Z Lublina do Stalowej Woli pociągiem będzie jechało się szybciej i wygodniej. Wszystko to dzięki elektryfikacji linii kolejowych…
Podniesienie standardu podróży, skrócenie czasu przejazdu na trasach regionalnych i międzyregionalnych oraz polepszenie warunków dla przewozu towarów – to główne założenia modernizacji i elektryfikacji linii kolejowej łączącej Lublin ze Stalową Wolą. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podpisały umowę, której realizacja znacząco poprawi infrastrukturę kolejową Magistrali Wschodniej.
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podpisały umowę na modernizację i elektryfikację linii kolejowej pomiędzy Lublinem i Stalową Wolą. Modernizowana linia wchodzi w skład Magistrali Wschodniej, która łączy kluczowe ciągi o charakterze międzynarodowym, umożliwiając lepszy dostęp regionów Polski Wschodniej do głównych korytarzy transportowych. Zelektryfikowana linia zapewni szybsze połączenie pomiędzy stolicami województw Polski Wschodniej: Olsztynem, Białymstokiem, Lublinem, Rzeszowem i Kielcami.
– Polska Wschodnia potrzebuje nowych inwestycji w infrastrukturę transportową. Dzięki modernizacji poprawi się jakość połączeń międzynarodowych oraz pomiędzy miastami wojewódzkimi, co wpłynie na lepszą dostępność transportową wschodnich województw. W rezultacie planowanych inwestycji zwiększy się konkurencyjność ekonomiczna regionów, co przełoży się na ich szybszy wzrost gospodarczy, a zarazem na poprawę jakości życia mieszkańców – mówi Andrzej Bittel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa.
Elektryfikacja linii pomiędzy Lublinem i Stalową Wolą stworzy nowe możliwości dla regionalnych i dalekobieżnych przewozów pasażerskich. Wpłynie zarówno na lepszą obsługę ruchu m.in. od stacji Stalowa Wola Rozwadów do linii nr 7 Warszawa – Lublin – Dorohusk, jak i na usprawnienie i przyspieszenie transportu towarów.
- Przebudowa i elektryfikacja trasy wpłynie nie tylko na lepsze przewozy pasażerskie w regionie i między województwami, ale także na usprawnienie i przyspieszenie transportu towarów m.in. pomiędzy kopalnią węgla kamiennego w Bogdance a elektrownią węglową w Połańcu, a także w kierunku wschodniej granicy – podkreśla Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski.
Elektryczna kolej wygodniejsza i szybsza
Rezultatem modernizacji będzie skrócenie czasu podróży, m.in. w relacji Lublin - Stalowa Wola – Rzeszów o ok. 20 min., wzrost poziomu bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych oraz zwiększenie dostępności linii dla ruchu towarowego.
– Podwyższenie prędkości maksymalnej pociągów do 120km/h skróci czas przejazdu na 100 km trasie. Chcemy, aby pasażerowie mogli szybko, wygodnie i bezpiecznie podróżować na trasie Rzeszów – Stalowa Wola – Lublin i dalej na trasie z Lublina do Warszawy. Wymiana torów oraz elektryfikacja linii stworzy nowe możliwości dla przewozów pasażerskich w ruchu regionalnym i międzyregionalnym, podniesie standard podróży, wpłynie na wzrost bezpieczeństwa – mówi Ireneusz Merchel, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
Dwa nowe przystanki w Zaklikowie i Charzewicach oraz 20 przebudowanych stacji i przystanków to istotny efekt prac dla podróżujących koleją. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. dostosują też obiekty do potrzeb osób o ograniczonej możliwości poruszania się. Ponadto zadanie na odcinku Lublin - Stalowa Wola Rozwadów obejmuje zwiększenie poziomu bezpieczeństwa na 75 przejazdach kolejowo-drogowych. Podróże i przewóz ładunków usprawni remont 46 i przebudowa 24 obiektów inżynieryjnych. Projekt jest największą inwestycją finansowaną w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. Jego całkowita wartość w Krajowym Programie Kolejowym to ponad 460 mln zł.
– Kolej na Podkarpaciu cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Dzięki budowie dwóch nowych przystanków kolejowych w Zaklikowie i Charzewicach mieszkańcy regionu zyskają lepszy dostęp do kolei. Elektryfikacja trasy pozwoli także na szybsze połączenia z Rzeszowa w kierunku Lublina – zaznacza Piotr Pilch, wicewojewoda podkarpacki.
Realizacja zadania przewiduje od lipca do grudnia 2017 r. na odcinku Lublin – Lublin Zemborzyce prace na jednym torze, a od grudnia 2017 do marca 2018 r. na sąsiednim.
Od marca 2018 r. do lipca 2019 r. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. planują większy zakres prac wymagający całkowitego zamknięcia linii. W tym czasie będzie zorganizowana zastępcza komunikacja autobusowa.
Poza tym dodatkowe pary regionalnych pociągów ze Stalowej Woli do Rzeszowa i do Lublina, które powstałyby, a nie byłyby przelotowe z Lublina do Rzeszowa przez Stalową Wolę Rozwadów i odwrotnie muszą zaczynać i kończyć bieg na stacji Stalowa Wola POŁUDNIE, co jest możliwe do zrobienia, ponieważ to jest stacja, a nie przystanek, więc na to pozwala.
Poza tym dodatkowe pary regionalnych pociągów, które powstałyby, a nie byłyby przelotowe z Lublina do Rzeszowa i odwrotnie muszą zaczynać i kończyć bieg na stacji Stalowa Wola POŁUDNIE, co jest możliwe do zrobienia, ponieważ to jest stacja, a nie przystanek, więc na to pozwala.
Jedna lokomotywa spalinowa spali kilka ton ropy na sto kilometrów. Jaki to koszt? A gdzie reszta wydatków? Ile te bilety musiałyby kosztować, by biznes się opłacił?
@pol
Nie zauważyłeś, że wymienione przeze mnie 3 kierunki będą po elektryfikacji w roku 2020, a wtedy koszt połączenia jest dużo niższy niż NA ROPĘ?
Jedna lokomotywa spalinowa spali kilka ton ropy na sto kilometrów. Jaki to koszt? A gdzie reszta wydatków? Ile te bilety musiałyby kosztować, by biznes się opłacił?
@pol
Nie zauważyłeś, że wymienione przeze mnie 3 kierunki będą po elektryfikacji w roku 2020, a wtedy koszt połączenia jest dużo niższy niż NA ROPĘ?
Poza tym dodatkowe pary regionalnych pociągów, które powstałyby, a nie byłyby przelotowe z Lublina do Rzeszowa i odwrotnie muszą zaczynać i kończyć bieg na stacji Stalowa Wola POŁUDNIE.
Mieszkańcy do galerii Państwa Kołków oraz inni do pracy i w innych celach, którzy żeby jeździć kolejową to muszą mieć co najmniej taką ilość par pociągów, jaką wymieniłem. Tak to się robi na zachodzie Europy....to jest minimalna ilość, żeby przekonać ludzi do podróży koleją.
Biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia i miejsca docelowe i jak przebiega linia i gdzie są przystanki i stacje kolejowe, to docelowo powinno u nas być w podanych 3 kierunkach kolejowych tak:
Stalowa Wola Rozwadów - Przeworsk:
16 par regionalnych dziennie plus 2 pary pośpiesznych międzywojewódzkich TLK i IC.
Stalowa Wola Południe/Rozwadów - Rzeszów przez Tarnobrzeg:
12 par regionalnych plus od 5 do 7 par pośpiesznych międzywojewódzkich TLK i IC.
Stalowa Wola Południe/Rozwadów - Lublin:
8 par dziennie regionalnych i 5 do 7 par pośpiesznych międzywojewódzkich TLK i IC.
W Niemczech do każdego rodzaju komunikacji zbiorowej, czyli zarówno pociągi międzylandowe, jak i wewnątrzlandowe, z budżetu centralnego idzie 1/3 dofinansowania do połączenia. W Polsce z powodu naszych przepisów dofinansowanie mają tylko przewozy międzywojewówdzkie, czyli TLK, IC, a wewnątrzwojewódzkie, czyli te regionalne już nie mają. A Marszałek województwa chętnie dostałby u nas tę 1/3 dofinansowania do wojewódzkiego połączenia kolejowego.
Dążmy do modelu niemieckiego, a tam jest TAK: cała publiczna komunikacja zbiorowa 1/3 z budżetu centralnego, 1/3 od samorządów i 1/3 z biletów. I w Niemczech to działa na zasadzie: pociągi regionalne i pośpieszne kursują w regularnym takcie W zależności od gęstości zaludnienia między punktami A i B np. w takcie co 2 godziny "na odludziu", a w pozostałych bardziej zaludnionych częściach co godzinę albo co pół godziny. CYKLICZNIE i w REGULARNYM TAKCIE CZASOWYM z ODPOWIEDNIĄ CZĘSTOTLIWOŚCIĄ kursów uzależnioną od gęstości zaludnienia oraz SKOMUNIKOWANIA między różnymi środkami transportu publicznego.
Nie będzie żadnej kolei, o jakiej tutaj piszecie, a i to co jest teraz będzie jeszcze zredukowane. Powód jest prosty - ekonomia. Ktoś tu przywołuje kraje zachodnie jako przykład. Jeśli u nas będą takie zarobki i takie zadłużenie państwa jak tam to wtedy porozmawiamy. A dziś marszałek ma dylemat, czy oddłużyć szpital czy dać na pociągi. Kolej jest bardzo droga w eksploatacji i pociągi pasażerskie bez dotacji podatnika nigdy nie zarobią na siebie. Ja wiem, że w tym kraju wszystko jest możliwe i często stoi na głowie i może być tak, że zredukuje się liczbę szpitali, przestanie remontować drogi a na pociągi kasa publiczna będzie. Tylko czy 99% wyborców nie korzystających z kolei nie podziękuje za to przy urnach?
@pol
KRAJE EUROPY ZACHODNIEJ od wielu lat stosują w komunikacji publicznej rozkład jazdy ZARÓWNO dla pociągów jak i autobusów, który jest CYKLICZNY i posiadający REGULARNY TAKT CZASOWY z ODPOWIEDNIĄ CZĘSTOTLIWOŚCIĄ kursów uzależnioną od gęstości zaludnienia oraz SKOMUNIKOWANIA między różnymi środkami transportu publicznego.
TO JEST PODSTAWA SUKCESU w czasach, gdy wiele rodzin ma po 2 czy nawet 3 auta.
Np. Niemiec czy Holender pojedzie autobusem miejskim, który kursuje cyklicznie i w regularnym takcie z dużą częstotliwością kursów i dzięki temu dowiezie go pod dworzec kolejowy, a pociąg regionalny też kursuje cyklicznie i w takcie.
WYOBRAŻACIE SOBIE, że w Niemczech nawet pociągi regionalne i pośpieszne kursują w regularnym takcie? W zależności od gęstości zaludnienia między punktami A i B np. w takcie co godzinę albo co pół godziny? SZOK, nie? Nie szok, ale komunikacja publiczna, która powoduje, że bogaci Niemcy mają średnio nie 600 aut na 1000 mieszkańców jak w Polsce, ale 350. Szok? Nie. Nowoczesne i mądre społeczeństwo, które wiedziało, jak należy urządzić komunikację publiczną, żeby zachęcała ona do 350 aut na 1000 mieszkańców...a nie jak w Polsce 600...
@pol
Zdajesz sobie sprawę, że PKP intercity dostaje dotacje za jazdę na trasach deficytowych - najczęściej są to pociągi TLK. W momencie odebrania dotacji będą jeździć tylko komercyjnie - więc głównie między dużymi miastami. Wszystko pomiędzy zostanie bez możliwości transportu na dalsze odległości. PKS nie jeździ na odległe trasy, bo kto chciałby jechać 10h autobusem. Za to pociągiem - i owszem.
Teraz weź pod uwagę, że kolej działa jako spółka skarbu państwa, a drogowcy - agenda rządowa. Co to znaczy? Że od kolei wymaga się samofinansowania, a GDDKiA dostaje miliardy rocznie. Druga sprawa to ustawodawca - drogowcy mają specustawę, kolejarze muszą czekać na idiotyczne postępowanie administracyjne. To wyjaśnia, dlaczego remont kolei trwa lata, a efekty są dalej słabo widoczne.
W innych krajach też nie zarabia. Tam też państwo dokłada. To czyta matematyka. Żeby kolej zarabiała to bilet np. ze Stalowej Woli do Lublina w jedną stronę musiałby kosztować 200 zł.
W innych krajach kolej zarabia więc i u nas może ale do tego jest potrzebna dobra sieć połączeń i infrastruktura . Od czegoś zacząć trzeba anie tylko biadolić jaka to kolej jest zła .
Kolej pasażerska nie zarabia. Tak jak MPK w miastach nie zarabia. Zarówno MPK jak i PKP bez dotacji upada, bo cena biletów nie rekompensuje strat. Ekonomia to matematyka i zawsze 2+2 musi być 4. Załóżmy, że wpływ z biletów to 0,5 a koszt pociągu to 4. Zatem, brakujące 3,5 musi ktoś dołożyć. Tym kimś jest podatnik. Prywatna firma bankrutuje jeśli jej bilans nie gra. Do PKP dosypuje cały czas podatnik. Tylko, że kasa się kończy. I jako marszałek dzielący budżet co najpierw zetniesz, połączenia kolejowe czy szpital wojewódzki? To, że masowo trwają jakieś przebudowy, remonty itd. o niczym nie świadczy. UE daje kasę to ją wkładają w to by nie przepadła. Ale i tak muszą jakiś swój wkład mieć. Najczęściej są to kredyty. Potem po wyremontowanych liniach będzie hulał wiatr, jak po lotniskach widmach w Hiszpanii.
Skąd masz takie info że leży i kwiczy ?? Połączeń jest co raz więcej wiec chyba nie robią ich aby mieć co raz większe straty ...
Nie ma się co kłócić bo każdy ma swoje racje i swoje zdanie a czas pokaże czy te połączeni dostaną uznanie pasażerów czy nie .
Znowu niedoinformowanie. Do PKSu czy busów dopłaca się jedynie do ulg ustawowych i tyle. Tych ulg jest znacznie mniej niż na PKP. Poza tym firmy samochodowe zarabiają i płacą podatki i budżet ma zysk. W PKP za wszystko musi zapłacić podatnik, bo to co płaci pasażer w cenie biletu jest ułamkiem kosztów całości. Jedynie pociągi towarowe mają sens, bo na siebie zarabiają. PKS czy Marcel nie dostaje ani złotówki od podatnika (oprócz refundacji ulg ustawowych) i się doskonale utrzymuje. PKP pasażerskie bez pomocy podatnika leży i kwiczy. Czujesz różnicę? I teraz jeśli w kasie samorządu czy państwa zaczyna brakować gotówki to co gdzie najpierw szukamy oszczędności?
Bardzo dużo ludzi dojeżdża do pracy, to nie tylko studenci i uczniowie korzystają z PKP . Pozatym tak samo dopłaca się do ulg w PKS więc w czym problem ? Lepiej tłuc się starym PKSem lub zatłoczonym busem niż wygodnym szynobusem ?
Powtórzę jeszcze raz.. kupcie bilet i sami zobaczcie jak to pociągu jeżdżą puste .
Nadal nic nie rozumiesz. Kto dopłaca do biletów kolejowych w taryfie podkarpackiej? Ponadto, jeżdżą głównie studenci i uczniowie, którzy jeszcze od tej taryfy mają ulgi ustawowe. Za wszystko płaci podatnik. Oprócz cen biletów, które w minimalnym stopniu pokrywają koszty eksploatacji pociągów (wynagrodzenia personelu, dostęp do torów, paliwo, naprawy, ubezpieczenia itd) pozostałą część dopłaca marszałek (PR) lub budżet państwa (PKP IC). Jakby cena biletu zawierała rzeczywiste koszty uruchomienia pociągu to nikt by nim nie jeździł. I teraz, gdy zaczyna brakować kasy, dopłacać studentom czy uczniom do biletów czy dać na szpital? A może wyremontować drogę? Tu jest pies pogrzebany, a nie czy ktoś jeździ za półdarmo czy nie.
pol...nie rozumiem o czym piszesz. Co ma wspólnego zasrana unia z tym ze kolej ma co raz więcej pasażerów ?? Nie wierzysz?? Przejedż się na trasie do Rzeszowa czy Lublina . Jak odbudują torowisko na Przemyśl to i w tamtym kierunku kolej odzyska pasazerów .
pol...nie rozumiem o czym piszesz. Co ma wspólnego zasrana unia z tym ze kolej ma co raz więcej pasażerów ?? Nie wierzysz?? Przejedż się na trasie do Rzeszowa czy Lublina . Jak odbudują torowisko na Przemyśl to i w tamtym kierunku kolej odzyska pasazerów .
Mariusz77, bo na to kasę dał eurokołchoz przy udziale naszego wkładu finansowego też. Na eksploatację kołchoz nie da. I tu się zaczną schody, gdy się kasa skończy. A to już niedługo. Budżet nie jest z gumy. Pomalutku dochodzimy do ściany z zadłużeniem.
Pożyjemy zobaczymy. Faktem jest że połączeń jest co raz więcej, infrastruktura i pociągi co raz lepsze . Ale niektórych nic nie przekona bo dla nich wyznacznikiem jestestwa jest AUTO...zyją dalej w PRLu .
Nie będzie żadnej kolei, o jakiej tutaj piszecie, a i to co jest teraz będzie jeszcze zredukowane. Powód jest prosty - ekonomia. Ktoś tu przywołuje kraje zachodnie jako przykład. Jeśli u nas będą takie zarobki i takie zadłużenie państwa jak tam to wtedy porozmawiamy. A dziś marszałek ma dylemat, czy oddłużyć szpital czy dać na pociągi. Kolej jest bardzo droga w eksploatacji i pociągi pasażerskie bez dotacji podatnika nigdy nie zarobią na siebie. Ja wiem, że w tym kraju wszystko jest możliwe i często stoi na głowie i może być tak, że zredukuje się liczbę szpitali, przestanie remontować drogi a na pociągi kasa publiczna będzie. Tylko czy 99% wyborców nie korzystających z kolei nie podziękuje za to przy urnach?
@timix
Jaka niezależność jest w jeździe samochodem? Trzeba poświęcić czas na prowadzenie, co przy dłuższych dystansach jest uciążliwe. Trzeba utrzymywać samochód, żeby moc w ogóle pojechać. Trzeba robić przerwy na prostowanie nóg czy skorzystanie z toalety.
Dziwne, żebyś znalazł chętnych na pociąg w mieście, przez które pociągi nie jeżdżą. A jak już jeżdżą, to w godzinach z małym zainteresowaniem. Po czym znów zmienia się rozkład, bo nikt nie jeździ. Pasażerów nie będzie, dopóki nie będzie oferty.
Przejazdy pustej puchy rzeczywiście zamulają ruch w mieście. Takiego braku kultury kierowców względem pieszych ze świecą szukać w porządnych miastach. No ale burak zamiast przepuścić pieszych na przejściu w czasie deszczu będzie wolał stanąć na środku, albo co gorsza - ochlapać wodą z kałuży. Przecież on ma AUTO!
Timex , sam jesteś peryferia...umysłowa .
W całym raju kolej się rozwija, co raz więcej pasażerów zamieniają auta czy autobusy na kolej a timex i jemu podobni dalej żyją w iluzji samochodu jako wygody i wolności,,,szczególnie wtedy gdy stoją w korkach i narzekają na smog i drogie paliwo .
Komentarze
@aaaa
MĄDRE SŁOWA.
@aaaa
MĄDRE SŁOWA
@~pol
ekonomia to nie matematyka tylko nauka społeczna, to są różne izmy, a to jaki izm jest premiowany zależy skąd powieje wiatr historiii
@~pol
ekonomia to nie matematyka tylko nauka społeczna, to są różne izmy, a to jaki izm jest premiowany zależy skąd powieje wiatr historiii
Poza tym dodatkowe pary regionalnych pociągów ze Stalowej Woli do Rzeszowa i do Lublina, które powstałyby, a nie byłyby przelotowe z Lublina do Rzeszowa przez Stalową Wolę Rozwadów i odwrotnie muszą zaczynać i kończyć bieg na stacji Stalowa Wola POŁUDNIE, co jest możliwe do zrobienia, ponieważ to jest stacja, a nie przystanek, więc na to pozwala.
Poza tym dodatkowe pary regionalnych pociągów, które powstałyby, a nie byłyby przelotowe z Lublina do Rzeszowa i odwrotnie muszą zaczynać i kończyć bieg na stacji Stalowa Wola POŁUDNIE, co jest możliwe do zrobienia, ponieważ to jest stacja, a nie przystanek, więc na to pozwala.
@pol
Nie zauważyłeś, że wymienione przeze mnie 3 kierunki będą po elektryfikacji w roku 2020, a wtedy koszt połączenia jest dużo niższy niż NA ROPĘ?
@pol
Nie zauważyłeś, że wymienione przeze mnie 3 kierunki będą po elektryfikacji w roku 2020, a wtedy koszt połączenia jest dużo niższy niż NA ROPĘ?
Poza tym dodatkowe pary regionalnych pociągów, które powstałyby, a nie byłyby przelotowe z Lublina do Rzeszowa i odwrotnie muszą zaczynać i kończyć bieg na stacji Stalowa Wola POŁUDNIE.
Mieszkańcy do galerii Państwa Kołków oraz inni do pracy i w innych celach, którzy żeby jeździć kolejową to muszą mieć co najmniej taką ilość par pociągów, jaką wymieniłem. Tak to się robi na zachodzie Europy....to jest minimalna ilość, żeby przekonać ludzi do podróży koleją.
@Rumcajs
Kto będzie jeździł tymi pociągami?
Biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia i miejsca docelowe i jak przebiega linia i gdzie są przystanki i stacje kolejowe, to docelowo powinno u nas być w podanych 3 kierunkach kolejowych tak:
Stalowa Wola Rozwadów - Przeworsk:
16 par regionalnych dziennie plus 2 pary pośpiesznych międzywojewódzkich TLK i IC.
Stalowa Wola Południe/Rozwadów - Rzeszów przez Tarnobrzeg:
12 par regionalnych plus od 5 do 7 par pośpiesznych międzywojewódzkich TLK i IC.
Stalowa Wola Południe/Rozwadów - Lublin:
8 par dziennie regionalnych i 5 do 7 par pośpiesznych międzywojewódzkich TLK i IC.
@pol
W Niemczech do każdego rodzaju komunikacji zbiorowej, czyli zarówno pociągi międzylandowe, jak i wewnątrzlandowe, z budżetu centralnego idzie 1/3 dofinansowania do połączenia. W Polsce z powodu naszych przepisów dofinansowanie mają tylko przewozy międzywojewówdzkie, czyli TLK, IC, a wewnątrzwojewódzkie, czyli te regionalne już nie mają. A Marszałek województwa chętnie dostałby u nas tę 1/3 dofinansowania do wojewódzkiego połączenia kolejowego.
Dążmy do modelu niemieckiego, a tam jest TAK: cała publiczna komunikacja zbiorowa 1/3 z budżetu centralnego, 1/3 od samorządów i 1/3 z biletów. I w Niemczech to działa na zasadzie: pociągi regionalne i pośpieszne kursują w regularnym takcie W zależności od gęstości zaludnienia między punktami A i B np. w takcie co 2 godziny "na odludziu", a w pozostałych bardziej zaludnionych częściach co godzinę albo co pół godziny. CYKLICZNIE i w REGULARNYM TAKCIE CZASOWYM z ODPOWIEDNIĄ CZĘSTOTLIWOŚCIĄ kursów uzależnioną od gęstości zaludnienia oraz SKOMUNIKOWANIA między różnymi środkami transportu publicznego.
@pol
KRAJE EUROPY ZACHODNIEJ od wielu lat stosują w komunikacji publicznej rozkład jazdy ZARÓWNO dla pociągów jak i autobusów, który jest CYKLICZNY i posiadający REGULARNY TAKT CZASOWY z ODPOWIEDNIĄ CZĘSTOTLIWOŚCIĄ kursów uzależnioną od gęstości zaludnienia oraz SKOMUNIKOWANIA między różnymi środkami transportu publicznego.
TO JEST PODSTAWA SUKCESU w czasach, gdy wiele rodzin ma po 2 czy nawet 3 auta.
Np. Niemiec czy Holender pojedzie autobusem miejskim, który kursuje cyklicznie i w regularnym takcie z dużą częstotliwością kursów i dzięki temu dowiezie go pod dworzec kolejowy, a pociąg regionalny też kursuje cyklicznie i w takcie.
WYOBRAŻACIE SOBIE, że w Niemczech nawet pociągi regionalne i pośpieszne kursują w regularnym takcie? W zależności od gęstości zaludnienia między punktami A i B np. w takcie co godzinę albo co pół godziny? SZOK, nie? Nie szok, ale komunikacja publiczna, która powoduje, że bogaci Niemcy mają średnio nie 600 aut na 1000 mieszkańców jak w Polsce, ale 350. Szok? Nie. Nowoczesne i mądre społeczeństwo, które wiedziało, jak należy urządzić komunikację publiczną, żeby zachęcała ona do 350 aut na 1000 mieszkańców...a nie jak w Polsce 600...
@pol
Zdajesz sobie sprawę, że PKP intercity dostaje dotacje za jazdę na trasach deficytowych - najczęściej są to pociągi TLK. W momencie odebrania dotacji będą jeździć tylko komercyjnie - więc głównie między dużymi miastami. Wszystko pomiędzy zostanie bez możliwości transportu na dalsze odległości. PKS nie jeździ na odległe trasy, bo kto chciałby jechać 10h autobusem. Za to pociągiem - i owszem.
Teraz weź pod uwagę, że kolej działa jako spółka skarbu państwa, a drogowcy - agenda rządowa. Co to znaczy? Że od kolei wymaga się samofinansowania, a GDDKiA dostaje miliardy rocznie. Druga sprawa to ustawodawca - drogowcy mają specustawę, kolejarze muszą czekać na idiotyczne postępowanie administracyjne. To wyjaśnia, dlaczego remont kolei trwa lata, a efekty są dalej słabo widoczne.
W innych krajach też nie zarabia. Tam też państwo dokłada. To czyta matematyka. Żeby kolej zarabiała to bilet np. ze Stalowej Woli do Lublina w jedną stronę musiałby kosztować 200 zł.
W innych krajach kolej zarabia więc i u nas może ale do tego jest potrzebna dobra sieć połączeń i infrastruktura . Od czegoś zacząć trzeba anie tylko biadolić jaka to kolej jest zła .
Kolej pasażerska nie zarabia. Tak jak MPK w miastach nie zarabia. Zarówno MPK jak i PKP bez dotacji upada, bo cena biletów nie rekompensuje strat. Ekonomia to matematyka i zawsze 2+2 musi być 4. Załóżmy, że wpływ z biletów to 0,5 a koszt pociągu to 4. Zatem, brakujące 3,5 musi ktoś dołożyć. Tym kimś jest podatnik. Prywatna firma bankrutuje jeśli jej bilans nie gra. Do PKP dosypuje cały czas podatnik. Tylko, że kasa się kończy. I jako marszałek dzielący budżet co najpierw zetniesz, połączenia kolejowe czy szpital wojewódzki? To, że masowo trwają jakieś przebudowy, remonty itd. o niczym nie świadczy. UE daje kasę to ją wkładają w to by nie przepadła. Ale i tak muszą jakiś swój wkład mieć. Najczęściej są to kredyty. Potem po wyremontowanych liniach będzie hulał wiatr, jak po lotniskach widmach w Hiszpanii.
Skąd masz takie info że leży i kwiczy ?? Połączeń jest co raz więcej wiec chyba nie robią ich aby mieć co raz większe straty ...
Nie ma się co kłócić bo każdy ma swoje racje i swoje zdanie a czas pokaże czy te połączeni dostaną uznanie pasażerów czy nie .
Znowu niedoinformowanie. Do PKSu czy busów dopłaca się jedynie do ulg ustawowych i tyle. Tych ulg jest znacznie mniej niż na PKP. Poza tym firmy samochodowe zarabiają i płacą podatki i budżet ma zysk. W PKP za wszystko musi zapłacić podatnik, bo to co płaci pasażer w cenie biletu jest ułamkiem kosztów całości. Jedynie pociągi towarowe mają sens, bo na siebie zarabiają. PKS czy Marcel nie dostaje ani złotówki od podatnika (oprócz refundacji ulg ustawowych) i się doskonale utrzymuje. PKP pasażerskie bez pomocy podatnika leży i kwiczy. Czujesz różnicę? I teraz jeśli w kasie samorządu czy państwa zaczyna brakować gotówki to co gdzie najpierw szukamy oszczędności?
Bardzo dużo ludzi dojeżdża do pracy, to nie tylko studenci i uczniowie korzystają z PKP . Pozatym tak samo dopłaca się do ulg w PKS więc w czym problem ? Lepiej tłuc się starym PKSem lub zatłoczonym busem niż wygodnym szynobusem ?
Powtórzę jeszcze raz.. kupcie bilet i sami zobaczcie jak to pociągu jeżdżą puste .
Nadal nic nie rozumiesz. Kto dopłaca do biletów kolejowych w taryfie podkarpackiej? Ponadto, jeżdżą głównie studenci i uczniowie, którzy jeszcze od tej taryfy mają ulgi ustawowe. Za wszystko płaci podatnik. Oprócz cen biletów, które w minimalnym stopniu pokrywają koszty eksploatacji pociągów (wynagrodzenia personelu, dostęp do torów, paliwo, naprawy, ubezpieczenia itd) pozostałą część dopłaca marszałek (PR) lub budżet państwa (PKP IC). Jakby cena biletu zawierała rzeczywiste koszty uruchomienia pociągu to nikt by nim nie jeździł. I teraz, gdy zaczyna brakować kasy, dopłacać studentom czy uczniom do biletów czy dać na szpital? A może wyremontować drogę? Tu jest pies pogrzebany, a nie czy ktoś jeździ za półdarmo czy nie.
pol...nie rozumiem o czym piszesz. Co ma wspólnego zasrana unia z tym ze kolej ma co raz więcej pasażerów ?? Nie wierzysz?? Przejedż się na trasie do Rzeszowa czy Lublina . Jak odbudują torowisko na Przemyśl to i w tamtym kierunku kolej odzyska pasazerów .
pol...nie rozumiem o czym piszesz. Co ma wspólnego zasrana unia z tym ze kolej ma co raz więcej pasażerów ?? Nie wierzysz?? Przejedż się na trasie do Rzeszowa czy Lublina . Jak odbudują torowisko na Przemyśl to i w tamtym kierunku kolej odzyska pasazerów .
Mariusz77, bo na to kasę dał eurokołchoz przy udziale naszego wkładu finansowego też. Na eksploatację kołchoz nie da. I tu się zaczną schody, gdy się kasa skończy. A to już niedługo. Budżet nie jest z gumy. Pomalutku dochodzimy do ściany z zadłużeniem.
@pol
Sprawdź, które połączenia są dotowane, a które jeżdżą komercyjnie.
Pożyjemy zobaczymy. Faktem jest że połączeń jest co raz więcej, infrastruktura i pociągi co raz lepsze . Ale niektórych nic nie przekona bo dla nich wyznacznikiem jestestwa jest AUTO...zyją dalej w PRLu .
Nie będzie żadnej kolei, o jakiej tutaj piszecie, a i to co jest teraz będzie jeszcze zredukowane. Powód jest prosty - ekonomia. Ktoś tu przywołuje kraje zachodnie jako przykład. Jeśli u nas będą takie zarobki i takie zadłużenie państwa jak tam to wtedy porozmawiamy. A dziś marszałek ma dylemat, czy oddłużyć szpital czy dać na pociągi. Kolej jest bardzo droga w eksploatacji i pociągi pasażerskie bez dotacji podatnika nigdy nie zarobią na siebie. Ja wiem, że w tym kraju wszystko jest możliwe i często stoi na głowie i może być tak, że zredukuje się liczbę szpitali, przestanie remontować drogi a na pociągi kasa publiczna będzie. Tylko czy 99% wyborców nie korzystających z kolei nie podziękuje za to przy urnach?
@timix
Jaka niezależność jest w jeździe samochodem? Trzeba poświęcić czas na prowadzenie, co przy dłuższych dystansach jest uciążliwe. Trzeba utrzymywać samochód, żeby moc w ogóle pojechać. Trzeba robić przerwy na prostowanie nóg czy skorzystanie z toalety.
Dziwne, żebyś znalazł chętnych na pociąg w mieście, przez które pociągi nie jeżdżą. A jak już jeżdżą, to w godzinach z małym zainteresowaniem. Po czym znów zmienia się rozkład, bo nikt nie jeździ. Pasażerów nie będzie, dopóki nie będzie oferty.
Przejazdy pustej puchy rzeczywiście zamulają ruch w mieście. Takiego braku kultury kierowców względem pieszych ze świecą szukać w porządnych miastach. No ale burak zamiast przepuścić pieszych na przejściu w czasie deszczu będzie wolał stanąć na środku, albo co gorsza - ochlapać wodą z kałuży. Przecież on ma AUTO!
Timex , sam jesteś peryferia...umysłowa .
W całym raju kolej się rozwija, co raz więcej pasażerów zamieniają auta czy autobusy na kolej a timex i jemu podobni dalej żyją w iluzji samochodu jako wygody i wolności,,,szczególnie wtedy gdy stoją w korkach i narzekają na smog i drogie paliwo .