Jak dzwonić ze szpitala?
Mieszkańcy narzekają na aparaty telefoniczne należące do TP, które można znaleźć w szpitalu. Narzekają przede wszystkim na to, że nigdzie nie można do nich kupić kart by zadzwonić. Czy to już pora by aparaty odeszły do lamusa?
- Jakiś czas temu, żona trafiła do szpitala. Wszyscy w domu się martwili, a mnie telefon się akurat rozładował. Pomyślałem, że kupie kartę i zadzwonię po prostu do dzieci i do teściów. Obszedłem cały szpital i nigdzie karty do tych telefonów z TP dostać nie mogłem. Pomyślałem, że Pojdę do kiosku koło szpitala, tam też nie mieli. Sfrustrowała mnie ta sytuacja, bo po co są te automaty w szpitalu? No chyba powinni w kiosku szpitalnym mieć te karty – pisze do nasz czytelnik.
Skontaktowaliśmy się z dyrektorem szpitala Mirosławem Leśniewskim w tej sprawie. Dyrektor powiedział nam, że telefony muszą być na terenie szpitala i to nie zależy wcale od niego.
- TP SA najchętniej usunęłaby te wszystkie aparaty, z drugiej strony jednak ja muszę zapewnić jakąś możliwość komunikacji pacjentom, ze światem zewnętrznym. W jaki inny sposób ja mogę to załatwić? - mówi dyrektor szpitala Mirosław Leśniewski.
Czysto teoretycznie gdyby tradycyjnych telefonów na terenie szpitala nie było, to pacjenci, ich bliscy domagaliby się możliwości wykonania telefonów na koszt placówki leczniczej, w związku z czym w najbliższym czasie nie przewiduje się likwidacji urządzeń.
Problem dotyczący kart telefonicznych nie dotyka tylko szpitala. Na terenie Stalowej Woli mało gdzie można je w ogóle zakupić. Podpowiadamy, że zamiast szukać po kioskach warto zapytać na poczcie, gdzie są one dostępne w sprzedaży. Zastanowiwszy się nad tym w sumie nie ma się co dziwić w dobie kiedy nawet dzieci mają telefony komórkowe budki z telefonami to niepotrzebny nikomu bubel. Na terenie całego kraju w tym także Stalowej Woli systematycznie ich ilość się zmniejsza, są likwidowana bądź dewastowane.
(MP)
Komentarze
~aania, właściciel tego kiosku nie dostaje tych kart za darmo. Gdyby ludzie kupowali to prawdopodobnie miał by w sprzedaży te karty. Powinny być automaty na monety a nie karty i sprawa rozwiązana.
skoro telefon jest w szpitalu to powinny byc i karty w kiosku wiadomo człowiekowi padnie bateria a do domu ma moze ze 30km to jakos musi sie skontaktowac a ktos napisał żę ktos moze użyczyc teraz jest wredny kraj ludzie sa samolubni wiec ja bym sie nikogo nieprosiła o telefon bo ludzie sa wredni
Ato nie telefonia Pilicka przypadkiem? Jak tak, to dali komu trzeba żeby te ich gówna co wiecznie nie działają bo zakłócenia zainstalować, a później niech się martwią ci co chcą z nich dzwonić. Już tak parę lat temu ponamawiali firmy i urzędy, a później był kłopot. O zmianach numerów, pieczątek, druków nie wspomnę.
To żaden problem!Zawsze znajdzie się życzliwy pacjent i pożyczy telefonu aby zadzwonić do domu.A karty można kupić w kiosku może nie było ich chwilowo?
ja mam kartę za 15 zł i odkąd ją mam to ani razu nie użyłem a mam jakieś 4 lata, bo korzystam z komórki ale w portfelu nosze w razie czego.
Jeśli faktycznie ludzie często używaliby tych telefonów to nie wierzę, iż właściciel sklepiku nie miałby tego w asortymencie.
Nikt już nie używa tych telefonów bo nawet starsi ludzie mają komórki.