Nie lubimy progów na ulicy P.
No nie lubimy i już. Kierowcy narzekają, bo trzeba zwolnić, bo auto się psuje, bo to i tamto. O progi na Poniatowskiego kłócili się radni miejscy, a jak mówi prezydent, ludziom trzeba mówić, że łamią przepisy…
Te progi to złe są i w ogóle…
- Właściciel drogi poszedł chyba po najmniejszej linii oporu i zainstalował progi, które nadają się jedynie do użycia na placu manewrowym. To chyba najtańsza wersja progu, bo najtaniej kosztują właściciela drogi, a najdrożej korzystających z nich. Trzeba wyhamować tam prawie do zera. Ludzie jak mogą to kombinują, przelatują między tymi wysepkami, policja ściga, karze mandatami po 500 zł, bo kierowcy przekraczają prawo, dlatego myślę, że dobrze by było zainstalować więcej tych progów, ale na tyle łagodnych, które by spowalniały samochody, dawały bezpieczeństwo przechodniom i też jeżdżącym- mówił Franciszek Zaborowski.
Podczas sesji Rady Miasta obecny był starosta stalowowolski, który pod swoją jurysdykcją ma ulicę Poniatowskiego w Stalowej Woli. Włodarz powiatu przypomniał, że droga ta już w 2017 roku będzie gruntownie zmodernizowana.
- W tej chwili zostały dokończone wszelkie czynności dotyczące przejęcia gruntu, czyli uporządkowanie spraw własnościowych, bo to nie było zrobione. Bardzo często mieszkańcy Stalowej Woli piszą na forach, że ta inwestycja powinna być dawno zrobiona, że to jest jakby nasz nieudolność, że brak pomysłów itd. To nie jest tak do końca. Ta inwestycja była nieprzygotowana. Dopiero w tym roku skończyliśmy jej przygotowanie i de facto możemy robić remont w 2017 roku- mówi starosta powiatowy.
Na Poniatowskiego huk roboty zanim będzie jak trzeba
Janusz Zarzeczny pokreślił, że droga przejdzie remont dzięki współpracy Miasta i Powiatu. Inwestycja może kosztować nawet 12- 16 mln zł (nawierzchnia drogi, prace ziemne, kanalizacja, ścieżki rowerowe i chodniki dwustronne).
- Dopiero wówczas ta droga będzie bezpieczna. Będzie skrzyżowanie z ruchem okrężnym przy krzyżówce Poniatowskiego z KEN oraz przy Lidlu (tzw. małe rondo) i skrzyżowanie wyniesione przy Ochronce. I to dopiero da porządek z tą drogą. Obecnie zrobiliśmy tymczasowe zabezpieczenie po to, żeby poprawić stan bezpieczeństwa na tej drodze. Projekt zrobiliśmy jeszcze przed tym śmiertelnym wypadkiem. Kiedy projekt był na ukończeniu, zdarzył się wypadek. Nie było tak, że kiedy zdarzył się wypadek, powiat dopiero rozpoczął działanie. Jeśli chodzi o progi zwalniające, nie ma innej możliwości panie radny (tu starosta zwrócił się do Franciszka Zaborowskiego- dop. red.), bo jeżeli istnieje transport komunikacji publicznej, a tam taki transport istnieje, można robić tylko takie progi wyspowe jakie są właśnie zamontowane na tej drodze. Tam nie ma innej możliwości- wyjaśnił starosta.
Są progi i nie ma już drogi szybkiego ruchu
Janusz Zarzeczny przypomniał, że od czasu montażu progów na Poniatowskiego nie zdarzył się żadem wypadek, były jedynie drobne stłuczki, a tych nie da się wykluczyć przy tak dużym natężeniu ruchu. Niektórzy kierowcy krytykują takie rozwiązanie, ale to jedyne możliwe w tej sytuacji. Starosta poprosił też Policję o częstsze kontrole w tym rejonie, czego wynikiem jest wiele wypisanych mandatów. Jak mówi starosta, trzeba przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo pieszym. Poniatowskiego, choć to ulica bardzo „zapchana”, nigdy też nie stanie się drogą dwupasmową, choć takie wnioski wpływały nawet od samych radnych powiatowych. Starosta przypomniał, że to wciąż droga osiedlowa.
Franciszek Zaborowski uważa, że inne rozwiązania, jeśli chodzi o progi, są możliwe (choć są droższe), ale starostwo ich nie wykorzystało. Zasugerował nawet staroście, by ten wybrał się do Puław i zobaczył jakie progi zamontowano tam na obwodnicy. Radny poprosił, by Miasto zastanowiło się co do faktu partycypacji w kosztach remontu Poniatowskiego w 2017 roku.
Ominąć i objechać, czyli metoda powiatowego kierowcy
Jak przypomniał starosta, po obu stronach Poniatowskiego mieszka mnóstwo ludzi, więc nazywanie takiej ulicy drogą tranzytową nie powinno mieć miejsca. Jak podkreślił radny Daniel Hausner, wiadomo, że mieszkańcy Pysznicy, Jastkowic, Kłyżowa jadą Poniatowskiego, by ominąć skrzyżowanie przy Patriocie, skręcają więc już przy wjeździe do miasta w prawo. Rzadko kto kieruje się na wprost. Sytuacja ta dotyczy zarówno kierowców aut osobowych, jak i ciężarowych, choć kiedyś w tym miejscu stał znak zakazujący wjazdu samochodów ciężarowych w Poniatowskiego.
Nie trudno wyobrazić sobie jaki huk mają w domach ci, którzy bezpośrednio mieszkają przy drodze. A kierowcy, no cóż, skracają sobie drogę i robią to wszystko po to, by uniknąć „łapanki” na tzw. „dużym rondzie”, na którym zamontowano sygnalizację wyłapująca kierowców zjeżdżających ze skrzyżowania na czerwonym świetle. Wiele osób otrzymało już mandat. Kierowcy mówią, że nie są w stanie przewidzieć, czy już powinni się zatrzymać, zwolnić, czy może dodać gazu i jechać. Nie raz zdarzyło się, że światło przeszło z zielonego w żółte w momencie, gdy już samochód wjechał na skrzyżowanie. Na hamowanie jest wówczas za późno, a wycofać się nie można. Kierowcy bojąc się mandatu często korzystają też z drogi osiedlowej, w którą wjeżdżają np. przy „Opatrzności Bożej”. Wówczas omijając skrzyżowanie bezpiecznie docierają do DK77 nieopodal marketu stojącego przy Alejach. Tym samym zapchana jest zarówno Poniatowskiego, jak i osiedlówka na Alejach.
Ulica Poniatowskiego, zanim pojawiły się na niej progi, była niestety „drogą szybkiego ruchu”, stąd dochodziło do tylu nieszczęść. Znaki ograniczające prędkość były lekceważone przez kierowców. Progi nie tylko odstraszają i są przyczyną niezadowolenia kierowców, może też sprawią, że część osób zdecyduje się jednak korzystać z szerszej i wygodniejszej DK 77.
Poniatowskiego- droga polityki większej i mniejszej
Jak mówi Janusz Zarzeczny, nie może być tak, że ulicą Poniatowskiego będą jak obwodnicą jeździć kierowcy ciężarówek omijając miasto.
- Ona nie może pełnić roli obwodnicy Stalowej Woli. Mieszkam tam i pamiętam, że 10 lat temu pojawiało się tam niewiele samochodów. W tej chwili trudno się tam włączyć do ruchu. Trzeba sobie jasno powiedzieć: tam ludzie mieszkają, żyją i chcą normalnie funkcjonować. Po drugie, nie ma pan racji panie radny (do Franciszka Zaborowskiego- dop. red,), że można zainstalować inne progi. Proszę mi wierzyć, że w Komisji Bezpieczeństwa są właściwi fachowcy, łącznie z panem naczelnikiem Gawlasem i wiedzą co mówią. Nie ma innej opcji zainstalowania innych progów na tej ulicy, dlatego, że istnieje tam transport osobowy, jeżdżą autobusy- mówił starosta.
I jak podkreślił włodarz powiatu, to nie jest tak, że powiat chce zrobić swoją drogę środkami Miasta. Powiat i Miasto w tym przypadku mają wspólny interes.
- Tak naprawdę jest to droga powiatowa z nazwy, bo jest to droga miejska, która służy Stalowej Woli. Jak nie zrobimy jej wspólnie, to nie zrobimy jej nigdy, bo w tej chwili nie ma takich programów, z których można by zrobić tak dużą inwestycję sięgając po środki z zewnątrz- mówi starosta.
Jeśli oba podmioty podzielą się kosztami będzie można zrobić coś dla mieszkańców wspólnie. O tym, jak przypomniał prezydent Lucjusz Nadbereżny, zdecydują radni.
- Ja zgadzam się co do jednego, jeżeli ulica nie zostanie zmodernizowana w sposób odpowiedni, to dalej będziemy mogli tylko i wyłącznie czasami, niestety uprawiać jakąś tam małą, czy dużą politykę na ofiarach wypadków. To jest najgorsze co można zrobić. Apeluję o to, by tego nie czynić, bo to jest niegodne- zakończył dyskusję prezydent Stalowej Woli.
Jak przyznaje prezydent, on sam czasem łamie przepisy i ulicą Poniatowskiego nie zawsze jedzie 40/h. Sami radni powinni ludziom mówić prawdę: nie przestrzegacie przepisów i dlatego popełniacie błędy.
Komentarze
pieszy najlepiej sam sobie zapewni bezpieczenstwo JESLI BEDZIE UZYWAŁ GLOWY I OCZU i tyle w temacie
Także nie mam nic przeciwko progom, szykanom i innym spowalniaczom, ale te garby na ul. Poniatowskiego psują zawieszenia pojazdów. Ustawiono znaki ograniczające prędkość do 30 km/godz, podczas gdy bezpieczna prędkość przejazdu przez te garby dla samochodu osobowego wynosi 10 km/godz!!! Proszę nie dziwić się, że kierowcy starają się je omijać, łamiąc przy okazji przepisy i narażając się na mandat.
W calej europie sa progi na drogach osiedlowych oprocz krajowych i obwodnic na tak zwanych szybkich i nikt nie marudzi .Panie radny Zborowski niech sie pan przejedzie i zabiera glos bo pan to jakis filozof chlopski jak pan cos powie pan byly prezydent zastepca co zrobiliscie z ul. Poniatowskiego by ludzie buli bezpieczni wystarczylo zwezyc droge by nie mozna szybko jechac to nie jest obwodnica St.Woli tylko dojazdowka do naszych sypialni bo taka jest stalowka miasto w ktorym sie nic ciekawego nie dzieje prosze sie przygladnac co o nas pisza mowia media np. Na podkarpaciu pisze sie o Rzeszowie,Przemyslu,Krosnie, Jarosolawiu itp radni niech zadbaja o to bo ponoc stalowka to jedno z wiekszych miast ale promocji to zadnej chyba ze w kronice krymanalistyczne w tvn.panie radny rzycze duzo pracy w dobrym kierunku
Mnie uczyli, jak za PRL robiłem prawo jazdy, że jak zapali się żółte, to jeśli się ma dużą prędkość lepiej przejechać skrzyżowanie niż nagle hamować. A teraz łapią za wjazd na skrzyżowanie na żółtym.
Pan radny H. mówi, że mieszkańcy Pysznicy, Jastkowic itd "przy wjeździe skręcają w prawo". To niech się radny przejedzie Żwirki i Mickiewicza. A raczej nie przejedzie, ale postoi. Jak się nie wie, to lepiej się nie wypowiadać.
Ja tam jeżdzę SUV-em i mam gdzieś te progi 70/80 km/h i po problemie.
Faktem jest, że wystarczy przerobić sygnalizację, aby pozbyc sie ruchu na Poniatowskiego.
@Empiryczny
Jest proste wyjaśnienie, dlaczego urzędnicy tak uporczywie bronią sterowania ruchem na skrzyżowaniach za pomocą wideodetekcji - wpakowano kupę kasy w system, który nie ma szans powodzenia, a można było przewidzieć to na etapie projektowania. Dlaczego? Wideodetekcja sprawdza się na pojedynczych skrzyżowaniach, np. na obwodnicy. Tam sterowanie uzależnione od natężenia ruchu spełnia swoją rolę, ale jest beznadziejne w przypadku sygnalizacji świetlnych na kolejnych skrzyżowaniach w ciągu jednej ulicy. Powstaje przez to czerwona fala skutecznie zniechęcająca do jazdy. Wystarczy ją zlikwidować, żeby skończyć z paradoksem, który polega na skierowaniu tranzytu na drogi osiedlowe w momencie istnienia 4-pasmowej alei przez centrum...
jak emeryta przejedzie to dostanie medal z ZUSU !!!!!!!
Proponuję ustawić progi zwalniające wszędzie na każdym odcinku 10 metrów, oraz w głowie niektórych kierowców z podpisem "idiota".
Najwyższy czas zrozumieć, że kierowcy nie są winnymi większości wypadków drogowych, a nawet piesi! Jeśli chodzi o tą kobietę, która wlazła pod koła samochodu, z własnej winy, nie patrzy na drogę więc nie ma co rozpamiętywać.
przez te progi. Zerwałam amortyzatory w aucie. A nie jezdze szybko. Zawsze zwalniam. Ciekawe kto mi zwróci 650 zł za naprawę ;c
Czyli co...znów ludzie mają tam ginąć bo zidiociałym rajdowcom w swoich szrotach przeszkadza próg zwalniający ??
do ~22#### - masz w 100% rację!!
Dz.U.2003.220.2181 (R) Szczegółowe warunki techniczne dla znaków i
sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i
warunki ich umieszczania
Załącznik nr 4
SZCZEGÓŁOWE WARUNKI TECHNICZNE DLA URZĄDZEŃ BEZPIECZEŃSTWA RUCHU
DROGOWEGO l WARUNKI ICH UMIESZCZANIA NA DROGACH
Niedopuszczalne jest stosowanie progów zwalniających:
- na drogach krajowych i wojewódzkich,
- na miejskich drogach ekspresowych, ulicach głównych ruchu
przyspieszonego (GP), ulicach głównych (G),
- na ulicach i drogach wyjazdowych straży pożarnej, stacji pogotowia
ratunkowego itp.,
- na ulicach i drogach, w przypadku kursowania autobusowej komunikacji
pasażerskiej, z wyjątkiem progów wyspowych,
- na jezdniach innych niż bitumiczne, jeżeli nie można zastosować
oznakowania poziomego P-25,
- na łukach dróg i w innych przypadkach, gdy ich obecność może
powodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Progi zwalniające nie mogą być umieszczane dalej niż:
- 60 m od linii zatrzymania przy znakach B-20 lub B-32,
- 40 m od końcowego punktu łuku poziomego drogi o promieniu
wewnętrznym R^ax = 25 m i kącie zwrotu większym od 70°,
- 60 m od miejsca lub obiektu wymuszającego zmniejszenie prędkości
pojazdów, np. skrzyżowania ulic lub dróg, wymagające zmiany kierunku
ruchu co najmniej o 70°.
Progi zwalniające nie mogą być umieszczane bliżej niż:
- 40 m od skrzyżowania ulic lub dróg,
- 20 m od końcowego punktu łuku poziomego drogi, gdy wewnętrzny
promień łuku jest mniejszy od 50 m,
- 20 m od punktu początkowego spadku drogi, gdy spadek ten przekracza
10 %,
- 30 m od przejścia dla pieszych (nie dotyczy progów z przejściami dla
pieszych),
- 20 m przed i za przejazdem kolejowym oraz 15 m przed i za przejazdem
tramwajowym, licząc od skrajnej szyny toru na przejeździe,
- 25 m od najbliższej części wiaduktu lub innej konstrukcji nośnej.
Ponadto nie dopuszcza się umieszczania progów zwalniających na
obiektach mostowych i w tunelach, nad konstrukcjami inżynierskimi,
takimi jak przepusty, przejścia podziemne, komory instalacji
wodociągowych i c. o. itp., oraz w odległości mniejszej niż 25 m od
nich ze względu na niszczący wpływ wstrząsów powodowanych
przejeżdżaniem pojazdów samochodowych.
Jestem kierowcą, mieszkam w St.W i uważam , że progów jest mało a piratów -idiotów za dużo.Ulice w mieście to nie tor wyścigowy !!!!!!!Prosimy o progi na ulicach dojazdowych . Koniecznie KEN.
Czy ktoś z Państwa piszących na tym forum może wytłumaczyć obsesyjny opór urzędasów aby nie montować na światłach sekundników czasu trwania danego kolory - wystarczy zielonego, lub przynajmniej pulsacji zielonego na ok.3-5 sek. przy zmianie na żółte i czerwone??. Chyba nie ma takiego urzędnika,który podejmie ten temat. Ale są nasi wybrańcy miasta i powiatu,ale oni mają to w głębokiej nieprzyzwoitości czyli w d...e. Tak nas traktują i tak w przyszłości zostaną potraktowani.!!
my kierowcy musimy sie zorganizowac i robic blokady zeby prezydent stalowej woli dyrekcja drog i autostrad starosta stalowowolski i policja nas nie traktowala jako skarbonke ,a niestety tak teraz jest!!!!!!!!!!!w kupie sila kierowcy!!!!!!!!!!!!!
nie mam nic przeciwko progom, szykanom i innym spowalniaczom, ale te garby psują zawieszenie pojazdów. Przecież naprawa zawieszenia to są duże koszty. Ustawiono znaki ograniczające prędkość do 30 km/godz. Mam propozycję- może by ten kto zdecydował o zamontowaniu takiego bubla sam przejechał przez nie z dozwoloną prędkością. One nie spełniają swojej roli. Zamontowanie tych urządzeń jest przeciw kierowcom, a nie dla bezpieczeństwa pieszych. Jest spowalniacz zamontowany na ul.Brandwickiej. Jest na nim przejście dla pieszych. Próg ten spełnia swoje zadanie, bo pozwala pieszym przejść bezpiecznie i powoduje wymuszenia zmniejszenia prędkości w rejonie przejścia.Profil progu jest wykonany tak aby nie niszczył zawieszenia pojazdu przy ograniczonej prędkości.I tak powinno być.
Ten fragment ulicy Poniatowskiego od jakiegoś czasu był miejscem "wyscigów debili" co wszystkie rozumy pozjadali !!! Prawie jak tor wyścigowy !!! i TE OGRANICZENIA SĄ JAK NAJBARDZIEJ SKUTECZNE !!! i nie mówię tu aby jechać 40 km/h ale wystarczy odrobina wyobraźni i zwykłego przewidywania i będzie OK !... a jeśli komuś to nie pasuje to zabieraj się na autostradę i tam poszalej sobie do woli .... !!!!
zaorajmy ulicę to będzie można powiedzieć, ze nawet stłuczki nie ma. a na poważnie to przejazd przez te progi to dramat.
[/quote]- Właściciel drogi poszedł chyba po najmniejszej linii oporu [quote]
Nie ma najmniejszej lini, jest linia najmniejszego oporu!
Zeby droga byla bezpieczna trzeba calosc ogrodzic i przejscia nadziemne,predkosc min to 70 km na godzine.
Co za dyletanci... Poniatowskiego wymaga jedynie drobnych poprawek, a nie żadnej przebudowy. Modernizacja jest potrzebna w ciągu ulic Energetyków-Staszica-JPII. Wystarczy zamontować światła na każdym przejściu dla pieszych, liczniki czasu, ustawić zieloną falę i zwiększyć dopuszczalną prędkość do 70 km/h. Koszt poniżej miliona złotych, a efekt widoczny niemal po tygodniu robót. Mając taką średnicówkę, nikt nie będzie nawet myśleć o jeździe Poniatowskiego ani pozostałymi drogami osiedlowymi równoległymi do Alej!