MEN przekazał do konsultacji projekt rozporządzenia ministra w spr. zmian wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia dla nauczycieli. Ilu nauczycieli pracuje w powiecie i za ile?
Ministerstwo Edukacji Narodowej przekazało do konsultacji projekt rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej zmieniającego rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy. Corocznie wysokość minimalnych stawek określa minister.
Zgodnie z wyżej wymienioną ustawą, wynagrodzenie zasadnicze jest składnikiem wynagrodzenia nauczycieli. Podstawą kształtowania średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego jest kwota bazowa, ustalana corocznie w ustawie budżetowej. Kwota bazowa po odniesieniu jej do stałych wskaźników procentowych, określonych w ww. art. 30 ust. 3 ustawy, corocznie determinuje wysokość kwotową średnich wynagrodzeń nauczycielskich na poszczególnych stopniach awansu zawodowego.
W ustawie budżetowej na rok 2017 kwota bazowa dla nauczycieli została ustalona w wysokości 2 752,92 zł, co stanowi wzrost o 1,3% w stosunku do wysokości kwoty bazowej z roku 2016. W związku z tym wzrośnie wysokość średnich wynagrodzeń nauczycieli. W celu zachowania dotychczasowej relacji wynagrodzenia zasadniczego do wynagrodzenia średniego, w projektowanej nowelizacji wzrośnie wysokość minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 1,3% w stosunku do roku 2016.
Podwyższenie wynagrodzeń dla nauczycieli następuje nie później niż w ciągu 3 miesięcy po ogłoszeniu ustawy budżetowej, z wyrównaniem od dnia 1 stycznia danego roku.
Radni powiatu stalowowolskiego zapoznali się ostatnio ze sprawozdaniem z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach i placówkach prowadzonych przez powiat w 2016 roku. Ze sprawozdania wynika, że w okresie od stycznia do 31 sierpnia 2016 roku wydatki poniesione na wynagrodzenia dla nauczycieli stażystów wyniosły 421 tys. 953 zł, dla nauczycieli kontraktowych: 1 766 608 zł, nauczycieli mianowanych: 5 051 430 zł, dla nauczycieli dyplomowanych: 18 393 223 zł.
Etaty nauczycielskie w tym czasookresie: stażyści- ok. 12, kontraktowi- 41- 44, mianowani- 105- 108, dyplomowani: ok. 305.
do uczeń! Spóźniłeś się ze swoją radą o dobrych kilka lat.. zrobiłem to i nie żałuję, a wręcz się cieszę. Dlatego też pozwoliłem sobie napisać ten komentarz, gdyż wiem co mówię. A Ty? Też wiesz? Czy też tylko zazdrośnie komentujesz niczym pies ogrodnika? Natomiast skoro udzielasz mi rad, to odwdzięczę się tym samym. Ty też się rozwijaj, czerp kokosy nic nie robiąc, ciesz się takimi mega podwyżkami itp..... zostań nauczycielem.
Co oznacza słowo pretensjonalny według słownika języka polskiego?
1. zachowujący się sztucznie;
2. zbyt wyszukany, świadczący o złym guście
synonimy: manieryczny, zmanierowany
Nie polecam używania słów, których znaczenia nie znamy, dot. cyt."rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice".
A tak z innej beczki , nie wrzucajcie do jednego worka nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.
Jak ktoś nie wie jak wygląda praca z przedszkolakami, to zapraszam.
najgorsi w tym wszystkim to są rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice.Bo dzieci to dajemy radę jakoś "ogarnąć" i wpoić im pewne reguły i zasady obowiązujące w przedszkolu.
A tak z innej beczki , nie wrzucajcie do jednego worka nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.
Jak ktoś nie wie jak wygląda praca z przedszkolakami, to zapraszam.
najgorsi w tym wszystkim to są rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice.Bo dzieci to dajemy radę jakoś "ogarnąć" i wpoić im pewne reguły i zasady obowiązujące w przedszkolu.
A tak z innej beczki , nie wrzucajcie do jednego worka nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.
Jak ktoś nie wie jak wygląda praca z przedszkolakami, to zapraszam.
najgorsi w tym wszystkim to są rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice.Bo dzieci to dajemy radę jakoś "ogarnąć" i wpoić im pewne reguły i zasady obowiązujące w przedszkolu.
Nooo powalająca kwota podwyżki. 30 zł na miesiąc, 360 zł na rok. Obciach na całego! I jeszcze starostwo podaje takie info do publicznej wiadomości zamiast schować te decyzje głęboko w szufladzie.
Jeśli ktoś mówi, że im tak lekko i fajnie (nauczycielom), to polecam każdemu. Fajnie jest pilnować się na każdym kroku, by nie stracić kontroli nad sobą, gdyż ulubionym zajęciem ucznia jest ... podniesienie swojego image poprzez cwaniakowanie. Fajnie jest jechać za free w autobusie z młodzieżą i pilnować jej, stać na dyżurze i chcieć się napić lub zjeść,ale nie mieć kiedy, zostawać po lekcjach i pilnować uczniów czekających na autobus, jeździć na konkursy, zawody, wycieczki (i poświęcać czas komuś zamiast swoim dzieciom). Jeszcze lepiej odbierać telefony o 21.30 z pytaniem od roztargnionego rodzica, a czasem i pretensjami że sie czegoś nie przekazało (bo przecież córeczka nie zapomniałaby mamusi powiedzieć). Świetnie w niedziele i święta ot tak, z pasji robić koncerty, konkursy itp. Oczywiście otrzymując dużą wdzięczność wszystkich wokół. Polecam, warto. I zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego dwadzieścia lat temu kolega (prowadzący wówczas działalność gospodarczą słysząc o tym, że chcę być nauczycielem powiedział mi, że jak komuś źle życzy, to życzy mu by "cudze dzieci uczył". Przecież to tak fajnie.
Mówisz podwyżka 30 zł ale rocznie to Ci wyjdzie 360 zł, co w ciągu roku pracy to dobrze .A ile Ty pracujesz w roku na 10 m-cy to wyjdzie 7 m-cy i jeszcze Wam jest źle. Trzeba było uczyć się na lekarza lub tokarza bez obrazy.dla innych zawodów.
Komizm. Szczujecie przeciwko podwyżkom dla nauczycieli,głupio komentujecie.Bo jesteście zestresowani,bo u Was w pracy jest mobbing,8 godzin pracy,żeby się lepiej żyło bierzecie drugą pracę. Wszędzie tylko pośpiech,pośpiech i stres. Większości do pracy nie chce się chodzić.Komizm i smutnym zarazem jest to,że ja zaczynałem pracę za komuny,żyło się biedniej ale jaka była atmosfera w pracy.Cudowna. A że na mniej mnie było stać to nic,płaciłem mniej za prąd,gaz,artykuły spożywcze, dzieci nie wyciągały ode mnie na telefony,nie płaciłem abonamentów za Kablówki,internet,telefony komórkowe. I nigdzie się nie spieszyłem. Komizmem jest to,że ja byłem za zmianami po 80 roku,za solidarnością. Od dawna zadaję sobie pytanie:po co?
A czy ty sobie zdajesz sprawę jak teraz w zamożnych domach takie instalacje naszpikowane są elektroniką? To że coś jest sanitarne to nie oznacza to, że wiąże się z ubikacją domową. Wszystkie systemy nawadniające np. ogród czy roślinność domową jest podłączone pod komputerowe sterowanie. Nowobogaccy to nawet żaluzje mają podłączone pod sterowanie komputerowe bo taka dama co ma kilka milionów na koncie nie może za sznurki ciągnąć codziennie - raczej pociąga sznurki gdzieś przy korycie żeby poziom jej życia nie spadł.
najpierw panie KUbo nalezy zlikwidowac zwiazki zawodowe. to jest najwieksze bandyctwo. baba ktora pracuje w szkole 20 lat jest nie do ruszenia. i moze miec wszystko w dupie a i tak nikt jej nie zwolni bo chronia ja zwiazki i mlodszy nauczyciel ZAWSZE jest na pozycji straconej. a karta nauczyciela to prawa ktore sobie nauczyciele wykłocili. niech sobie inzynierowie wykloca tez beda mieli. wtedy nie bedziesz biadolil.
co to za kierunek inzynieria sanitarna, czlowieku? i ty po tym chcesz prace znalezc? przeciez sama nazwa wywoluje smiech
wszyscy ludzie ktorych znam a sa inz budownictwa pracuja za kilka tys. miesiecznie. bez paniki...
Dlaczego Wy nauczyciele ciągle biadolicie że jest wam tak źle, weźcie na przykład inżyniera po kierunku budownictwo, inżynieria sanitarna czy budowa maszyn. Ich studia są o wiele cięższe od waszych a praca wredniejsza, nie mają karty inżyniera która by ich broniła chroniła jak wy /karta nauczyciela/ żyją w większym stresie niepewnie jutrzejszej pracy.
Marny inżynier wylatuje z pracy a marny nauczyciel jest chroniony.
Karta nauczyciela powinna być zlikwidowana tym samym byłaby wiesza rotacja w tym zawodzie, miernoty musiały by odejść z pracy tym samym nie psuły by dobrej opinii chcącym sumiennie pracować nauczycielom.
1 300 000-MZK-DOTACJA,460 TYŚ PEC-PODWYŻSZENIE KAPITAŁU ZAKŁADOWEGO-W TYCH SPÓŁKACH NIE DZIEJE SIĘ CHYBA DOBRZE,TYLKO ZE SŁYSZENIA WIEM IŻ PRACOWNICY MAJĄ ZAKAZANE NA STALOWĄ WOLĘ WYNOSIĆ INFORMACJE.CENZURA
Ludzie czytam te wasze komentarze i śmiać mi się chce tak naprawdę to do każdej grupy zawodowej można sie przyczepić i sam spójrz na siebie czy ty sam/sama jesteś rzetelnym i dobrze wykonującym swoje obowiązki pracownikiem
Słabe te twoje fakultety.Zarobki z tytułu zatrudnienia jednego z naszych radnych który jest nauczycielem wf za 2015 rok to 67.509.49.Musisz jeszcze skończyć AWF i na pewno 4200 na rękę będzie.
ostatnich doniesień wynika, że nauczyciel żyje jak w bajce. Niewiele robi, a zarabia krocie. Społeczna nienawiść do przedstawicieli tego zawodu rośnie. Mają tak lekkie życie, a nie potrafią nawet porządnie uczyć.
Nauczyciel. Z ostatnich doniesień wynika, że to wymarzony zawód. Prosta praca, mało zajęć, wysoka pensja całkowicie niewspółmierna do wysiłku. I w dodatku nie ma mowy o zwolnieniu. Być może powinno się więc zachęcać dzieci, aby w przyszłości wykonywały ten zawód? Warunki wydają się idealne. Nauczyciele są nielubiani w społeczeństwie, funkcjonuje na ich temat wiele mitów, które są wynikiem propagandy. Przecież pracują tylko osiemnaście godzin tygodniowo. I to 45-minutowych! Bo przecież przerwy się nie liczą, wtedy nikt nie pracuje. Dyżury na korytarzach dawno odeszły do lamusa. Jednak czy naprawdę chodzi tu o te osiemnaście godzin? Krytycy nauczycieli zarzucają im bierność przez pozostałą część dnia. Przecież w pracy siedzą średnio trzy godziny dziennie. A co z pozostałym czasem? Wolność, zabawa, szaleństwo! Niestety rzeczywiście jest to opis dnia niektórych przedstawicieli tego zawodu. Tych, którzy się nie starają lub ich wcześniejsze starania spełzły na niczym i teraz nie mają już do tego siły. Ale co po pracy robi przyzwoity nauczyciel? Ten, który próbuje pokonać niechęć uczniów? Bo, wbrew pozorom, jest takich wielu. I to oni mają największy wpływ na dzieci.
Kilka dni z życia nauczyciela
Przyzwoity nauczyciel wrócił ze szkoły. Je obiad i znów zabiera się do pracy. Sprawdza kartkówki, sprawdziany, wypracowania uczniów. Nie robi ich po to, żeby się na kimś wyżyć, lecz po to, aby czegoś nauczyć. Aby wyrobić w uczniach pewne konieczne do zdania egzaminów umiejętności. Często jest to dla niego deprymująca, zasmucająca czynność. Szczególnie wtedy, gdy widzi, że uczniowie przez całą lekcję myśleli o wszystkim poza tym, co starał się im przekazać. Pomimo tego, że starał się tak bardzo. Wszystko tłumaczył im kilka razy. A oni znów nie słuchali. Jednak nie można się tym przejmować. Któreś wypracowanie przywróci w końcu nauczycielowi wiarę w to, że jego praca ma sens. Któryś uczeń w końcu zastosuje się do przekazanych przez niego wskazówek. A więc jednak słuchał… nie mówiłem przez całą lekcję do siebie. I tak nauczyciel sprawdza dalej. Aż robi się późno, na tyle późno, że trzeba położyć się spać. Po to, aby wstać rano i starać się dalej.
Kolejny dzień w pracy. Za oknem ciemno, deszcz, nie chce się wstawać. Ale jak każdy cywilizowany człowiek, nauczyciel rusza do pracy. Znów podejmuje swoją misję. Jak inaczej nazwać próbę przekazania wiedzy niechętnym umysłom? Jednak nie można tak myśleć, najważniejsze w życiu, a szczególnie w pracy, jest pozytywne nastawienie. Do uczniów trzeba mieć podejście. Mają je tylko najlepsi. Sięgnijmy pamięcią do czasów, gdy sami byliśmy w szkole. Który nauczyciel był najlepszy? Którego pamiętamy do dziś? Tego, który wymagał. Który był ostry, ale sprawiedliwy. Surowy, ale ludzki.
Lekcje mijają, jedna po drugiej. Na przerwie dyżur. Nie sposób zjeść kanapki, wszyscy przechodzący witają się lub zagadują. Trudno, zje się na następnej. Ale wtedy przychodzi TA lekcja. Ta, na której nauczyciel zostanie wystawiony na próbę. Uczeń z pretensjami. Nieuprzejmy, nawet bardzo. Pewny siebie i przekonany o własnej wyższości na tyle, że musi sprzeciwić się nauczycielowi na lekcji, przed całą klasą. Co teraz zrobić? Nie można dać się wyprowadzić z równowagi, nie można krzyknąć. Nie w dobie smartfonów. Na nagraniu widoczna będzie tylko reakcja nauczyciela, bez wcześniejszej prowokacji ze strony ucznia. Właściwie nie można go ukarać w żaden sposób. Należy zareagować dyplomatycznie. Nauczyciel…prawie jak polityk. Po uciszeniu marudera natychmiast wraca do lekcji. Ukrywa swoje zdenerwowanie, roztrzęsienie i uczy dalej.
Następnego dnia tylko trzy lekcje! Wspaniale. Jednak nie do końca. Przecież o 12 odbywa się próbny egzamin. Potrwa trzy godziny. Dobrze, że będzie czas na wypicie herbaty. Przed jedenastą okazuje się jednak, że nie. Do nauczyciela przychodzi uczeń. Smutny, wręcz załamany. Przyszedł porozmawiać, poprosić o pomoc. Niewielu to robi. Ale dobremu pedagogowi ufa większość. Wzbudzić zaufanie uczniów, ich chęć do zwierzeń… nie każdy to potrafi. Jednak nasz nauczyciel tak. Poświęca uczniowi czas, szczęśliwy, że może pomóc. Nie ma pretensji, że uczeń zajął jego wolny czas. Wręcz przeciwnie, aktywnie próbuje rozwiązać jego problemy, wciąż o tym myśląc w drodze na egzamin. Teraz czas na trzy godziny siedzenia. Czy będzie można wyciągnąć książkę? Niestety, przepisy tego zabraniają. Trudno, zajmijmy się myśleniem. Od jedenastej nauczyciel siedzi w szkole za darmo. Nikt nie zapłaci mu nawet za minutę spędzoną tu poza godzinami pracy. O siedemnastej jednak jest już w domu. Nie narzeka, jest przyzwyczajony. Ból głowy, trudno, przejdzie. Ważne, że można trochę odpocząć. Postawmy sobie za termin… na przykład dziewiętnastą. Do dziewiętnastej nauczyciel odpoczywa. Leży, ogląda serial. Żyć, nie umierać. A potem powrót do obowiązków. Wypracowania czekają. Może za bardzo się nie chce, ale trudno, trzeba. Po co właściwie kazał im to pisać? No tak. Przecież próbuje ich czegoś nauczyć…
Powołanie do zmagania się z niechęcią
W ostatnim czasie nagonka na nauczycieli przybrała ogromne rozmiary. Każdy, kto osobiście zna jakiegoś przedstawiciela tego zawodu, wie, że zarzuty pod ich adresem mijają się z prawdą. Nauczyciel nie zarabia pięciu tysięcy miesięcznie. Nawet jeśli osiągnął najwyższy stopień awansu zawodowego. Nie pracuje również cztery godziny dziennie. Po południu poprawia sprawdziany, jednak nie narzeka na to, ponieważ to jedyny sposób, aby wykształcić w uczniach pewne umiejętności. Bardzo często zostaje w pracy po godzinach za darmo. Konferencje, pilnowanie podczas egzaminów, wywiadówki i konsultacje, szkolenia. To jego prywatny czas, który za darmo spędza w szkole. Nie ma również niezliczonych dni wolnych w ciągu roku. W większości szkół podczas ferii czy przerw świątecznych nauczyciele muszą przychodzić do szkoły. A wakacje? Na początku rekrutacja, pod koniec egzaminy i konferencje, przygotowanie rozkładu zajęć na kolejny rok. Zostaje około czterech tygodni. Czy to naprawdę więcej niż ma przeciętny polski pracownik? I tak, nauczyciela można zwolnić. A przesłanki ku temu mogą być różne. Ostatnie spowodowane są najczęściej zmianami w systemie oświaty, a dotykają głównie nauczycieli w szkołach średnich, gdzie przestano stawiać na ogólną edukację, a zaczęto na wybór przedmiotów. W technikach pozbawiono w ten sposób pracy wielu nauczycieli biologii, geografii czy historii. To przecież mało istotne przedmioty.
Czy przy całym tym zamieszaniu związanym z nagonką na zarobki i czas pracy nauczycieli ktoś pamięta jeszcze o roli, jaką pełnią? Wychowują i kształcą nowe pokolenie. Wychowawcy często wiedzą o uczniach więcej niż ich rodzice. Czy to nie ważna i szlachetna rola? Wiadomo, nie wszyscy są idealni. To oczywiste. Jednak większość nauczycieli po prostu się stara. Przygotowuje się do lekcji, aby zachęcić coraz trudniejszą młodzież do nauki. Wydaje się oczywiste, że do tego zawodu trzeba mieć powołanie. Jeśli go nie ma, praca ta będzie udręką. Codziennie stajesz przed gromadą niechętnych osób, które najczęściej wolałyby być gdzie indziej. Przekazujesz im wiedzę na temat poezji romantycznej, funkcji matematycznych, reakcji chemicznych. Najczęściej, gdyby tylko cię posłuchali, zrozumieliby. Często jednak w czasie lekcji bujają w obłokach. Przepisują od kolegi zadanie na następne zajęcia lub myślą o tym, co będą robić po południu. A ty musisz się z tym pogodzić i dalej robić swoje. Łatwe i przyjemne? Otóż nie. To prawda, niektórzy wcale nie lubią tej pracy, być może w młodości źle wybrali, a teraz nie widzą dla siebie innej możliwości. Jednak należy im współczuć, ponieważ silnie obciąża to ich psychikę. Robią coś, czego nie lubią, w dodatku za niewielkie pieniądze. Ale większość z nich mimo wszystko próbuje. A ci najsilniejsi to nauczyciele z krwi i kości, z powołaniem do zawodu. To ich lekcje wspominamy po latach. Uczą nas nie tylko przedmiotu, ale i życia.
Może powinniśmy darzyć nauczycieli większym szacunkiem, ponieważ większość z nas prędzej czy później odda dzieci pod ich opiekę. To normalne, że walczą o wyższe pensje. Chcą po prostu żyć godnie, bowiem kształcili się długo i wykonują jeden z najszlachetniejszych zawodów.
na zachodzie jest to zawód poważany i doceniany, a w Polsce? szczególnie wszelkie nieuki zazdroszczą, mysląc tylko że są wakacje, ferie, 13- tka. Tyle wam w główkach się utrwaliło, bo o nauce nie pamiętacie, o lekcjach też nie, bo na nich nie byliście, o sprawdzianach bo ich nie pisaliście.A lekcje trzeba przygotować, sprawdziany ocenić.
edi i kika -macie szanse zostać nauczycielem i zarabiać 4200 praktycznie nic nie robiąc - powodzenia!
Do Mario i Fox- SN, kolege,nauczanie początkowe- to ci wykształcenie.(pełen szacunek dla nauczycieli po studiach kierunkowych przedmiotu (poważnego przedmiotu).
Do sekundnik: Przecież jasno napisałem wyliczenie:
Ale zrobię to opisowo skoro nie rozumiesz prostego równania, więc mogę stwierdzić, że miałeś pod jeszcze większą górkę do szkoły niż ja
W treści artykułu napisano, że na wynagrodzenia za okres od stycznia do sierpnia (8 miesięcy) wydano: ~422 tys. zł dla nauczycieli stażystów, ~1 766 tys. zł dla kontraktowych, 5 051 tys. zł dla mianowanych i 18 393 tys. zł dla dyplomowanych. Łącznie za okres 8 miesięcy na wynagrodzenia poszło około 25,6 mln zł.
Nauczycieli w tym okresie było: 12 (stażyści) + 41 (kontraktowi) + 108 (mianowani) + 305 (dyplomowani). Łącznie etatów nauczycielskich w powiecie było 466.
Zatem 25,6 mln zł podziel przez ilość miesięcy a potem przez ilość etatów i wyjdzie średnia brutto na jednego nauczyciela. Od tej wartości odejmij składki płacone przez pracodawcę i pracownika i wyjdzie 4200 zł na rękę. Oczywiście to średnia. Jedni mają więcej inni mniej.
Nawet jak nie wzrastała to i tak co roku mają wyrównanie do średniej tzw.czternastke (oprócz trzynastki)więc jak ktoś mówi że nauczyciel mało zarabia to go śmiechem zabije.poza tym ile ta ich mała płacą wychodzi w przeliczeniu na godzinę? Ktoś poda?
Do ~Fox
Wierz mi, że stalowej wykształceni mają takie zarobki, że płakać się. Zresztą czy wykształceni czy nie każdy powinien zarobić tyle, żeby godnie żyć.
Komentarze
do uczeń! Spóźniłeś się ze swoją radą o dobrych kilka lat.. zrobiłem to i nie żałuję, a wręcz się cieszę. Dlatego też pozwoliłem sobie napisać ten komentarz, gdyż wiem co mówię. A Ty? Też wiesz? Czy też tylko zazdrośnie komentujesz niczym pies ogrodnika? Natomiast skoro udzielasz mi rad, to odwdzięczę się tym samym. Ty też się rozwijaj, czerp kokosy nic nie robiąc, ciesz się takimi mega podwyżkami itp..... zostań nauczycielem.
13tki, 14tki i podwyzki teraz. to zarty?
Co oznacza słowo pretensjonalny według słownika języka polskiego?
1. zachowujący się sztucznie;
2. zbyt wyszukany, świadczący o złym guście
synonimy: manieryczny, zmanierowany
Nie polecam używania słów, których znaczenia nie znamy, dot. cyt."rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice".
A tak z innej beczki , nie wrzucajcie do jednego worka nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.
Jak ktoś nie wie jak wygląda praca z przedszkolakami, to zapraszam.
najgorsi w tym wszystkim to są rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice.Bo dzieci to dajemy radę jakoś "ogarnąć" i wpoić im pewne reguły i zasady obowiązujące w przedszkolu.
A tak z innej beczki , nie wrzucajcie do jednego worka nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.
Jak ktoś nie wie jak wygląda praca z przedszkolakami, to zapraszam.
najgorsi w tym wszystkim to są rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice.Bo dzieci to dajemy radę jakoś "ogarnąć" i wpoić im pewne reguły i zasady obowiązujące w przedszkolu.
A tak z innej beczki , nie wrzucajcie do jednego worka nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.
Jak ktoś nie wie jak wygląda praca z przedszkolakami, to zapraszam.
najgorsi w tym wszystkim to są rozszczeniowi/ pretensjonalni rodzice.Bo dzieci to dajemy radę jakoś "ogarnąć" i wpoić im pewne reguły i zasady obowiązujące w przedszkolu.
@greg nie biadol tylko zmień zawód, ciężko Ci przekwalifikuj się, masz wybór, kto Ci karze być belfrem do końca życia. Rozwijaj się człowieku.
Nooo powalająca kwota podwyżki. 30 zł na miesiąc, 360 zł na rok. Obciach na całego! I jeszcze starostwo podaje takie info do publicznej wiadomości zamiast schować te decyzje głęboko w szufladzie.
Jeśli ktoś mówi, że im tak lekko i fajnie (nauczycielom), to polecam każdemu. Fajnie jest pilnować się na każdym kroku, by nie stracić kontroli nad sobą, gdyż ulubionym zajęciem ucznia jest ... podniesienie swojego image poprzez cwaniakowanie. Fajnie jest jechać za free w autobusie z młodzieżą i pilnować jej, stać na dyżurze i chcieć się napić lub zjeść,ale nie mieć kiedy, zostawać po lekcjach i pilnować uczniów czekających na autobus, jeździć na konkursy, zawody, wycieczki (i poświęcać czas komuś zamiast swoim dzieciom). Jeszcze lepiej odbierać telefony o 21.30 z pytaniem od roztargnionego rodzica, a czasem i pretensjami że sie czegoś nie przekazało (bo przecież córeczka nie zapomniałaby mamusi powiedzieć). Świetnie w niedziele i święta ot tak, z pasji robić koncerty, konkursy itp. Oczywiście otrzymując dużą wdzięczność wszystkich wokół. Polecam, warto. I zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego dwadzieścia lat temu kolega (prowadzący wówczas działalność gospodarczą słysząc o tym, że chcę być nauczycielem powiedział mi, że jak komuś źle życzy, to życzy mu by "cudze dzieci uczył". Przecież to tak fajnie.
Mówisz podwyżka 30 zł ale rocznie to Ci wyjdzie 360 zł, co w ciągu roku pracy to dobrze .A ile Ty pracujesz w roku na 10 m-cy to wyjdzie 7 m-cy i jeszcze Wam jest źle. Trzeba było uczyć się na lekarza lub tokarza bez obrazy.dla innych zawodów.
Moim zdaniem nauczyciele i tak dobrze zarabiają , i nie powinno być podwyżek
SZOK !!!!!!!!!!!
A kiedy w szpitalu????????????
i po co umia krzywdzic i niszczyc innych gnebic ze niewiadomo co zanili by do upadlego by niszczyli dreczyli i chodizliza kims na stop
Komizm. Szczujecie przeciwko podwyżkom dla nauczycieli,głupio komentujecie.Bo jesteście zestresowani,bo u Was w pracy jest mobbing,8 godzin pracy,żeby się lepiej żyło bierzecie drugą pracę. Wszędzie tylko pośpiech,pośpiech i stres. Większości do pracy nie chce się chodzić.Komizm i smutnym zarazem jest to,że ja zaczynałem pracę za komuny,żyło się biedniej ale jaka była atmosfera w pracy.Cudowna. A że na mniej mnie było stać to nic,płaciłem mniej za prąd,gaz,artykuły spożywcze, dzieci nie wyciągały ode mnie na telefony,nie płaciłem abonamentów za Kablówki,internet,telefony komórkowe. I nigdzie się nie spieszyłem. Komizmem jest to,że ja byłem za zmianami po 80 roku,za solidarnością. Od dawna zadaję sobie pytanie:po co?
To PEŁO nie dało podwyżek naucycielom
A czy ty sobie zdajesz sprawę jak teraz w zamożnych domach takie instalacje naszpikowane są elektroniką? To że coś jest sanitarne to nie oznacza to, że wiąże się z ubikacją domową. Wszystkie systemy nawadniające np. ogród czy roślinność domową jest podłączone pod komputerowe sterowanie. Nowobogaccy to nawet żaluzje mają podłączone pod sterowanie komputerowe bo taka dama co ma kilka milionów na koncie nie może za sznurki ciągnąć codziennie - raczej pociąga sznurki gdzieś przy korycie żeby poziom jej życia nie spadł.
najpierw panie KUbo nalezy zlikwidowac zwiazki zawodowe. to jest najwieksze bandyctwo. baba ktora pracuje w szkole 20 lat jest nie do ruszenia. i moze miec wszystko w dupie a i tak nikt jej nie zwolni bo chronia ja zwiazki i mlodszy nauczyciel ZAWSZE jest na pozycji straconej. a karta nauczyciela to prawa ktore sobie nauczyciele wykłocili. niech sobie inzynierowie wykloca tez beda mieli. wtedy nie bedziesz biadolil.
co to za kierunek inzynieria sanitarna, czlowieku? i ty po tym chcesz prace znalezc? przeciez sama nazwa wywoluje smiech
wszyscy ludzie ktorych znam a sa inz budownictwa pracuja za kilka tys. miesiecznie. bez paniki...
PRZEKUPIĆ NAUCZYCIELI, A CI SIĘ DADZĄ PRZEKUPIĆ ZA PARĘ ZŁOTYCH, WSTYD !!
Podwyżka o 30 zł. brutto po 6 latach zastoju jest oszałamiająca
Dlaczego Wy nauczyciele ciągle biadolicie że jest wam tak źle, weźcie na przykład inżyniera po kierunku budownictwo, inżynieria sanitarna czy budowa maszyn. Ich studia są o wiele cięższe od waszych a praca wredniejsza, nie mają karty inżyniera która by ich broniła chroniła jak wy /karta nauczyciela/ żyją w większym stresie niepewnie jutrzejszej pracy.
Marny inżynier wylatuje z pracy a marny nauczyciel jest chroniony.
Karta nauczyciela powinna być zlikwidowana tym samym byłaby wiesza rotacja w tym zawodzie, miernoty musiały by odejść z pracy tym samym nie psuły by dobrej opinii chcącym sumiennie pracować nauczycielom.
1 300 000-MZK-DOTACJA,460 TYŚ PEC-PODWYŻSZENIE KAPITAŁU ZAKŁADOWEGO-W TYCH SPÓŁKACH NIE DZIEJE SIĘ CHYBA DOBRZE,TYLKO ZE SŁYSZENIA WIEM IŻ PRACOWNICY MAJĄ ZAKAZANE NA STALOWĄ WOLĘ WYNOSIĆ INFORMACJE.CENZURA
Ludzie czytam te wasze komentarze i śmiać mi się chce tak naprawdę to do każdej grupy zawodowej można sie przyczepić i sam spójrz na siebie czy ty sam/sama jesteś rzetelnym i dobrze wykonującym swoje obowiązki pracownikiem
Słabe te twoje fakultety.Zarobki z tytułu zatrudnienia jednego z naszych radnych który jest nauczycielem wf za 2015 rok to 67.509.49.Musisz jeszcze skończyć AWF i na pewno 4200 na rękę będzie.
ostatnich doniesień wynika, że nauczyciel żyje jak w bajce. Niewiele robi, a zarabia krocie. Społeczna nienawiść do przedstawicieli tego zawodu rośnie. Mają tak lekkie życie, a nie potrafią nawet porządnie uczyć.
Nauczyciel. Z ostatnich doniesień wynika, że to wymarzony zawód. Prosta praca, mało zajęć, wysoka pensja całkowicie niewspółmierna do wysiłku. I w dodatku nie ma mowy o zwolnieniu. Być może powinno się więc zachęcać dzieci, aby w przyszłości wykonywały ten zawód? Warunki wydają się idealne. Nauczyciele są nielubiani w społeczeństwie, funkcjonuje na ich temat wiele mitów, które są wynikiem propagandy. Przecież pracują tylko osiemnaście godzin tygodniowo. I to 45-minutowych! Bo przecież przerwy się nie liczą, wtedy nikt nie pracuje. Dyżury na korytarzach dawno odeszły do lamusa. Jednak czy naprawdę chodzi tu o te osiemnaście godzin? Krytycy nauczycieli zarzucają im bierność przez pozostałą część dnia. Przecież w pracy siedzą średnio trzy godziny dziennie. A co z pozostałym czasem? Wolność, zabawa, szaleństwo! Niestety rzeczywiście jest to opis dnia niektórych przedstawicieli tego zawodu. Tych, którzy się nie starają lub ich wcześniejsze starania spełzły na niczym i teraz nie mają już do tego siły. Ale co po pracy robi przyzwoity nauczyciel? Ten, który próbuje pokonać niechęć uczniów? Bo, wbrew pozorom, jest takich wielu. I to oni mają największy wpływ na dzieci.
Kilka dni z życia nauczyciela
Przyzwoity nauczyciel wrócił ze szkoły. Je obiad i znów zabiera się do pracy. Sprawdza kartkówki, sprawdziany, wypracowania uczniów. Nie robi ich po to, żeby się na kimś wyżyć, lecz po to, aby czegoś nauczyć. Aby wyrobić w uczniach pewne konieczne do zdania egzaminów umiejętności. Często jest to dla niego deprymująca, zasmucająca czynność. Szczególnie wtedy, gdy widzi, że uczniowie przez całą lekcję myśleli o wszystkim poza tym, co starał się im przekazać. Pomimo tego, że starał się tak bardzo. Wszystko tłumaczył im kilka razy. A oni znów nie słuchali. Jednak nie można się tym przejmować. Któreś wypracowanie przywróci w końcu nauczycielowi wiarę w to, że jego praca ma sens. Któryś uczeń w końcu zastosuje się do przekazanych przez niego wskazówek. A więc jednak słuchał… nie mówiłem przez całą lekcję do siebie. I tak nauczyciel sprawdza dalej. Aż robi się późno, na tyle późno, że trzeba położyć się spać. Po to, aby wstać rano i starać się dalej.
Kolejny dzień w pracy. Za oknem ciemno, deszcz, nie chce się wstawać. Ale jak każdy cywilizowany człowiek, nauczyciel rusza do pracy. Znów podejmuje swoją misję. Jak inaczej nazwać próbę przekazania wiedzy niechętnym umysłom? Jednak nie można tak myśleć, najważniejsze w życiu, a szczególnie w pracy, jest pozytywne nastawienie. Do uczniów trzeba mieć podejście. Mają je tylko najlepsi. Sięgnijmy pamięcią do czasów, gdy sami byliśmy w szkole. Który nauczyciel był najlepszy? Którego pamiętamy do dziś? Tego, który wymagał. Który był ostry, ale sprawiedliwy. Surowy, ale ludzki.
Lekcje mijają, jedna po drugiej. Na przerwie dyżur. Nie sposób zjeść kanapki, wszyscy przechodzący witają się lub zagadują. Trudno, zje się na następnej. Ale wtedy przychodzi TA lekcja. Ta, na której nauczyciel zostanie wystawiony na próbę. Uczeń z pretensjami. Nieuprzejmy, nawet bardzo. Pewny siebie i przekonany o własnej wyższości na tyle, że musi sprzeciwić się nauczycielowi na lekcji, przed całą klasą. Co teraz zrobić? Nie można dać się wyprowadzić z równowagi, nie można krzyknąć. Nie w dobie smartfonów. Na nagraniu widoczna będzie tylko reakcja nauczyciela, bez wcześniejszej prowokacji ze strony ucznia. Właściwie nie można go ukarać w żaden sposób. Należy zareagować dyplomatycznie. Nauczyciel…prawie jak polityk. Po uciszeniu marudera natychmiast wraca do lekcji. Ukrywa swoje zdenerwowanie, roztrzęsienie i uczy dalej.
Następnego dnia tylko trzy lekcje! Wspaniale. Jednak nie do końca. Przecież o 12 odbywa się próbny egzamin. Potrwa trzy godziny. Dobrze, że będzie czas na wypicie herbaty. Przed jedenastą okazuje się jednak, że nie. Do nauczyciela przychodzi uczeń. Smutny, wręcz załamany. Przyszedł porozmawiać, poprosić o pomoc. Niewielu to robi. Ale dobremu pedagogowi ufa większość. Wzbudzić zaufanie uczniów, ich chęć do zwierzeń… nie każdy to potrafi. Jednak nasz nauczyciel tak. Poświęca uczniowi czas, szczęśliwy, że może pomóc. Nie ma pretensji, że uczeń zajął jego wolny czas. Wręcz przeciwnie, aktywnie próbuje rozwiązać jego problemy, wciąż o tym myśląc w drodze na egzamin. Teraz czas na trzy godziny siedzenia. Czy będzie można wyciągnąć książkę? Niestety, przepisy tego zabraniają. Trudno, zajmijmy się myśleniem. Od jedenastej nauczyciel siedzi w szkole za darmo. Nikt nie zapłaci mu nawet za minutę spędzoną tu poza godzinami pracy. O siedemnastej jednak jest już w domu. Nie narzeka, jest przyzwyczajony. Ból głowy, trudno, przejdzie. Ważne, że można trochę odpocząć. Postawmy sobie za termin… na przykład dziewiętnastą. Do dziewiętnastej nauczyciel odpoczywa. Leży, ogląda serial. Żyć, nie umierać. A potem powrót do obowiązków. Wypracowania czekają. Może za bardzo się nie chce, ale trudno, trzeba. Po co właściwie kazał im to pisać? No tak. Przecież próbuje ich czegoś nauczyć…
Powołanie do zmagania się z niechęcią
W ostatnim czasie nagonka na nauczycieli przybrała ogromne rozmiary. Każdy, kto osobiście zna jakiegoś przedstawiciela tego zawodu, wie, że zarzuty pod ich adresem mijają się z prawdą. Nauczyciel nie zarabia pięciu tysięcy miesięcznie. Nawet jeśli osiągnął najwyższy stopień awansu zawodowego. Nie pracuje również cztery godziny dziennie. Po południu poprawia sprawdziany, jednak nie narzeka na to, ponieważ to jedyny sposób, aby wykształcić w uczniach pewne umiejętności. Bardzo często zostaje w pracy po godzinach za darmo. Konferencje, pilnowanie podczas egzaminów, wywiadówki i konsultacje, szkolenia. To jego prywatny czas, który za darmo spędza w szkole. Nie ma również niezliczonych dni wolnych w ciągu roku. W większości szkół podczas ferii czy przerw świątecznych nauczyciele muszą przychodzić do szkoły. A wakacje? Na początku rekrutacja, pod koniec egzaminy i konferencje, przygotowanie rozkładu zajęć na kolejny rok. Zostaje około czterech tygodni. Czy to naprawdę więcej niż ma przeciętny polski pracownik? I tak, nauczyciela można zwolnić. A przesłanki ku temu mogą być różne. Ostatnie spowodowane są najczęściej zmianami w systemie oświaty, a dotykają głównie nauczycieli w szkołach średnich, gdzie przestano stawiać na ogólną edukację, a zaczęto na wybór przedmiotów. W technikach pozbawiono w ten sposób pracy wielu nauczycieli biologii, geografii czy historii. To przecież mało istotne przedmioty.
Czy przy całym tym zamieszaniu związanym z nagonką na zarobki i czas pracy nauczycieli ktoś pamięta jeszcze o roli, jaką pełnią? Wychowują i kształcą nowe pokolenie. Wychowawcy często wiedzą o uczniach więcej niż ich rodzice. Czy to nie ważna i szlachetna rola? Wiadomo, nie wszyscy są idealni. To oczywiste. Jednak większość nauczycieli po prostu się stara. Przygotowuje się do lekcji, aby zachęcić coraz trudniejszą młodzież do nauki. Wydaje się oczywiste, że do tego zawodu trzeba mieć powołanie. Jeśli go nie ma, praca ta będzie udręką. Codziennie stajesz przed gromadą niechętnych osób, które najczęściej wolałyby być gdzie indziej. Przekazujesz im wiedzę na temat poezji romantycznej, funkcji matematycznych, reakcji chemicznych. Najczęściej, gdyby tylko cię posłuchali, zrozumieliby. Często jednak w czasie lekcji bujają w obłokach. Przepisują od kolegi zadanie na następne zajęcia lub myślą o tym, co będą robić po południu. A ty musisz się z tym pogodzić i dalej robić swoje. Łatwe i przyjemne? Otóż nie. To prawda, niektórzy wcale nie lubią tej pracy, być może w młodości źle wybrali, a teraz nie widzą dla siebie innej możliwości. Jednak należy im współczuć, ponieważ silnie obciąża to ich psychikę. Robią coś, czego nie lubią, w dodatku za niewielkie pieniądze. Ale większość z nich mimo wszystko próbuje. A ci najsilniejsi to nauczyciele z krwi i kości, z powołaniem do zawodu. To ich lekcje wspominamy po latach. Uczą nas nie tylko przedmiotu, ale i życia.
Może powinniśmy darzyć nauczycieli większym szacunkiem, ponieważ większość z nas prędzej czy później odda dzieci pod ich opiekę. To normalne, że walczą o wyższe pensje. Chcą po prostu żyć godnie, bowiem kształcili się długo i wykonują jeden z najszlachetniejszych zawodów.
Olga Gierszal
Polecam artukuł: Prawda o nauczycielach. "Powołanie do zmagania się z niechęcią"
na zachodzie jest to zawód poważany i doceniany, a w Polsce? szczególnie wszelkie nieuki zazdroszczą, mysląc tylko że są wakacje, ferie, 13- tka. Tyle wam w główkach się utrwaliło, bo o nauce nie pamiętacie, o lekcjach też nie, bo na nich nie byliście, o sprawdzianach bo ich nie pisaliście.A lekcje trzeba przygotować, sprawdziany ocenić.
edi i kika -macie szanse zostać nauczycielem i zarabiać 4200 praktycznie nic nie robiąc - powodzenia!
Do Mario i Fox- SN, kolege,nauczanie początkowe- to ci wykształcenie.(pełen szacunek dla nauczycieli po studiach kierunkowych przedmiotu (poważnego przedmiotu).
Do sekundnik: Przecież jasno napisałem wyliczenie:
Ale zrobię to opisowo skoro nie rozumiesz prostego równania, więc mogę stwierdzić, że miałeś pod jeszcze większą górkę do szkoły niż ja
W treści artykułu napisano, że na wynagrodzenia za okres od stycznia do sierpnia (8 miesięcy) wydano: ~422 tys. zł dla nauczycieli stażystów, ~1 766 tys. zł dla kontraktowych, 5 051 tys. zł dla mianowanych i 18 393 tys. zł dla dyplomowanych. Łącznie za okres 8 miesięcy na wynagrodzenia poszło około 25,6 mln zł.
Nauczycieli w tym okresie było: 12 (stażyści) + 41 (kontraktowi) + 108 (mianowani) + 305 (dyplomowani). Łącznie etatów nauczycielskich w powiecie było 466.
Zatem 25,6 mln zł podziel przez ilość miesięcy a potem przez ilość etatów i wyjdzie średnia brutto na jednego nauczyciela. Od tej wartości odejmij składki płacone przez pracodawcę i pracownika i wyjdzie 4200 zł na rękę. Oczywiście to średnia. Jedni mają więcej inni mniej.
Nawet jak nie wzrastała to i tak co roku mają wyrównanie do średniej tzw.czternastke (oprócz trzynastki)więc jak ktoś mówi że nauczyciel mało zarabia to go śmiechem zabije.poza tym ile ta ich mała płacą wychodzi w przeliczeniu na godzinę? Ktoś poda?
Do ~Fox
Wierz mi, że stalowej wykształceni mają takie zarobki, że płakać się. Zresztą czy wykształceni czy nie każdy powinien zarobić tyle, żeby godnie żyć.