Jan Paweł II i jego przesłanie

Image

Uczniowie z ZSP nr 2 w Stalowej Woli stworzyli niezwykłe przedstawienie (w reżyserii Renaty Pachacz) obrazujące kryzys polskiej rodziny. Było one także hołdem dla osoby Ojca Świętego, Jana Pawła II.

Wymowne milczenie mówi więcej

Przestawienie było nietypowe, bo żaden z uczniów w nim grających nie powiedział ani słowa, za to oglądający słyszeli muzykę, która przeplatana była słowami Ojca Świętego, Jana Pawła II. Historia opowiadała o dziewczynie, która przeżywała problemy w swoim związku. Przepełniona negatywnymi emocjami chciała odebrać sobie życie. Ukojenie znalazła jednak w modlitwie do Ojca Świętego. Papież wysłuchał jej próśb i ją uratował.

Symbolika, która niesie przesłanie

Przedstawienie było pełne symboli, m.in. pojawił się zegar, który wybił godzinę- nową szansę dla rodziny. Pojawiły się również czarne, zamaskowane postacie, które stoczyły „walkę” dobra ze złem. Widowisko było bardzo wymowne, choć nie każdy zrozumiał je tak, jakby chciała tego autorka.

- Przedstawienie jest dość trudne, jest dla ludzi, którzy myślą. Chcieliśmy pokazać kryzys małżeństwa, kryzys miłości. Chodziło o to, żeby czerpać z tej nauki papieża, żeby uczyć się jak kochać, jak żyć, żeby zakładać rodzinę i być szczęśliwym. Niepopularne są teraz takie postawy jak wierność, uczciwość, natomiast tutaj staraliśmy się wypromować właśnie takie postawy. Chcieliśmy pokazać, że oparciem w tych trudnych czasach jest osoba wielkiego Polaka Jana Pawła II- mówi reżyser przedstawienia Renata Pachacz.

Wkrótce kolejne…

W przedstawieniu, które miało swoją premierę we wtorek, zagrało 15 uczniów z różnych klas ZSP nr 2. Jego twórcy chcieliby, aby mogło go zobaczyć więcej osób, dlatego też już wkrótce wystawią go kolejny raz.

Przewiń do komentarzy













Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~ZeZ

W nauczaniu religijnym nie tylko chodzi o wdrożenie dogmatów, lecz chodzi wręcz o niedopuszczenie do rzetelnego rozumowania, sprawdzania, powątpiewania, sprzeciwu, kontroli, chodzi o zasłonięcie się tajemniczością, o zagwożdżenie umysłu, o podanie wszelkiej wątpliwości za grzech i bezbożność, wpojenie wiary w słowa księdza na mocy jedynie przyzwyczajenia, przykładu i obawy; chodzi o niepatrzenie własnymi oczyma, o zaślepienie ślepej tradycji, rutyny, posłuszeństwa, przysięgania (in verba magistri), chodzi o wpojenie w młode umysły nastawienia dogmatycznego. W ten sposób zawczasu odsuwa się dziecko od poznania prawdy i rzuca się je na pastwę zabobonu, świętej wiary ojców, przymusu religijnego w domu i w szkole, propagandy klerykalnej, na pastwę wszystkich panujących zwyczajów ogłupiania, począwszy od spirytyzmu, okultyzmu, oszustwa "uczonych", naiwnie wierzących w duchy i media, wróżby i cuda i chodzących do spowiedzi, a kończąc na poglądowej nauce religii, która ze swymi rysunkami Boga, raju, piekła, aniołów oraz wyszukiwaniem symbolów porównawczych dla "wyjaśnienia" dogmatów kościelnych jest jednym z niewątpliwych objawów zwyrodniena i schorzenia umysłowości w całym świecie.

~ehh...

Zawistny zawsze znajdzie dziurę w całym...

~gość

Wstyd żeby berety były w kieszeni zamias na głowach... no ale cóż