Stal przegrała ze Śląskiem Wrocław VIDEO
3 tysiące sprzedanych biletów i mnóstwo kibiców, którzy przybyli na stadion by zagrzewać naszych do walki. W sobotę w Stalowej Woli w ramach II rundy Pucharu Polski doszło do pojedynku Stali ze Śląskiem Wrocław. Były Mistrz Polski przyjechał do nas po zwycięstwo.
Podstawowe składy drużyn Stal Stalowa Wola (trener: Paweł Wtorek) 1. Tomasz Wietecha 2. Adrian Bartkiewicz 3. Michał Czarny 4. Michał Bogacz 5. Sylwester Sikorski 6. Radosław Mikołajczak 7. Wojciech Reiman 8. Damian Łanucha 9. Mateusz Argasiński 10. Mateusz Kantor 11. Tomasz Płonka Rezerwowi Stali: Dawid Wołoszyn, Artur Cebula, Maciej Sołek, Damian Juda, Tomasz Majowicz, Patryk Tur, Dawid Komada. Śląsk Wrocław (trener: Stanislav Levy) 1. Rafał Gikiewicz 2. Krzysztof Ostrowski 3. Mariusz Pawelec 4. Oded Gavish 5. Amir Spahić 6. Sylwester Patejuk 7. Tomasz Hołota 8. Dalibor Stevanović 9. Sebastian Mila 10. Sebino Plaku 11. Marco Paixao Rezerwowi Śląska Wrocław: Marian Kelemen, Dudu, Mateusz Cetnarski, Kamil Dankowski, Robert Menzel, Tadeusz Socha, Jakub Więzik. Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn)Jeszcze do sobotniego wieczoru Stal Stalowa Wola była sprawcą największej sensacji w obecnych rozgrywkach Pucharu Polski. 24 lipca zielono-czarni w I rundzie pokonali Cracovię Kraków. Śląsk Wrocław to drużyna mocna, wkrótce czeka ją starcie z hiszpańską Sevillą. Jak zapowiadali jeszcze przed meczem, walkę ze Stalą mieli potraktować poważnie. Rywale zagrali bez największych swoich gwiazd, pomocników Waldemara Soboty i Przemysława Kaźmierczaka oraz powracającego po kontuzji obrońcy Rafała Grodzickiego. Stal walczyła wspaniale, choć ostatecznie poniosła bolesną porażkę. 1/16 Pucharu Polski to już historia.
I połowa 0:0Już na samym początku miała miejsce groźna sytuacja. Na strzał z dystansu zdecydował się Sylwester Patejuk. Na szczęście piłka po uderzeniu skrzydłowego Śląska poszybowała nad poprzeczkę. Chwilę później, raz po podaniu Argasińskiego, raz w indywidualnej akcji pod bramkę dobiega Tomasz Płonka. Te groźne sytuacje dla Wrocławia poruszają sympatyków Stalówki. Okrzyki na trybunach zmagają się. Kibice w górę unoszą kolorowe kartony. Ukazuje się data: 1938. Stalówka daje znać, że pamięta, że to już 75-lecie Stali Stalowa Wola! Zawodnicy przepychają się. Dzisiejszy mecz na pewno wygrywają już na samym początku kibice. Z trybun niesie się potężny głos: Kto wygra mecz? Stal! Gdyby wynik zależał od widzów, już bylibyśmy zwycięzcami.
Tymczasem w 14 minucie szansę mają rywale Stali. Po nieudanej akcji Tomasz Hołota podaje piłkę do Paixao. Marco nie wykorzystuje sytuacji. Po chwili jest już ponownie przy bramce, ale kopie niecelnie. Znów daje o sobie znać rewelacyjny Tomasz Płonka. Później szansę ma Mateusz Argasiński, który próbuje podać piłkę, wyrzucając ją z rzutu rożnego do Mikołajczaka. Chwilę później Tomasz Wietecha broni bramki. Jest 30 stopniowy upał. Walka jest więc trudna. Sędzia zezwala na uzupełnienie płynów przez zawodników. W 26 minucie goście wciąż nie stworzyli konkretnej sytuacji bramkowej. Stal częściej atakuje, Śląsk jest niedokładny i o dziwo ma kłopoty z drugoligową Stalą. Tego zapewne się nie spodziewali przed spotkaniem. W 33 minucie kontuzjowany zostaje Tomasz Płonka. Zawodnikowi pomocy musi udzielić sztab medyczny. Wietecha pokazuje, że jest w formie. Świetnie broni. W 44 minucie Damian Łanucha próbuje zmienić wynik meczu. Na koniec akcję próbują przeprowadzić jeszcze zawodnicy biało- zieloni. Nasz bramkach kolejny raz wykazuje się dużymi umiejętnościami. Nasi zawodnicy pokazują klasę. Kibice krzyczą, zagrzewają do boju i oklaskami dziękują za I połowę, która kończy się remisem.
II połowa 1:1Damian Juda ze Stali zastępuje kontuzjowanego bohatera I połowy Tomasza Płonkę. Od samego początku zawodnicy Śląska Wrocław zdają się ożywić. Teraz do nich należy większość akcji. Najpierw Stevanović z rzutu wolnego próbuje wbić nam bramkę, po chwili Hołota zabiera piłkę Argasińskiemu, który w tym meczu pokazał już się kilka razy z dobrej strony. W 54 minucie Tomasz Hołota uderza piłkę wprost w światło bramki, ale Tomasz Wietecha łapie ją bez żadnego problemu. Minutę później podobna sytuacja, tym razem Marco Paixao, który uderza w stronę naszego bramkarza. Wynik meczu wciąż 0:0. W 59 minucie na zmianę decyduje się trener Śląska. W 62 zobaczyliśmy pierwszą żółta kartkę spotkania. Otrzymał ją zawodnik Stali Michał Bogacz za faul na Marco Paixao. W 66 minucie kolejna zmiana, tym razem w drużynie zielono- czarnych. Za Sylwestra Sikorskiego wchodzi Artur Cebula. W 72 minucie Stal Stalowa Wola strzela gola. Bohaterem spotkania staje się Michał Bogacz, który dzięki podaniu Mateusza Argasińskiego z rzutu rożnego, strzałem głową zmienia wynik meczu. Kibice szaleją. Trybuny drżą od okrzyków. Taki doping na pewno pomaga zawodnikom. W 80 minucie za Krzysztofa Ostrowskiego wchodzi Mateusz Cetnarski. Pięć minut później Śląsk Wrocław wyrównuje wynik. Jest 1:1 za sprawą Tomasza Hołoty. Trzy minuty później Marco Paixao znalazł się w sytuacji sam na sam z Wietechą i miał szanse rozstrzygnąć spotkanie na korzyść Śląska. Na szczęście bramkarz Stali nie daje mu szans. Kolejna, ostatnia już zmiana tego spotkania. Tomasz Majowicz ze Stali wchodzi za Mateusza Kantora. Decyzją sędziego, mecz trwa trzy minuty dłużej. To jednak nie zmienia wyniku. Arbiter kończy drugą połowę. Jest remis 1:1. Piłkarze mają chwilę przerwy. Za chwilę dogrywka.
Dogrywka I połowa 1:1Początek niewątpliwie należy do zawodników Śląska Wrocław, którzy zaraz po gwizdku stwarzają dwie groźne sytuacje. Bohaterem bez wątpienia jest bramkarz Stali, który broni w tym meczu wspaniale. Piłkarze gości są już zmęczeni, ich akcje są wolniejsze i nie tak precyzyjne jak to miało miejsce jeszcze kilkanaście minut temu. Stal również zwolniła tempa. W 96 minucie Wietecha kolejny raz udowadnia swoją formę. Mateusz Cetnarski, który znalazł się sam przed bramką Stali próbuje wbić gola. Chwilę później strzela Dudu. Bez wątpienia zielono- czarni wyhamowali. W 101 minucie przy piłce jest Argasiński. Chwilę później Artur Cebula otrzymuje drugą żółtą kartkę spotkania. Sędzia kończy pierwszą połowę dogrywki.
Dogrywka II połowa 1:3Początek tym razem należy do zawodników Stali. Akcja przenosi się pod bramkę Śląska, ale tak jest tylko przez chwilę. Reszta gry to pasmo porażek Stalówki. Po chwili szarżują biało- zieloni. Mateusz Cetnarski w polu karnym dogrywa płaską piłkę do Paixao, a ten lekko w 110 minucie spotkania zdobywa kolejnego gola dla gości. Zawodnicy ze Stalowej Woli ruszają do ataku. Do końca coraz mniej czasu. Budzi się Reiman i strzela na bramkę przeciwników. Niestety bez skutku. W 118 minucie, mimo protestów bramkarza, który przy okazji zobaczył jeszcze żółty kartonik, tracimy trzeciego gola. Śląsk tryumfuje. Ostatnią bramkę spotkania strzela wprowadzony na boisko w drugiej połowie Jakub Więzik. Mecz kończy się wygraną gości. Śląsk, choć z problemami, awansuje do 1/8 finału Pucharu Polski.
Komentarze
Można ten film puścić bez lektorki ?
rewelacyjny Tomasz Płonka... byliscie na innym meczu?
~ger: Stalówka to wizytówka miasta. Nie żadna jagodowa stolica ani park ze straszydłami i nierówną kostką. Kiedyś wystarczyło zdemolować stadion i już o nas mówili w telewizji. Dziś trzeba ciężkiej pracy od podstaw. Naszym celem jest awans do I ligi. Kiedy to nastąpi?
~Ich 300: Zgodnie z zasadami wolnego rynku klub powinien sam zarobić na utrzymanie. W systemie korwinistycznym nie byłoby żadnych dotacji. Chętnie zobaczyłbym sprawozdania finansowe. Nie mam dokładnych danych, ale wpływy z biletów na dzisiejszy mecz są nie wyższe niż 45 000 zł, na poprzedni 15 000 zł. Zyskami na bank trzeba podzielić się z PZPN. Na lidzie jest średnio 300 osób, więc max 3600 zł. W tym sezonie 9 spotkań na własnym stadionie, a więc przeciętne wpływy z biletów wyniosą 22 000 - 28 000 - 32 000. Puchar Polski z sukcesami przynosi więcej zysków niż cały sezon. Miasto przekazało 300 000 zł. Ile kibiców średnio powinno przyjść na mecze ligowe (pomińmy wydarzenia), aby osiągnąć ten sam wpływ? Nie wiem, ile trzeba oddać PZPN i fiskusowi, niech ktoś wprowadzi korektę:
300000 / 9 / 12 = 2778
O czym tu marzyć?
Sponsorzy i miasto to niestabilne źródła dochodów. Gdzie ich szukać?
~ger, albo przeznaczyć te pieniądze dla Ciebie, na przeszczep mózgu
szkoda kasy na to badziewie prezydent za te 300 tys moglby zrobic o wiele wiecej dla stalowej woli np 500 metrow chodnika kostka wylozyc lub nowy plac zabaw dla dzieci zrobic
17# Mateusz Argasiński - mimo wieku grał o wiele lepiej jak niektórzy ,,zawodowi'' piłkarze, którzy są od niego bardziej doświadczeni. Szkoda że trener nie dał szans innym młodym podopiecznym. np. Turowi czy Sołkowi.
~tylda, a dlaczego nie 20:0? Niewiele brakowało, a Śląsk by poległ w meczu z trzecioligowcem. Pomyśl sobie, że wszystko jest względne: tak samo jak Śląsk chciał najmniejszym nakładem sił wygrać z "jakąś tam Stalą", tak przeciętny zespół z Europy będzie chciał wygrać minimalnym nakładem sił z jakimś tam Śląskiem. Niemniej jednak nie oznacza to od razu, że Śląsk jest z jakimkolwiek innym zespołem od razu na 100% na straconej pozycji. Podobnie, jak i na takiej pozycji nie była walcząca dzielnie Stalówka w dzisiejszym meczu.
Sorry za literówki oczywiście faksem.he he he.
A ja uważam ,że śląskowi wygrało się faksem. Stalówka przez ponad dwie połowy nawet przeważała, a na pewno nie była gorsza od wrocławian .widać było, że Śląsk przyjechał nie zmotywowany i naprawdę zanosiło skię na sensację.w polu nasi im nie ustępowali i tylko ze skutecznością pod bramkąprzeciwnika było gorzej.gdyby wykorzystać tylko połowe sytuacji w pierwszej połowie to stalówka mogła prowadzić 3:0 . ...a Wietecha rewelacyjny. Obrona słabiej. Pomocnicy raczej na plus , choć czasami ( zwłaszczaw dogrywce) tracili głowę.i kibice naprawdę się spisali. Choć byłem na stadionie po jakichś 20 latach .... To chętnie przyjdę znów razem z synem ( tak jak dziś). Brawa za widowisko!
Pieniądze się zarabia czy dostaje?
nikomu Ze Ślaska nie chcialo sie jechac busem 500km na taki mecz i grac w upale. Zawodnicy maja w glowie wazniejsze mecze ale ten trzeba bylo wygrac najmniejszym nakladem sil bo Sevilla teraz najwazniejsza. nie dalo sie w ciagu 90 minut to w dogrywce sie spieli i skonczylo sie na 3;1 wygrana jest?? jest Sobota, Kaz, Kokoszka odpoczywają we Wroclawiu a więc najlepsi zawodnicy nie musieli sie wysilać i znosic trudy podrozy. Nie wymagajcie aby Śląsk łamał nogi i gryzl trawe na jakiejs Stali, oni maja inne zyciowe mecze a te trzeba wygrywac zostawiajac przy tym jak najmniej sily. Gdyby Śląsk grał optymalnie ze wszystkimi i na 100% byloby 10;0
Stalówka zagrała dziś na poziomie, ale liczy się wynik w tabeli.
Kibice narzekają, że na wydarzenia przychodzi 3000 osób, a na ligę zaledwie 300. Tak było i jest i będzie wszędzie. Podobnie przed TV. Najwięksi zapaleńcy oglądają każdy mecz, inni tylko reprezentacji, a najwięcej wydarzenia typu Euro 2012. Najwięksi zapaleńcy pojadą za Stalówką na drugi koniec świata, inni chodzą na wybrane mecze ligowe w miarę możliwości, natomiast pozostali kibice i pikniki na największe wydarzenia. Przyczyn jest wiele. Zwróćcie uwagę, że teraz są wakacje i więcej ludzi ma wolny czas. Dzisiejsze spotkanie pokazuje, że nie powinniśmy szczędzić miejsc na trybunach, bo wielkie wydarzenia przyciągają tłumy.
Możemy zwiększyć frekwencję na lidze. Czym?
1. Świetną grą i wynikami
2. Atmosferą i bezpieczeństwem
3. Skutecznym marketingiem
Tutaj też rządzą zasady rynkowe. Kiedy Stalówka pokaże dno, wierni kibice też odejdą.
co z tego, wygrali i mozna mu skoczyc
Sędzia kalosz?
2. dośrodkowanie Stali, zawodnik uderza głową, a Dudu ewidentnie ręką wybija na rzut rożny - cały stadion widział, tylko nie sędzia
3. przy bramce Więzika, Marco Paixao stanął na stopę bramkarza, przez co ten nie mógł się podnieść, a Więzik dobił do pustej bramki
dlatego zgadzam się z komentarzem kicaja - Polacy powinni kibicować Śląskowi, jednak Paixao powinien być od teraz wygwizdywany na każdym stadioniea
Niech ktoś to oceni obiektywnie. Szkoda straty w 85 minucie, bo mecz należałby do Stali. Gdyby przez dogrywkę utrzymali 1:1 to wygralibyśmy w karnych.
teraz z sevila to oni beda sie czolgac po murawie, tak dostali w dupe.. a mogli dostac wiecej, zawsze zal...
awietny mecz, trzymal w napieciu, przerzniety sam koniec, a mielismty szanse wydutkac tych cwokow z worcawia, przyjechali dumni, po pierwszej polowie głowy w dol, bylismy lepsi, pozniej w drugiej polowie radosc, moglismy utrzymac wynik, dogrywka , zwlascza 2 polowa to juz tragedia, brak sil, brak sportowej walki, opady sily zupelnie, moglismy dzis swietowac, marza mi sie czasy 1 ligii jak to bylo kilkanascie lat temu. Stalowka!
Brawa dla Piłkarzy za świetną postawę! Wstydu nie przynieśli. Piłkarze Śląska musieli się nieźle napocić, żeby przejść do następnej fazy rozgrywek. Przy większej dozie szczęścia nasi mogli ten mecz wygrać w regulaminowym czasie. Choć przyznać trzeba uczciwie, że Śląsk wygrał zasłużenie. Nasi Piłkarze napsuli krwi wielkiemu Śląskowi, w którego składzie grają zawodnicy zarabiający nieporównywalnie większe pieniądze i posiadający o wiele lepsze warunki do treningów.
Jedynym minusem w tym meczu był miejscami doping. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebne były te bluzgi na gości. Tym bardziej, że piłkarze Śląska zrobili ładny gest z tymi piłkami rzucanymi na trybuny. Kilkanaście minut później zostali zwyzywani przez kibiców. Troszkę to było niesmaczne.
PS: Tomek Wietecha to żywa legenda Stalówki.
Rewelacyjny bohater Płonka z zerowym dorobkiem bramkowym.
Wielka tragedia na stadionie. Zawiedliście tysiące kibiców, którzy dziś przyszli zobaczyć kolejne zwycięstwo. Graliście świetnie aż do 80 minuty. Gdzie była obrona??? Straciliście gola w beznadziejnej sytuacji. Czy obrońcy wiedzą, że bramka jest szersza od Wietechy?
Już miałem iść po bilet na 1/8 pucharu. Teraz widzę, że szkoda iść nawet na ligę.