Chińczycy przekombinowali z urlopami

Zagraniczny pracodawca ściera się z polskim prawem do odpoczynku. To ostatnie jest w nas mocno ugruntowane i raczej trudno je będzie wyrwać. LiuGong próbował to zrobić odgórnie. Tak zwyczajnie, bez pytania o zgodę. To jednak nie jest Kraj Środka i nad Sanem nikt prawa do urlopu wypoczynkowego ot, tak sobie nie odbierze.
To nie był pierwszy raz i chiński pracodawca nie podejrzewał, że tym razem "numer nie przejdzie". A chodziło o tzw. zimowy przestój, który był praktykowany już w latach poprzednich. Na prawie trzy tygodnie z przełomu grudnia i stycznia fabryka jest zamykana i oszczędza. Powinna oszczędzać tylko na energii, ale postanowiła i na wypłatach. Gdy firma zarządza postój przymusowy, zwykle przez związki zawodowe dogaduje się z pracownikami co do wysokości zapłaty za nicnierobienie. To Chińczykom wydało się rozpustne i w byłej cywilnej części HSW wymyślono, że pracownik w czasie potoju zarządzonego przez górę, weźmie należny mu urlop. W LiuGong MP pracuje grubo ponad tysiąc osób i załoga poczuła swoją siłę.
Związkowcy zainteresowali Państwową Inspekcję Pracy przymusowymi urlopami wypoczynkowymi. Choć odstępstwo od kodeksu pracy widać na odległość, to jednak trzeba poczekać na pokontrolny protokół i odniesienie się do niego ze strony LMP. Największy w Stalowej Woli pracodawca liczył na zrozumienie załogi. Maszyny nie sprzedają się tak, jak zakładał przed kupnem firmy i teraz oczekiwał niejako rozłożenia odpowiedzialności za kryzys. Pracownik jednak nie może zrozumieć, dlaczego to od lat to on musi pokrywać koszty kryzysu, a nie wszyscy, bo o przymusowych urlopach dla zarządzających LMP jakoś nie słychać. Do tego ludzie pracujący przy maszynach już wcześniej dla ratowania firmy poświęcali zarobki i urlopy. Tak było za czasów HSW. Zakład został uratowany przez sprzedaż chińskiemu inwestorowi, jednak trudno powiedzieć, by pracownikom żyło się o wiele lepiej. Gdy pracodawca wyciagnął rękę po urlopy, powiedzieli: Nie!
Nie wiadomo, co Zarząd LMP zrobi ze wskazaniami pokontrolnymi PIP, ale ryzykuje dużymi karami. Ucierpiałby przy tym wizerunek firmy, która chwali się absolutnym przestrzeganiem praw pracowniczych we wszystkich swoich zakładach na świecie. O wizerunek najwyraźniej nie dbają już inni stalowowolscy pracodawcy. Po tym jak PIP została wezwana do LMP, do naszej redakcji napłynęły głosy, że w kilku innych firmch od dawna już pracownicy nie mają urlopów wypoczynkowych, bo muszą je brać w terminie narzuconym przez pracodawców. Dokładnie wtedy, kiedy w firmie są przestoje. Tak się dzieje przynajmniej w dwóch firmach z niemieckim kapitałem.
jc
Komentarze
pracujac zagranica mam to samo i nikt mi za to nie placi. Moge sobie w tym czasie przyjechac do domu i odpoczac, cos wyremontowac czy wybudowac.
Pracujecowaliscie cale zycie za dobra pensje, nagle sie urwalo i teraz wielkie mi halo, bo zmuszaja was do urlopow. a jak maja nauczyciele? w ciagu roku nie moga wziac wolnego nawet na 1 dzien z x powodu, tylko w wakacje. a Wy macie wielkie pretensje i wam zawsze najgorzej...bez przesady, jak niewolnictwo to wszedzie, a nie..
sprzedaliśmy się (a właściwie nas) w niewolę więc o co teraz te żale?
Gdyby przemysł był nadal w naszych rękach byłoby pewnie inaczej. A teraz to poprostu okupacja w innej formie.
... ,,niewolniku" po co robisz na tych ,,pasożytów" ??? Zwolnij sie, załóż własną firmę, pokaż gest i płać powyżej średniej krajowej swoim niewolnikom, a sam będziesz siedział w ciepłym biurze i liczył worki z pieniędzmi. A jak będzie ci się chciało to udzielisz Szostakowi audiencji, bo stać cię na taki kaprys ....
... naiwne chiczyki wypłacili każdemu pracownikowi ,,bon prywatyzacyjny" który jest wymysłem Szostaka bo nie ma żadnego umocowania prawnego, teraz liczyli na rewanż, a tu figa. Teraz juz wiedzą czym się różni komunizm chiński od komunizmu pokskich ZZ. Teraz będą wiedzieli że żadnych wymyślonych przez Szostaka ,,bonów" nie należy wypłacać.
A miało być tak dobrze, że dobrze nam tak. Zaczęło się w 1989 od ochronnego parasola nad planem Balcerowicza, który jak teraz widać wyraźnie był kolaboracyjnym planem rujnowania gospodarki. Tym co się nie chcieli zgodzić dawano wypowiedzenie przy akceptacji Zakładowych Komisji Związkowych. Nawet w zimie i bez oprawy. Martwi mnie że nadal brak instynktu samozachowawczego tych co zostają. Nie dostrzegają że są następni w kolejce do pozbawiania środków na utrzymanie rodziny.
szkoda ze niewolnicy tacy jak my musimy robić na takich nierobów gdzie siedzą w biurach i grzeją du..ska. np.na m17 na tak zwanej palarni. Obiboki chodzące od drzwi do drzwi gdzie nie mają zadnego pojęcia o technologi palenia blach gdzie nie wspomnę o posługiwaniu sie suwmiarką lub podstawowym metrem.
U mnie w pracy jest to samo jezeli jest przestuj zabieraja urlop, ponadto od jakiegos czasu musze wypisywac codzienne raporty produkcji i oczywiscie robie to po pracy, a zajmuje mi to okolo 30 minut. Do tego marna pensja, zero poszanowania dla pracownika.
Skurwiele związkowe dopuśćiły do sprzedaży części cywilnej i pozbycia się ponad połowy ludzi a teraz huje mydlą ludziom oczy i składają donosy do PIP.
Autor artykulu jest nastawiony wojowniczo .Broni zalogi bez pytania jej o pozwolenie i nie rozumie bezlitosnych regul kapitalizmu.Pan Chinczyk i Pan Niemiec bardzo sie boja redaktora i kontroli .
A przecież miało być tak pięknie jak mówiły związkowe pasożyty z lewa i prawa po wizycie w chinskiej republice komunistycznej.