Kosmiczne ceny masła

Nasi czytelnicy na temat masła założyli już sobie nawet na forum oddzielny wątek. Dlaczego? Bo takich cen nie było w tym kraju chyba nigdy wcześniej…

Wchodzimy do pierwszego z brzegu sklepu spożywczego w naszym mieście. Masła nie brakuje. Jest polskie, fińskie, niemieckie i kto wie jakie jeszcze. Ceny podobne, choć wszystkie kosmiczne. Kostka 200 gramowa kosztuje ponad 6 zł (za 1 kg ponad 30 zł). W innych sklepach podobnie. W dużych marketach ceny nie różnią się za wiele od tych z małych punktów handlowych. Jeśli są niższe, to naprawdę niewiele. W jednym z dużych sklepów promocja: kostka za 4,99 zł, ale chętnych do kupowania i tak nie ma. Ludzie przerzucili się najwyraźniej- sądząc po lukach na półkach- na margarynę. W PRL-u w sklepach widniało hasło: „Margaryna to tłuszcz tani, świeży i zdrowy”. I choć powstaje z roślin, każdy, nawet najmłodszy obywatel tego kraju już wie, że to nieprawda. Sztucznie utwardzane tłuszcze są wprost jak uważa wielu dietetyków na dłuższą metę trujące i na pewno nie powinny ich jeść dzieci.

Tymczasem najwyraźniej rząd nie przejmuje się cenami masła, które szybują w górę już od czerwca, bo to tendencja ogólnoświatowa. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wpiera nam, że na podwyżkach zyskują obecnie rolnicy i przetwórcy mleka. Biorąc jednak pod uwagę spadek zainteresowania tym produktem, nie do końca jest to prawda. Biedny Polak nie wysupła dodatkowego grosza na taki zakup, bo go po prostu nie ma. Przerzuci się na margarynę lub smalec, albo będzie po prostu jadł chleb bez masła.

W pierwszych trzech tygodniach czerwca br. średnia cena zbytu masła w Unii Europejskiej wyniosła 497 euro za 100 kg i była aż o 46% wyższa od średniej z poprzednich 5 lat! W Polsce masło, według danych Agencji rynku Rolnego, podrożało o około 70%. W innych krajach jest jeszcze drożej. We Francji ceny poszły o 80%, w Niemczech i Holandii o 90%, we Włoszech o 100% (w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku).

Dlaczego masło jest tak drogie? Winę za to ponosi uwolnienie cen w 2015 roku. 2 lata temu UE odeszła od kwotowania mleka co spowodowało wzrost podaży. To z kolei spowodowało spadek cen. Z powodu braku odpowiednich zysków wiele firm hodujących krowy upadło w 2016 roku. W końcu spadła podaż. Mniej mleka, to mniej masła. Oprócz tego wielu przetwórców nastawiło się na produkcję serów i mleka w proszku, bo to im się bardziej opłacało. Mniej masła na rynku, to wyższa cena…

Cenę kształtuje popyt, ceny- jak mówią ekonomiści- kiedyś się unormują. Jeśli spadnie popyt, będą musiały pójść w dół. Tymczasem jeden z największych producentów masła w Europie kilka dni temu zapowiedział, że jeśli tak dalej pójdzie, braknie masła na święta Bożego Narodzenia. Czy to możliwe, że w kraju o takich tradycjach rolniczych może braknąć masła?