Pijany jechał rowerem i… spadł z niego na jezdnię
Był tak zamroczony alkoholem, że nie dał rady „dmuchnąć w rurkę”. Jechał mostem na Czarnieckiego, stracił orientację i padł jak długi na ziemię.
Mężczyzna podróżował rowerem ulicą Czarnieckiego. Był pod wpływem alkoholu. Miał duże trudności z „utrzymaniem pionu” i jechał zygzakiem. Skończyło się upadkiem.
Sytuację widzieli świadkowie. Jeden z kierowców samochodu zatrzymał się i wezwał pogotowie i policję. W międzyczasie przypilnował, by pijanego kierowcy ktoś nie przejechał. Rowerzysta miał pokiereszowaną twarz, nie był w stanie ustać na nogach ani dmuchnąć w alkomat.
Załoga pogotowia opatrzyła mu twarz na miejscu. Zabandażowanego i niezbyt świadomego co się dzieje zabrano do stalowowolskiego szpitala.
Komentarze