażacy, pompowanie i wyjazd do kolejnego zgłoszenia. Jedni czekali na przyjazd pomp, inni patrzyli jak woda pojawia się ponownie. Ot, taka syzyfowa praca. A ci, którzy odważyli się przejechać samochodem ulicą do błotnika w wodzie, a nie ma mają wersji wyposażonej w osprzęt amfibii, przeważnie kończyli pchając pojazd na skrawek suchego miejsca.
Ot, taki mamy klimat. Tablice rejestracyjne oczywiście jak zwykle do odbioru w komendzie Policji. I tak do następnego deszczu!
Komentarze