Pokłócili się bracia, jeden nie żyje


Czy to było bratobójstwo? Pewne jest to, że dwaj bracia z Kotowej Woli pokłócili się, a jeden z nich rano już nie żył. Drugi siedzi w areszcie…
Wczoraj mężczyźni rozstali się w gniewie. Na drugi dzień, w sobotę, 25 marca 2017 roku, około godz. 7:30, nieopodal domu, odnaleziono ciało jednego z nich. Wezwano karetkę pogotowia i policję.
- Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci, technicy. Oczywiście pracował też prokurator. Również w obecności lekarza sądowego przeprowadzono oględziny osoby ujawnionej dziś w godzinach porannych. 51- letni mieszkaniec Kotowej Woli pozostawał bez oznak życia- mówi dla portalu StaloweMiasto.pl Piotr Walkowicz, Zastępca Prokuratora Rejonowego.
Sprawa jest rozwojowa. Co wynika ze wstępnych oględzin?
- Ujawniono w okolicach głowy, na czole pewne obrażenia, ale jeszcze w tej chwili za wcześnie, żeby ocenić czy te obrażenia mają związek ze śmiercią, czy też nie. Wstępnie lekarz, który był na miejscu ocenił, że wygląd tych obrażeń wskazuje na to, że nie były one przyczynowe dla skutku śmiertelnego, czyli niekoniecznie świadczą o tym, że były przyczyną śmierci. Śmierć mogła nastąpić też- i rozpatrujemy tutaj też tę wersję- że mogła nastąpić np. na skutek wychłodzenia, bo jednak noc była z przymrozkiem. Wszystko zostanie wyjaśnione w poniedziałek. Zaplanowane jest badanie sekcyjne o godz. 9:00 i ono nam w sposób kategoryczny pozwoli na ustalenie tego, czy zmarły ma jakieś obrażenia wewnętrzne co mogłoby wskazywać na to, że ktoś się przyczynił do jego śmierci, czy też nie ma takich obrażeń. Wtedy być może zostanie ustalone, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych- wyjaśnia prokurator.
Prawdopodobnie ostatnią osobą, która widziała się ze zmarłym był jego brat. Co się jednak wydarzyło pomiędzy nimi, ustali śledztwo.
- Zatrzymaliśmy do wyjaśnienia brata zmarłego mężczyzny, gdyż- jak ustaliliśmy- to on w ostatnich godzinach życia miał kontakt z denatem, więc chcemy wyjaśnić te okoliczności. Został więc ten mężczyzna zatrzymany do naszej dyspozycji i w zależności od tego, jaki materiał dowodowy zostanie zebrany, będzie podjęta decyzja o jego dalszym losie- mówi Piotr Walkowicz.
Komentarze
Jak ktos nie rozumie to jego sprawa ale dziecko bylo nie zabite i tego telewizora nie wylancza bo bajke oglada. Klotnia to klotnia a kto klocil sie bo jak my tak jechali to on sie wyklocil i nikt nikomu nic nie zyczyl
Do wszystkich krytykujacych komentarze ,, zazdrosnej,, : naprawde jestescie tacy nierozgarnieci? Krytykowanie tych ludzi jest bardzo latwe , prawda ?
zazdrosna - w realu też tak "rzeczowo" gadasz?
niesamowite
Do zazdrosna ....twoja wypowiedź jest porażająca i zrozumiała tylko tobie !
Nacht czasem głupio pisze, ale tym razem uważam, że miał rację.
zzdrosna633 - a tak po "polskiemu", to co chciałaś przekazać????? Do szkoły było daleko, czy co????
kłotnia klotnia czlowiek nie zyje jesli ktos znal prawde klotni tylko jego prawa ludzie sie kloca z ludzmi bo ktos co wiedzial dzieic doroli a niewidzac swojego czubka nosa tracac dziecko oczerniamy innych brak dogadywania sie niewidzac czubka swojego nosa do siebie tylko powinni miec zal trzeba umiec rozmawiac miloc przyjazn a jak ktos stracid ziecko rodzice tylko do siebie miec zal nie latac po ludziach nie oczerniac !!!!!!! boo nie jest winny !!!!!!1
KWMafia
Kain zabił Abla
Kodowanie Wola od zawsze słynna z tego, źle jest krainą latających siekier
Nacht Ty wydymuchu
Prosta sprawa. Pokłócili się.
Jeden z nich wyszedł z domu, zapewne będąc pod wpływem alkoholu. Wywrócił się, przy okazji uderzając o coś głową. Spędził noc na chodniku i wychłodził się na śmierć. Koniec historii :(