Jak odroczyć pójście 6-latka do szkoły?
Fundacja Rzecznik Praw Rodziców, która prowadzi akcję społeczną Ratuj Maluchy podpowiada rodzicom co zrobić, aby odroczyć pójście 6-latka do szkoły…
Posłowie zgotowali ten los
Sprawa pójścia 6-latów do szkoły już od wielu miesięcy budzi wiele kontrowersji. Są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy posłania maluchów do 1 klasy. Więcej do powiedzenia mają ci drudzy. Warto tu przypomnieć, że w ubiegłym roku zebrano niemal milion podpisów w sprawie przeprowadzenie referendum dotyczącego wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6- latków. Za jego przyjęciem głosowało w październiku 2013 roku 222 posłów, przeciw było 232. Wydawałoby się, że na tym sprawa się zakończy, jednak tak się nie stało. Fundacja Rzecznik Praw Rodziców, która prowadzi akcję społeczną Ratuj Maluchy podpowiada rodzicom co zrobić, by odroczyć pójście 6- latka do szkoły.
Co zrobić i gdzie się udać
W pierwszej kolejności rodzic powinien udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej i prosić o zbadanie gotowości szkolnej swojego dziecka w celu odroczenia edukacji szkolnej. W przypadku, gdy badanie wykaże brak gotowości szkolnej, poradnia wydaje odpowiednią opinię. Następnie trzeba pójść do dyrektora szkoły rejonowej i przedstawić wniosek o odroczenie edukacji szkolnej swojego dziecka poparty opinią z poradni. Dopiero wówczas dyrektor powinien wydać decyzję o odroczeniu edukacji szkolnej. Takie dziecko będzie przyjęte do przedszkola. Jak informuje Fundacja Rzecznik Praw Rodziców niektórzy dyrektorzy szkół jeszcze nie mieli okazji przyjmować wniosku o odroczenie, bo do tej pory takie przypadki były marginalne.
W związku z brakiem praktyki, a co za tym idzie wiedzy na temat stanu prawnego, rodzice są często wprowadzani w błąd, np. słyszą fałszywe informacje, że wniosek o odroczenie może złożyć tylko nauczyciel przedszkola lub że uznawane są tylko opinie poradni rejonowej. Dyrektorzy są poddawani naciskom ze strony samorządu, aby nie dopuścić do tego, by zbyt wielu rodziców odroczyło obowiązek szkolny sześciolatków. Rodzice dowiadują się o fałszywych ograniczeniach np. że szkoła nie honoruje zaświadczeń z poradni prywatnych. Naciskom poddawani są także pracownicy publicznych poradni psychologiczno-pedagogicznych– czytamy na stronie Ratuj Maluchy .
Zanim trafisz do poradni
Jak przekonuje Fundacja Rzecznik Praw Rodziców starając się o odroczenie edukacji szkolnej 6-latka, jeszcze przed wizytą w poradni psychologiczno-pedagogicznej warto zdobyć opinię ekspertów, np. pediatry, lekarza- specjalisty, psychologa, u którego leczy się dziecko. Warto też przekonać nauczycielkę z przedszkola, by napisała opinię, która pomoże w odroczeniu.
Przekonaj nauczycielkę z przedszkola, by napisała opinię, która pomoże Ci w odroczeniu. Jeśli w publicznej poradni rejonowej nie widzisz woli współpracy, np. psycholog bez rozmowy z dzieckiem powtarza puste hasła: "na pewno sobie poradzi"- szukaj poradni prywatnej!– podpowiada Fundacja Rzecznik Praw Rodziców.
Jak informują różne media w poradniach na terenie całego kraju robi się coraz większy ruch (w zakresie zbadanie gotowości szkolnej dziecka, np. w Rzeszowie czeka już 200 wniosków o takie badanie). Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Stalowej Woli. Jak na razie dużego ruchu w tym zakresie nie ma, co jakiś czas zgłaszają się pojedynczy rodzice, składając wnioski o takie badanie. Stalowowolska poradnia będzie przeprowadzać takie badanie w kwietniu, maju i czerwcu. Po nich wydawane będą opinie o ewentualnym odroczeniu edukacji szkolnej dziecka.
Przypominamy, że we wrześniu obowiązkowo do szkoły pójdą wszystkie dzieci 7- letnie i niektóre z 2008 roku. Rocznik 2008 został podzielony na połowę. Dzieci urodzone do czerwca będą miały obowiązek pójść 1 września (jako sześciolatki), maluchy urodzone po 1 lipca pójdą do szkoły dopiero za rok, czyli we wrześniu 2015 roku.
Komentarze
do janek82 - owszem idą w wieku 5 i 6 lat do szkół ale wiesz jaki tam jest poziom nauczania.... bo ja doskonale wiem, i jest on mierny i to bardzo...
Na całym świecie, we wszystkich rozwiniętych, bogatych krajach, dzieci chodzą do szkoły w wieku 6 lat, a w niektórych nawet 5 lat i problemu nie ma, dzieci są odpowiaenio rozwinięte, by do szkoły pójść.
Ciekawe co powiecie dziecku, gdy za kilka lat dojdzie do tego, że mając 6 lat był w poradniach, badaniach, lekarzach, specjalistach... no może to, że "mamusia myślała, że jesteś za głupi i niedorozwinięty, by pójść do szkoły..."
@nauczyciel ale ci wyprali mózg. Przecież tu chodzi TYLKO I WYŁĄCZNIE o dodatkowe lata składkowe do ZUS-u a nie o jakieś bzdetne wyrównywaie szans. Przenieśli wiek emerytalny z 65 na 67 rok i kazali iść dzieciom o rok wcześniej do szkoły. Daje to dodatkowe 3 lata odprowadzania haraczu.
A co jeśli badanie wykarze że dziecko nadaje sie?
A co jeśli badanie wykarze że dziecko nadaje sie?
matko - nie wszystkie dzieci są jednakowo zdolne!!!! Być może, Twoje dziecko nawet gdyby poszło w wieku 7 lat to też by nie było świetnym uczniem.... Zawsze tak było, jedni kończą studia a drudzy ledwo przyzakładówkę a dotąd wszyscy zaczynali w wieku 7 lat!!! Nauczyciel może się bardzo napracować a efekty mieć gorsze niż inny, który trafił na zdolne dzieci!!!
I to jest demagogia wszystkich ugrupowań politycznych - popatrzcie, jak gorliwie próbują przekonać opinię publiczną, czyli nas - maluczkich o tym, że na Ukrainie władza nie słucha głosu ludu (często, jak to mówią, nacjonalistów, ale nie o to tu chodzi). A u nas co zrobili? Ponad milion podpisów wywalili do kosza bez mrugnięcia okiem. Nic chyba więcej nie trzeba mówić. Przedstawiciele własnych interesów, znaczy przepraszam, przedstawiciele Narodu - skończcie już, bo uszy puchną od słuchania!
gdy moja córka w roku 2011 bo był przymus poszła jako 5 latka do zerówki to poradnie PP nie miały jeszcze testów do sprawdzenia czy 5 latek może być w zerówce. potem po 3 miesiącach przymus zniesiono ale koszmar córki trwa. Urodzona pod koniec roku 2006 jest obecnie uczennicą klasy drugiej. Czytać czyta ładnie ale pisze bardzo powoli i koślawe litery. Uważam, że pomysł jest chory. Ja jako 7 latka poszłam do pierwszej klasy i uczyłam sie bardzo dobrze. Moje starsze dzieci jako 7 latki również poszły do pierwszej klasy i uczą się idealnie. Najbardziej poszkodowana jest najmłodsza córka przez chory system nie dopracowany do mozliwości dziecka.
Nauczycielka radzi sobie świetnie by tych o rok młodszych dzieci juz na starcie nie zniechęcić do nauki.
Cieszy mnie jedynie to, że córka nie jest uczniem kl 2 w PSP nr 7 gdyż tam jedna z nauczycielek ma tak wysokie aspiracje by dzieci perfekt znały zasady ortografii już na poczatku klasy drugiej, że dzieci są stale zestresowane. czy tak ma wyglądać zachęta dziecka do wchodzenia w etap edukacji? Przecież tam dzieci nie jeżdżą na wycieczki. Nie wychodzą na zajęcia ruchowe na powietrze. Dlatego, że mają ćwiczyć pisanie oraz, że Pani nie lubi wycieczek. moja kuzynka, której dziecko jest w tej szkole boi się, że poczynania nauczycielki zniechęcą jej dziecko do nauki. Ciekawe czy oceny niskie jakie serwuje ta Pani nie są odzwierciedleniem braku kompetencji nauczyciela. Jeśli uczniowie mają niskie oceny to nauczyciel jest nie efektywny a w takim razie zbędny gdyż nic nie nauczy przynosząc więcej szkody niż pożytku. Nieefektywny pracownik powinien być zwolniony.
Ciekawe czy nie ma nad pracą nauczycieli kontroli ich efektywności?
A może dzieki znajomościom nauczycielka ta trwa tak na stanowisku bo nie ma chętnych by skontrolować jej pracę.
pozdrawiam Panią RZ mam nadzieję, że przestanie mysleć pPani o sobie a wreszcie zacznie być pedagogiem od serca, z powołania a nie z konieczności na zasadzie aby do emerytury.