Słowa posła uderzyły w szpital?

Szanowny Panie Pośle,

W miniony piątek, za pośrednictwem środków masowego przekazu, dotarła do nas Pana wypowiedź, podszyta troską o potrzebę rychłego uzdrowienia sytuacji finansowej szpitala. Rozumiemy specyfikę kampanii wyborczej, ale ponieważ nawet wyborcze polemiki muszą mieć rozsądne granice, nie możemy jej pozostawić bez komentarza. v Panie Pośle. Pana wypowiedź sugeruje, że nie ma Pan poczucia jak tragiczna w skutkach dla szpitala, była jedna Pana nieodpowiedzialna i niezrozumiała dla kogokolwiek decyzja z 2007 roku. W związku z tym przypomnimy Panu, ile kosztuje.

Ówczesna Dyrekcja Szpitala w wyniku prowadzonych negocjacji zaproponowała lekarzom 700 zł podwyżki wynagrodzenia. Pan, ku zaskoczeniu wszystkich (zapewne także i samych lekarzy) zaproponował ponad dwa razy więcej - 1500 zł. Dodatkowe 800 zł, które Pan zapewnił w porozumieniu, poskutkowało wzrostem kosztów szpitala tytułem wynagrodzenia lekarzy od 2008 roku o blisko 3 mln zł ROCZNIE! To kwota za jaką można obecnie kupić np. nowy tomograf komputerowy, tak bardzo potrzebny dziś szpitalowi.

Ponieważ liczba etatów lekarzy na przestrzeni ostatnich 7 lat zmniejszyła się tylko nieznacznie, można założyć że na koniec 2014 roku, koszty Pana nieodpowiedzialnej decyzji to ok. 20 mln zł! Co można za to sfinansować? Np. budowę nowego bloku operacyjnego wraz z Oddziałem Intensywnej Opieki Medycznej.

Oczywiście gdyby pokusił się Pan o jakąkolwiek refleksję, pewnie zobaczyłby Pan jak w wyniku tej decyzji, lawinowo wzrosły koszty i zobowiązania finansowe szpitala bez pokrycia w przychodach. Być może dostrzegłby Pan także, jak bardzo pogłębiły się dysproporcje płacowe w stalowowolskim szpitalu. Na końcu tej refleksji, być może odnotowałby Pan jak wielka zadra z tego powodu tkwi wśród większości pracowników. Bo to przepaść pomiędzy zarobkami średniego i wyższego personelu, jest dziś główną przyczyną sporu zbiorowego w Szpitalu.