O hałasie i zanieczyszczeniu powietrza
W Stalowej Woli odbyła się konferencja na temat zanieczyszczenia powietrza i hałasu. Mieszkańcy, mimo, że wiele mówią na ten temat, nie byli nią zupełnie zainteresowani…
O konferencji pisano na naszym forum, można było poczytać w dziale „wydarzeń”, mówiono o niej w radiu, miasto informowało o tym fakcie na swojej stronie internetowej (w dziale konferencje). Mimo, że sporo dyskutuje się na temat hałasu, który w naszym mieście staje się coraz bardziej uciążliwy, zwłaszcza w godzinach nocnych, mimo, że często wdychamy nieprzyjemne zapachy i zbulwersowani piszemy o tym w komentarzach i na forach, nie byliśmy zainteresowani wysłuchaniem raportów, dyskusją, która miała miejsce na koniec konferencji, bo na spotkanie mieszkańcy po prostu nie przyszli wcale. Być może przyczyną była spora odległość od centrum. Konferencję zorganizowano nie w Bibliotece Miejskiej, jak to na ogół bywa, lecz w siedzibie Politechniki Rzeszowskiej przy ul. Kwiatkowskiego.
Ale my tam byliśmy i możemy zdać Wam relację…
W konferencji udział wzięli specjaliści z zakresu ochrony środowiska, przedstawiciele firm i samorządów środowiskowym. Zakres tematyczny obejmował takie tematy jak:
1. Ochrona środowiska w polityce władz – Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.
2. Informacja Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, dotycząca nieprzestrzegania dopuszczalnych norm w pozwoleniach środowiskowych przez zakłady zlokalizowane na terenie strefy przemysłowej w Stalowej Woli w latach 2014 -2016.
3. Jakie zanieczyszczenia emitowane przez zakłady przerobu aluminium są określone w pozwoleniach środowiskowych i czy są one monitorowane?
4. Istniejące problemy środowiskowe monitorowane na terenie miasta – dr Jakub Nowak.
5. Kompetencje ustawowe starosty jako organu ochrony środowiska, w zakresie hałasu i zanieczyszczenia powietrza na terenie Miasta Stalowa Wola.
6. Informacja na temat modernizacji Elektrowni Stalowa Wola i spodziewanych efektów ekologicznych – dyrektor Oddziału Tauron Wytwarzanie S.A. w Stalowej Woli Stanisław Cisek.
7. Dyskusja.
Sprawa zanieczyszczenia środowiska to temat rzeka. W Stalowej Woli nie każda ulica należy do miasta, dlatego też rozmawiano o wspólnych działaniach i gminy, i powiatu jako współgospodarzy terenu. Samorządy w wielu przypadkach mają związane ręce, bo jak wiemy w tym temacie nie pomagają uregulowania prawne, które w niektórych punktach są nawet absurdalne. Skuteczne kontrole nierzadko są niemożliwe, a wyciagnięcie konsekwencji i ukaranie winnego zanieczyszczenia środowiska, niemal niemożliwe.
- Ten zakres, jeśli chodzi o uprawnienia ustawowe, nie jest duży. Możemy wspólnie z miastem ustalić jakieś priorytety na przyszłość w zakresie edukacji ekologicznej, którą przygotowujemy. Mowa tutaj o niskiej emisji, bo jest to problem bardzo odczuwalny na terenie miasta i na tym temacie chcielibyśmy się skupić. Jeżeli natomiast chcielibyśmy rozmawiać na temat wprowadzenia pewnych rozwiązań systemowych, to uważam, żeby tego rodzaju spotkania, jak dzisiejsze przyniosły jakiś efekt, jest to polityka długofalowa. Duże zakłady działają w oparciu o zezwolenie zintegrowane, które daje marszałek, mniejsze- starosty. Wydajemy też zezwolenia na funkcjonowanie konkretnych instalacji w tych zakładach. Jeżeli są jakieś przekroczenia związane z funkcjonowaniem tych zakładów, to z pomocą Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska prowadzimy pomiary czy to hałasu, czy też w ramach ustawowych kompetencji to zakłady mają obowiązek nam składać różne sprawozdania. Analizujemy, czy występują jakieś przekroczenia w emisji, czy też nie, a takie się zdarzają. Ustawa prawo ochrony środowiska wprowadza pewne ograniczenia. My akurat nie możemy kontrolować znienacka i jest to od strony kontrolującego może dobre rozwiązanie. Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej nakazuje, żeby wcześniej taki przedsiębiorca został zawiadomiony o tym co jest przedmiotem kontroli, kiedy taka kontrola nastąpi- mówił przedstawiciel starostwa powiatowego Grzegorz Janiec.
Mieszkańcy winą za zanieczyszczanie środowiska naturalnego obwiniają duże zakłady przemysłowe. Jak rzecz się ma z Elektrociepłownią? Przedstawiciel tego zakładu pracy nie obawiał się wzięcia udziału w konferencji i nie unikał dziennikarzy, bo powodów do obaw nie miał.
- Elektrownia to zakład proekologiczny i praktycznie wszelkie działania, wszelkie nowości w zakresie ochrony środowiska są wdrażane w naszym zakładzie. Jednocześnie chciałbym tutaj dodać- o czym niewiele z państwa wie- że dzięki elektrowni cała Stalowa Wola, Nisko i strefa ekonomiczna są zasilane w ciepło systemowe, a więc nie ma niskiej emisji, nie ma pieców indywidualnych. Oczywiście takie rozwiązanie jest bardzo korzystne i jest preferowane, takie rozwiązanie chciałoby posiadać wiele miast. O to zabiega Kraków, różne miasta na Śląsku. Chcieliby zasilać z jednego, ewentualnie z kilku źródeł, nierozproszonych, nad którymi można by panować, wydawać decyzje środowiskowe, kontrolować, sprawdzać, ale jednocześnie można je modernizować i wpływać na powietrze- mówił dyrektor Oddziału Tauron Wytwarzanie S.A. w Stalowej Woli Stanisław Cisek.
Elektrownia, co pokazały szczegółowe badania, nie przekracza też dopuszczalnych norm hałasu.
- Nasze kontrole prowadzone w latach 2014- 2016 dotyczą zakładów, które są zlokalizowane na terenie miasta Stalowa Wola, ze szczególnym uwzględnieniem zakładów, które znajdują się w strefie przemysłowej szeroko rozumianej oraz zakładów, które podlegają pod obowiązek posiadania zezwolenia zintegrowanego, bo generalnie uważa się, że te zakłady to są zakłady o największym wpływie na środowisko. Te zakłady nie mają dużo na sumieniu. Należy zwrócić uwagę, że te największe zakłady posiadają komórki ochrony środowiska i generalnie nie pozwalają sobie na to, żeby z premedytacją naruszać przepisy prawne. Problem z przekroczeniem norm hałasu jest, aczkolwiek nie możemy tutaj jednoznacznie stwierdzić, że jest to hałas pochodzący od konkretnego podmiotu, ponieważ wszystkie hałasy w strefie nachodzą na siebie i ten wynik, który uzyskujemy w badaniach to jest suma tych wszystkich hałasów, które pochodzą ze strefy- mówił przedstawiciel Wojewódzkiego Podkarpackiego Inspektora Ochrony Środowiska Hubert Sauermann.
Po kontroli WIOŚ wysyła informację do organów wydających pozwolenie (czy to zintegrowane, czy sektorowe), by przy najbliższej zmianie zwrócili uwagę na problem hałasu i w miarę możliwości prawnych nakładali na zakłady dodatkowe obowiązki w zakresie ograniczenia tego hałasu.
- My po naszych kontrolach nie możemy wymierzyć administracyjnej kary pieniężnej, niemniej jednak mając na uwadze fakt, że problem istnieje, staramy się monitować, zwłaszcza tu, w ramach organów, które wydają pozwolenia, żeby szukały w miarę swoich prawnych możliwości takich metod, by zmusić te zakłady do jakiegoś większego ograniczenia emisji tego hałasu- mówił Hubert Sauermann.
Każdy zakład pracy, zwłaszcza posiadający zezwolenie zintegrowane, zgodnie z przepisami prawa, ma obowiązek raz na 2 lata dokonać pomiaru hałasu. Większość zakładów nie korzysta z metody „ręcznej”, ale obliczeniowej, dokładniejszej. Wyniki opracowane przez jednostki posiadające akredytacje nie wykazują przekroczeń. Kto więc zanieczyszcza miasto i hałasuje? Czy nam się zdaje, że jest głośno?
- Ucho czasami jest zawodne i to, co wydaje się, że jest hałasem w niektórych przypadkach jest poniżej dopuszczalnych norm. Hałas jest takim czynnikiem, który może być uciążliwy, ale nie zawsze jest to hałas ponadnormatywny- mówi Hubert Sauermann.
Jakie wysnuto ostatecznie wnioski? Uznano, że niezbędna jest rozbudowa i modernizacja stacji monitorowania powietrza i stały nadzór po to, by uzyskać i dostarczyć mieszkańcom wiarygodnych informacji na ten temat, zaproponowano rozbudowę systemu monitoringu o kilka czujników rozmieszczonych w różnych częściach miasta, zaproponowano też powołanie zespołu aktywnie współpracujących mieszkańców z przedsiębiorcami po to, by poprawić stan środowiska w mieście, ukazano konieczność wsparcia projektów obejmujących alternatywne źródła energii i ciepła systemowego, uznano, że konieczne jest ograniczenie emisji hałasu komunikacyjnego, pod rozwagę wzięto również koncepcję zielonej linii po to, by mieszkańcu i pracownicy zakładów mogli zgłaszać informacje, pomyślano również o tym, że warto byłoby nagradzać, a nie karać np. poprzez zróżnicowanie stawki podatku zależnie od inwestycji proekologicznych mieszkańców i przedsiębiorców.
Komentarze
~jkl - a to przepraszam... topole to nie drzewa...WTF?
mam nadzieję że nie pracujesz w ochronie środowiska. bo to jakby małpie brzytwę dać.
teraz to ani tego 'drzewnego chwastu' nie ma. Nie ma nic!
Mordechaj! Zapomniałeś o Szlęzaku, co sprowadził tu biznes aluminiowy, a chcesz żeby Luceka pamiętali.
Jakie to drzewa? To tylko topole, taki drzewny chwast.
a tymczasem wycięto na skarpie kilkanaście dorodnych drzew.
ponoć w celu zorganizowania terenu do wypoczynku.
chore.
Proponuję zorganizować następną w niedziele o godz 4,15 rano to frekwencja na pewno podskoczy!! Po godz 18,00 jak większość mogła by się stawić to urzędnicy z kolei po robocie. " i tak chodzą lata długie jedno chce to nie chce drugie"
Ma byc smród i macie umierac na raka. Tak postanowiła naczelna rada.
Tyle o teorii spiskowej.
Najwiecej zanieczyszczeń i hałas~ HSJ .Prywatna firma co umie pogadać do kieszeni i ma na to fundusze.
Najszkodliwsze sa jednak Szwaby od aluminium /wszystkie/. To jest najbardziej szkodliwy i rakotworczy syf.
A Nasz Lucjusz no cóż. Jakos musi sie dostosowac bo oni podatki płacą.
Z tym że jak ja będę za 15 lat umierał na raka to nikt juz nie bedzie o Lucjuszu pamiętał.
A dalby się zapamiętać jakby z tymi syfiarzami zrobil porzadek.
Nadbereżny ma sentyment do tego lokalu, ostatnio także w nim zrobił dość liczne spotkanie w sprawie solarów i fotowoltaiki czyli jak zrobić naiwniaków w konia? Padały też solenne zapewnienia, ze projekt jest pewny tylko trzeba zwiększyć własny wkład!
Uwaga na przyszłość, proszę nie robić zdjęć sali by głupio nie wyszło. Wystarczy pierwszy rząd i jak mówią bracia ze Wschodu, chwatit.
Mieszkańców nie było czyli ten problem dla ludzi NIE ISTNIEJE
Tylko troll jakiś sieje te swoje komenty i nicki zmienia, do koryta chce wrócić!
zamydlili oczy i co, dlaczego nie wypowiedział się żaden lekarz np alergolog etc. dlaczego nie było organizacji ekologicznych? więc po co to? za to byli miejscowi "intelektualiści" widać na zdjęciach
wystarczy wieczorem pojechac na rozwadów i popatrzec na kominy i juz wszystko bedzie jasne skad tyle syfu a o strefie przemysłowej to nawet nie ma co wspominac
eksperyment nawet nie naukowy
umyj auto i postaw na 8 godzin na strefie przemysłowej potem zbiez to co na nim osiadzie i zbadaj
po skłądzie chyba juz dojda skad najwiecej jest zanieczyszczen
piękny przykład jak wszyscy ze wszytkich robia idiotów
kogo by sie na miescie nie spytac skad ten syf to odpowie a wladza przeciez władza to ludzie ktozy tu mieszkaja i co oni nie wiedza skad to sie jest
jak sama nazwa wskazuje -konferencja. czyli pogadali, pogadali i pogadali. z konferencji nigdy chleba nie ma jedynie mydlenie oczu. problem jest tak duży, ze tylko ślepy i bez węchu nie zauważy tego. nadbereżny powinien zamiast udawać to działać. tu nie trzeba robić zbiórek i konsultacji społecznych. ale on woli być efektowny zamiast efektywny.
Po sali widać, że konferencja się udała... Nie ma co mówić a tym bardziej narzekać. Było głośno o hałasie i smrodzie w mieście? Było! Więc temat jest już na półce czyli "pułkownikiem". To nic innego jak knebel na te gęby, którym ciągle jest źle i niedobrze. Sala pękała w szwach, widać na zdjęciach co zaświadcza o zainteresowaniu tematem. Czas konferencji tak został dobrany aby to było towarzystwo wzajemnej adoracji. W mieście dalej, śmierdzi, huczy a teraz przy mgle to i dusi. Panie prezydencie czy pan kpi z nas czy też o drogę pyta?
Najlepiej zrobić społecznie ważną konferencję w czasie kiedy zainteresowani są w pracy i publicznie napiętnować nieobecność... brawo wy... no i co ta konferencja wniosła? szkolenie z przepisów?
Za komuny był węgiel tani, za PO likwidowano kopalnie ale był węgiel w miarę tani.
Przyszła dobra zmiana i brak węgla a jak jest to cena dwa razy poszła do góry .
A miało być tak dobrze ???
Chyba własnie cel był taki by ludzie nie przyszli więc nic nie trzeba robić. Dlaczego nie zorganizowano jej w weekend?
Dlatego nie poszłam.Normy są normalne to MY jesteśmy nienormalni.Chcieliśmy demokracji to ją mamy.Smród i hałas też.Powodzenia
Nic nie rozumiem. Konferencja? Po co? Co z niej wynikło?Więc po co było tracić czas? Wedle tej konferencji wszystko jest OK.Co by zmieniło gdyby ludzie przyszli?