Huragan szalał w Rozwadowie

Image

Tradycyjnie już, mecz na stadionie przy ulicy Kusocińskiego przyciągnął rzeszę kibiców i to pomimo nienajlepszej pogody. Piłkarze Sanu tym spotkaniem chcieli zrehabilitować się za stracone trzy punkty w ubiegłym tygodniu i plan się udał, choć z małą pomocą zawodników drużyny przeciwnej.

Dobre złego początki

Początek meczu należał do gospodarzy i już po kwadransie gry, San prowadził 1:0. Huragan Zdziechowice ma jednak w składzie grającego trenera, Wojciecha Nieradkę, który dosyć szybko, bo zaledwie siedem minut później doprowadził do remisu, by po kolejnych siedmiu minutach zdobyć drugiego gola. Bez szalejącego, obecnego kierownika Stali Stalowa Wola, Huraganowi byłoby trudno zagrozić bramce Sanu. Po zmianie stron, do ataku ruszyli piłkarze gospodarzy i efekt był widoczny już 10 minut po wznowieniu gry. Rezultat 2:2, być może utrzymałby się do końca spotkania, jednak gościom tak bardzo spodobało się strzelanie, że zdobyli trzeciego gola, tyle że na swoje nieszczęście, zamiast do bramki Sanu, skierowali piłkę do własnej siatki.

San Stalowa Wola – Huragan Zdziechowice 3:2 (1:2).

San: Czarnecki - Małek (88. Szwed), Tofil,Radomski, Wcisło (76. Woźniak) – Kacza, Szafran, Kiełbasa, Kotwica, Kosior - Szelest (85. Lewiński).

Bramki: Kacza, Szelest, samobójcza (dla Sanu).

Po rozegraniu 9 kolejki, San zajmuje piąte miejsce, z 16 punktami na koncie. W następnej kolejce, piłkarze z Rozwadowa zmierzą się z LZS Zbydniów.

Przewiń do komentarzy












Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =