Opozycja szarpie władzę?

W mieście opozycji praktycznie nie ma. Władza wywodząca się z PiS rządzi samodzielnie, ale to nie znaczy, że nie ma krytyki ze strony PO, KOD i .Nowoczesnej. Są tacy, co mają uwagi do władzy…

W poniedziałek w „budynku z tęczą” zorganizowana została konferencja prasowa, na którą zaproszono lokalne media. Organizatorami jej byli przedstawiciele KOD, Platformy Obywatelskiej i .Nowoczesnej. Poprowadzili ją trzej panowie będący w opozycji do Prawa i Sprawiedliwości: Jerzy Bednarowicz, Dariusz Przytuła, Jerzy Florek.

Co wytykają obecnej władzy? Jerzy Bednarowicz z KOD-u uważa, że władza faworyzuje jedne ugrupowania, a inne pomija.

- W kwietniu chcieliśmy zrobić wieczornicę poświęconą tragedii smoleńskiej. Wystąpiliśmy do pana prezydenta o przydział sali w Bibliotece Międzyuczelnianej. Niestety, odmówił tłumacząc się tym, że impreza będzie mieć charakter zamknięty, że my chcemy zaprosić tylko tych ludzi, których jesteśmy pewni. No taka była rzeczywistość, dlatego, że nie chcieliśmy by było jakiekolwiek zakłócenie spokoju. Wystosowaliśmy kolejne pismo do pana prezydenta, niestety, nie doczekaliśmy się już odpowiedzi- mówił zastępca koordynatora miejskiego KOD Jerzy Bednarowicz.

Przedstawicielowi KOD-u nie podobało się również to, że Lucjusz Nadbereżny nie dofinansował wyjazdu do Warszawy na Marsz Niepodległości osobom z jego ugrupowania, a zaproponował, by członkowie KOD-u dosiedli się do autobusu Młodzieży Wszechpolskiej.

- Było to śmieszne pociągnięcie pana prezydenta, wiedząc jaki jest stosunek tamtych ugrupowań do Komitetu Obrony Demokracji- mówił Bednarowicz.

Dariusz Przytuła z kolei pisał pisma do prezydenta z prośbą o udostępnienie pomieszczeń w bibliotece dla zorganizowania, na wniosek mieszkańców, spotkania z KOD-em. Były radny miejski mówił, że inne ugrupowania- jak określił- sprzyjające prezydentowi takie prośby miały wysłuchane.

- Biblioteka Uczelniana była finansowana z funduszy Unii Europejskich i każdy może tam organizować niepolityczne, powtarzam- niepolityczne spotkania z mieszkańcami. Jak się okazało, pan Nadbereżny tylko i wyłącznie wspiera te organizacje, te stowarzyszenia, które będą mu pomagały w wyborach. Wystosowaliśmy pismo do pana prezydenta, że 18 listopada chcemy zorganizować spotkanie z mieszkańcami, prosiliśmy o odpowiedź i do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi- mówił Dariusz Przytuła.

Nie było też odpowiedzi na prośbę o kolejną konferencję. W tym czasie, jak mówił były radny, swoją konferencję zrobiła Młodzież Wszechpolska. Dariusz Przytuła interesował się też wykształceniem jednego z radnych miejskich i przebiegiem jego edukacji. Jak mówi, robił to na prośbę mieszkańców. Przytuła podważa też kompetencję jednej z osób pełniących ważną funkcję w Radzie Miasta.

Jerzy Florek z .Nowoczesnej odniósł się z kolei do konferencji prasowej zorganizowanej przez Lucjusza Nadbereżnego podsumowującej 2 lata jego pracy i samorządu Stalowej Woli. Florek uważa, że włodarz miasta zbyt optymistycznie przekazał społeczeństwu dokonania, a wykresy, które przedstawił powinien wydrukować w barwie co najmniej szarej, a nie kolorowej. Florek zadania samorządu uznał za antyrozwojowe. Miasto przez 2 lata się nie rozwinęło, a wręcz cofnęło w rozwoju.

- Miasto rozwija się gdy: przychodzą do miasta nowi inwestorzy- inwestorów nie ma nadal, gdy powstają nowe miejsca pracy- tych nowych miejsc pracy de facto nie ma, są nowe tereny inwestycyjne- tych terenów brak, rozwija się budownictwo mieszkaniowe, jedno i wielorodzinne- jak wiemy w planie są bloki komunalne, jeśli chodzi o deweloperkę, zupełnie Stalową Wolę omija. Za tym idzie przyrost liczby ludności. Liczba ludności w Stalowej Woli maleje, zatem przechwałki pana prezydenta o historycznie niskiej stopie bezrobocia są śmieszne w tym momencie- mówił wiceprzewodniczący zarządu . Nowoczesnej powiatu stalowowolskiego Jerzy Florek.

Jak dodał w tym temacie Dariusz Przytuła, przez ostatnie dwa lata Stalowa Wola straciła 1438 mieszkańców. Część osób wyjechała za pracą, wielu nie powraca z emigracji. Prawdopodobnie za około rok liczba mieszkańców spadnie poniżej 60 tys. Jak podkreślił Przytuła prezydent w programie wyborczym obiecywał powstrzymać odpływ mieszkańców miasta i przygotować ofertę dla tych, którzy chcą do nas przyjechać. To się nie udało.

Jak mówi Jerzy Florek wprawdzie do miasta przyjeżdżają studenci, bo dostają od samorządu pieniądze, ale po studiach zaraz wyjeżdżają. Jeśli chodzi o budżet miejski, nie wiadomo ile wyniosą kredyty, które trzeba będzie zaciągnąć na dofinansowanie inwestycji. Miasto się nie rozwija, ponieważ nie odnotowano wzrostu zamożności i poziomu życia.

Opozycja zamierza organizować tego typu spotkania regularnie.