Nie chętnych, którzy by za pieniądze zaproponowane przez miasto kompleksowo zorganizowali imprezę plenerową (masową) pod nazwą Dni Stalowej Woli 2018.
12 stycznia 2018 roku miasto rozpoczęło poszukiwania firmy, która w dniach 1 – 3 maja 2018 roku zajęłaby się Dniami Stalowej Woli. To szereg imprez miejskich, podczas których mieszkańcy bawią się i świętują korzystając z atrakcji dla nich przygotowanych. Oczywiście największą popularności cieszą się plenerowe koncerty, podczas których na scenie pojawiają się wielkie gwiazdy.
Organizacja tak dużej imprezy wymaga nie tylko ogromnego doświadczenia. Wiadomo już, że 1 maja 2018 r. na Placu Piłsudskiego koncert da Krzysztof Cugowski z zespołem. 2 maja 2018 r. na scenie pojawi się zespół MIG, a 3 maja 2018 r. wybrana gwiazda z wymaganym wysokim stażem scenicznym oraz dużą popularnością. Kto to będzie, wciąż nie wiadomo. Wiadomo za to, że nikt nie zgłosił się by jak to mówią „ogarnąć” te kilka dni. Zadanie nie jest łatwe, bo od firmy wymaga się wiele. W roku ubiegłym Dni Miasta kosztowały około 300 tys. zł. To wiele i niewiele biorąc pod uwagę ile co kosztuje. W tym roku żadna z firm nie chciała podjąć się zadania za cenę zaproponowaną przez miasto, bo oferty przetargowe były wyższe niż zakładano.
Przetarg nie wyłonił więc wykonawcy, od którego oczekiwano, że zajmie się między innymi: zapewnieniem programu artystycznego w formie występów gwiazd, zapewnieniem techniki estradowej, odpowiednim oświetleniem i nagłośnieniem. Firma miałaby też zapewnić 2 telebimy minimum po 15 m2 każdy, po bokach sceny, z realizacją na żywo z przynajmniej dwóch kamer, zabezpieczeniem sanitarnym i medycznym imprez, ochroną, zapewniłaby też odpowiednią garderobę gwiazdom i nocleg dla nich i obsługi, zorganizowałaby lunapark i gastronomię.
Darek skończ się kompromitować i pisać tu swoje wypociny. To samo robisz na facebooku. Wyjdź troszkę z domu i wstydu sobie oszczędź. Jak nie ma co robić, to sadzić drzewa
Po prostu lokalne firmy nie chcą utożsamiać się z rządzącą władzą i tyle na ten temat. Miasto jest w ruinie, nie tylko finansowej. Wystarczy się przejść po mieście i zobaczyć wszechobecny brud na ulicach. Wstyd!!!
Żeby nie rzucać słów na wiatr, podam kilka przykładów.
1. Koncerty
Kiedyś dyrektor MDK doszedł do wniosku, że nie opłaca się wydawać pieniędzy na gwiazdy wielkiego formatu: „Bez względu na to, jaką gwiazdę zaprosimy na Dni Stalowej Woli, nie trafimy w gusta nawet połowy ludzi”. Była to jedna z najgorszych edycji Dni Miasta, porównywano nas do Niska, Bojanowa, Kłyżowa, Nowej Sarzyny, bo tam na dożynki zaproszono więcej znanych zespołów. U nas wtedy zagrał Zakopower, a jako support lokalne kapele. Frekwencja dopisała, ludzie zadowoleni. Teraz wydaje mi się, że dyrektor miał rację. Dni Miasta to żadna promocja miasta. Ot kiełbasa wyborcza. Turystów 0,1% (w granicach błędu statystycznego). Każdy znany zespół ma swój fanklub, gdzie członkowie jeżdżą na każdy koncert - zazwyczaj w składzie 10 fanów/fanek (w przypadku Michała Szpaka trochę więcej fanek, które mogą zostawić kilka złotych w pobliskim hotelu i pobliskich knajpach). Bilans - dalej mocno na minus.
Studium przypadków
Dni Miasta nie organizuje się w Rzeszowie. Bo nie ma po co. Ale Rzeszów jako miasto wojewódzkie nie szczędzi na kulturę. Jeśli odbywa się jakaś impreza plenerowa, to jej celem jest promocja miasta, aktywizacja mieszkańców lub obchody ważnego wydarzenia. Do tego powołano osobną instytucję. Wcale nie podaję tego przykładu, aby u nas zastosować podobny model. Stalowej Woli na to nie stać i niczego na tym nie zyska. Jednym ze stałych punktów jest Europejski Stadion Kultury transmitowany w TVP2 poza koncertem głównym. Na koncert główny zwykle pozostaje garstka osób - zazwyczaj jakiś mało znany zespół rock'n'roll z Anglii. Ludzie przychodzą całymi ekipami na kolektywy i uciekają bawić się gdzie indziej. Pozostają fani rock'n'rolla, którzy są otwarci na mniej znane zespoły niż te, których słuchają na co dzień. 2 lata temu miasto targnęło się na gwiazdę większego formatu - Within Temptation. Stadion pękał w szwach, ludzie zostali do końca. Z tego, co wiem, poszło na to bardzo dużo kasy i miastu to wcale się nie zwróciło. Wbrew oczekiwaniom organizatorów nie zjechali się fani z całej Polski, a przyszli głównie z okolic.
Gwiazdy czy lokalne zespoły?
A może promować lokalne zespoły? Problem w tym, że większość stalowowolskich zespołów już nie istnieje i nie ma kogo promować. W ogóle to ciężkie czasy dla muzyki rockowej i metalowej. Teraz się ogląda taniec z gwiazdami, mam talent, itp.
2. Wydarzenia poboczne
Jak wcześniej wspomniałem, formuła ta sama od lat i brak nowych pomysłów. Wpadamy w monotonię i powtarzalność. Miasto musi wyjść z nowymi inicjatywami, a ich celem ma być promocja mocnych stron gminy.
Skupię się na tym, co już jest.
Masa krytyczna - w tamtym roku to była frekwencyjna porażka i tu mam kilka teorii. Tak samo Rajd Honoru (tutaj można usprawiedliwić upałem). Pierwsza - ludzi już nie kręcą zbiorowe przejazdy w tempie 10 km/h tylko po to, aby uczcić kolejną rocznicę miasta. Lepiej spakować rower w auto i pojechać na wycieczkę. Druga - bum na rowery minął. Trzecia - brak wyżerki - bo Lucek nauczył, że zawsze jest. Czwarta - brak partnera/partnerki.
Cross - jedyna impreza, jaka może pochwalić się wzrostem frekwencji, ale tylko w kategorii wiekowej gimnazjum. Panowie, dajcie sobie spokój. Inni zrobią to lepiej. Powierzcie organizację Rowerzystom ze Stali. Może mają mniejsze doświadczenie, ale większą wiedzę, co pokazali, organizując duatlon i wyszło im to znakomicie. Druga kwestia - mamy potencjał, mamy lasy, można to wykorzystać. Formuła XC się wyczerpała, zero promocji na zewnątrz. Łańcut ma mały lasek, a tam co chwilę coś się dzieje na skalę wojewódzką. Oczywiście nie zorganizujemy niczego na skalę Cyklokarpat, bo to koszty, nawet Cyklokarpaty przyjeżdżają tam, gdzie gminy zapłacą sporą sumę, ale zamiast XC warto zorganizować maraton jak w Janowie.
Dyktando - nie wiem, dlaczego frekwencja spada - jak dla mnie dyktanda są coraz lepsze.
Może w ogóle zrezygnujmy z organizacji Dni Stalowej Woli. Coraz mniej ludzi przychodzi na koncerty, poziom sięga dna, zero nowych pomysłów, tylko koszt coraz większy. Kiedyś wystarczyło 200 tys zł, a teraz 300 tys zł to mało.
Czy ktoś, kto posiada wiedzę, może anonimowo ujawnić stosunki miasta z MDK?
Dlaczego odsunięto MDK od organizacji koncertów?
Czy fundacja ze Śląska jest powiązana w jakimkolwiek stopniu z władzami miasta?
Dni Stalowej Woli to nie tylko koncerty - to także wydarzenia towarzyszące, czyli dyktando, cross, masa krytyczna i historiadę. Niestety w zeszłym roku zanotowano chyba najniższą frekwencję od lat, co chwilę jakaś wpadka, wstyd za taką promocję miasta. Frekwencja dalej będzie spadać, bo ta sama formuła od kilkunastu lat po prostu się wyczerpała. Zero nowych pomysłów. Marketing z lat 90. Może zatrudnijcie kogoś, kto ogarnie promocję miasta na zewnątrz.
Podsumowując, albo zorganizujmy to porządnie, albo więcej nie organizujmy.
Co jest celem?
Promocja miasta i regionu?
To zorganizujmy takie imprezy, aby przedstawić nasze mocne strony.
Może wreszcie ktoś się puknie w łeb i nie będzie wydawał góry kasy na bizantyjskie igrzyska dla całego wojewwództwa. Proponuję 3 Dni Stalowej Woli - kilka lokalnych imprez z różnych branż w kilku dzielnicach i jeden (!) finałowy dzień na Placu Piłsudskiego z gwiazdą (z I ligi). I taniej i dla wszystkich!
Nikt tego lepiej nie zrobi niż MDK! Nikt nie będzie miał lepszych pomysłów niż Dyr. Gruchota z zespołem. A pracownikom MDK dać trochę kasy - bo są znakomici!
Kasa z kredytów poszła na durne projekty unijne,wiec nie ma za co organizować.Dobrze ze ludzie zablokowali ta durna rewitalizacje rynku w Rozwadowie,bo tam nie dosc ,ze zniszczyli by drzewa to i sporo kasy poszło by na to.
Takie są uroki niskiego bezrobocia. Miasto musi swoje budżety zrewidować, bo stawki, które były optymalne kilka lat wstecz, już dla usługodawców nie są wystarczają.
Komentarze
Darek skończ się kompromitować i pisać tu swoje wypociny. To samo robisz na facebooku. Wyjdź troszkę z domu i wstydu sobie oszczędź. Jak nie ma co robić, to sadzić drzewa
Po prostu lokalne firmy nie chcą utożsamiać się z rządzącą władzą i tyle na ten temat. Miasto jest w ruinie, nie tylko finansowej. Wystarczy się przejść po mieście i zobaczyć wszechobecny brud na ulicach. Wstyd!!!
Ale się Darek opisał... Litania normalnie
Żeby nie rzucać słów na wiatr, podam kilka przykładów.
1. Koncerty
Kiedyś dyrektor MDK doszedł do wniosku, że nie opłaca się wydawać pieniędzy na gwiazdy wielkiego formatu: „Bez względu na to, jaką gwiazdę zaprosimy na Dni Stalowej Woli, nie trafimy w gusta nawet połowy ludzi”. Była to jedna z najgorszych edycji Dni Miasta, porównywano nas do Niska, Bojanowa, Kłyżowa, Nowej Sarzyny, bo tam na dożynki zaproszono więcej znanych zespołów. U nas wtedy zagrał Zakopower, a jako support lokalne kapele. Frekwencja dopisała, ludzie zadowoleni. Teraz wydaje mi się, że dyrektor miał rację. Dni Miasta to żadna promocja miasta. Ot kiełbasa wyborcza. Turystów 0,1% (w granicach błędu statystycznego). Każdy znany zespół ma swój fanklub, gdzie członkowie jeżdżą na każdy koncert - zazwyczaj w składzie 10 fanów/fanek (w przypadku Michała Szpaka trochę więcej fanek, które mogą zostawić kilka złotych w pobliskim hotelu i pobliskich knajpach). Bilans - dalej mocno na minus.
Studium przypadków
Dni Miasta nie organizuje się w Rzeszowie. Bo nie ma po co. Ale Rzeszów jako miasto wojewódzkie nie szczędzi na kulturę. Jeśli odbywa się jakaś impreza plenerowa, to jej celem jest promocja miasta, aktywizacja mieszkańców lub obchody ważnego wydarzenia. Do tego powołano osobną instytucję. Wcale nie podaję tego przykładu, aby u nas zastosować podobny model. Stalowej Woli na to nie stać i niczego na tym nie zyska. Jednym ze stałych punktów jest Europejski Stadion Kultury transmitowany w TVP2 poza koncertem głównym. Na koncert główny zwykle pozostaje garstka osób - zazwyczaj jakiś mało znany zespół rock'n'roll z Anglii. Ludzie przychodzą całymi ekipami na kolektywy i uciekają bawić się gdzie indziej. Pozostają fani rock'n'rolla, którzy są otwarci na mniej znane zespoły niż te, których słuchają na co dzień. 2 lata temu miasto targnęło się na gwiazdę większego formatu - Within Temptation. Stadion pękał w szwach, ludzie zostali do końca. Z tego, co wiem, poszło na to bardzo dużo kasy i miastu to wcale się nie zwróciło. Wbrew oczekiwaniom organizatorów nie zjechali się fani z całej Polski, a przyszli głównie z okolic.
Gwiazdy czy lokalne zespoły?
A może promować lokalne zespoły? Problem w tym, że większość stalowowolskich zespołów już nie istnieje i nie ma kogo promować. W ogóle to ciężkie czasy dla muzyki rockowej i metalowej. Teraz się ogląda taniec z gwiazdami, mam talent, itp.
2. Wydarzenia poboczne
Jak wcześniej wspomniałem, formuła ta sama od lat i brak nowych pomysłów. Wpadamy w monotonię i powtarzalność. Miasto musi wyjść z nowymi inicjatywami, a ich celem ma być promocja mocnych stron gminy.
Skupię się na tym, co już jest.
Masa krytyczna - w tamtym roku to była frekwencyjna porażka i tu mam kilka teorii. Tak samo Rajd Honoru (tutaj można usprawiedliwić upałem). Pierwsza - ludzi już nie kręcą zbiorowe przejazdy w tempie 10 km/h tylko po to, aby uczcić kolejną rocznicę miasta. Lepiej spakować rower w auto i pojechać na wycieczkę. Druga - bum na rowery minął. Trzecia - brak wyżerki - bo Lucek nauczył, że zawsze jest. Czwarta - brak partnera/partnerki.
Cross - jedyna impreza, jaka może pochwalić się wzrostem frekwencji, ale tylko w kategorii wiekowej gimnazjum. Panowie, dajcie sobie spokój. Inni zrobią to lepiej. Powierzcie organizację Rowerzystom ze Stali. Może mają mniejsze doświadczenie, ale większą wiedzę, co pokazali, organizując duatlon i wyszło im to znakomicie. Druga kwestia - mamy potencjał, mamy lasy, można to wykorzystać. Formuła XC się wyczerpała, zero promocji na zewnątrz. Łańcut ma mały lasek, a tam co chwilę coś się dzieje na skalę wojewódzką. Oczywiście nie zorganizujemy niczego na skalę Cyklokarpat, bo to koszty, nawet Cyklokarpaty przyjeżdżają tam, gdzie gminy zapłacą sporą sumę, ale zamiast XC warto zorganizować maraton jak w Janowie.
Dyktando - nie wiem, dlaczego frekwencja spada - jak dla mnie dyktanda są coraz lepsze.
Palce mnie bolą. Kończę.
Może w ogóle zrezygnujmy z organizacji Dni Stalowej Woli. Coraz mniej ludzi przychodzi na koncerty, poziom sięga dna, zero nowych pomysłów, tylko koszt coraz większy. Kiedyś wystarczyło 200 tys zł, a teraz 300 tys zł to mało.
Czy ktoś, kto posiada wiedzę, może anonimowo ujawnić stosunki miasta z MDK?
Dlaczego odsunięto MDK od organizacji koncertów?
Czy fundacja ze Śląska jest powiązana w jakimkolwiek stopniu z władzami miasta?
Dni Stalowej Woli to nie tylko koncerty - to także wydarzenia towarzyszące, czyli dyktando, cross, masa krytyczna i historiadę. Niestety w zeszłym roku zanotowano chyba najniższą frekwencję od lat, co chwilę jakaś wpadka, wstyd za taką promocję miasta. Frekwencja dalej będzie spadać, bo ta sama formuła od kilkunastu lat po prostu się wyczerpała. Zero nowych pomysłów. Marketing z lat 90. Może zatrudnijcie kogoś, kto ogarnie promocję miasta na zewnątrz.
Podsumowując, albo zorganizujmy to porządnie, albo więcej nie organizujmy.
Co jest celem?
Promocja miasta i regionu?
To zorganizujmy takie imprezy, aby przedstawić nasze mocne strony.
Może wreszcie ktoś się puknie w łeb i nie będzie wydawał góry kasy na bizantyjskie igrzyska dla całego wojewwództwa. Proponuję 3 Dni Stalowej Woli - kilka lokalnych imprez z różnych branż w kilku dzielnicach i jeden (!) finałowy dzień na Placu Piłsudskiego z gwiazdą (z I ligi). I taniej i dla wszystkich!
Nikt tego lepiej nie zrobi niż MDK! Nikt nie będzie miał lepszych pomysłów niż Dyr. Gruchota z zespołem. A pracownikom MDK dać trochę kasy - bo są znakomici!
Dokładnie. Sadzić drzewa, a nie się tu udzielać.
@ MASZYNISTA
weź sie hejterze nie ośmieszaj, zasadź sobie drzewko w 3 osoby może ci przejdzie
Niech zorganizują ci co tak narzekają w komentarzach jak mają na tyle odwagi.
Kasa z kredytów poszła na durne projekty unijne,wiec nie ma za co organizować.Dobrze ze ludzie zablokowali ta durna rewitalizacje rynku w Rozwadowie,bo tam nie dosc ,ze zniszczyli by drzewa to i sporo kasy poszło by na to.
Dlaczego nie organizuje imprezy MDK? No chyba to zbyt,, trudne'' pytanie aby ktoś kto zna temat na nie odpowiedział.
a właśnie czemu mdk nie organizuje?
A PO co to jest potrzebny tutaj w mieście taki badziew
Po co ten cyrk? I tak wygra agencja ze Śląska. Dlaczego MDK już tego nie organizuje?
A może nikt z bankrutem nie chce mieć do czynienia?
hahah, a jak się nie znajdzie żadna firma??? to co nie będzie dni stalwoej? super bo może troche zejdziemy z długu miasta
Jaki amfiteatr?
Płatna hejterka już opalona, maszynista swoje musi zarobić...
Po co buduja amfiteatr na błoniach za grube pieniadze jak Dni Miasta maja byc pod MDK?Po co wywalaja pieniadze nie tam gdzie trzeba.
Takie są uroki niskiego bezrobocia. Miasto musi swoje budżety zrewidować, bo stawki, które były optymalne kilka lat wstecz, już dla usługodawców nie są wystarczają.