Jest mała szansa na S-19 [VIDEO]

Tomasz Poręba zdradził nam, że jest, choć mała, szansa na to, żeby droga S-19 była realizowana z pieniędzy unijnych. We wrześniu ma odbyć się w parlamencie europejskim głosowanie na temat sieci transportowych, być może uda się wówczas coś wywalczyć…

Pisaliśmy na łamach portalu StaloweMiasto.pl pod koniec ubiegłego roku, że Komisja Transportu Parlamentu Europejskiego odrzuciła poprawkę włączającą drogę S-19 do głównych korytarzy transportowych UE. Fakt ten przełożył się na to, że budowa drogi Via Carpatia finansowana ze środków unijnych, coraz bardziej się oddala.

Faktem jest, że PE nie zgodził się na zmiany map drogowych proponowane i uzgodnione wcześniej przez Komisję Europejską z rządami poszczególnych państw. Zniesmaczony tym faktem jest Tomasz Poręba, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego.

Niewpisanie Via Carpatii, a co za tym idzie drogi S-19 do głównych szlaków transportowych UE, finansowanych z pieniędzy unijnych do roku 2030, odwleka budowę tej drogi w bliżej nieokreśloną przyszłość. Europoseł Tomasz Poręba winą za tę sytuację obarcza rząd. Teraz kiedy już większość decyzji zapadła, ciężko będzie cokolwiek wywalczyć. Przypomnijmy, że w ramach negocjacji z Komisją Europejską rząd Donalda Tuska wpisał do głównej sieci dróg europejskich jedynie odcinek pomiędzy Rzeszowem a Lublinem, natomiast pozostałe odcinki, od granicy państwa do Rzeszowa oraz od Lublina do granicy z Litwą, nie zostały tam ujęte. Oznacza to, że ich budowa zostaje odwleczona w czasie aż do 2050 roku.

Starania o Via Carpatię trwają od lat. Pierwszym oficjalnym dokumentem w sprawie utworzenia europejskiego korytarza transportowego była Deklaracja Łańcucka, którą w 2006 r. pod patronatem i w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego podpisały Litwa, Polska, Słowacja i Węgry.

W 2010 r. do tego grona dołączyły Rumunia, Bułgaria i Grecja. Budowa Via Carpatii, która ma połączyć litewską Kłajpedę z greckimi Salonikami, której najdłuższy odcinek - droga S-19 ma przebiegać przez Polskę, to inwestycja ważna z punktu widzenia rozwoju polskiej gospodarki, korzystna także dla rozwoju turystyki, wymiany społecznej i ekonomicznej pomiędzy państwami członkowskimi UE. Wyłączenie tej inwestycji z europejskiej sieci transportowej oznaczać będzie ograniczenie dostępności komunikacyjnej. Ponadto postawi pod znakiem zapytania rozwój wschodnich regionów UE, w tym również Polski.