Policjanci odzyskali skradziony telefon
Stalowowolscy policjanci odzyskali telefon komórkowy, który końcem czerwca br. mieszkaniec Stalowej Woli pozostawił w parku miejskim przy ulicy Popiełuszki. 21-letni mężczyzna, który przywłaszczył pozostawione mienie, usłyszał już zarzut. Za swój czyn odpowie przed sądem.
26 czerwca br. stalowowolscy policjanci przyjęli zawiadomienie od mieszkańca Stalowej Woli o przywłaszczeniu telefonu komórkowego oraz karty bankomatowej. Jak ustalili funkcjonariusze mężczyzna pozostawił swoje rzeczy w parku miejskim przy ulicy Popiełuszki, a ktoś inny je zabrał.
Funkcjonariusze prowadzący postępowanie w tej sprawie uzyskali informacje, z których wynikało, że związek z tą sprawą może mieć 21-letni mieszkaniec Stalowej Woli. Policjanci z wydziału kryminalnego zatrzymali mężczyznę i odzyskali utracony telefon.
21-latek usłyszał zarzut przywłaszczenia cudzej rzeczy i złożył wyjaśnienia, w trakcie których przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Odzyskany telefon wróci do właściciela.
Policjanci przypominają! Jeśli znaleźliśmy jakąś rzecz, to musimy ją oddać właścicielowi. Tak stanowi prawo! Kiedy sami nie jesteśmy w stanie ustalić właściciela znalezionej rzeczy, możemy z prośbą o pomoc zwrócić się do instytucji publicznych, takich jak Policja czy Biuro Rzeczy Znalezionych (mieści się w Starostwie Powiatowym). W przeciwnym razie dopuszczamy się przywłaszczenia. Jest to przestępstwo lub wykroczenie, w zależności od wartości znalezionej rzeczy.
Komentarze
Ja kiedyś znalazłem dokumenty wraz z portfelem, poszedłem je oddać pod wskazany adres, a facet do mnie w drzwiach ze jestem złodziejem, że na pewno wziąłem na jego dowód kredyt itp, odwrocilem sie na pięcie po takich oskarżeniach wyszedłem z klatki i wyrzuciłem jego portfel do śmietnika. Palant wyleciał za mną i skakal do bicia, wiec dostał po ryju. Następnym razem jak znajdę dokumenty czy telefon, nie oddam ich tylko zniszczę, telefon też nawet najfajniejszy i najdroższy i tak nie miał bym z niego pożytku.
Do ..Stalowa Wola......
To ja mam do Ciebie pytanie. Komu mam oddać znaleziony telefon?
jak znalazł powinien oddać jesli nie należał do niego dlaczego miał go przy sobie? ktos kto go zgubił napewno sie probował konktaktować jakby znalazca był oczciwy to by go zwrócił a jakby nie miał takiej mozliwosci to by go przy sobie nie nosił jakby telefon był jego.
Zwykły złodziejaszek jak dla mnie.
Nastpenym razem sie dzieciak zastanowi zanim wejdzie w posiadanie przeywlaszczonych rzeczy.
ale czego sie spodziewać bo ludziach w tym złodziejskim i patologicznym w wiekszosci miasteczku.
jakiś gupi zlodzij , kraść policjantom łostatni telefon i jeszcze dac się zlapac
znalezione nie kradzione
ktos tu pisze bzdury. policji nie interesuje znaleziony telefon, jak również Panią w starostwie tez to nie interesuje. Podam przyklad. Znalazlem telefon był zamoknięty po deszczu ale z kartą sim. Nie uruchamialem go.Dalem ogloszenie na portalu. Bylem osobiscie z telefonem na Policji. Tam mnie postawiono do pionu ze oni sie tym nie interesuja. Kazano mi oddac telefon do Pani do Starostwa (biuro rzeczy znalezionych).Pani oceniła ze telefon nie jest warty 100 zł, wiec wedle ustawy nie moze go przyjąc.I o co tu chodzi?
Czy ktoś kto pisze ten artykuł to jest rozgarnięty, czy gamoń. Telefon pozostawiony to ktoś znalazł i przywłaszczył, czy ukradł, czy ktoś wie co pisze, czy nie wie, a pisze.
Z tymi znalezionymi rzeczami to trzeba uważać. Kiedyś znalazłem portfel i już byłem przed komendą żeby oddać ale coś mnie tchnęło żeby sprawdzić zawartość. I dobrze zrobiłem bo miałbym problem - w środku bylo 3 woreczki z narkotykami.Wrzuciłem wszystko do kosza na śmieci razem z dokumentami ze strachu.
"Znalezione nie kradzione"
Racja, nie ukradł ich tylko znalazł i poprostu zapomniał oddać. Tez kiedyś znalazłem dowód i inne dokumenty wracając z pracy wieczorem, a ze nie chciało mi się iść do psiej budy zostawić je tego wieczoru, to zabrałem ze sobą i położyłem w domu do szuflady. Miałem zanieść na drugi dzień, ale jakoś kompletnie wyleciało mi to z głowy i tak przeleżały te dokumenty u mnie prawie miesiąc, do póki nie znalazłem ich przypadkiem szukając czegoś w tej szufladzie i oddałem.
Najlepiej jak by twierdził, ze znalalazl te rzeczy, położył do szafki i miał zamiar je oddać ala o nich zapomniał i tak przelezaly pare miesięcy. Nie mogą cię chłopie ukarać za kiepską pamięć.
Najlepiej taka rzecz wyrzucic do Sanu bo mogą cię oskarżyć o kradzież! @