Grypa na Podkarpaciu nie odpuszcza
W całej Polsce rośnie zachorowalność na grypę. Również w Stalowej Woli przychodnie pełne są kaszlących i kichających mieszkańców. Gorączka, ból gardła i złe samopoczucie, to dopiero początek…
Według danych Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru wynika, że w ostatnim tygodniu stycznia odnotowano aż 259 tys. 405 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę.
Średnia dzienna zapadalność w Polsce wynosiła 75 na 100 tys. ludności.
W Stalowej Woli trudno umówić się na wizytę do lekarza rodzinnego. Kolejki są duże. Często słyszymy: brak miejsc, proszę spróbować jutro lub pojutrze. Wiele więc osób bierze kilka dni urlopu i leczy się na własną rękę. Przed weekendem w stalowowolskich aptekach kolejki składały się co najmniej z kilkunastu klientów. Brakowało nawet niektórych medykamentów: kropli do nosa, czy popularnych rozpuszczalnych proszków w saszetkach „likwidujących” objawy grypopodobne. Kupowano w dużych ilościach leki przeciwbólowe, syropy i tabletki do ssana mające łagodzić ból gardła.
Przyjrzyjmy się statystykom. Grypa na Podkarpaciu daje o sobie znać już od kilku tygodni. Najnowsze dane Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru obejmują okres od 23 stycznia do 31 stycznia 2018 roku. Liczba zarejestrowanych chorych: 10 tys. 74 (zapadalność: 52,61, wzrost zapadalności: 21,70), w tym: dzieci od 0 do 4 lat: 1206, 5-14 l.: 3415, 15-64 l.: 4687, 65+l.: 766. Z danych wynika, że największy wzrost zachorowalności odnotowuje się u najmłodszych. W analogicznym okresie w roku 2017 zarejestrowano 9 tys. 444 chorych na grypę, a więc o ponad tysiąc mniej niż obecnie.
Z grypą można radzić sobie na wiele sposobów. Niektórzy zapobiegawczo wcześniej szczepią się, inni uważają, że szczepionki to samo zło. A gdy grypa już nadejdzie warto pamiętać o tym, że lekceważenie jej objawów to igranie ze śmiercią. Powikłania po grypie mogą być bardzo groźne. Nierzadko skutkiem nieleczonej grypy jest zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie ucha środkowego, węzłów chłonnych, zapalenia płuc. I choć na wirusy nie ma lekarstwa i nie działają na nie żadne, nawet najlepsze antybiotyki, to już skutki nieleczone grypy leczy się długo i trudno. Warto o tym pamiętać.
Komentarze
SZYSZKAMI TO SOBIE MOZESZ W WIEWIORKI RZUCAC....;-0 ALE JAK JUZ BEDZIESZ W LESIE TO ZOBACZ JAKA SYTUACJA Z LASAMI.GLUPKI WYCINAJA LASY I JE SPRZEDAJA.W JAKICH MY CZASACH ZYJEMY ZE LASY SA WYCINANE I WRZUCANE DO PIECA ABY OGRZAC DOMY MIMO ZE TECHNOLOGIA JUZ ISTNIEJE ABY W INNY SPOSOB JE OGRZEWAC !! DEBILIZM NIE MA GRANIC
Pilotem nie jestem pieter, ale dzięki że mi oczy otworzyłeś.
Dzisiaj pakuje się i idę w lasy, będę prowadził obserwacje nieba i jak coś wypacze to będę żucal szyszkami.
NIC SIE NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY....TO WIRUS KTORYM SPRYSKANO Z SAMOLOTOW POLSKE NIEBO ZEBY LUDZIE MUSIELI SIE SZCZEPIC !!!A SZCZEPIONKA TO PEWNA SMIERC !JUZ SETKI LUDZI I NIEMOWLAT UMARLO A W MEDIACH CISZA .KOMUS ZALEZY NA CICHYM WYMORDOWANIU POLAKOW.NIE WIEM GDZIE JEST POLSKIE WOJSKO ZE DOPUSZCZA LOTY TAKICH SAMOLOTOW NA TERYTORIUM POLSKI...JESLI TO CZYTACIE RUSZCIE GLOWA ZAMIAST CIESZYC SIE LUKSUSOWYM ZYCIEM KTORE DALO WAM WOJSKO...JESLI JESTES PILOTEM I ZOBACZYSZ KILOMETROWE SMUGI ZA SAMOLOTEM LEC TAM I ZMUS TEN SAMOLOT DO LADOWANIA...TO NASZ WSPOLNA SPRAWA,WSZYSTKO ZALEZY CZY UDA NAM SIE ZJEDNOCZYC !!
U ciebie Florek się nie liczy że się nie szczepisz. Czytałem że od naciągania moszny na słoiki to się lepszą odporność łapie niż po aktimelach.
kilka dni gorączki, kaszlu, zatkanego nosa i żyje - bez szczepionki - szok !
Ja się szczepię i nie choruję ;)
Ja się nigdy na nic nie zaszczepiłem.
Można to też jednoznacznie stwierdzić po specyficznych powikłaniach które przypisuje się do danego typu grypy. U nas tak było że wystąpiły zaraz po tym jak puściły wysokie gorączki.
Żeby stwierdzić grypę to trzeba pobrać wymaz z gardła i laboratoryjnie stwierdzić czy to grypa. Który lekarz w St. Woli daje takie skierowania? Żaden i wszystkie przeziębienia z gorączką zalicza się do zachorowań na tą chorobę. Tak naprawdę to rzadko kiedy ludzie chorujà na grypę, częściej są po prostu mocno przeziębieni a bóle mięśni występują też przy anginie. Ja tam nigdy grypy nie miałam mimo że często się przeziębiam, czyli raz na 5 lat. Czosnek, syrop z cebuli, nacieranie stóp i pleców maściami grzejącymi i nawilżanie powietrza w domu pozwala wyleczyć się w kilka dni. Po przeziębieniu ostrym trzeba dać sobie odpocząć i poleżeć w łóżku ze 2 dni po ustąpieniu objawów grypopodobnych a nie szpikować się tylko lekami co 2 tygodnie. Nie rozumiem też lekarzy że tak pochopnie wtstawiają recepty na antybiotyki które w przypadku grypy nie działają a tylko wyjaławiają już osłabiony organizm pacjenta przeziębieniem i dzięki temu wpada w kolejne sidła różnych innych dolegliwości jak uczulenia czy infekcje skórne albo w przypadku kobiet ginekologiczne. Przestańcie ludzie kupować te medykamenty bez wyraźnej potrzeby. Z imbiru zrób napar, z cebuli syrop wykrztuśny, sok z cytryny posłódź miodem i leczcie siè sami a nie napychacie kieszenie pieniędzmi farmaceutyczne firmy a sobie szkodzicie.
Grypa typu b tzw lekarzu
Nie GRYPA, a PRZEZIĘBIENIA!!!!