Uwaga na włamywaczy
Co jakiś czas w naszym mieście uaktywniają się włamywacze. Nasi czytelnicy alarmują: w mieście dochodzi do prób włamań. Policja odnotowała takie zdarzenie.
Kilka dni temu do jednego z mieszkań w bloku przy ul. Poniatowskiego włamali się złodzieje. Ukradli pieniądze, a także złotą biżuterię. Łącznie utracono przedmioty i gotówkę na kwotę 7 tys. zł. Jak mówi aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik KPP Stalowa Wola to jedno zdarzenie, które odnotowała policja. Ile było prób włamań. Do końca nie wiadomo, bo ludzie nie zawsze wzywają funkcjonariuszy.
Jak piszą do nas czytelnicy, nieudanych prób było sporo. Świadczą o tym uszkodzone zamki i drzwi, nacięte kłódki w piwnicach i komórkach. Do takich zdarzeń na terenie Stalowej Woli, podczas których ktoś chciał wejść do mieszkania bez wiedzy właściciela, dochodziło ostatnio niejednokrotnie. Jeden z mieszkańców siedział nawet we własnym domu, na własnej kanapie, gdy usłyszał chrobot w zamku. Po otwarciu drzwi zobaczył tylko uciekających mężczyzn. Teraz ostrzega innych: zamykajcie drzwi i bądźcie czujni. Złodzieje bardzo chętnie włamują się też do piwnic w poszukiwaniu nie tylko rowerów, ale i sprzętu. Mieszkańcy przechowują piły, kosiarki, wiertarki, a czasem nawet nieużywany sprzęt RTV. To wszystko może stać się łupem złodziei. Również policja wciąż apeluje o czujność i zabezpieczenie własnego mienia.
- Jest okres zimowy, być może ktoś się wybierze na weekendowy wyjazd na narty, czy nawet dłuższy pobyt w górach. Najlepszym rozwiązaniem jest poproszenie sąsiada, czy kogoś z rodziny o zaopiekowanie się naszym mieszkaniem, o opróżnienie skrzynki na listy z materiałów reklamowych. To samo dotyczy drzwi, chodzi o to, żeby usunąć z wycieraczki ulotki. Druki reklamowe są nam doręczane w różny sposób. Dobrze by było żeby osoba, która opiekuje się naszym mieszkaniem wywołała taki efekt, że to mieszkanie nie jest opuszczone, ale ktoś w nim cały czas przebywa- mówi aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik KPP Stalowa Wola.
Są osoby, które wychodzą z domu „tylko na moment”, czy to do piwnicy, czy to wyrzucić śmiecie, czy do osiedlowego sklepiku i nie zamykają mieszkania na klucz ufając, że przecież za kilka minut wrócą i nic się nie stanie. I to właśnie na takie okazje czekają tylko złodzieje. Nie każda klatka zabezpieczona jest domofonem, a i często te z domofonami mają szeroko otwarte wejścia. Z jednej strony płaci się za urządzenie do kontroli wchodzących na teren klatek, z drugiej się z niego nie korzysta. Inną sprawą jest, że na hasło „ulotki” większość bez problemu naciska przycisk w słuchawce.
- Zawsze zamykajmy drzwi, ponieważ nawet chwilowa nasza nieobecność może spowodować, że nasze niezamknięte drzwi będą okazją dla złodzieja do dokonania kradzieży. Jeżeli też widzimy na klatce schodowej jakieś osoby, które przebywają na niej bez określonego celu, sprawiają wrażenie zagubionych, a może właśnie obserwują nasze lub sąsiada mieszkanie, nie bójmy się podejść do tych osób i zapytać w czym pomóc. Jeżeli taka osoba rzeczywiście kogoś szuka, to nie będzie problemu, gdy pomożemy, ale jeżeli osoba będzie zakrywać twarz, unikać kontaktu z nami, unikać rozmowy, to jest sygnał, że być może jest to złodziejskie rozpoznanie i możemy zadzwonić na policję i poinformować o tym. Policjanci wówczas przyjadą i sprawdzą, wylegitymują taką osobę- mówi aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, rzecznik KPP Stalowa Wola.
Na swoje mienie często pracowaliśmy latami i choć wielu nie posiada kto wie jakiego bogactwa, warto to, co mamy zabezpieczyć i nie dawać złodziejowi okazji do kradzieży. Dorobek życia można stracić w ciągu kilku chwil przez swoją bezmyślność. Gdy widzimy podejrzane osoby „lustrujące” blok i klatki schodowe, osoby, które zaglądają do klatek, aut, piwnic, nie bójmy się wezwać policjantów. Może uchronić nas to od nieprzyjemnych sytuacji, a także sprawić, że złodzieje będą się od naszego bloku trzymać z daleka…
Komentarze
~Robur - jak tak moszna!
maszynista, ale ty jesteś k..rwa głupi.
MZK niech dalej kartki w drzwiach zostawia
Opisz nam florku gdzie są granice ludzkich możliwości w naciąganiu moszny na słoje.
Oj tam, zrobią "trzeźwy poranek" i od razu będzie bezpieczniej
Polecam stosować kłódki anty-włamaniowe, których nie da się szybko przepiłować ręczną piłą do metalu.
Jeżeli daną kłódkę trzeba rżnąć dłużej niż godzinę, to włamywacz raczej odpuści. Chyba że jest dwóch i rżnął na zmianę.
P.S. Ostatnio rżnąłem swoje zamknięcie do rowera, po tym jak zepsuł się zamek i nie mogłem odpiąć. Zeszło mi 15 minut.
słyszałem ze na popiełuszki też była próba włamania :(
Oko za oko ząb za ząb. Ręka za kradzież.
Zauważyłem pewną zależność - im więcej upadlińców (czyt. ukraińców) w mieście, tym więcej włamań, kradzieży. Pewnie skradzione rowery zdobią zapyziałe wsie w tej zapadłej krainie.
Proszę państwa w bloku przy ulicy przy ulicy Poniatowskiego nikt nie zamyka piwnic gdy nie masz milionów w piwnicy to nie trzeba zamykać piwnicy i jeszcze drzwi wejściowe do klatki otworzą.
policja nie pomoże, nie oplaca im sie wogóle wysilać, na mandatach zarabiają
Policja niech się zainteresuje samochodami wjeżdżających w nocy do lasu na swolach czy mylą drogi bo zazwyczaj to obce nr,
Jak ktoś ma zaniki w myśleniu, to sam się wystawia na kradzież. Takich nie szkoda, następnym razem nie tylko niech nie ryglują zamków jak wychodzą, ale niech zostawiają otwarte na oścież drzwi...
Niedawno dwóch złodziei zabrało rowery.Na nic ten monitoring,bo zdjecia twarzy sa zniekształcone i nie mozna rozpoznac bandyty.Ludzie czasami trzymaja w piwnicy wódke na wesele,bo łatwiej wniesć nisko niz dzwigac skrzynki na pietro.Sąsiad jak dowie się że macie wódke w piwnicy to sam to zabierze,kłodke w nocy przepiłuje i przeniesie do swojej piwnicy.Jak butelki nie sa zaznaczone to jak udowodnimy ze to nasza wódka?