Upał, duchota i nasza głupota (VIDEO)

Jeden w upale przejechał 90 km rowerem, inny po kilku piwkach zrobił sobie rajd w prażącym słońcu. Bezmyślność mieszkańców jest wielka i nieskończona. Lekarze ze stalowowolskiego pogotowia mają ręce pełne roboty…
Ostatnie upalne dni sprawiły, że nasiliła się liczba wyjazdów zespołów ratownictwa medycznego. Omdlenia i zasłabnięcia w ostatnich dniach są bardzo częste, najgorsze jest to, że to my sami na własną prośbę pakujemy się w kłopoty.
Unikajmy wychodzenia z domu, kiedy słońce świeci w zenicie
W poniedziałek 29 lipca mieliśmy jeden z najgorętszych dni lata. Według synoptyków w cieniu temperatury sięgały 37 stopni, tymczasem w różnych regionach Polski w słońcu odnotowano średnią temperaturę ok. 50 stopni Celsjusza. W Stalowej Woli było podobnie. Jeden z czytelników wysłał nam zdjęcie swojego termometru, który o godz. 17.15 wskazywał 60,6 st. na zewnątrz! W mieszkaniu natomiast w tym samym czasie było aż 29,1 st. C. Kiedy upał atakuje nas już od wczesnych godzin rannych, warto posłuchać rad specjalistów, lekarzy i najpilniejsze sprawy załatwić jak najwcześniej rano. Dla naszego organizmu najniebezpieczniej jest między 10.00 a 16.00. Wówczas odnotowuje się najwięcej zasłabnięć czy omdleń.
- Mamy bardzo dużo pracy, jest bardzo dużo omdleń i zasłabnięć. Z przykrością muszę przyznać, że jest to generalnie wina ludzi. Nie trzeba być chorym aby dzisiaj wyjść i zasłabnąć. Temperatura jest po prostu zabójcza. Większość wyjazdów dzisiaj to jest właśnie do omdleń i zasłabnięć, a szczerze powiedziawszy jestem trochę zdziwiony, że w tych godzinach największego nasłonecznia czyli między 10.00 a 16.00, jeżeli ktoś nie musi wychodzić z domu, to nie powinien, szczególnie małe dzieci, starsze osoby. To co zauważyłem, bo akurat dzisiaj jeżdżę w karetce, bardzo dużo ludzi sobie chodzi, a co najgorsze jeździ na rowerach– mówił w poniedziałek dla portaluStaloweMiasto.pl Ordynator Oddziału Ratunkowego Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli Marek Niemiec.
Poruszanie się na rowerze w czasie upałów to bardzo zły pomysł
Ordynator Oddziału Ratunkowego Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli Marek Niemiec radzi, by w upalne dni nie przemieszczać się na rowerze. Jeśli ktoś musi wyjść w czasie największego nasłonecznienia, to powinien iść spokojnie, najlepiej cieniem. Koniecznie powinniśmy pamiętać o tym, żeby założyć jakieś okrycie na głowę. Nie wolno również zapomnieć o wodzie mineralnej.
- Jazda na rowerze to dodatkowy wysiłek dla organizmu. Nie dość, że organizm musi sobie poradzić z tą wysoką temperaturą, to jeszcze dodatkowo generujemy mu wysiłek, który jest odciążeniem dla niego i ten organizm może sobie po prostu z tym nie poradzić, stąd te wszystkie omdlenia zasłabnięcia- dodaje Marek Niemiec.
W poniedziałek miał miejsce taki przypadek: mężczyzna postanowił zrobić sobie wycieczkę, wsiadł na rower i… przejechał w upale ok. 90 km! Skończyło się tym, że wycieńczony organizm nie wytrzymał. Rowerzysta zasłabł i upadł. Musiało interweniować pogotowie ratunkowe, gdyż niezbędna okazała się pomoc lekarska. Kolejny mieszkaniec powiatu stalowowolskiego spożył 4 piwa, po czym wsiadł na rower. Daleko nie pojechał, bo efekt był podobny jak w pierwszym przypadku: zasłabnięcie. Podobnych sytuacji lekarze wyjeżdżający z karetką mają sporo.
Upał a opalanie
Skórze człowieka potrzebne są promienie słoneczne, by wytwarzać witaminę D, która ma wpływ na system nerwowy i mięśniowy. Jej niedobór niesie za sobą przykre konsekwencje m.in. choroby kości. Warto jednak pamiętać, że nie potrzeba leżeć plackiem przez wiele godzin i opalać się, by tej witaminy mieć pod dostatkiem. Wystarczy codziennie być na powietrzu, tym samym łapiąc odpowiednią ilość słońca. Lekarze alarmują, że z opalaniem nie wolno przesadzać. Zbyt długie przebywanie na słońcu zwiększa ryzyko zachorowania na raka skóry. Ci, którzy bez promieni z nieba nie mogą żyć, muszą pamiętać o używaniu kremu z filtrem, nie tylko podczas zażywania kąpieli słonecznych, ale także w drodze do praczy, na spacerze czy nawet wówczas, gdy wybieramy się na zakupy.
- O tym się mówi, pisze od wielu, wielu lat. Nadmierna dawka promieni słonecznych jest niebezpieczna. Już nawet nie chodzi o przegrzanie, o zaburzenia w gospodarce wodno- elektrolitowej ale również chodzi o tego właśnie czerniaka. Jest to bardzo poważna choroba nowotworowa skóry i ona nie bierze się z powietrza czy z wody, nie bierze się z niczego innego, niż ze słońca– mówi Marek Niemiec.
W upalne dni nie należy przesadzać z alkoholem
Od lat specjaliści alarmują aby nie łączyć upału z alkoholem, gdyż może doprowadzić to do udaru czy zatrzymania krążenia (zgonu). Osoby, które spożywają procentowe napoje na słońcu np. relaksując się na działkach zwiększają wielokrotnie szanse na udar. Większość osób dobrych rad nie słucha, czego efektem jest to, że zespoły ratownictwa medycznego mają pełne ręce roboty. Kiedy temperatura przekracza 30 stopi Celsjusza karetki pogotowia na okrągło wzywane są do osób, które zasłabły, straciły przytomność po spożyciu alkoholu. Najczęściej pogotowie wzywane jest przed bloki, do piwnic, przed bary, knajpy bądź inne miejsca publiczne. Do domów wezwania są znacznie rzadsze, ale jeżeli już są, to najczęściej do starszych, schorowanych osób, które również w domu nie znajdują miejsca gdzie byłoby chłodniej.
[MagPie]
Komentarze
Pierwsze efekty szeroko napędzanej przez media manii motoryzacyjnej.
Heh a ja w poniedziałek spędziłem 10h na budowie, przynajmniej połowę tego czasu w pełnym słońcu bynajmniej nie leżąc. Woda, woda i jeszcze raz woda. Na tę dniówkę poszło około 4l wody mineralnej na pracownika. Jakoś wszyscy żyją ;]
Jakie te ludzie dzisiaj słabe i liche, za dużo telewizora z piwkiem, niektórzy jakby mogli to samochodem na klatkę schodową wjeżdżaliby.
Jak nie mial sily to po co siadam na rower.Ja w swoich latach świetności na rowerze dziennie robilem nie raz po 200km i zyje jezdzilem na wianki do Krakowa,w bieszczady ,do zakopca a temperatura byla niewiele mniejsza,zresztą co maja powiedzieć kolarze z wyścigu ,którzy wczoraj jechali z wieliczki do rzeszowa i to po gorach
a ja nie moglam sluchac jak ta pani MOWI i wylaczylam filmik
W jednej z firm w Stalowej Woli kupili robolom wiatraki ,żeby choć trochę im ulżyć w te upalne dni,ale te nieroby z biur je wzięli do siebie,bo przecież oni strasznie ciężko pracują.
ale rady
zaiwaniamy przy gorących piecach i żyjemy a do domu mam nie wracać rowerem tylko spacerować w cieniu
jasne
To chyba rady dla zapasionych paniulek z biura, co nie przemęczają się pracą i byle g... im szkodzi.
Wielka mi sensacja, że nagrzany w słońcu termometr wskazywał ponad 60 stopni Celsjusza. Temperatury nie mierzy się w nasłonecznionym miejscu, gdyż wtedy nagrzewa się cały termometr i to własnie tmperaturę nagrzanego przyrządu pomiarowego wskazuje słupek rtęci. Nie szukajmy na siłę sensacji.
Druga sprawa, od kiedy to Polska leży w strefie międzyzwrotnikowej, gdzie tylko tam słońce świeci w zenice?
Jak się nie wie o czym pisze, lepiej nie pisać.
Ja w niedziele przejechałem 120 km na rowerze i jakoś nie zabiło nie to . Trzeba tylko sie ubrać odpowiednio i sporo pic ( nie alkoholu ) .
w niedzielę przejechałem 140 kilometrów rowerem i jeszcze żyję . Jak ktoś na rowerze nie zaprawiony to rzeczywiście niech w domu siedzi .
Nie rozumiem, w czym co niektórzy wpisujący się tu przede mną mają problem? Przecież nikt nic nikomu nie zakazuje: jeśli ktoś chce, to może sobie choćby po Saharze biegać, na wzór pana Andrzeja Gondka. Tutaj jedynie ostrzegają przed ryzykiem, jakie wiąże się z nieodpowiednim zachowaniem podczas upałów. Jeśli ktoś nie chce tego przestrzegać, to jest tylko i wyłącznie jego sprawa. Ja osobiście nie lubię upałów i staram się przebywać na słońcu jak najmniej, choć nie przytrafiło mi się jeszcze zasłabnąć pod wpływem promieni słonecznych. Dobrze, że ktoś o tym pisze, bo ja np. nie wiedziałem, że spożywanie napojów alkoholowych w upalne dni może doprowadzić do zasłabnięcia. Do tej pory nie żałowałem sobie chłodnego piwka i jakoś się źle nie czułem, ale jeśli lekarz mówi co innego, to chyba warto go posłuchać i nie kusić niepotrzebnie losu.
Jakby kur*wa bilet autobusowy nie był po 3 zł to może i by nie jeżdzili rowerami, a tak to woli kupić sobie 2 piwa i pojechać rowerem...
Kiedyś naturalna selekcja zabierała słabych szybko. Dziś dzięki rozwojowi medycyny żyją też ci ze słabszym zdrowiem.
Jestem tego najlepszym przykładem.
Huciaku, kiedyś ludzie byli odporniejsi l zdrowie mieli ze stali. Dziś młodzi nie są aż tak wytrzymali...
Tak, słuchajcie dalej mundrości serwowanych przez nieomylne mendia. Kiedyś ludzie jeździli maluchami do Bułgarii, a dzisiaj 4km zakazują jechać autem bez klimatyzacji albo na rowerze. Szok.
Dobry, wymowny tytuł.
taaa a pracowac na bizmesmenów dorobkiewiczow to juz trzeba w taki upał 45 stopni a oni zapier... kaza i strasza ze obetna wypłate tym to sie nie zamiecie tylko takimi bzetami bo ktos rowerkirm jechał w upał ale ten co 10 godzin nagina to juz wporzadku bo zyski najwazniejszy