Potrącenie pieszego na Al. JP II

Image

W poniedziałek 14 sierpnia 2017 roku, doszło do potrącenia pieszego na pasach. Mężczyzna z obrażeniami ciała został odtransportowany do stalowowolskiego szpitala.

Zdarzenie miało miejsce kilka minut przed godziną 12:00 na Alejach Jana Pawła II. Na wypadek akurat najechał patrol stalowowolskiej policji. Po chwili na miejscu stawił się kolejny patrol.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń 73- letni pieszy przechodził pasami na drugą stronę Al. Jana Pawła II (szedł w stronę Stokrotki ze spocznika dla pieszych usytuowanego na środku drogi). Wcześniej kierujący samochodem Mercedes zatrzymał się przed pasami na wewnętrznym pasie, by przepuścić mężczyznę. W tym samym czasie zewnętrznym pasem jechał inny użytkownik drogi, kierujący Oplem Corsa. Nie zachowując środków ostrożności, nie zatrzymał się przed pasami jak kierowca Mercedesa i uderzył w pieszego. Mężczyzna przekoziołkował przez maskę samochodu i upadł na ziemię. Na spodenkach miał plamę krwi. Był poobijany.

Wezwano zespół karetki pogotowia. Mężczyznę odtransportowano do stalowowolskiego szpitala, zbadano również kierującego Oplem, gdyż uskarżał się na ból w klatce piersiowej. Oba pojazdy były na stalowowolskich numerach rejestracyjnych.

Droga na jednym pasie została zablokowana. Ruchem kierowali funkcjonariusze…

Materiał video

Przewiń do komentarzy









Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~kierowca

Kochani piesi zadam wam pytanie - co łatwiej zatrzymac? 60-100 kg dupy czy 800-2000 kg samochodu? Jak myslicie?

~piesza

A czy to taki problem popatrzeć czy następny samochód się zatrzymuje? Zatrzymanie się kierowcy na jednym pasie nie zwalnia z zachowania ostrożności. Przecież kierowca na drugim pasie miał mniej czasu na reakcję niż kierowca, który wcześniej zdecydował o zatrzymaniu się, może też też nie widzieć pieszego. Często przechodzę przez Al.JPII i nigdy nie ma problemu z przejściem. Na alei jest kilka świateł, więc ruch nie jest ciągły. Nieraz specjalnie staję dalej od przejścia, żeby te samochody ze świateł przejechały a potem jest wolne. Z hamowania i zatrzymywania jest więcej smrodu i hałasu.

~do rokoko

Jakby nie było miłych kierowców którzy stają i przepuszczają pieszych to my nie zmotoryzowani nigdy nie przeszlibyśmy na drugą stronę ulicy przy takim ruchu jaki panuje w mieście w godzinach szczytu.

~-rokokoko

Tak zwana ,,niedźwiedzia przysługa,,.
Mam pytanie do wszystkich zwolenników przepuszczania pieszych na drodze dwupasmowej, na której co kilkaset metrów jest sygnalizacja świetlna;
jaki sens ma zatrzymywanie ruchu kilku/kilkunastu samochodów na tym dystansie, aby król pieszy mógł przedefilować przez przejście kilka sekund wcześniej, narażając go własnie na podobne zagrożenie?
Logiczne jest chyba, że sygnalizacja powoduje ruch ,,falowy,, ,że tak to ujmę i pieszemu korona z głowy nie spadnie jeśli zaczeka na przejściu kilka sekund dłużej, zanim samochody przejadą ten odcinek.Za chwilę auta będą miały czerwone na skrzyżowaniu wcześniej, a piesi spokojnie będą mogli przejść.
Jak dla mnie jest to powiedzmy wprost, przykład głupoty i braku myślenia kierujących, którzy powodowani fałszywym savoir vivrem, zatrzymując ruch w podobnych sytuacjach, tak naprawdę narażają tego pieszego na śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu.Argument że drugie auto również powinno przed przejściem się zatrzymać jest kompletnie absurdalny i oderwany od rzeczywistości.Kluczem jest tu słowo ,,powinno,,.
Nie możemy brać za pewnik reakcji innego kierowcy, może się zagapi, może się zamyśli a może jeszcze co innego.I tym samym pieszy zaoszczędzi kilka sekund przed przejściem, a za to poleży kilka tygodni w szpitalu lub finalnie na cmentarzu.Przepisy powinny być dostosowane do realiów a nie pobożnych życzeń.Najgorsze jest to, że owe przepisy - jak obserwuję ostatnimi czasu - utwierdzają pieszych że są świętymi krowami na pasach i daje im fałszywe poczucie nieśmiertelności.
Jak to się kończy, mamy właśnie niestety przykład.
Mnie w przedszkolu Pani Władzia uczyła, żeby zawsze rozejrzeć się w lewo, w prawo, i znowu w lewo i ocenić sytuację trzy razy zanim na pasy wejdę, ponieważ w starciu z autem marne szanse moje są, bez względu na to kto ma pierwszeństwo. A nie leźć jak baran z klapkami na oczach, licząc na to, że wszyscy przestrzegają przepisów.
Ludzie myślcie, to nie boli!

~ktoś

Kmierzwa......stoi policjant na przejściu i kieruje ruchem. Co się czepiasz?

~Kmierzwa9

Brawo dla radiowozu który zagraża bezpieczeństwu zasłaniają widoczność i stal na przejściu dla pieszych.

~piesza

A ja boję się zrobić prawa jazdy bo gdyby to mnie przytrafiło się potrącić kogoś to musiałabym popełnić sepuku albo jakieś harakiri. Jak żyć z takim obciążeniem jak kalectwo spowodowane przeze mnie?

~piesza

Obserwuję ludzi w jaki sposób przemieszczają się po pasach. Przepis, przepisem ale każdy swój rozum powinien mieć. Nigdy nie wchodzę na pasy zanim nie upewnię się że kierowca mnie widzi i zaczyna zwalniać. Najczęściej widząc kogoś stojącego przy przejściu ruchem ręki pokazuje mi pierwszeństwo i wtedy włażę na pasy. Dlaczego ludzie boją się kontaktu wzrokowego z innymi ludźmi? Tak przy okazji mrugnę oczko do przystojnego kierowcy albo się uśmiechnę i świat jakiś bardziej przyjazny się staje. Namawiam tak kierowców jak i pieszych do tego żeby nawiązywali ze sobą kontakt wzrokowy. To pomaga tak w relacjach międzyludzkich jak i w bezpieczeństwie wszystkich na drodze. Miłego dnia, kierowcy umiech)

~spn

Kierowcarst, idąc Twoim tooiem rozumowania nie powinieneś wsiadać za kierownicę, gdyż różne rzeczy mogą się zdarzyć. Możesz zasłabnąć, mieć awarię auta i możesz zrobić komuś krzywdę.

Praktyczny, co Ty piszesz? Zakaz wyprzedzania na przejsciu dla pieszych to podstawowy przepis, o ktorym wszyscy wiedza. Ale notorycznie olewaja.

~gru

kierowcarst jesteś debilem nie znajacym przepisów albo burakiem

~Praktyczny

Tak właśnie szkoleni są kierowcy. Mało kto wie, że istnieje przepis zabraniający wyprzedzania na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, bez względu na to, czy jest jakiś pieszy oczekujący na przejście, czy go nie ma, czy jest już w trakcie przechodzenia. Co gorsza, wielu też nie zna definicji wyprzedzania i słyszałem tłumaczenia w stylu "Ale ja jechałem swoim pasem, a ten obok jechał po prostu wolniej". Nieprawda! Czy zmieniasz pas czy nie, jadąc szybciej od pojazdu obok, wykonujesz manewr wyprzedzania. Aż strach wychodzić z domu, gdy jeżdżą takie niedouczone matoły.

Juniorek

@Damian1989r
Nie przez jego pierwszeństwo a przez tego/tą sierotę która się nie zatrzymała przed przejściem widząc że na pasie obok stał już samochód... bo się k***a śpieszą!
mnie ostatnio tak samo rozjechałyby dwa samochody w różnych miejscach bo ku**a się nie zatrzymują widząc, że inny stoi i mnie puszcza (dodam iż poruszam się obecnie o kulach)....
A najlepiej zrobił dziadzio w super furze... widział, że jestem w połowie przejścia to ku**a śmignął mi przez nogami...

~kierowcarst

Jak zwykle...pasy pasami ale każdy swój rozum powinien miec...Czy pieszy upewnił sie ze może przejsć przez jezdnię...??Domyślam się, ze nie.No chyba ze świadomie wszedł pod koła. Przepisy to jedno, a myślenie to drugie.Różne rzeczy mogą się dziac, oczywiscie brak wyobrazni kierowcy, ale również zasłabnięcie kierującego, awaria samochodu itp. Tak więc troche więcej rozwagi ludzie.

Damian1989r

Ile w Stalowej musi jeszcze być potrąceń żeby piesi jak i kierowcy nauczyli się przechodzić/zwalniać przy przejściach? Pieszy przez jego pierwszeństwo na pasach mało życia się nie pozbył.

jacky108

I w takich miejscach właśnie powinny czaić się patrole. Za nie zatrzymanie się przed przejściem albo wyprzedzanie przed przejściem powinno być przynajmniej 1000 zł mandatu. Moment by się ludzie nauczyli hamowania. Ja też jeżdże samochodem, ale nie mam problemów żeby przepuścić pieszego. Jak niektórych kierowców widzę to jeżdżą jak by z ruszaniem mieli problem.