Ratownicy medyczni z Niska chcą podwyżek


Protesty ratowników medycznych w Polsce rozpoczęły się rok temu. Ratownicy z Niska próbują pertraktować już od dawna i wciąż bez satysfakcjonującego finiszu.
W niżańskim Szpitalu Powiatowym trwa spór o finanse pomiędzy ratownikami medycznymi pracującymi w pogotowiu ratunkowym a dyrekcją szpitala. Ratownicy domagają się podwyższenia stawek godzinowych. Pisma krążą między zainteresowanymi od mniej więcej roku. Szpital tłumaczy się brakiem pieniędzy, ratownicy chcą dostawać o 5 zł więcej za godzinę pracy.
Sytuacja jest trudna. Na rynku pracy ratownik medyczny to zawód poszukiwany i doceniany. Ostatnio w Nowej Dębie ta grupa zawodowa, bez negocjacji, została doceniona przez tamtejszego dyrektora szpitala otrzymując stawki godzinowe 21 zł (normalny dzień pracy) i 23 zł (niedziele i święta). W Nisku te stawki wynoszą odpowiednio 20 i 22 zł.
Mówiąc o zarobkach ratowników medycznych w Nisku trzeba pamiętać, że zaledwie 7 z nich pracuje na szpitalnym etacie, reszta (ponad 30) świadczy swoje usługi szpitalowi prowadząc własną działalność gospodarczą, a to oznacza, że sami sobie muszą płacić wszystkie składki z tego, co zarobią w szpitalu.
Jeśli ratownicy nie dostaną od 1 czerwca podwyżki, od czerwca nie będą obsadzać dyżurów.
Rozmowy mają być kontynuowane już dziś (piątek). Dyrektor placówki będzie szukać środków na podwyżki, ale na pewno nie będzie to 5 złotych więcej za godzinę. Na to szpitala w Nisku po prostu nie stać.
Komentarze