Radny Zbigniew Paszkiewicz martwił się czy w związku z budową łącznika do obwodnicy nie ulegną zniszczeniu miejsca pamięci znajdujące się przy ul. Energetyków.
2.12.2016 r. Marszałek Województwa Podkarpackiego, wraz prezydent Stalowej Woli Lucjuszem Nadbereżnym, podpisali umowę na dofinansowanie kwotą 10 mln zł budowy łącznika do obwodnicy. Łącznik powstanie między ul. Energetyków a ul. Grabskiego i Solidarności.
- Mieszkańcy miasta pytają się, czy będą uszanowane miejsca straceń, rozstrzelania między innymi mieszkańców Stalowej Woli w dniu poświęcenia kościoła św. Floriana (12 grudnia 1943 roku- dop. red.). Niegdyś ZBOWiD zadbał o te miejsce, niemniej jednak dojście jest tam straszne. Wielokrotnie zachęcałem młodzież aby tam poszła, pomodliła się, złożyła kwiaty, niestety, dojście jest tam fatalne. Nie pamięta się o tamtych miejscach, gdzie Niemcy wybrali na rozstrzelanie między innymi stalowowolskich patriotów. O to powinniśmy zadbać. Czy te miejsca będą uchronione wtedy, gdy będzie budowany ten łącznik?- pytał Zbigniew Paszkiewicz.
Jak zapewniono radnego żadne miejsce pamięci nie ulegnie zniszczeniu. Nie ma kolizji między terenami, gdzie jest pomnik, a łącznikiem. Mogiły stoją zaraz za LOK-iem, łącznik będzie szedł od rury ciepłowniczej, w kierunku warsztatów, a skończy się na Spacerowej. Będzie usytuowany około 50- 100 metrów od miejsc pamięci. Prezydent również obiecał, że teren ten zostanie uporządkowany.
Trudno pojąć jakimi miarami posługuje się partia(sekta) czyniąc jednych zdolnymi do służby publicznej - vide rad Paszkiewicz)a innym odmawiając takiej służby ze względu na wiek. Może ktoś z zacnego grona partyjnych aparatczyków wypowie się dlaczego tak właśnie jest?
Jeszcze jedna myśl. Pan Paszkiewicz stwierdził, że zachęcał by młodzież tam poszła, złożyła kwiaty... Ale proszę pomyślec, panie Paszkiewicz, że nawet jeżeli ta młodzież by tam dotarła i złożyła kwiaty, to niewiele by z tej wyprawy wyniosła. Czy, jeśli już tę młodzież Pan tam wysyła, nie mądrzej byłoby ją tam wysłać z kimś kto tym młodym ludziom choć zarysuje historię tego miejsca i z historycznym odniesieniem. Ale troska o miejsce - ok. Nawet jeśli trochę wyolbrzymiona...
Do: obserwator
Co do zasady absolutnie się zgadzam. A co do szczegółów... Uważam, że wielką wartość przedstawia CZAS. Nie martwimy się zbytnio o poległych np. w bitwie pod Cedynią, Chocimiem czy Warną. Może chodzi o to, że wielu wciąż OSOBIŚCIE PAMIĘTA tamten czas. Wciaż żyją dzieci, wnuki, dla których te ofiary nie są anonimowe. Gdy minie klika pokoleń, wtedy tak, Twoja wypowiedź będzie aktualna i na miejscu. Będziemy pamiętać, szanować, ale.już bez emoxjonalnego ładunku. Na razie on jest. Dla wielu.
PANIE PASZKIEWICZ NIECH PAN SIĘ DOUCZY BO Z HISTORII
SŁABO ?
12 grudnia 1943 roku w Stalowej Woli w lasku pod Elektrownią Niemcy rozstrzelali 10 członków konspiracyjnego Korpusu Zachodniego należącego do stalowowolskich struktur Armii Krajowej.
Korpus Zachodni (KZ) powstał jako struktura Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), po scaleniu ZWZ z Armią Krajową podlegał dowództwie AK. W 1941 roku z inicjatywy Kazimierza Kazimierczaka oraz Alojzego Holeksy rozpoczął działanie stalowowolski Korpus Zachodni. Stalowowolski KZ był podporządkowany stalowowolskiemu Komendantowi Obwodu „Niwa” AK (Nisko-Stalowa Wola) i zrzeszał około 30 wysiedlonych żołnierzy przybyłych do Stalowej Woli z Poznania, Śląska i Zagłębia.
Wpadka i aresztowanie
7 grudnia 1943 r. oddział KZ wraz z oddziałem żołnierzy z rozwadowskiego Kedywu wspólnie wyruszyli w przyszowskie lasy w celu odkopania zakopanej we wrześniu 1939 roku broni. Po udanej akcji wydobycia broni z terenu niemieckiego poligonu, żołnierze wyruszyli z powrotem do Stalowej Woli. Podczas powrotu padał śnieg, w chwili dotarcia do Stalowej Woli przestało padać, konspiranci pozostawili po sobie świeże ślady na śniegu. Następnego dnia z rana Niemcy natrafili na ślady i postanowili sprawdzić dokąd wiodą. Trop prowadził do baraku przy dzisiejszej ul. Ofiar Katynia, w którym ukryto odkopaną na akcji broń, było to rownież miejsce zamieszkania członka KZ Antoniego Ochędzana. W domu Ochędzana gestapo aresztowało domownika oraz jego gościa, również członka KZ Franciszka Katę. W krótce zaczęły się aresztowania w Zakładach Południowych w Stalowej Woli, gdzie pracowali konspiranci KZ. W sumie Niemcy zdołali aresztować około 40 osób, wśród aresztowanych znaleźli się prawie wszyscy uczestnicy wyprawy z KZ. Jeden członek KZ Henryk Liniwewiecki ps. „Tom” podczas aresztowania zażył cjanek potatsu i zmarł w rękach Gestapo i został zakopany na terenie zakladów, żołnierzom Kedywu udało się uniknąć aresztowania.
Wykonanie ostentacyjnej egzekucji
Zaledwie kilka dni po aresztowaniach w Zakładach Południowych, Niemcy postanowili wykonać wyrok na członkach KZ, których więziono w siedzibie gestapo. Wyrok na członkach KZ wykonano celowo podczas gdy odbywała się uroczystość poświęcenia kościoła Św. Floriana 12 grudnia 1943 roku.
Tak ten dzień wspominał świadek wydarzeń dr Eugeniusz Łazowski ps. „Leszcz” z rozwadowskiej AK:
„W 1941 roku Niemcy zaczęli wysiedlać wsie na południe od Stalowej Woli na poligon, czy też lotnisko. Na tym terenie, we wsi Stany, był stary kościół. Wśród Polaków powstał projekt, aby ten kościół przenieść do Stalowej Woli. O dziwo, Niemiec (Kurt) Scholze, ówczesny dyrektor zakładów, zgodził się na to. Na pewno nie z sympatii do Polaków, lecz jego religijne antidotum na komunizm, którego się obawiał. Ochotniczą pracę i fundusze na to przedsięwzięcie ofiarowało polskie społeczeństwo Stalowej Woli. Scholze przydzielił ciężarówki zakładów na transport części rozebranego kościoła.
Ze wzruszeniem Polacy czekali na otwarcie i poświęcenie kościoła w dniu 12 grudnia 1943 roku. Niemcy nie omieszkali tej uroczystości wykorzystać dla swojej propagandy – przybyli dygnitarze Generalnej Guberni i ekipa filmowa.
Nie zapomnieli jednak o terrorze. W godzenie poświęcenia kościoła, pierwszej Mszy Świętej i filmowania tej uroczystości – w lesie, w pobliżu elektrowni Ozet, rozstrzelali 10 akowców. Ten właśnie konwój śmierci i ubezpieczający go oddział minąłem w drodze od „Ojca Jana” (dowódcy odz. partyzanckiego „Ojca Jana” – przyp. red.)…”
Podczas gdy zaczynały się uroczystości w kościele Św. Floriana z siedziby gestapo (przy dzisiejszej ul. Ks. Skoczyńskiego 26, tuż na przeciw kościoła, załadowano do samochodu 10 skazanych członków Korpusu Zachodniego i wywieziono ich do lasku pod stalowowolską Elektrownię i tam ich rozstrzelano.
W egzekucji 12 grudnia 1943 r. zginęli następujący członkowie Korpusu Zachodniego:
1.Alojzy Holeksa – Pierwszy Komendant Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), później Komendant KZ.
2.Kazimierz Kazimierczak
3.Franciszek Kata
4.Antoni Ochędzan
5.Piotr Muszyński
6.Czesław Olszewski
7.Ludwik Piecha
8.Wiesław Zagoździński
9.Aleksander Chawstikow
Do Wiechu.
No właśnie, jak ktoś chce i wie gdzie, to dojdzie. I ja tam czasem chodzę. Trochę trudniej jest do tego niżej położonego pomnika dojść, ale bez przesady. Boję się, że jak, zgodnie ze słowami prezydenta, "zrobią tam porządek", to będzie to znaczyło karczunek i demolkę tamtejszej przyrody. A ta cała górka to ogólnie urokliwe, dziko zalesione miejsce. Na spacery, szczególnie w lecie, czy nawet na rower.
A tak nawiasem, to akurat okoliczności takiego pomnika powinny pozostać, o ile to tylko możliwe, jak najbardziej przypominające tamten czas i tę zbrodnię. Ma to o wiele większy wydźwięk niż gdyby pomnik miał się znaleźć pośrodku np. betonowej zabudowy czy między dwoma ciągami ulicy.
Panie radny Paszkiewicz po czym po latach pan rozpoznał rozstrzelanych Polaków, że to tylko "patrioci" podlegali egzekucjom? Miał by pan trochę szacunku dla historii i samego siebie!
Panie Paszkiewicz zajmij się pan prawdziwą robotą a nie głupotami .Jacy mieszkańcy się pytają?
Tylko pan.
Rozliczymy pana jak będą następne wybory ,co pan takiego dla miasta zrobił ????
Prezydent również obiecał, że teren ten zostanie uporządkowany
I ja mu wierze, bo tylko to robi i wyglada na to ze tylko na tym sie zna. Mysle ze znalazl by uznanie i szacunek gdyby zrezygnowal z funkcji prezydenta miasta ktora go przerasta i poprosil kolegow o jakis stolek kierownika osiedla. Dbalby o nich jak ojciec uzupelniajac kostki w chodniku i dosypujac piachu do piaskownicy po zimie.
Komentarze
o jakie warsztaty chodzi?>
Trudno pojąć jakimi miarami posługuje się partia(sekta) czyniąc jednych zdolnymi do służby publicznej - vide rad Paszkiewicz)a innym odmawiając takiej służby ze względu na wiek. Może ktoś z zacnego grona partyjnych aparatczyków wypowie się dlaczego tak właśnie jest?
Panie Paszkiewicz zwijaj pan manatki ,podaj się pan do dymisji ,zajmij się pan działką ?
Jeszcze jedna myśl. Pan Paszkiewicz stwierdził, że zachęcał by młodzież tam poszła, złożyła kwiaty... Ale proszę pomyślec, panie Paszkiewicz, że nawet jeżeli ta młodzież by tam dotarła i złożyła kwiaty, to niewiele by z tej wyprawy wyniosła. Czy, jeśli już tę młodzież Pan tam wysyła, nie mądrzej byłoby ją tam wysłać z kimś kto tym młodym ludziom choć zarysuje historię tego miejsca i z historycznym odniesieniem. Ale troska o miejsce - ok. Nawet jeśli trochę wyolbrzymiona...
Panie Paszkiewicz,
pora już na pana.
Do: obserwator
Co do zasady absolutnie się zgadzam. A co do szczegółów... Uważam, że wielką wartość przedstawia CZAS. Nie martwimy się zbytnio o poległych np. w bitwie pod Cedynią, Chocimiem czy Warną. Może chodzi o to, że wielu wciąż OSOBIŚCIE PAMIĘTA tamten czas. Wciaż żyją dzieci, wnuki, dla których te ofiary nie są anonimowe. Gdy minie klika pokoleń, wtedy tak, Twoja wypowiedź będzie aktualna i na miejscu. Będziemy pamiętać, szanować, ale.już bez emoxjonalnego ładunku. Na razie on jest. Dla wielu.
PANIE PASZKIEWICZ NIECH PAN SIĘ DOUCZY BO Z HISTORII
SŁABO ?
12 grudnia 1943 roku w Stalowej Woli w lasku pod Elektrownią Niemcy rozstrzelali 10 członków konspiracyjnego Korpusu Zachodniego należącego do stalowowolskich struktur Armii Krajowej.
Korpus Zachodni (KZ) powstał jako struktura Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), po scaleniu ZWZ z Armią Krajową podlegał dowództwie AK. W 1941 roku z inicjatywy Kazimierza Kazimierczaka oraz Alojzego Holeksy rozpoczął działanie stalowowolski Korpus Zachodni. Stalowowolski KZ był podporządkowany stalowowolskiemu Komendantowi Obwodu „Niwa” AK (Nisko-Stalowa Wola) i zrzeszał około 30 wysiedlonych żołnierzy przybyłych do Stalowej Woli z Poznania, Śląska i Zagłębia.
Wpadka i aresztowanie
7 grudnia 1943 r. oddział KZ wraz z oddziałem żołnierzy z rozwadowskiego Kedywu wspólnie wyruszyli w przyszowskie lasy w celu odkopania zakopanej we wrześniu 1939 roku broni. Po udanej akcji wydobycia broni z terenu niemieckiego poligonu, żołnierze wyruszyli z powrotem do Stalowej Woli. Podczas powrotu padał śnieg, w chwili dotarcia do Stalowej Woli przestało padać, konspiranci pozostawili po sobie świeże ślady na śniegu. Następnego dnia z rana Niemcy natrafili na ślady i postanowili sprawdzić dokąd wiodą. Trop prowadził do baraku przy dzisiejszej ul. Ofiar Katynia, w którym ukryto odkopaną na akcji broń, było to rownież miejsce zamieszkania członka KZ Antoniego Ochędzana. W domu Ochędzana gestapo aresztowało domownika oraz jego gościa, również członka KZ Franciszka Katę. W krótce zaczęły się aresztowania w Zakładach Południowych w Stalowej Woli, gdzie pracowali konspiranci KZ. W sumie Niemcy zdołali aresztować około 40 osób, wśród aresztowanych znaleźli się prawie wszyscy uczestnicy wyprawy z KZ. Jeden członek KZ Henryk Liniwewiecki ps. „Tom” podczas aresztowania zażył cjanek potatsu i zmarł w rękach Gestapo i został zakopany na terenie zakladów, żołnierzom Kedywu udało się uniknąć aresztowania.
Wykonanie ostentacyjnej egzekucji
Zaledwie kilka dni po aresztowaniach w Zakładach Południowych, Niemcy postanowili wykonać wyrok na członkach KZ, których więziono w siedzibie gestapo. Wyrok na członkach KZ wykonano celowo podczas gdy odbywała się uroczystość poświęcenia kościoła Św. Floriana 12 grudnia 1943 roku.
Tak ten dzień wspominał świadek wydarzeń dr Eugeniusz Łazowski ps. „Leszcz” z rozwadowskiej AK:
„W 1941 roku Niemcy zaczęli wysiedlać wsie na południe od Stalowej Woli na poligon, czy też lotnisko. Na tym terenie, we wsi Stany, był stary kościół. Wśród Polaków powstał projekt, aby ten kościół przenieść do Stalowej Woli. O dziwo, Niemiec (Kurt) Scholze, ówczesny dyrektor zakładów, zgodził się na to. Na pewno nie z sympatii do Polaków, lecz jego religijne antidotum na komunizm, którego się obawiał. Ochotniczą pracę i fundusze na to przedsięwzięcie ofiarowało polskie społeczeństwo Stalowej Woli. Scholze przydzielił ciężarówki zakładów na transport części rozebranego kościoła.
Ze wzruszeniem Polacy czekali na otwarcie i poświęcenie kościoła w dniu 12 grudnia 1943 roku. Niemcy nie omieszkali tej uroczystości wykorzystać dla swojej propagandy – przybyli dygnitarze Generalnej Guberni i ekipa filmowa.
Nie zapomnieli jednak o terrorze. W godzenie poświęcenia kościoła, pierwszej Mszy Świętej i filmowania tej uroczystości – w lesie, w pobliżu elektrowni Ozet, rozstrzelali 10 akowców. Ten właśnie konwój śmierci i ubezpieczający go oddział minąłem w drodze od „Ojca Jana” (dowódcy odz. partyzanckiego „Ojca Jana” – przyp. red.)…”
Podczas gdy zaczynały się uroczystości w kościele Św. Floriana z siedziby gestapo (przy dzisiejszej ul. Ks. Skoczyńskiego 26, tuż na przeciw kościoła, załadowano do samochodu 10 skazanych członków Korpusu Zachodniego i wywieziono ich do lasku pod stalowowolską Elektrownię i tam ich rozstrzelano.
W egzekucji 12 grudnia 1943 r. zginęli następujący członkowie Korpusu Zachodniego:
1.Alojzy Holeksa – Pierwszy Komendant Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), później Komendant KZ.
2.Kazimierz Kazimierczak
3.Franciszek Kata
4.Antoni Ochędzan
5.Piotr Muszyński
6.Czesław Olszewski
7.Ludwik Piecha
8.Wiesław Zagoździński
9.Aleksander Chawstikow
Cześć Ich Pamięci!
Do Wiechu.
No właśnie, jak ktoś chce i wie gdzie, to dojdzie. I ja tam czasem chodzę. Trochę trudniej jest do tego niżej położonego pomnika dojść, ale bez przesady. Boję się, że jak, zgodnie ze słowami prezydenta, "zrobią tam porządek", to będzie to znaczyło karczunek i demolkę tamtejszej przyrody. A ta cała górka to ogólnie urokliwe, dziko zalesione miejsce. Na spacery, szczególnie w lecie, czy nawet na rower.
A tak nawiasem, to akurat okoliczności takiego pomnika powinny pozostać, o ile to tylko możliwe, jak najbardziej przypominające tamten czas i tę zbrodnię. Ma to o wiele większy wydźwięk niż gdyby pomnik miał się znaleźć pośrodku np. betonowej zabudowy czy między dwoma ciągami ulicy.
Panie radny Paszkiewicz po czym po latach pan rozpoznał rozstrzelanych Polaków, że to tylko "patrioci" podlegali egzekucjom? Miał by pan trochę szacunku dla historii i samego siebie!
do anful 12 : bardzo trafna ocena Pana Prezydenta.
Panie Paszkiewicz zajmij się pan prawdziwą robotą a nie głupotami .Jacy mieszkańcy się pytają?
Tylko pan.
Rozliczymy pana jak będą następne wybory ,co pan takiego dla miasta zrobił ????
Od kilkudziesięciu lat tam dochodzę.Każdy kto chce,dojdzie.
też mi powód do zmartwienia.Każde miejsce na ziemi a również w naszym mieście to w pewnym sensie miejsce pamięci czegoś lub kogoś.
z tego co widze to temu panu to wszytko przeszkadza nie urodzil sie taki co by temu panu dogodzil
I ja mu wierze, bo tylko to robi i wyglada na to ze tylko na tym sie zna. Mysle ze znalazl by uznanie i szacunek gdyby zrezygnowal z funkcji prezydenta miasta ktora go przerasta i poprosil kolegow o jakis stolek kierownika osiedla. Dbalby o nich jak ojciec uzupelniajac kostki w chodniku i dosypujac piachu do piaskownicy po zimie.
Czy ta droga oobwodnicopodobna bedzie szla przez dworzec w Rozwadowie i przez tory.Podobno PKP maja zwinac tory a dworzec zburzyc pod droge.
biedna mlodziez jak tam dojdzie przecie to wprost dzungla amazonska
Kiedy te stare pryki z rady zajmą się w końcu rozwojem gospodarki miasta?