PSSE przestrzega przed zakupami
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna ostrzega przed kupowaniem żywności na placu targowym.
Na Placu Targowym można zakupić wiele różnych produktów żywnościowych, które nie posiadają certyfikatu, atestu, daty ważność itp. Nabywając produkty w tego typu miejscach, nigdy nie mamy pewności co do ich jakości.
- Kupujący żywność niewiadomego pochodzenia, przechowywaną w niewłaściwych warunkach narażamy się na możliwość rozstroju zdrowia mogącą prowadzić do poważnych powikłań, żywność nabywa się wyłączenie na własną odpowiedzialność- ostrzega Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Stalowej Woli.
Na placu targowym sprzedawane są przeróżne produkt. PSSE co jakiś czas przestrzega przed zakupem produktów niewiadomego pochodzenia, również grzybów. W kwietniu br. na targowisku pojawiły się trujące grzyby. Zakup piestrzenicy kasztanowej, która na pierwszy rzut oka przypominała smardze mógł się skończyć bardzo źle dla konsumenta. W konsekwencji zjedzenie tego grzyba powoduje zaburzenia żołądkowo-jelitowe, uszkodzenie wątroby, śledziony, nerek.
Mimo występowania takich sytuacji zakupy na placu targowym mają swoich zwolenników.
- Kupuję tu od lat jajka, sery i kiełbasę wiejską. Nigdy nikt z mojej rodziny się nie zatruł. Co prawda są to produkty nieco droższe niż w sklepach, ale pochodzą od lokalnych dostawców, nikt mnie zniechęci do ich kupowania- mówi pani Dorota.
- Cieszę się, że takie miejsce jest, mnie samej brakuje czasu żeby np. pójść na jagody czy grzyby. Tu mogę je dostać w przystępnej cenie. Czasami kupuję również inne produkty, według mnie nie różnią się niczym od tych sklepie, chyba że jakością. To, że jajko nie ma nabitej daty gwarancji, nie oznacza, że jest od razu zepsute, a wprost przeciwnie. Jajko z rynku to zupełnie inne jajko niż w sklepie- mówi pani Anna.
- Jeśli chodzi o grzyby, to nie kupuję ich tutaj. Tyle się słyszy o trujących grzybach podobnych do kani, do prawdziwków, że wolę kupić suszone grzyby w sklepie, bo sam się nie znam, więc nie zbieram. Ale tak dobrej wędliny jak tu, nigdzie się nie znajdzie. Kupuję ją od pani, która handluje od lat. Kupowali tu moi rodzice, babcia, teraz ja kupuję- mówi pan Bartek.
Komentarze
Do 12. czerwca przez Pilchów (miejsce zatrzymywania się) z ominięciem Stalowej Woli były dziennie 4 kursy pociągów do Warszawy i 4 kursy z Warszawy. Od 12. czerwca dziennie są już tylko 3 kursy pociągów do Warszawy i 3 kursy z Warszawy przez Pilchów z ominięciem Stalowej Woli, ponieważ dziennie 1 kurs tam i 1 z powrotem z powyższych 4 tam i 4 z powrotem do/z Warszawy przekierowano przez Leżajsk, Nisko i Stalową Wolę (ten pociąg jedzie przez Bydgoszcz aż do Piły).
Miejsce zatrzymywania w Stalowej Woli, to Stalowa Wola Centrum (hala targowa) i Rozwadów, dlatego ten przekierowany pociąg od 12. czerwca nadal przejeżdża przez Pilchów, ale już nie zatrzymuje się w Pilchowie.
TO TAKIE DOBRE JAK WŁASNA BABA KTÓRĄ BY OBSIADŁY MUCHY!!!!!!fffFFFUUUUUUUU
Durny artykuł , chyba nie ma o czym pisać ......
Stek bzdur co pisze sanepid. Niech sobie ostrzega, jak nie mają o czym pisać i przed czym ostrzegać. Żyjemy w wolnym kraju i kupujemy co chcemy, gdzie chcemy i u kogo chcemy. Atesty? Certyfikaty? To jest dobre dla rolników przemysłowych, a nie małego producenta pomidorów, ogórków i ziemniaków. Założę się, że pracownicy Sanepidu też korzystają z dóbr naszego targowiska. Bo gdzie niby znajdą lepsze warzywa? W hipermarketach zlokalizowanych niedaleko od ich miejsca pracy? Lepiej, żeby Sanepid pilnował terminów ważności np. mięsa i innych produktów w tego typu dużych sklepach.
Ja tez albo boczek albo zeberka albo kielbase swojska kupuje na rynku ,
A w sklepie nie ma , tylko chemia chemia
Kupuję ją od pani, która handluje od lat. Kupowali tu moi rodzice, babcia, teraz ja kupuję- mówi pan Bartek.
-hehe wszystko spoko, znaczy się że ta babcia Was 3 przeżyła
katolik na katolika ....nadaje
jeszcze nie słyszałam żeby ktoś się potruł hahhaha
żenada artykuł
trzeba było dodać...ludzie kupujcie mięsko wedliny w tesco i innych supermarketach!! tam wszystko świeżutkie bez chemii...wyszorowane w ace
pchajta kasę z zagranicznych inwestorów!!
kupujcie śmiało, nie ma to jak swoje rzeczy niż z żydowskich supermarketów tam to dopiero nie wiadomo co się znajduje
Mięso, mleko, ryby też są pożywką dla bakterii, które bardzo dobrze się rozwijają w wyższych temperaturach, takich jakie teraz mają miejsce. Bazary we Włoszech mają tyle wspólnego z bazarami w polsce co Rzym ze Stalową Wolą. Są o dwie ligi cywilizacyjne wyżej.
Byłem we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii, Francji, Niemczech i kilkunastu innych krajach europy gdzie bazary funkcjonują i mają się bardzo dobrze. Tylko w Polsce - Radomiu europy urzędnicy mają jakiś problem z handlem ulicznym. O ile ostrzeżenie przed grzybami (czy nabiałem przechowywanym w gorącu) rozumiem tak przed innymi produktami nie bardzo.
A dziki handel u Bułgarów. Kto kontroluje czy oni handlują legalnie?
Ale zapewne nie może być inaczej - tłumy policji wylegującej się tam świadczą o prowadzeniu działalności zgodnie z literą prawa.
A my kupujmy polskie produkty polskich producentów w polskich sklepach i na polskich placach targowych. Chrońmy Polaków i polską gospodarkę.
Niech kazdy kupuje to co chce i gdzie chce... wszyscy maja swoj rozum i robia to co uwazaja za sluszne.
Ja osobiscie nie robie tam zakupow, ale znam duzo ludzi ktorzy tam kupuja i zyja, maja sie dobrze i sobie chwala tamtejsze wyroby. Kto co woli...