Pozbywamy się stawów osadowych
Trwają prace przy rekultywacji stawów osadowych. Ta „bomba ekologiczna” powoli staje się historią Stalowej Woli.
Pozbycie się 6 stawów osadowych, zlokalizowanych na końcu ul. Wrzosowej, które przez ponad 70 lat służyły HSW do deponowania odpadów poprodukcyjnych zawierających substancje niebezpieczne, to priorytet dla miasta. Chodzi w końcu o nasze bezpieczeństwo.
- Trwa zabezpieczenie poszczególnych stawów, stabilizacja terenu, również prace z gruntem dookoła tych niecek. Najważniejsza część zadania dotyczy stawu szóstego, tego najbardziej skorodowanego, zagrażającego bezpieczeństwu środowiska. W tej chwili są wypompowywane osadniki z wnętrza. Trwa wywożenie i utylizacja tego stawu- mówi prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Stalowowolanie są zaniepokojeni faktem, że w naszym mieście przez tyle lat nikt nic nie zrobił w tym temacie. W końcu mogło dojść do skażenia wód podziemnych ze względu na możliwość migracji składników szkodliwych zawartych w deponowanych odpadach. Zanieczyszczenie wód podziemnych występować mogło w wyniku przesiąkania odcieków ze składowiska, infiltracji wód opadowych, przenikania zanieczyszczeń w wyniku ługowania odpadów przez wody podziemne przy wysokim położeniu zwierciadła wód gruntowych. Na szczęście problem będzie zażegnany.
- Chciałbym uspokoić mieszkańców. Wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. Oczywiście to jest zadanie, które z punktu widzenia zagrożenia, możliwych prac dodatkowych jest dla nas dużym wyzwaniem. Chciałbym zapewnić, że dofinansowanie, które uzyskaliśmy, patronat Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska nad tą inwestycją, gwarantuje również, że te prace będą prowadzone w taki sposób, żeby efekt środowiskowy był osiągnięty w 100%- mówi prezydent.
Komentarze
Jak widać na załączonych zdjęciach tereny same się rekultywacja więc o co tyle krzyku jak nie szkodzily mieszkańcom przez tyle lat to i dalej nie zaszkodza.
Jak widać na załączonych zdjęciach tereny same się rekultywacja więc o co tyle krzyku jak nie szkodzily mieszkańcom przez tyle lat to i dalej nie zaszkodza.
Jak widać na załączonych zdjęciach tereny same się rekultywacja więc o co tyle krzyku jak nie szkodzily mieszkańcom przez tyle lat to i dalej nie zaszkodza.
Jak widać na załączonych zdjęciach tereny same się rekultywacja więc o co tyle krzyku jak nie szkodzily mieszkańcom przez tyle lat to i dalej nie zaszkodza.
A kiedy pozbędziemy się gazowych trucicieli i zbyt hałaśliwych?
PIS to wali?
Potrafią tylko dmuchać zielone baloniki?
Ciemny lud więcej już Was nie kupi!