Spłonął blaszak w pobliżu hali targowej

W nocy z środy na czwartek w pobliżu hali targowej stanął w płomieniach blaszak, w którym handlowano odzieżą. Kilka godzin po tym wydarzeniu w powietrzu unosił się jeszcze zapach spalenizny…

Gdyby nie przypadkowa osoba, która nocą przechodziła obok hali targowej, mogłoby dojść do większego nieszczęścia. Na szczęście mieszkaniec, kiedy zauważył kłęby dymu, od razu skontaktował się ze strażą pożarną.

Strażacy na miejsce zdarzenia dotarli niedługo po tym, jak dyżurny odebrał zgłoszenie, około godziny. 3.30. Żeby dostać się do środka trzeba było uciąć kłódkę. Sama konstrukcja budki nie uległa większym zniszczeniom, znacznie gorzej jest natomiast z towarem. Ocalały tylko pojedyncze rzeczy. Te jednak tak przeszły zapachem spalenizny, że raczej nie będą nadawały się na sprzedaż.

Kilka godzin po całym zajściu właściciele towaru oszacowali straty na około 10 tys. zł. Teraz przez wiele godzin zajmie im sprzątanie pogorzeliska. Całą odzież trzeba było przejrzeć i popakować. Kilka drewnianych mebli, które znajdowały się we wnętrzu blaszaka zostało osmolonych, po części uległy zniszczeniu. Wnętrze „budki” również nadawało się do solidnego szorowania, najtrudniej będzie jednak pozbyć się zapachu spalenizny, który wciąż unosi się w powietrzu.

Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej.