Wrócił z Cracovii do Stali

Wychowanek stalowowolskiego klubu, Mateusz Argasiński, związał się ponownie z piłkarskim zespołem „Stalówki”.

„Argaś” w ostatnim sezonie był wypożyczony ze Stali do ekstraklasowej Cracovii, jednak nie dane mu było wystąpić w krakowskim zespole w najwyższej klasie rozgrywkowej. Grał więc w trzecioligowych rezerwach. ”.

- Starałem się, ale w Cracovii nie udało mi się przebić – mówi 21-letni defensywny pomocnik. – Konkurencja w zespole była bardzo duża, jeśli chodzi o środek pola, to są tam tacy piłkarze jak Mateusz Cetnarski, Damian Dąbrowski, Marcin Budziński, Miroslav Covilo. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale grałem w rezerwach w trzeciej lidze. Pobyt w Cracovii to była dobra nauka, miałem okazję pracować z trenerem Jackiem Zielińskim, to bardzo dobry trener. Z rezerwami Cracovii zajęliśmy na koniec sezonu ósme miejsce w tabeli grupy małopolsko-świętokrzyskiej i mimo to nie utrzymaliśmy się. W ostatniej kolejce wystarczał nam do utrzymania remis u siebie z Wisłą Sandomierz, do 70 minuty prowadziliśmy 3:1. Ale w końcówce straciliśmy gole i przegraliśmy 3:4. Jeszcze była szansa na utrzymanie, gdyby pierwszy zespół z naszej grupy, Garbarnia Kraków, wygrał baraże o drugą ligę, ale przegrał (z Wartą Poznań – przyp.). Śledzę nadal wyniki Cracovii, trochę nie poszło im w eliminacjach Ligi Europy (krakowianie odpadli już w pierwszej rundzie z macedońską Shkendiją Tetovo – przyp.), ale na początek sezonu w ekstraklasie wygrali z Piastem Gliwice 5:1, pokazali, że potrafią dobrze grać. Ja nie zrażam się tym, że nie udało mi się przebić do pierwszego składu Cracovii, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się gdzieś zaistnieć – dodaje utalentowany piłkarz. ”.

Po wypożyczeniu do Cracovii Mateusz wrócił do Stalowej Woli, przygotowuje się obecnie ze „Stalówką” do nowego sezonu i ponownie zagra w drugiej lidze w barwach macierzystego zespołu. Choć w Stali nie było go tylko przez rok, to wrócił do niemal zupełnie nowej, mocno przebudowanej drużyny, którą prowadzi też nowy trener, Rafał Wójcik. ”.

- Fakt, w porównaniu z drużyną, w której grałem, to zostało tylko kilku chłopaków – przyznaje. – Przemek Stelmach, Michał Mistrzyk, Krystian Wrona, Kacper Siudak, mam nadzieję, że nikogo nie pominąłem. Nawet jest nowy wystrój, nowa szatnia (śmiech). Ze starego składu został mało kto, nie ma Tomasza Wietechy, który zawsze był w tym zespole, odkąd ja do niego przyszedłem, zawsze był też trener z bliskiego otoczenia. Teraz jest inaczej, poznajemy się w zespole, w którym są młodzi zawodnicy, atmosfera w drużynie się klaruje i jest w porządku. Jesteśmy młodzi, waleczni, nie odstawiamy nogi. Ale ktoś bardziej doświadczony też będzie, tacy zawodnicy w drużynie są niezbędni (do Stali trafił m. in. 27-letni Adrian Gębalski - przyp). Musimy się zgrać podczas sparingów, wiadomo jak jest w okresie przygotowawczym, przychodzą nowi testowani zawodnicy, ktoś odchodzi. W sobotę zagramy jeszcze sparing ze Stalą Rzeszów. Z trenerem dobrze mi się współpracuje, to, czego wymaga ode mnie, staram się wykonywać jak najlepiej. Ze Stalą związałem się na razie na rok. Czy mogę być jednym z liderów drużyny? To się okaże na boisku, chcę grać jak najlepiej. Przegraliśmy w Pucharze Polski z Radomiakiem w Radomiu 0:4, ale nie ma co wyciągać na podstawie tego meczu wniosków przed ligą. Na pewno analizowaliśmy ten mecz, szukaliśmy i pozytywów i negatywów, Radomiak był lepszy od nas, stworzył więcej sytuacji. Ale liga to całkiem co innego niż Puchar Polski i my szykujemy się już na ligę – podsumowuje Mateusz Argasiński.

A.