Aż 188 parafii w Polsce zgłosiło swój udział w Nocy Konfesjonałów. Również Stalowa Wola włącza się w tę akcję. Jak nas poinformowano w KAŻDYM kościele miasta, będzie się można wyspowiadać do północy!
Po raz ósmy w Polsce organizowana będzie Noc Konfesjonałów. Kilka lat temu polski pomysł tak zainteresował papieża Franciszka, że Noc Konfesjonałów kazał zorganizować i w Rzymie. Akcja wymyślona i zainicjowana została w 2010 roku, z okazji piątej rocznicy śmierci Jana Pawła II. Polegała na zorganizowaniu nocnej spowiedzi dla wiernych.
W dzisiejszych czasach wiele osób pracuje do późna, czasem nocami, nie ma więc okazji do skorzystania przed świętami ze spowiedzi. Akcja cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Dla niektórych ta forma pojednania się z Bogiem jest najwygodniejsza, ponieważ nocą, w ciszy i spokoju mają czas na lepsze przygotowanie się do spowiedzi.
Stalowa Wola przyłączyła się do tego wydarzenia wychodząc naprzeciw potrzebom wiernych. W parafii pod wezwaniem Opatrzności Bożej na Porębach będzie można wyspowiadać się w wielki piątek od godz. 19:30 do północy. Ale nie tylko. Również, jak nas poinformowano, będzie można skorzystać z tego sakramentu w każdym stalowowolskim kościele do północy, choć tego faktu nie zgłoszono na stronie internetowej Nocy Konfesjonałów.
W niektórych miastach w Polsce na ulicach rozdawane były rachunki sumienia. Wierni powinni zapoznać się z „nową” listą grzechów, nie tylko z tego powodu, że wraz z rozwojem cywilizacji, również zmieniają się i grzechy, ale i po to, by mieć świadomość, że takie zmiany nastąpiły. Na nowej liście, opracowanej kilka lat temu przez Penitencjarię Apostolską znalazły się m.in.: mobbing, dążenie do nadmiernego bogacenia się, produkcja niezdrowej żywności, antykoncepcja hormonalna, używanie antykoncepcyjnych wkładek domacicznych, zapłodnienie metodą in vitro, handel narkotykami i zażywanie narkotyków, oglądanie filmów pornograficznych (w tym pornografii dziecięcej), sprzedawanie przez Internet swojej cnoty, seks pozamałżeński również z osobami tej samej płci, pedofilia, seks ze zwierzętami, seks z użyciem przedmiotów takich jak np. wibrator czy dmuchana lalka, hejtowanie w Internecie, czyli obrażanie innych internautów, wyzwiska, oczernianie, dręczenie, przekręty finansowe, oszustwa z wykorzystaniem Internetu czy telefonu.
@niezalogowany
A Ty uważasz, że te "ubierania" choinki, święcenie jajek, wiary w bożków i inne "moce nadprzyrodzone" to jakaś życiowa atrakcja jest czy co? Kto potrafi myśleć i ma krytycyzm, ten widzi jasno. A ten, kto ma klapki na oczach niech innych nie poucza. Niech sam sobie pada na kolana przed czym tylko chce.
~Hanka
"Choinki nie ubierasz", "nikogo nie czcisz", "generalnie żyjesz w święta jak w każdy dzień wolny od pracy". Gratuluję trybu życia osła w kieracie. Do roboty chodzisz bo tak trzeba i coś zeżreć od czasu do czasu, a potem zdechnąć, niech zakopią w piachu przecież los taki jak zwierza. Może i zasłużyłaś na takie życie albo wybrałaś. Każdy żyje jak chce.
Wiecie,czym jest konfesjonał?To wanna,kąpiel dla duszy.Nie kąpiel z mydłem i wodą,a z Krwią Chrystusa.Gdy dusza jakiegoś człowieka stała się wskutek grzechu brudna i czarna,może on ją umuć Krwią Chrystusa podczas spowiedzi.Ponadto zrywane są pęta,którymi szatan związał nas ze sobą.Jest zatem logiczne,że diabeł najbarziej nienawidzi kapłanów i chce ich doprowadzić do upadku.Nawet ci kapłani,którzy sami są wielkimi grzesznikami,mają moc odpuszczania grzechów jak i ważnego szafowania każdym sakramentem.Pan wskazał mi,jak to się dzieje.A dzieje się to w Ranie Jego Serca.Są rzeczy,które przekraczają ludzkie pojęcie,ale to duchowa rzeczywistość.Przez tę Ranę Pana dusza wznosi się do Boskiego wymiaru,wznosi się do Miłosierdzia Bożego,do bram Bożego Miłosierdzia,dusza wznosi się i oczyszczana jest w Sercu Wiecznego Arcykapłana,Jezus z krzyża oczyszcza ją Najświętszą Krwią w Swoim wiecznym teraz.Widziałam,jak moja dusza została oczyszczona dzięki wyznaniu grzechów.Przy każdym grzechu,za który szczerze żałowałam i wyznawałam go,Pan rozwiązywał pęta,które mnie mocno trzymały przy szatanie.Jaka szkoda,że oddaliłam się od sakramentu pokuty i pojednania.Wszystko to jest możliwe dzięki kapłanowi.Tak samo w przypadku pozostałych sakramentów:przyjmujemy je dzięki kapłanowi.Dlatego mamy obowiązek modlić się za księży,aby Bóg strzegł ich,oświecał i prowadził.Teraz można pojąć,dlaczego diabeł nienawidzi kościoła i kapłanów,bo święty kapłan ma moc wyrwania szatanowi wiele dusz. GLORIA POLO:"Trafiona przez piorun stałam u bram Nieba i piekła...
Do stalwola - wolne od pracy mam bo - jak napisali przedmówcy - przepisy tak nakazują więc jak Ci to przeszkadza, pisz do ustawodawcy. Jutro chciałam iść do pracy, ale innych chętnych brak więc firma będzie zamknięta. Wigilii nie obchodzę. Przyznaję, że do stołu w ten dzień zasiadam, jednak tylko po to, żeby zjeść śniadanie, obiad i kolację czyli dokładnie tak samo jak w pozostałe 364 dni w roku Choinki nie ubieram, nikogo ani niczego nie czczę (skąd takie założenie, przecież fakt ustanowienia jakiegoś dnia świętem nie oznacza automatycznie, że z mocy ustawy mam nakaz świętowania i czczenia czegokolwiek). Jajek nie święcę, zamiast śniadania wielkanocnego zjem śniadanie jak co dzień. Generalnie w święta żyję tak, jak w każdy inny dzień wolny od pracy, różnica polega tylko na tym, że w te dni nie robię zakupów (bo nie ma gdzie), nie myję okien (bo zwykle jest zimno), nie odkurzam, nie robię prania i remontu (bo zdaję sobie sprawę, że inni świętują więc staram się nie hałasować).
Nie miałam wpływu na to, że zostałam ochrzczona, ale w przeciwieństwie do tego co napisała ~Ilona uznałam, że mam wybór w kwestii tego jak chcę spędzać katolickie święta więc rodzice musieli to uszanować, a ja nie muszę niczego udawać.
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
Polska to taka religijna tajlandia albo kambodza. Owszem wszyscy boga znaja ale za obcy wyglad kolor wlosow inne poglady nalezy nawet zamordowac. Byle wiara byla niezmodernizowana. Dokladnie taka jaka jest juz od ponad 2 tysiecy lat. Bez novum
Im wieksze zacofanie tym mniejsza wartosc ekonomiczna i gospodarcza kraju.
Im wieksze zacofanie tym wieksza religijnosc i dewocja.
Witamy w katotalibskim zadupiu (shithole)
A tak nawiasem, to sam do siebie się uśmiałem czytając te "nowe grzechy". Hahaha Panowie biskupi nie mają, widać, się czym zająć w wolnym czasie...
Wkładki domaciczne, dmuchane lalki, in vitro i wibratory... No i ta cnota sprzedawana przez internet. Ale skoro ją sprzedają, to znaczy, że można ją kupić...!
@stalwola
Poza tym, co już wyczytałeś od "Ilony", dopowiem odrobinę.
A więc w wasze święta, które nakazane mamy by świętować, robimy dokładnie to co wy, czyli chlejemy, obżeramy się, a nawet jaja gotowane na twardo zajadamy, często nawet święcone... No, jedynie z tym chlaniem to może nie zawsze do końca prawda...
@Ilona
Właśnie zamierzałem odpowiedzieć "stalwola", ale zauważyłem, że mnie ubiegłaś... W bardzo podobnym guście odpisać zamierzałem...
A może mu jednak odpowiem...
Nie zwykłem narzekać na Kościół, i na rząd PiS-u że jest pro-kościelny. Nie żywię żadnych negatywnych uczuć. Na codzień jestem zrezygnowany, zniechęcony i znudzony codziennością.
Ale czasy się zmieniają, a ja niekoniecznie.
Gdzieś czytałem że w latach 30-tych XXI wieku ma polecieć pierwsza załogowa misja na Marsa. Ja w to nie wierzę, ale za 13 lat zobaczę i sprawdzę.
A więc jestem ateistą. Niektórzy automatycznie kojarzą ateizm z anty-klerykalizmem, i zapewne niektórzy ateiści są anty-klerykałami, ale akurat nie ja. Ja poprostu jestem niewierzący.
Jak spędzam wolny czas ? Cóż, głównie grasując po internecie.
Coś zjem, coś sobie wypiorę, wypastuję buty, policzę pieniądze... generalnie nie mam w życiu żadnego ustalonego celu.
Wiem że wielu ateistów boi się śmierci, i umierając się nawraca.
Ale ja nie przypuszczam abym miał umrzeć. A gdybym miał umrzeć, to i tak się nie nawrócę, bo ja się śmierci nie boję.
Myśli o umieraniu i śmieci, mnie nudzą.
Umarł ateista. Staje przed świętym Piotrem i czeka na decyzję.
- Piekło - decyduje św. Piotr.
- Ale jak to piekło?
- No tak, piekło.
- Chcę rozmawiać z Panem Bogiem.
- Dobrze, zaraz wracam.
Św. Piotr idzie do Boga i mówi.
- Umarł ateista, ja zdecydowałem, że idzie do piekła, a on chciał rozmawiać z Tobą.
- Teraz nie mam czasu, powiedz mu, że mnie nie ma.
@stalwola, już Ci odpowiadam. My ateiści w większości jesteśmy ochrzczeni, bo nie mieliśmy innego wyjścia Byliśmy indoktrynowanymi dziećmi zindoktrynowanych religijnie rodziców i nie mieliśmy większego wyboru w kwestii tego, jak chcielibyśmy spędzać katolickie święta. Dziś, żeby nasi rodzice nie odwrócili się od nas, albo żeby, tak po ludzku, nie robić im przykrości, siedzimy i udajemy, że świętujemy razem z nimi. Żremy jaja w Wielkanoc i ubieramy choinkę na Wigilię. Czcimy Latająceo Potwora Sphagetti, choć tak jak w przypadku Twoje go Boga też nikt go nie widział, ani nie słyszał.
Dlaczego nie pracujemy w święta? Bo każdy kolejny rząd przymusowo każe nam "świętować" wasze święta. To proste.
Komentarze
@niezalogowany
A Ty uważasz, że te "ubierania" choinki, święcenie jajek, wiary w bożków i inne "moce nadprzyrodzone" to jakaś życiowa atrakcja jest czy co? Kto potrafi myśleć i ma krytycyzm, ten widzi jasno. A ten, kto ma klapki na oczach niech innych nie poucza. Niech sam sobie pada na kolana przed czym tylko chce.
~Shithole
Im wieksze zacofanie tym mniejsza wartosc ekonomiczna i gospodarcza kraju.
Im wieksze zacofanie tym wieksza religijnosc i dewocja.
Grubo! Tylko jak te "statystyki" mają się np: do USA ? Brawo Ty!
Pół biedy jak ktoś chce żyć jak pies, gorzej jeżeli przekonuje do takiego życia innych.
Zyj jak aniol i tak zdechniesz jak diabel
~niezalogowany jest lepszego sortu jego zakopią w czarnoziemach
~niezalogowany, a Ci co ubierają choinkę i kogoś lub coś czczą to gdzie idą jak nie "do piachu"?
~Hanka
"Choinki nie ubierasz", "nikogo nie czcisz", "generalnie żyjesz w święta jak w każdy dzień wolny od pracy". Gratuluję trybu życia osła w kieracie. Do roboty chodzisz bo tak trzeba i coś zeżreć od czasu do czasu, a potem zdechnąć, niech zakopią w piachu przecież los taki jak zwierza. Może i zasłużyłaś na takie życie albo wybrałaś. Każdy żyje jak chce.
@Taki jeden
No właśnie, krótko i rzeczowo. Dokładnie tak.
Kazdy ma wolny wybor : moze zatracic rozum jak Gloria Polo i jej nasladowcy albo przezyc zycie jak Hanka.Tak jak wiekszosc zdrowo myslacych ludzi.
Wiecie,czym jest konfesjonał?To wanna,kąpiel dla duszy.Nie kąpiel z mydłem i wodą,a z Krwią Chrystusa.Gdy dusza jakiegoś człowieka stała się wskutek grzechu brudna i czarna,może on ją umuć Krwią Chrystusa podczas spowiedzi.Ponadto zrywane są pęta,którymi szatan związał nas ze sobą.Jest zatem logiczne,że diabeł najbarziej nienawidzi kapłanów i chce ich doprowadzić do upadku.Nawet ci kapłani,którzy sami są wielkimi grzesznikami,mają moc odpuszczania grzechów jak i ważnego szafowania każdym sakramentem.Pan wskazał mi,jak to się dzieje.A dzieje się to w Ranie Jego Serca.Są rzeczy,które przekraczają ludzkie pojęcie,ale to duchowa rzeczywistość.Przez tę Ranę Pana dusza wznosi się do Boskiego wymiaru,wznosi się do Miłosierdzia Bożego,do bram Bożego Miłosierdzia,dusza wznosi się i oczyszczana jest w Sercu Wiecznego Arcykapłana,Jezus z krzyża oczyszcza ją Najświętszą Krwią w Swoim wiecznym teraz.Widziałam,jak moja dusza została oczyszczona dzięki wyznaniu grzechów.Przy każdym grzechu,za który szczerze żałowałam i wyznawałam go,Pan rozwiązywał pęta,które mnie mocno trzymały przy szatanie.Jaka szkoda,że oddaliłam się od sakramentu pokuty i pojednania.Wszystko to jest możliwe dzięki kapłanowi.Tak samo w przypadku pozostałych sakramentów:przyjmujemy je dzięki kapłanowi.Dlatego mamy obowiązek modlić się za księży,aby Bóg strzegł ich,oświecał i prowadził.Teraz można pojąć,dlaczego diabeł nienawidzi kościoła i kapłanów,bo święty kapłan ma moc wyrwania szatanowi wiele dusz. GLORIA POLO:"Trafiona przez piorun stałam u bram Nieba i piekła...
Do stalwola - wolne od pracy mam bo - jak napisali przedmówcy - przepisy tak nakazują więc jak Ci to przeszkadza, pisz do ustawodawcy. Jutro chciałam iść do pracy, ale innych chętnych brak więc firma będzie zamknięta. Wigilii nie obchodzę. Przyznaję, że do stołu w ten dzień zasiadam, jednak tylko po to, żeby zjeść śniadanie, obiad i kolację czyli dokładnie tak samo jak w pozostałe 364 dni w roku Choinki nie ubieram, nikogo ani niczego nie czczę (skąd takie założenie, przecież fakt ustanowienia jakiegoś dnia świętem nie oznacza automatycznie, że z mocy ustawy mam nakaz świętowania i czczenia czegokolwiek). Jajek nie święcę, zamiast śniadania wielkanocnego zjem śniadanie jak co dzień. Generalnie w święta żyję tak, jak w każdy inny dzień wolny od pracy, różnica polega tylko na tym, że w te dni nie robię zakupów (bo nie ma gdzie), nie myję okien (bo zwykle jest zimno), nie odkurzam, nie robię prania i remontu (bo zdaję sobie sprawę, że inni świętują więc staram się nie hałasować).
Nie miałam wpływu na to, że zostałam ochrzczona, ale w przeciwieństwie do tego co napisała ~Ilona uznałam, że mam wybór w kwestii tego jak chcę spędzać katolickie święta więc rodzice musieli to uszanować, a ja nie muszę niczego udawać.
Jak widać sekciarze w natarciu. Ich orężem jest kopiuj i wklej.
TAK BUDOWANO KOŚCIOŁY Z DOCHODÓW Z PROSTYTUCJI
Średniowiecze;
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
TAK BUDOWANO KOŚCIOŁY Z DOCHODÓW Z PROSTYTUCJI
Średniowiecze;
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
TAK BUDOWANO KOŚCIOŁY Z DOCHODÓW Z PROSTYTUCJI
Średniowiecze;
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
TAK BUDOWANO KOŚCIOŁY Z DOCHODÓW Z PROSTYTUCJI
Średniowiecze;
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
TAK BUDOWANO KOŚCIOŁY Z DOCHODÓW Z PROSTYTUCJI
Średniowiecze;
Zdaniem wielu teologów lepsze z dwojga złego jest, gdy kobieta skłoni swego męża do skorzystania z usług prostytutki, niżby miała zgodzić się na zachowania seksualne uważane za grzechy ciężkie, jak np. seks analny, seks oralny.
Odpowiedzialni za porządek publiczny radni miejscy oraz wpływowi hierarchowie kościelni zajmowali się stopniowym organizowaniem prostytucji, począwszy od XII wieku, przy okazji czerpiąc z tego również własne korzyści.
Istniały nawet domy publiczne zakładane przez zakony lub kapituły.
Prostytucja była wciąż uważana za zjawisko naturalne, za tzw. mniejsze zło. W historycznej Italii sprawujący władzę tłumaczyli nawet, że pobór urodziwych kobiet do roli prostytutek pomoże w przekonaniu młodych ludzi do porzucenia praktyk homoseksualnych.
Miasta i osady otwierały zatem oficjalnie miejskie domy publiczne lub też wskazywały na dzielnice miasta, w których tolerowano nierząd.
Średniowieczne prostytutki zmuszone były unikać stosunków płciowych prowadzących do zapłodnienia, z obawy przed "kłopotliwą" w ich pracy ciążą,
i dlatego przypuszczalnie ograniczały się do innych form współżycia płciowego, jak np. seks oralny, analny lub seks bez penetracji (petting).
Bardziej skuteczny był system licencjonowania i bezpośredniego opodatkowania prostytutek wprowadzony w roku 1471 przez (…) papieża Sykstusa IV; uzyskane dzięki niemu dochody pomogły sfinansować budowę bazyliki św. Piotra w Rzymie.
(…) biskup, Jan ze Strasburga (…) posunął się do sfinansowania budowy wspaniałego nowego burdelu w tym mieście.
(…) Udział średniowiecznego Kościoła angielskiego w przemyśle erotycznym jest dobrze udokumentowany
(…) klasztor Najświętszej Marii Panny, oddał swoje pomieszczenia (…) na użytek miejscowych prostytutek
(…) a w roku 1337 zakonnice ze Stratfordu nabyły lupanar (…) na londyńskim Southwark. Dziekan i kapituła katedry Św. Pawła posiadali domy publiczne na uliczce o jakże adekwatnej nazwie Cock’s Lane, zaułek Kutasi.
W 1321 r. papież wysłał do Londynu kardynała Wilhelma de Testa i kupił w centrum miasta dom publiczny pod nazwą (oczywiście łacińską) „Klub Towarzyski”, traktując to jako lokatę kościelnego kapitału.
(…) Tamtejsze burdele były tak popularne, że z ich zysków finansowano realizację planów budowlanych Kościoła przez cale wieki średnie
(…) król Henryk II zagwarantował urzędowi biskupa prawo do czerpania dochodów z burdeli w Southwark przez następne czterysta lat.
W rezultacie wiele londyńskich kościołów zbudowano za pieniądze zarobione przez kurwy.
W polsce przyszlosc ma tylko ten kto ma wysoko w pisie rodzine albo ksiadz. Reszta to 2 sort
Polska to taka religijna tajlandia albo kambodza. Owszem wszyscy boga znaja ale za obcy wyglad kolor wlosow inne poglady nalezy nawet zamordowac. Byle wiara byla niezmodernizowana. Dokladnie taka jaka jest juz od ponad 2 tysiecy lat. Bez novum
Im wieksze zacofanie tym mniejsza wartosc ekonomiczna i gospodarcza kraju.
Im wieksze zacofanie tym wieksza religijnosc i dewocja.
Witamy w katotalibskim zadupiu (shithole)
W kosciele tesko do ktorego co niedziele chodze
W jakich jeszcze kościołach będzie ta akcja?
A tak nawiasem, to sam do siebie się uśmiałem czytając te "nowe grzechy". Hahaha Panowie biskupi nie mają, widać, się czym zająć w wolnym czasie...
Wkładki domaciczne, dmuchane lalki, in vitro i wibratory... No i ta cnota sprzedawana przez internet. Ale skoro ją sprzedają, to znaczy, że można ją kupić...!
@stalwola
Poza tym, co już wyczytałeś od "Ilony", dopowiem odrobinę.
A więc w wasze święta, które nakazane mamy by świętować, robimy dokładnie to co wy, czyli chlejemy, obżeramy się, a nawet jaja gotowane na twardo zajadamy, często nawet święcone... No, jedynie z tym chlaniem to może nie zawsze do końca prawda...
@Ilona
Właśnie zamierzałem odpowiedzieć "stalwola", ale zauważyłem, że mnie ubiegłaś... W bardzo podobnym guście odpisać zamierzałem...
A może mu jednak odpowiem...
Może Świadek Jehowy a nie ateista? Najwięcej mają tu do narzekania na Kościół Rzymskokatolicki odszczepieńcy i inne "dziwne wiary" bez szkoły.
@ stalwola
Nie zwykłem narzekać na Kościół, i na rząd PiS-u że jest pro-kościelny. Nie żywię żadnych negatywnych uczuć. Na codzień jestem zrezygnowany, zniechęcony i znudzony codziennością.
Ale czasy się zmieniają, a ja niekoniecznie.
Gdzieś czytałem że w latach 30-tych XXI wieku ma polecieć pierwsza załogowa misja na Marsa. Ja w to nie wierzę, ale za 13 lat zobaczę i sprawdzę.
@ stalwola
A więc jestem ateistą. Niektórzy automatycznie kojarzą ateizm z anty-klerykalizmem, i zapewne niektórzy ateiści są anty-klerykałami, ale akurat nie ja. Ja poprostu jestem niewierzący.
Jak spędzam wolny czas ? Cóż, głównie grasując po internecie.
Coś zjem, coś sobie wypiorę, wypastuję buty, policzę pieniądze... generalnie nie mam w życiu żadnego ustalonego celu.
Wiem że wielu ateistów boi się śmierci, i umierając się nawraca.
Ale ja nie przypuszczam abym miał umrzeć. A gdybym miał umrzeć, to i tak się nie nawrócę, bo ja się śmierci nie boję.
Myśli o umieraniu i śmieci, mnie nudzą.
Umarł ateista. Staje przed świętym Piotrem i czeka na decyzję.
- Piekło - decyduje św. Piotr.
- Ale jak to piekło?
- No tak, piekło.
- Chcę rozmawiać z Panem Bogiem.
- Dobrze, zaraz wracam.
Św. Piotr idzie do Boga i mówi.
- Umarł ateista, ja zdecydowałem, że idzie do piekła, a on chciał rozmawiać z Tobą.
- Teraz nie mam czasu, powiedz mu, że mnie nie ma.
@stalwola, już Ci odpowiadam. My ateiści w większości jesteśmy ochrzczeni, bo nie mieliśmy innego wyjścia Byliśmy indoktrynowanymi dziećmi zindoktrynowanych religijnie rodziców i nie mieliśmy większego wyboru w kwestii tego, jak chcielibyśmy spędzać katolickie święta. Dziś, żeby nasi rodzice nie odwrócili się od nas, albo żeby, tak po ludzku, nie robić im przykrości, siedzimy i udajemy, że świętujemy razem z nimi. Żremy jaja w Wielkanoc i ubieramy choinkę na Wigilię. Czcimy Latająceo Potwora Sphagetti, choć tak jak w przypadku Twoje go Boga też nikt go nie widział, ani nie słyszał.
Dlaczego nie pracujemy w święta? Bo każdy kolejny rząd przymusowo każe nam "świętować" wasze święta. To proste.