Sylwester pod MDK bez fajerwerków..

Po raz kolejny prezydent nie organizuje zabawy plenerowej dla mieszkańców Stalowej Woli. Dlaczego? Bo pewnie za drogo, bo za głośno, bo za wiele chamstwa… bo to już tradycja…

Miasto sknerusów?

Nie po raz pierwszy ci, których nie stać na balowanie na parkietach drogich restauracji zostali pozbawienia wspólnej zabawy na Placu Piłsudskiego. I nie chodzi tu o jakieś nieziemskie szaleństwa za kto wie jaką kasę, ani o zapraszanie Justina Biebera, ale o wspólne przywitanie Nowego Roku 2014 w gronie innych współobywateli Stalowej Woli. Tak dzieje się przecież niemal we wszystkich miastach tego kraju, a nierzadko i na wiejskich placach, bo przecież Sylwester jest tylko raz w roku i żaden włodarz nie skąpi na ten cel grosza. No, poza może naszym. A że czasem komuś coś padnie na głowę i zachowuje się nieodpowiednio? Od tego jest przecież policja, by takich nadmiernie aktywnych obywateli zaznajomić z izbą wytrzeźwień naszego komisariatu.

Nie ma imprezy na niegrzecznych obywateli

Powoli staje się już tradycją, że ktoś ocenia zachowanie wszystkich obywateli przez pryzmat kilku awanturników. Powodem, dla którego prezydent podejmuje od kilku lat taką, a nie inną decyzję jest fakt, że kiedyś w związku z publicznym Sylwestrem pojawiało się zbyt wiele niebezpiecznych sytuacji, zagrożeń dla uczestników, aniżeli dobrej, miłej i bezpiecznej zabawy. Czy tak było naprawdę? Zdarzały się incydenty, ale winę za to ponoszą służby odpowiedzialne za ochronę imprezy. Niejednokrotnie ci, którzy uczestniczą chociażby w Dniach Miasta zauważyli, że ochrona więcej stoi obok sceny i zabawia się rozmowami, niż chodzi między ludźmi i upomina pijanych, chamskich rozrabiających gówniarzy. Podobnie jest z policją. Wprawdzie auto jedno czy drugie stoi gdzieś tam na ulicy, ale policjanta na służbie spacerującego między obywatelami szukać można ze świecą.

Dać szansę młodym zespołom!

Impreza może kosztować grosze. Przecież w samym mieście, jak i w całym powiecie nie brakuje ani zdolnych, utalentowanych solistów, ani zespołów muzycznych. Młodzi ludzie sami rwą się, by zaprezentować się na scenie. Można więc połączyć przyjemne z pożytecznym i udostępnić scenę przed Miejskim Domem Kultury wszystkim tym artystom, którzy chcą się pokazać i promować. Wystarczyłoby odpowiednie nagłośnienie, za które chętnie zapłaciliby sponsorzy mogący np. postawić tej nocy punkty gastronomiczne. Ciepła kiełbaska i mięso z grilla rozeszłoby się przecież błyskawicznie. Do tego trochę muzyki, radości, a może nawet sztuczne ognie i impreza jest udana jak nigdy. Jeśli ktoś oczekuje więcej, to znaczy, że stać go i na huczne potańcówki w lokalu.

Mimo zakazów próbują skrzyknąć się na wspólne balety

Decyzja prezydenta sobie, a obywatele miasta sobie. Po raz kolejny próbują zorganizować się i przyjść „odpalić” szampana o północy w środku miasta. Na fb już pojawiło się ogłoszenie nawołujące do wspólnego świętowania.

Spotykamy się przed Miejskim Domem Kultury w Stalowej Woli, przy lampce szampana. Nasz kochany włodarz nie pomyślał, lub też szkoda mu pieniędzy na zorganizowanie imprezy plenerowej, dlatego spotkajmy się w tym zacnym miejscu, patrząc jednym okiem na "perszinga", natomiast drugim na rozbłysk fajerwerków. Pokażmy prezydentowi, że chcemy jak w większych miastach, lub też mniejszych takich jak Sandomierz, czy też Tarnobrzeg wspólnie z mieszkańcami świętować nadejście nowego roku!!

Do grona imprezowiczów sylwestrowych zapisała się już setka mieszkańców. Spotkali się pod adresem https://www.faceb(...)4179870/

A tym, którzy wolą posiedzieć w gronie znajomych lub bliskich w domu, niech przypomną się stare dobre czasy, gdy pod rękę z radzieckim szampanem niosło się przez zaśnieżone (tak było!) ulice dobre słowo każdemu napotkanemu człowiekowi. Szczęśliwego Nowego Roku!