Poręba w obronie Telewizji Trwam

Image

Tomasz Poręba: Unia Europejska musi wreszcie zacząć bronić prześladowanych chrześcijan i walczyć z dyskryminacją mediów, w tym mediów katolickich w Polsce.

W Strasburgu odbyła się wczoraj debata na temat praw człowieka, demokracji, wolności mediów i religii. W swoim wystąpieniu Tomasz Poręba wskazywał na liczne przypadki dyskryminacji mediów w Polsce a przede wszystkim - na nieprzyznanie Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie.

Poręba podkreślił, że Unia Europejska nie powinna biernie przyglądać się dyskryminacji katolickich odbiorców. - W sposób bardzo stanowczy zaapelowałem do Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, do Wysokiej Przedstawiciel Spraw Zagranicznych pani Catherine Ashton o przyjrzenie się temu, co dzieje się z wolnością mediów w naszym kraju. Temu, że 2,5 mln ludzi, którzy podpisali petycję o przyznanie TV Trwam miejsca na multipleksie zostało zupełnie zignorowanych. Temu, że rząd i jego agendy w sposób ewidentny dyskryminują katolików w naszym kraju właśnie poprzez dyskryminację Telewizji Trwam. Władza w Polsce wyklucza miliony Polaków z debaty publicznej - ośmiesza ich i próbuje z nich szydzić. To są fakty, które tu, w Parlamencie Europejskim, nie są powszechnie znane i dlatego trzeba o nich głośno mówić - mówił europoseł PiS.

Europoseł PiS zwrócił też uwagę na szereg innych przypadków ograniczania wolności prasy w Polsce m.in. na przykładzie tygodnika "Sieci" oraz finansowania mediów przez państwo. "Prywatne, "zaprzyjaźnione" redakcje otrzymują rocznie nawet po kilkadziesiąt milionów złotych z tytułu reklam zamieszczanych na ich łamach przez największe państwowe spółki. Na takie wsparcie nie mogą liczyć media, które krytycznie oceniają działania rządu. Powoduje to de facto zaburzenie realizacji funkcji kontrolnej mediów" - wskazywał Poręba. Europoseł PiS wezwał Unię Europejską do większego zainteresowania dyskryminacją mediów w Polsce, która stoi w jawnej sprzeczności z fundamentalnymi zasadami funkcjonowania Wspólnoty.

Podczas debaty europosłowie dyskutowali także na temat propagowania i ochrony wolności religii lub przekonań. Tomasz Poręba zaznaczył, że dziś prawo do swobodnego wyznawania religii jest jednym z najmniej respektowanych praw człowieka. -Do najbardziej prześladowanej grupy religijnej na świecie należą Chrześcijanie, którzy - jak podkreślił Ojciec Święty Franciszek - są dziś nękani znacznie bardziej niż w początkach chrześcijaństwa. Z powodu wiary w Chrystusa prześladowanych jest na świecie 200 mln osób. Dlatego wzywam Unię Europejską, która wyrosła przecież na chrześcijańskich korzeniach, do podejmowania skutecznych działań i inicjatyw zapewniających wolność religijną. Wnoszę o wykorzystanie dostępnych instrumentów i środków finansowych na rzecz ochrony mniejszości religijnych, a szczególnie o monitorowanie i zdecydowane reagowanie na prześladowania Chrześcijan" – mówił Poręba.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~prokrzysiek

do nico - osiagnieca ma religia niebagatelne! miliardy zombi babek maszerują i gina żeby ojciec Tadeusz dorwal się do koryta i razem z nim caly pis

~Var zdęga

~Nico
Niektórzy, was, a może cała masa, wyleje na mnie zaraz trochę porannych, katolskich pomyj.


Nie ładnie, nic nie napisałeś,że pracujesz nad własnym utworem.

http://www.youtu(...)Vg00gzgg

~prokrzysiek

aha - już rozumie - sorka kolego - nie chciało mi się tego czytac wiec cie zbluzgałem ale już jest peace!ogolnie mam pretensje do boga ze wali go los ludzi!

~Krzysiek

Kościół był odzwierciedleniem kłamstwa i oto efekt jego wychowania !


"~antykrzysiek

kur..

po jakiego

h..

wklejasz do poważnej rozmowy
te bzdury

- wszystko to znamy z uczesntniczenia w niedzielnej mszy !

wiec po co nam to wklejasz? "




Odpowiedz.
Dla mądrych, niesklerykalizowanych jak ja ludzi !



Święta - pogańskie, a nie chrześcijańskie .


Przez cały okres panowania religii chrześcijańskiej starał sie kociół rzymsko-katolicki wyeliminować lub z braku tej mozliwości przyswoić w inny sposob święta słowiańskie tak zwane pogańskie do swoich obrzedów i wierzeń, a jedynym do jakiego ma bezsporne prawo i obowiązek jego świętowania, jest ... szabat-szabas, którego niestety nie przestrzega , zmieniajac dzień siódmy „święty” na pierwszy czyli niedzielę . Tak więc pochodzenie wielu świąt nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, tylko z pogaństwem.

~Nico

Niektórzy, was, a może cała masa, wyleje na mnie zaraz trochę porannych, katolskich pomyj.

~Nico

"kur.. po jakiego h.. wklejasz do poważnej rozmowy te bzdury - wszystko to znamy z uczesntniczenia w niedzielnej mszy ! " - BEZCENNE. Może nie którzy z was zrozumieją o co mi chodzi, kiedy was krytykuję . Bezcenne ...

~Edie

antykrzysiek, zacytujesz to przy spowiedzi, czy udasz, że zapomniałeś, katolu ( nie myl z katolikiem, bo ja nim jestem)? ;)

~antyjózek

http://www.sandomierz.opoka.org.pl/galeria/galeria104/fotod12822.jpg

~antykrzysiek

kur.. po jakiego h.. wklejasz do poważnej rozmowy te bzdury - wszystko to znamy z uczesntniczenia w niedzielnej mszy ! wiec po co nam to wklejasz? boisz się ze argumenty mądrzejszych od ciebie zagoszczą na dobre w rozumach madrych niesklerykalizowanych jak ty ludzi???

~Krzysiek

Z okazji

Święta Lata

życzę wszystkim radosnej, szczęśliwej oraz bezpiecznej zabawy
w tej ciepłym i słonecznym okresie .



Uwaga !
- Poniżej zamieszczam tekst , ktory nie przeszedł CENZUTY !?



Święta - pogańskie, a nie chrześcijańskie .


Przez cały okres panowania religii chrześcijańskiej starał sie kociół rzymsko-katolicki wyeliminować lub z braku tej mozliwości przyswoić w inny sposob święta słowiańskie tak zwane pogańskie do swoich obrzedów i wierzeń, a jedynym do jakiego ma bezsporne prawo i obowiązek jego świętowania, jest ... szabat-szabas, którego niestety nie przestrzega , zmieniajac dzień siódmy „święty” na pierwszy czyli niedzielę . Tak więc pochodzenie wielu świąt nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, tylko z pogaństwem.



Święto Lata z 21-22 czerwca
- u mnie w kalendarzu 21 czerwca ( Czesław Krzysztof Obara ),
poniżej wiadomości z wikipedia .

Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości, powszechnie obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie,

ale również w podobnym charakterze na obszarach zamieszkiwanych przez ludy bałtyckie, germańskie i celtyckie, a także przez część narodów wywodzących się z ludów ugrofińskich, np. Finów i tak w Finlandii jest jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu i Estończyków.

Na Łotwie pod nazwą Līgo jest świętem państwowym, a po odzyskaniu niepodległości 23 i 24 czerwca stały się dniami wolnymi od pracy.
Również na Litwie od 2005 roku dzień 24 czerwca, jest dniem wolnym od pracy.

Święto Lata zwane też nocą Kupały, kupalną, kupalnocką, kupałą – to słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w najkrótszą noc w roku, czyli najczesciej z 21 na 22 czerwca.

Na południu Polski, Podkarpaciu i Śląsku uroczystość o podobnym charakterze zwie się sobótką lub sobótkami, na Warmii i Mazurach palinocką. Nazwa Noc Kupały, kupałnocka utrwaliła się w tradycji Mazowsza i Podlasia.

Późniejsza nazwa w kosciele rzymsko-katolickim wigilia św. Jana – potocznie zwana też nocą świętojańską i posiadająca wówczas wiele zapożyczeń ze święta wcześniejszego – obchodzona jest z 23 na 24 czerwca).


Nazwa i geneza

Słowo kupała, wbrew powszechnie głoszonym opiniom, najprawdopodobniej nie ma nic wspólnego z rosyjską formą słowa kąpiel.

Tłumaczenie takie zostało wymyślone przez świat chrześcijański nie wcześniej niż w X-XI stuleciu – Kościół, nie mogąc wykorzenić z obyczajowości ludowej corocznych obchodów pogańskiej sobótki, podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską. Nadano kupalnocce patrona Jana Chrzciciela i zaczęto nawet zwać go Kupałą, z racji tego, że stosował chrzest w formie rytualnej kąpieli (w obrządku wschodnim). W wyniku chrystianizacji próbowano także przenieść obchody nocy kupalnej na okres majowych Zielonych Świątek, a następnie bliżej ich pierwotnego terminu, na specjalnie w tym celu ustanowioną 23 czerwca wigilię św. Jana.

Przypuszczalnie w efekcie właśnie tych zabiegów, a także stopniowo przebiegającej (to postępującej, to znów cofającej się) chrystianizacji, nastąpiła wtórna personifikacja terminu Kupała, a tym samym powstały odwołania do rzekomego słowiańskiego bóstwa miłości . Stosunkowo częstym zabiegiem w średniowieczu było bowiem wypieranie lokalnych bóstw etnicznych chrześcijańskimi świętami, którym z kolei lokalna społeczność (szczególnie po cofnięciu się wpływów tegoż chrześcijaństwa, zanim całkowicie zdobyło dominację w Europie) nadawała znany sobie dotychczasowy, rodzimy wymiar kultowy.

Wyraz kupała pochodzi najpewniej z indoeuropejskiego pierwiastka kump, oznaczającego grupę, gromadę, zbiorowość, z którego wywodzą się słowa takie jak kupa, skupić, kupić (w sensie ‘gromadzić’). Jeśli natomiast chodzi o słowo sobótka, późniejsze określenie kupalnocki, to prawdopodobnie stworzone zostało przez Kościół i, co od zarania miało wydźwięk pejoratywny; znaczyło tyle, co mały sabat.

Z nazwą tą wiąże się również pewna legenda, mówiąca o tym, jakoby sobótka była uroczystością ku czci pięknej dziewczyny o tym właśnie imieniu. Sobótka w bliżej nieokreślonym czasie zamieszkiwała ponoć bliżej nieokreśloną wioskę. Narzeczony jej, Sieciech, powróciwszy z wojny, miał swą wybrankę pojąć za żonę, jednak wioska ich została nagle zaatakowana przez hordy wroga. Podczas odpierania ataku Sobótka zginęła, trafiona w samo serce. Miało się to dziać w noc letniego przesilenia.

Informacje na temat obchodów sobótki są dosyć skąpe, z racji tego, że Kościół próbował te obchody początkowo zwalczać (zarówno własnymi środkami, jak i za pośrednictwem zakazów i kar ogłaszanych przez władców świeckich), później zmieniać, nadając im sens, wyraz i symbolikę chrześcijańską. W wyniku tych działań obchody kupalnocki stopniowo zaczęły zanikać, ulegały zapomnieniu bądź zniekształceniu już w okresie XII-XV wieku,
by w drugiej połowie XVI stulecia znów „odżyć”, wraz z nadejściem epoki głoszącej powrót człowieka do natury, do tego, co dawne i pierwotne. Znalazło to zresztą odzwierciedlenie w literaturze tamtego okresu (vide: Pieśń świętojańska o sobótce autorstwa Jana Kochanowskiego).

Wiadomo na pewno, że kupalnocka poświęcona jest przede wszystkim żywiołom wody i ognia, mającym oczyszczającą moc. To również święto miłości, płodności, słońca i księżyca. Na Litwie istnieje pieśń, opowiadająca jak to pierwszej wiosny po stworzeniu świata, Księżyc wziął ślub ze Słońcem. Kiedy jednak Słońce po nieprzespanej nocy poślubnej wstało i wzniosło się ponad horyzont, Księżyc je opuścił i zdradził z Jutrzenką. Od tamtej pory oba ciała niebieskie są wrogami, którzy nieustannie ze sobą walczą i rywalizują – najbardziej podczas letniego przesilenia, kiedy noc jest najkrótsza, a dzień najdłuższy .

Paweł Jasienica podał, że ostatni zarejestrowany przypadek prawdziwie pogańskiego świętowania kupały miał miejsce w 1937 r. na Opolszczyźnie.

Współcześnie, na fali zainteresowania ludowością i ładunkiem kulturowym narodów, obchody związane z letnim przesileniem zyskują na popularności wśród społeczeństw europejskich. W swym najściślej pierwotnym znaczeniu zaś, święto to jest nadal obchodzone przez wielu neopogan: rodzimowiercy słowiańscy nawiązują jak najściślej do słowiańskiej tradycji tego święta .

Święto przesilenia letniego wszędzie, nie tylko wśród ludów słowiańskich, obchodzono podobnie. W Czechach, tak jak w Polsce, skakano przez ogniska, co miało oczyszczać oraz chronić przed wszelakim złem i nieszczęściem. Zasuszone wianki z bylicy zakładano na rogi bydłu, by ustrzec je przed chorobami i urokami czarownic. Serbowie od dogasających o świcie ognisk zapalali pochodnie i obchodzili z nimi zagrody i domostwa, co chronić miało przed złymi duchami. W Skandynawii palono ogniska na rozstajnych drogach albo nad brzegami jezior, bo wierzono, że woda, w której koniecznie należało się zanurzyć, miała podówczas właściwości lecznicze . Święto to pod nazwą Līgo (23 czerwca) i Jāņi (24 czerwca) jest np. nieprzerwanie obchodzone i nadal bardzo popularne na Łotwie, gdzie ma charakter święta państwowego. Na Litwie miejscowe Rasos cieszy się nieco mniejszą popularnością.

Swoistym fenomenem w dzisiejszych czasach są coraz częściej organizowane w różnych miastach Polski obchody luźno nawiązujące do owych dawnych rodzimych tradycji.

Do najbardziej spektakularnych zaliczyć tu można widowisko na wałach wiślanych pod Wawelem, czyli tzw. Krakowskie Wianki. Podobne obchody w Polsce (najczęściej o charakterze masowych imprez kulturalnych) – wówczas zazwyczaj pod nazwą nocy świętojańskiej – organizowane są również w wigilię św. Jana .

Zwyczaje i obrzędowość
Przeprowadzane w jej trakcie zwyczaje i obrzędy słowiańskie miały zapewnić świętującym zdrowie i urodzaj. W czasie tej magicznej nocy rozpalano ogniska, w których palono zioła. W trakcie radosnych zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby i tańce. Dziewczęta puszczały w nurty rzek wianki z zapalonymi świecami. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to jej szybkie zamążpójście. Jeśli płynął, dziewczyna wyjdzie za mąż, ale nieprędko. Jeśli zaś płonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu, prawdopodobnie zostanie ona starą panną.
Prawdopodobnie pozostałości dawnych wiosennych obrzędów magicznych kończących zaklinanie „dobrego początku”, nawiązujących do obrzędowości zadusznej i nadchodzącego urodzaju.
Kupałą lub sobótkami nazywano również ogniska palone podczas tych obrzędów. Na Mazowszu i Podlasiu obrzędy sobótkowe były zwane kupalnocką, na pograniczu polsko-ukraińskim – kupałą, zaś w zachodniej i środkowej Polsce – sobótką. Nazwa zwyczaju odnosi się także błędnie do rzekomego słowiańskiego bóstwa płodności

Kupały.
W niektórych regionach wierzono, że od równonocy wiosennej do przesilenia letniego nie można kąpać się za dnia w rzekach, strumieniach czy jeziorach; natomiast kąpiel po zmroku lub przed wschodem słońca leczyła rozmaite dolegliwości, jako że woda była podówczas uzdrawiającym żywiołem należącym do księżyca.
Ognie sobótkowe
Obchody kupalnocki rozpoczynały się od rytualnego skrzesania ognia z drewna jesionu i brzozy (w niektórych źródłach mowa jest tylko o drewnie dębowym), po uprzednim wygaszeniu wszelkich palenisk w całej wsi. W obranym miejscu wbijano w ziemię brzozowy kołek, po czym zakładano nań jesionową piastę, koło ze szprychami owiniętymi smoloną słomą. Następnie obracano koło tak szybko, że w wyniku tarcia zaczynało się ono palić. Wtedy je zdejmowano i płonące toczono do przygotowanych nieopodal stosów, dzięki czemu szybko zajmowały się ogniem. Szeregi stosów układanych zazwyczaj na wzgórzach płonęły owej nocy niemalże w całej Europie.
Skakanie przez ogniska i tańce wokół nich miały oczyszczać, chronić przed złymi mocami i chorobą, a palenie na stosach ofiar, składanych z drobnej zwierzyny i ptactwa oraz magicznych ziół, zapewniało urodzaj tudzież płodność zwierząt i ludzi

Wróżby
Poza skakaniem przez ogień i szukaniem kwiatu paproci, w noc Kupały odprawiano również rozmaite wróżby, bardzo często związane z miłością, które miały pomóc poznać przyszłość. Wróżono ze zrywanych w całkowitym milczeniu kwiatów polnych i z wody w studniach (opis rzeczonych dwóch wróżb znajduje się nawet w jednej z bajek dla dzieci o Muminkach autorstwa Tove Jansson , wróżono z rumianku i kwiatów dzikiego bzu, z cząbru, ze szczypiorku, z siedmioletniego krzewu kocierpki, z bylicy i z innych roślin oraz znaków. Powszechnie wierzono też, iż osoby biorące czynny udział w sobótkowych uroczystościach, przez cały rok będą żyły w szczęściu i dostatku .
Kąpiel przed nocą

Według wierzeń wodniki, wodnice i utopce oraz większość pozostałych demonów wodnych lubiły zaczajać się na spragnionych lata ludzi, którzy nierozsądnie zażywają kąpieli przed nocą Kupały.

Dopiero po tym święcie kąpiel w akwenach stawała się stosunkowo bezpieczna.

~jozin z bazin

ciekawi sa ci katolicy - siedza calyczas przed telewizorem ogladajac programy o największym z polakow jp2 - i wyobrazaja sobie ze sa najbardziej niedocenieni przez swiat i dyskryminowani przez wszystkich - witajcie w szpitalu Morawica!

~Detal

Pijana, watykańska świnia zabiła 22 faceta. Trzeźwego.

Do wypadku doszło w ubiegły czwartek pod Chojnicami. Kapłan miał we krwi 2,02 promila alkoholu. W czołowym zderzeniu zginęli on i 22-letni Dawid J., który siedział za kierownicą jadącego z naprzeciwka samochodu. J. był trzeźwy.
Ksiądz Wiesław Madziąg, który zginął w czwartek w wypadku samochodowym pod Chojnicami, był pijany. Miał 2,02 promila. We wtorek o godz. 14 do Prokuratury Rejonowej w Chojnicach przyszły wyniki badania krwi kapłana, które wykonał Zakład Medycyny Sądowej w Bydgoszczy.

- Nie ma wątpliwości, że ksiądz był pod znacznym wpływem alkoholu. W przebadanych pośmiertnie próbkach krwi miał 2,02 promila - mówi Mirosław Orłowski, prokurator rejonowy w Chojnicach.

~jozin z bazin

WIECIE CO? JESLI DOTKNIE WAS JAKIS CIERPIENIE, ALBO KOGOS BLISKIEGO, I NIKT WAM NIE POMOZE, TO WIECCIE ZE ZE BOG JEST, ALE CHWILOWO ZAJETY OGLADANIEM TELEWIZJI TRWAM!!!

~Nico

I jeszcze jedno - pisze się "ściągnij". Ale to tylko taka humorystyczna dygresja.

~Nico

Ten TK jest taki niezależny ja twoje opinie, buba.

~buba

Nico po rosole czy barszczu masz taką biegunkę ? Trybunał konstytycyjny osądził inaczej, więc jak masz inne zdanie, to się odwołuj.Ściąg okulary przez które patrzysz w swoje lustro, bo w realu będziesz musiał liczyć na to co masz w głowie, a tu może być małe kuku, metoda na głoda czyli kopiuj/wklej nie zadziała.



THE END!

~Nico

Prof. Irena LIPOWICZ
Rzecznik Praw Obywatelskich

Ul. Aleja Solidarności 77

00-090 WARSZAWA



Szanowna Pani Profesor



Działając na podstawie Paragrafu 5 pkt.5 i 7 Statutu Stowarzyszenia oraz Art.63 , 80, 191pkt.1.1 oraz 208 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r. (Dz.U. z 1997r. Nr.78, poz. 483). – w imieniu własnym oraz w imieniu mocodawców, obywateli Rzeczypospolitej którzy podpisali się na liście popierającej przedmiotowy wniosek, oraz w imieniu tych wszystkich którzy przyłącza się w terminie późniejszym do tej inicjatywy;

Zwracamy się do Pani z prośbą o wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem ( w załączeniu) o stwierdzenie niezgodności trybu legislacyjnego uchwalenia ustawy z dnia 8 stycznia 1998r. o ratyfikacji Konkordatu między Stolica Apostolską a Rzeczpospolita Polską Dz.U. 1998.12.42 z przepisami art. 90 pkt.1 i 2 Konstytucji RP. Co czyni zarówno treść całości cytowanej ustawy jak i sam Konkordat niezgodne z Konstytucją RP. Uzasadnienie również znajduje się w załączonym wniosku. Sam konkordat budzi również wiele wątpliwości co do zgodności z Konstytucja wielu jego zapisów i jest krzywdzący zarówno dla nas obywateli jak i dla demokratycznego ustroju i finansów samego Państwa. Już w grudniu 1999r Stowarzyszenie Na Rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „NEUTRUM” wystąpiło z wnioski do ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich Prof. Adama Zielińskiego z wnioskiem o wystąpienie do TK o stwierdzenie żę – cyt;

„ 1. Rząd Hanny Suchockiej nie posiadał konstytucyjnego uprawnienia do podpisania w dniu 28 lipca 1993r Konkordatu między Stolica Apostolska a Rzeczypospolita Polską.[kolor=#FF0000]
[/kolor]

Wnosi o zbadanie zgodności z Konstytucja RP ustawy z dnia 26 stycznia 1998r, upoważniającej Prezydenta RP do ratyfikacji konkordatu między Stolica Apostolska i Rzeczypospolita Polska podpisanego 28 lipca 1993r. (DzU. Nr. 12, poz. 42) oraz o stwierdzenie niezgodności Konkordatu miedzy Stolicą Apostolską i Rzeczypospolitą Polską z dnia 28 lipca 1993r. z Konstytucja RP a w szczególności o stwierdzenie, że;

2. wymieniona ustawa zezwoliła na ratyfikację Konkordatu, którego treść pozostaje w sprzeczności z konstytucyjnym porządkiem w Rzeczypospolitej Polskiej, bowiem:

a). art. 4 ust.2 Konkordatu pozostaje w sprzeczności z art. 87 ust. 1 i art. 25 ust 1 i 3 i art. 2 Konstytucji RP,

b). art. 10 i art. 12 ust 1-4 Konkordatu pozostają w sprzeczności z art. 25 ust. 3, art. 32 ust.1-2, art. 35 ust. 7 Konstytucji RP,

c). art. 14 ust 4 i art. 15 ust 3 Konkordatu pozostają w sprzeczności z art. 32 Konstytucji RP,

ponadto wnosi o stwierdzenie, że;

3). Ustawa upoważniająca Prezydenta RP do ratyfikacji Konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzeczypospolitą Polską podpisanego 28 lipca 1993r. jest niezgodna z art. 90 ust. 2 Konstytucji RP.



W związku z tym, że zarówno powyższe wnioski jak i treść ich uzasadnienia (które cytuje poniżej) w całości są zgodne z naszym wnioskiem i intencjami wnosimy o dołączenie treści tego uzasadnienia do treści uzasadnienia naszego aktualnie przesłanego wniosku jako jego rozszerzenie;



„ Uzasadnienie

Do traktatów ratyfikowanych przez Rzeczypospolitą Polską (również do Konkordatu) odnoszą się powszechnie uznawane doktrynalne reguły wykładni aktów normatywnych a wśród nich zasada domniemania zgodności norm zawartych w aktach niższego rzędu z aktami normatywnymi wyższego, w szczególności zasada domniemania zgodności ustaw z konstytucją. Wysuwanie wątpliwości i niejasności co do zgodności Konkordatu z Konstytucją stanowią wystarczająca podstawę do stwierdzenia niezgodności odnośnych postanowień konkordatu z zapisami konstytucyjnymi. Ciężar dowodu zgodności Konkordatu z Konstytucją spoczywał na Rządzie, który wniósł do Sejmu projekt ustawy o ratyfikacji Konkordatu. Zgodność lub niezgodność Konkordatu z Konstytucją przesądza o zgodności lub niezgodności z Konstytucja ustawy o ratyfikacji Konkordatu.

Jednostronna deklaracja Rządu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 15 kwietnia 1997r. (brak potwierdzenia uzgodnienia ze Stolica Apostolską w oświadczeniu Rządowym z dnia 26 stycznia 1998r.[Monitor Polski nr. 4 poz.51], zawierająca oświadczenie o wykładni postanowień Konkordatu przez Rząd RO stanowiłaby w myśl traktatu wiedeńskiego, wiążąca prawnie wykładnię Konkordatu pod warunkiem, że Deklaracja ta zostałaby dołączona w formie załącznika do projektu ustawy o ratyfikacji Konkordatu. Ustawa o ratyfikacji Konkordatu, przyjęta przez Sejm, nie zawiera wzmianki o Deklaracji; tekst Deklaracji nie został dołączony do ustawy ratyfikacyjnej. Treść Deklaracji przytoczona została jedynie w uzasadnieniu do ustawy. Powołanie Deklaracji w uzasadnieniu ustawy ratyfikacyjnej nie nadaje jednakże mocy wiążącej wykładni Konkordatu zawartej w Deklaracji, ponieważ uzasadnienie nie jest częścią aktu normatywnego i nie kreuje zobowiązania Rządu do posługiwania się tą wykładnią przy stosowaniu postanowień Konkordatu.

Jeżeli Deklaracja pozbawiona jest mocy wiążącej dla RP, to zawarte w niej wyjaśnienia niejasnych lub wątpliwych postanowień konkordatu stanowią w istocie potwierdzenie tych niejasności.



Ad.1). Obowiązująca w 1993r, Konstytucja RP uznawała, iż Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Z tej zasady wynika obowiązek wszystkich organów władzy państwowej do działania na podstawie, w granicach i w formie określonej przez prawo. Zgodnie z tą nadrzędną zasadą ustrojową fakt podpisania Konkordatu musiał wynikać z wyraźnego upoważnienia konstytucyjnego. A takiego ówczesna Konstytucja nie zawierała. Wprawdzie art. 52 ust. 7 upoważniał rząd do zawierania umów międzynarodowych (lex generalis) ale art. 82 ust. 2 Konstytucji będący (lex specjalist) nakazywał regulować stosunek państwa do Kościoła Katolickiego oraz jego sytuacje prawna i majątkową w drodze ustawowej. Bez nowelizacji art.. 82 ust. 2 Konstytucji podpisanie ważnego Konkordatu było niemożliwe. Taką interpretację obowiązującej w 1993 r Konstytucji potwierdzają wszystkie zgłoszone projekty konstytucji. Jak i uchwalona w dniu 2 kwietnia 1997r. Konstytucja, która nie zadowala się generalnym uprawnieniem rządu do zawierania umów międzynarodowych ale wyodrębnia wśród nich umowy konkordatowe. Niezbędność takiego przepisu w Konstytucji wynika z faktu, iż ta forma regulacji nie może być zastosowana do innych kościołów i związków wyznaniowych, co stanowi odstępstwo od zasady równouprawnienia wyznań. Tę argumentację wzmacnia inna zasada prawna , mówiąca, że gdy konkretne sprawy mogą być regulowane w drodze ustawy bądź umowy międzynarodowej, odesłanie do umowy międzynarodowej musi być wskazane w Konstytucji, zwłaszcza, że umowa międzynarodowa ma moc wyższą od ustawy, a przepisy Konkordatu nie mogą być zmieniane przez ustawy.



Ad.2a). Art. 4 ust 2 Konkordatu pozostaje w sprzeczności z art. 87 ust. 1, art. 25 ust 2,3, art. 2 Konstytucji.

Wymieniony przepis uznaje osobowość prawna instytucji kościelnych na podstawie prawa kanonicznego przy spełnieniu jedynie wymogu powiadomienia kompetentnych organów państwowych. Stawia to prawo kanoniczne w równorzędne z prawem powszechnie obowiązującym w Rzeczypospolitej Polskiej, co nie jest do pogodzenia z art. 87 ust. 1 Konstytucji, a także narusza zasadę autonomii i niezależności Państwa oraz kościołów i związków wyznaniowych z art. 25 ust. 3 Konstytucji. Skoro bowiem stosunki miedzy Państwem a Kościołem kształtowane są na zasadzie autonomii i niezależności „każdego w swoim zakresie” to tego rodzaju sformułowanie oznacza jedynie nową redakcje zasady rozdziału Kościołów od Państwa. Wzajemna niezależność i autonomia oznacza, iż zasady prawa kanonicznego nie mogą być przenoszone do prawa państwowego i odwrotnie. W grę wchodzą tu bowiem dwa odrębne porządki: „cesarski” i „boski”.

Ponadto naruszone tu jest równouprawnienie Kościołów i związków wyznaniowych (art. 25 ust.1), albowiem jedynie Kościół Katolicki uzyskał uznanie kanonicznej osobowości prawnej w sferze publicznej.

Dodać trzeba nadto, iż art. 4 Konkordatu wprowadza sprzeczną z art. 2 Konstytucji sytuacje dwu rodzajów osób prawnych Kościoła Katolickiego:

- uzyskujących osobowość prawną z mocy prawa kanonicznego po powiadomieniu władz;

-uzyskujących osobowość na podstawie prawa polskiego.



Ad.2b). Art. 10 i art. 12 ust. 1-4 Konkordatu pozostają w sprzeczności z art.25 ust.3, art. 32 ust. 1-2, art. 53 ust. 7 Konstytucji RP.

Skoro stosunki pomiędzy Państwem a Kościołem Rzymskokatolickim kształtowane są na zasadzie autonomii i niezależności „każdego w swojej dziedzinie”, to tego rodzaju sformułowanie oznacza jedynie nową zasadę rozdziału Kościoła od Państwa. Wzajemna niezależność i autonomia oznacza iż zasady prawa kanonicznego nie mogą być przenoszone do prawa wewnętrznego RP i odwrotnie. W grę bowiem wchodzą tu dwa niezależne porządki prawne.

Art. 12 Konkordatu wprowadzający obowiązek organizowania przez szkoły publiczne i przedszkola nauczania religii rzymskokatolickiej (a właściwie katechezy) w ramach planu zajęć narusza w sposób oczywisty zasadę autonomii i niezależności państwa i kościołów. Skoro Kościół Katolicki jest autonomiczny i niezależny, to Państwo nie powinny także interesować podręczniki, nauczyciele religii nie powinni wchodzić w skład rad pedagogicznych ani być opłacani z budżetu państwa; świadectwo szkoły publicznej nie powinno dokumentować okoliczności należącej do sfery autonomicznej Kościoła.

Wnioskodawca jest przekonany, że zgodna z Konstytucją RP byłaby jedynie taka forma organizacji nauczania religii (katechezy) w szkołach publicznych i przedszkolach, w której Kościołowi umożliwiono by jedynie korzystanie z pomieszczeń szkolnych bez instytucjonalnego angażowania instytucji publicznych w organizację i dokumentowanie tej szczególnego rodzaju nauki. Takie jedynie rozwiązanie, gdzie pomieszczenia w szkołach, (przedszkolach) SA udostępniane bez obowiązku finansowania, organizowania, będzie zgodne zarówno z zasadą autonomii i niezależności, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego.

Nie da się również ukryć, że istniejący obecnie faktyczny i utrwalony konkordatem stan prawny nie ma nic wspólnego z zasada równości z art. 25 ust. 1 i art. 32 ust. 1-2 Konstytucji RP.

Żądanie przez organy administracyjne szkół publicznych zgłaszania deklaracji rodziców w sprawie nauczania religii narusza art. 53 ust. 7 Konstytucji RP.



Ad. 2c).Art. 14 pkt. 4, art. 15 pkt.3 Konkordatu pozostają w sprzeczności z art. 32, i art.25 ust.3 Konstytucji RP.

Wymienione przepisy wprowadzają obowiązek dotowania instytucji Kościoła Rzymskokatolickiego z budżetu państwa, co narusza zasadę równości wobec prawa, albowiem Kościół Katolicki uzyskuje nierówna z innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi uprzywilejowana sytuację.

W myśl tych przepisów placówki wychowawcze i oświatowe oraz szkoły wyższe prowadzone przez Kościół Katolicki uzyskują specjalny status prawny gwarantowany umowa międzynarodową.

Nałożenie na Państwo obowiązku dotowania prowadzonych przez Kościół placówek wychowawczych i oświatowych oraz Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oznacza nałożenie na podatników ciężaru finansowania wyżej wymienionych instytucji wyznaniowych, co nadto narusza zasadę autonomii i niezależności z art. 25 ust. 3 Konstytucji RP.

Takie zobowiązania i ciężary finansowe mogą być ewentualnie ustanawiane w drodze ustaw zwykłych. Ustanawianie ich w drodze umowy międzynarodowej, mającej w świetle art. 91 p. 2 Konstytucji wyższą moc prawna od mocy prawnej ustaw, narusza ewidentnie konstytucyjne zasady niezależności państwa i kościoła oraz prawo wszystkich obywateli do równego traktowania przez władze publiczne.



Ad.3). W związku z ww. zastrzeżeniami dotyczącymi zawartości materialno prawnej Konkordatu doniosłe znaczenia ma sprawa trybu uchwalania przez Sejm ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikacje Konkordatu, albowiem materialno prawny charakter umowy determinował zastosowanie odpowiedniej procedury uchwalania ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację. Zgodnie z Konstytucja Rzeczpospolita Polska może związać się umowami różnego typu. Zależnie od ich treści podlegają one różnym procedurom prawnym. Z uwagi na art. 29 Konkordatu, musiał on przejść procedurę ratyfikacyjną. Ratyfikacja Konkordatu mogła mieć miejsce za uprzednia zgoda wyrażona przez parlament w ustawie.

Konstytucja przewiduje zastosowanie alternatywnych procedur (wyrażanych w art. 89 i 90) przy uchwalaniu ustawy zezwalającej na ratyfikacje umowy międzynarodowej. W obu przypadkach chodzi o dodatkowy wymóg „uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie”., który winien być spełniony zanim Prezydent będzie mógł, zgodnie ze swym ogólnym uprawnieniem określonym w art. 133 ust.1, ratyfikować umowę międzynarodową.

W art.90 Konstytucja stanowi, że w przypadku umów, które przewidują możliwość przekazania kompetencji polskich organów państwowych w niektórych sprawach na rzecz organizacji międzynarodowej lub organu międzynarodowego (art.90 ust.1)- ma to miejsce w przypadku Konkordatu z 28 lipca 1993r. – wymagany jest obostrzony tryb ratyfikacji. Zgoda na ratyfikacje musi bowiem być udzielona przez Sejm i Senat większością kwalifikowaną 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby członków izby (art.90 ust.2).

A zrt. 90 wynika, że jest to lex specialis, gdyż kwestia przekazania przez RP kompetencji na rzecz organizacji lub organu międzynarodowego to problem „największej wagi”.

Zdaniem wnioskodawcy o konieczności zastosowania przez parlament procedury wynikającej z art. 90 ust.2 przesądza brzmienie art. 22 p. 2 Konkordatu. „ Przyjmując za punkt wyjścia w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa obowiązują ustawodawstwo polskie i przepisy kościelne Układające się strony stworzą specjalna komisje, która zajmie się koniecznymi zmianami. Nowa regulacja uwzględni potrzeby Kościoła biorąc pod uwagę jego misje oraz dotychczasowa praktykę życia kościelnego w Polsce”. Komisja o której mowa w tym postanowieniu ma składać się z przedstawicieli układających się stron, a więc Rzeczypospolitej Polskiej oraz Stolicy Apostolskiej. Jest więc organem międzynarodowym, któremu art. 22 pkt. 2 Konkordatu przyznaje kompetencje do zajmowania się wprowadzaniem zmian w ustawodawstwie polskim, koniecznych dla wprowadzenia w życie postanowień Konkordatu. Do wprowadzania zmian w ustawodawstwie polskim lub ich przygotowywania kompetentne są wyłącznie organy władzy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej. Art. 22 pkt. 2 Konkordatu przekazuje zatem część kompetencji organów władzy państwowej w sprawach określonych w tym postanowieniu organowi międzynarodowemu (Powołanej przez układające się strony specjalnej komisji). W rozumieniu art. 90 pkt. 1 Konstytucji.

Konieczność zastosowania procedury ustalonej w art. 90 ust.2 Konstytucji wymagana była również w związku z art. 10 Konkordatu, w którym wyrażona jest zgoda RP na przekazanie funkcjonariuszom lokalnego Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce- jako reprezentantom Stolicy Apostolskiej – kompetencji urzędników stanu cywilnego. Małżeństwo konstytuuje bowiem akt ślubu, a nie fakt jego późniejszego odnotowania w dokumentach. Innymi słowy do faktycznego zawarcia małżeństwa dochodzi w wyniku ceremonii ślubnej, zaś jej odzwierciedlenie w dokumentach jest czynnością natury ściśle formalnej. Wobec tego w przypadku osób biorących ślub katolicki ceremonia kościelna ma charakter konstytutywny, natomiast późniejsza rejestracja tego faktu w urzędzie stanu cywilnego ma jedynie charakter deklaratoryjny. Spirytus movens w tym wypadku to duchowny, natomiast urzędnikowi stanu cywilnego przypadają jedynie czynności natury formalnej. Jest to wiec przekazanie większości kompetencji urzędów stanu cywilnego w dziedzinie ślubów na rzecz funkcjonariuszy kościelnych (reprezentantów Stolicy Apostolskiej).

Dodatkowo za zastosowaniem art. 90 przy ratyfikacji Konkordatu przemawia jeszcze jeden aspekt sprawy. Otóż duchowni katoliccy nie SA obowiązani przestrzegać prawa państwowego. Ustawa z 11 października 1991r o zmianie ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP( Dz.U. Nr. 107 poz. 459) usunęła z art. 1 tej ustawy sformułowanie stwierdzające, iż Kościół Katolicki działa w konstytucyjnych ramach ustrojowych RP. Kościół Katolicki w Polsce korzysta więc nie tylko z autonomii i niezależności organizacyjnej i funkcjonalnej w sprawach religii (art. 25 ust.3 Konstytucji), ale także w sprawach pozareligijnych nie jest obowiązany stosować się do prawa państwowego. Z tej zmiany art. 1 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Rzymskokatolickiego RP wynika logiczny wniosek, że funkcjonariusze kościelni są wyłączeni od podległości prawu polskiemu.Stąd pod znakiem zapytania staje np. możliwość żądania od duchownego przestrzegania kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nakazującego mu przekazanie urzędowi stanu cywilnego wniosku, potwierdzającego złożenie przez nupturientów oświadczenia woli o skutkach cywilnych zawarcia małżeństwa kanonicznego. Kościoły i związki wyznaniowe nierzymskokatolickie z tego przywileju, wyłączającego ich od obowiązku działania w konstytucyjnych ramach ustrojowych RP nie korzystają.



Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikacje konkordatu powinna była być uchwalona przez Sejm w trybie art. 90 pkt.2 Konstytucji, a wiec większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów i analogicznie senatorów.



Ustawa ratyfikacyjna niezależnie od wskazanych uchybień prawno materialnych jest niezgodna z Konstytucją, ze względów proceduralnych, co zresztą samo przez się wystarcza do uznania jej niekonstytucyjności.”



Nadmienić jeszcze raz trzeba, że:

„Ustawa z 11 października 1991r o zmianie ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP( Dz.U. Nr. 107 poz. 459) usunęła z art. 1 tej ustawy sformułowanie stwierdzające, iż Kościół Katolicki działa w konstytucyjnych ramach ustrojowych RP. Z tej zmiany art. 1 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Rzymskokatolickiego RP wynika logiczny wniosek, że funkcjonariusze kościelni są wyłączeni od podległości prawu polskiemu.” Rodzi to skutki nie tylko opisane wyżej ale w sposób znaczący godzi w poszanowanie praw konstytucyjnych osób, które co prawda urodziły się w rodzinach katolickich i zostały ochrzczone wolą rodziców w wieku zazwyczaj kilku tygodni życia to jest w tym okresie życia kiedy człowiek nie posiada jeszcze świadomości znaczenia tego sakramentu i członkiem kościoła poprzez chrzest został stał się wbrew własnej woli. Taki „katolik z przymusu” gdy po osiągnięciu dojrzałości zrozumie, że decyzja jego rodziców o wpisaniu go do społeczności katolickiej była błędem, bo on jest ateistą zmuszony jest do składania aktu apostazji i tu rodzi się dla niego / a takich ludzi w RP jest naprawdę wielu/ problem natury prawnej. Kościół wykorzystując fakt zwolnienia go z obowiązku przestrzegania świeckiego prawa polskiego odmawia wykreślenia z rejestrów chrztu, żąda przedstawienia jakichś światków ateizmu osoby zainteresowanej. Kościół wbrew ustawie o ochronie danych osobowych i woli takiego obywatela nadal gromadzi i przetwarza dane osobowe i nawet skarga do GIODO staje się bezskuteczna gdyż poprzez powyższe zwolnienie kościół nie podlega ustawie o ochronie danych osobowych i obywatel nie czujący się już członkiem kościoła /gdyż jest ateistą/ nie może żądać usunięcia swoich danych z ksiąg kościelnych. Jest to wyraźne pogwałcenie najistotniejszych praw konstytucyjnych albowiem nikt nie może stać ponad prawem i wszyscy winni być wobec prawa równi.

Nadto ogólnoświatowy kryzys, stan naszej gospodarki i finansów w tym ogromne zadłużenie narodowe już nie tylko uzasadniają ale wręcz nakazują zaniechania nieuzasadnionego nadmiernego finansowania z budżetu narodowego kościołów i związków wyznaniowych w szczególności dotyczy to Kościoła rzymskokatolickiego. Naszym obywatelskim i Pani naszego rzecznika, obowiązkiem jest dla wspólnego dobra zrobienie wszystkiego co leży w ludzkiej mocy dla rozwiązania tego węzła gordyjskiego jakim stał się konkordat i późniejsze ustawy okołokonkordatowe. W związku z faktem, iż prawo nie zezwala nam na samodzielne wystąpienie do TK z takim wnioskiem prosimy Panią o zrobienie tego w imieniu nas obywateli. W załączeniu przekazuję listy podpisów poparcia wniosku złożone przez kilkuset obywateli na portalu www.Petycje.pl a ta liczba będzie systematycznie wzrastać.



http://www.petycje.pl/petycja/6289/

~Nico

To są FAKTY nie Mity ;), buba. Sprawdzalne fakty.

~Nico

Konkordat został podpisany bezprawnie(zatem religia też w szkołąch znajduje się bezprawnie). Nie został przegłosowany odpowiednią większością głosów. De facto nie powinien działać, a działając bez podstaw prawnych narusza w wielu sprawach konstytucję i prawo międzynarodowe – mówił na konferencji prasowej Roman Kotliński. Otóż uchwalenie przez Sejm tego aktu nastąpiło zbyt małą większością (mniej niż 2/3 głosów). 8 stycznia 1998 Sejm, 273 głosami, przy 161 głosach przeciwnych i 2 – wstrzymujących się, uchwalił ustawę o ratyfikacji Konkordatu między Watykanem a Rzecząpospolitą Polską. Głosowało 436 posłów, wymagana większość wynosiła 290. Zabrakło więc 17 głosów do wymaganej Konstytucją większości. Marszałek Sejmu Maciej Płażyński przekazał dokumenty do Senatu i dalej do Prezydenta.

~Nico

Religia w szkołach została wprowadzona NIEZGODNIE z Konstytucją RP (brak wymaganej większości). Mogę pożyczyć ci lustro, ja widzę tu tylko światłą osobę. Ty sobie obejrzyj zakuty łeb.

Okoliczności wprowadzenia religii do świeckich szkół są ogólnie dostępne w Internecie. Nikomu tylko nie wystarcza odwagi, żeby to podważyć. W szkole maja odbywać się zajęcia szkolne, nie rekolekcje. Rekolekcje owszem, ale w weekend i to oczywiście jak ktoś chce. Zrozumiał? Buba, biedaku, nie obnoś się z głupotą po forach.

~buba

~Nico W tym, że jest to szkoła wyznaniowa, a nie świecka, zatem złamano Konstytucję RP. Nie przyszło ci to do tej zakutej przez proboszcza głowy?

Złamano ale Twój tok prawidłowego myślenia.Rekolekcje odbywały się w kościele,kto nie chciał nie musiał iść. Religia w szkole jest zgodna zkonstytucją RP.

Więc jak szukasz zakutej głowy,stań przed lustrem.

~Nico

Zastanawiałam się nad tym ciągłym katolickim celebrowaniem cierpienia. Mimo dziwacznego i zdumiewającego charakteru tej kwestii, rzadko się o niej dyskutuje. Niesłusznie. Celebrowanie cierpienia zajmuje centralne miejsce w umysłach wielu katolików, stanowi usprawiedliwienie dla psychologicznie szkodliwej religijnej indoktrynacji dzieci i zwrócenie na to uwagi oraz krytyka cierpienia jest, moim zdaniem, drogą do podważenia tabu, które często utrudnia otwartą dyskusję o negatywnych efektach katolickiej religijnej indoktrynacji dzieci. Przedstawiam tu kilka luźnych refleksji na ten temat, zachęcając do podjęcia dyskusji zarówno w komentarzach, jak i na forum.

W samym sercu katolicyzmu znajduje się retoryka o uświęceniu cierpienia. Kościół katolicki twierdzi, że cierpienie (wszelkie cierpienie) jest czymś z gruntu dobrym. Twierdzę, że to założenie stanowi podstawę psychicznych, fizycznych, ekonomicznych i społeczno-kulturowych szkód wyrządzanych przez zwierzchników Kościoła katolickiego milionom jednostek i grup na przestrzeni całej historii tego Kościoła. To uświęcenie opiera się na następujących założeniach:

1) Bóg przyjął postać człowieka — Jezusa.

2) Jezus był świadomy, że jego przeznaczeniem jest cierpienie i ból poprzez ukrzyżowanie.

3) Jezus nie narzekał na cierpienie, które go spotkało, przeciwnie powitał je z radością, gdyż wiedział, że jego śmieć odkupi grzech pierworodny, popełniony przez Adama w Raju i wybawi dusze wszystkich grzeszników od wiecznych męczrni w piekle, pod warunkiem, że ci grzesznicy uwierzą w boskość Jezusa. Jak stwierdza oficjalny katechizm Kościoła katolickiego:

Jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego „wszyscy staną się sprawiedliwymi". Przez swoje posłuszeństwo aż do śmierci Jezus stał się cierpiącym Sługą, który w sposób zastępczy „siebie na śmierć ofiarował", „poniósł grzechy wielu", aby „usprawiedliwić wielu i dźwigać ich nieprawości" (Iz 53, 10-12). Wynagrodził On za nasze winy i zadośćuczynił Ojcu za nasze grzechy. [615]

My, jako katolicy, (piszę „my" ponieważ byłam katoliczką do 16 roku życia) mamy wieczny dług wdzięczności wobec Jezusa i powinniśmy zawsze starać się go naśladować. Obejmuje to (chociaż nie ogranicza się do tego) ustawiczne cierpienie w milczeniu, a nawet czerpanie przyjemności z cierpienia.

4) Docieramy tu do sytuacji, w których ta apoteoza cierpienia staje się naprawdę groźna: ponieważ my, jako katolicy jesteśmy uczeni, aby tolerować a nawet chwalić cierpienie, jesteśmy usprawiedliwieni oczekując, a nawet żądając, by inni (w tym dzieci, które nie mają żadnego wyboru) robiły to samo, ponieważ jest to dla ich dobra. Przypomnijmy Matkę Teresę i jej fetyszyzację cierpienia oraz jej koszmarne twierdzenie, że:

Jest coś pięknego, kiedy widzimy jak ubodzy akceptują swój los, cierpiąc jak Chrystus na Krzyżu. Świat zyskuje tak wiele dzięki ich cierpieniu." (Źródło)

I jeszcze jedna osobista uwaga, to wszystko przekłada się katolicką praktykę pokutowania za błędy, winy i grzechy. Ta praktyka jest oczywiście z różnych stron wdrażana w dzieciństwie, jako niekwestionowana zasada przekazywana z pokolenia na pokolenie. Pisałam o tym wcześniej dlatego koncentruję się tu na katolickiej retoryce dotyczącej cierpienia, która stanowi główną przyczynę i uzasadnienie zarówno katolickiej religijnej indoktrynacji dzieci jak i rozległych szkód czynionych przez Kościół.

Cierpienie nie jest czymś co powinniśmy uświęcać, z czym powinniśmy się obnosić jak z medalem za zasługi, ani co powinniśmy zalecać innym. Zwracanie uwagi na tę kościelną apoteozę cierpienia i otwarta dyskusja na temat jej szkodliwości, to możliwość uporania się z powszechnym piętnem i ukazania szkodliwości katolickiej katechizacji.

Uświęcenie cierpienia w katolicyzmie
Autor tekstu: Miranda Celeste Hale

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski
http://www.racjo(...)p/s,9042

~Nico

W tym, że jest to szkoła wyznaniowa, a nie świecka, zatem złamano Konstytucję RP. Nie przyszło ci to do tej zakutej przez proboszcza głowy?

~buba

No i wczym widzisz problem Nico ?

~Nico

Poniedziałek rano? Msza święta. Wtorek? Msza. Środa? Podobnie. Chodzi o seminarium duchowne? Nie. O prestiżową publiczną lubelską podstawówkę, której uczniowie właśnie zaczęli trzydniowe rekolekcje z misjonarzami. Lekcje mają dopiero po porannych nabożeństwach
Rodzice bardzo chwalą sobie Szkołę Podstawową nr 27 im. Marii Montessori przy ul. Kresowej w Lublinie. - Na poziom nauczania nie mogę narzekać. Warunki w szkole też są bardzo dobre - opowiada jeden z rodziców. Prosi, aby nie ujawniać jego personaliów, bo nie chce nikomu podpaść.

Starsi z młodszymi w jednej grupie

W podstawówce nr 27 dzieci uczą się w klasach 1-6, a także w dziesięciu tzw. grupach Montessori. Swoją nazwę wzięły od nazwiska Marii Montessori, włoskiej lekarki i pedagodzy, autorki metody nauczania przeciwstawiającej się tradycyjnemu systemowi w szkolnictwie. Kładzie ona nacisk na nieskrępowany rozwój dziecka, dostosowany do jego potrzeb i umiejętności. Nie ma ścisłego podziału na grupy wiekowe (w podstawówce nr 27 w jednej grupie są np. sześciolatki i ośmiolatki). Starsze dzieci przebywają razem z młodszymi, aby uczyć się od siebie nawzajem. Nauczyciel nie jest belfrem, ale bardziej pomocnikiem i doradcą dziecka.

- Szkoła w Lublinie ze względu na wykorzystanie metody Montessori jest uważana za prestiżową - tłumaczy nasz rozmówca.

Dyrektorka podstawówki Jolanta Chotkowska podkreśla zaś, że niedługo zacznie działać 11. grupa Montessori, bo rodzice chętnie wybierają placówkę przy ul. Kresowej właśnie ze względu na metodę Włoszki. W szkole obecnie uczy się 600 dzieci.

W ub. tygodniu nauczyciele rozdali uczniom kartki z informacją dla rodziców, że w miejscowym kościele przez trzy dni: w poniedziałek, we wtorek i w środę gościć będą misjonarze. Chodzi o parafię pw. Matki Bożej Królowej Polski przy ul. Gospodarczej.

Zostać w świetlicy

Dzieci z klas i grup Montessori, o ile nie mają lekcji wcześnie rano, będą zaczynać dzień od mszy świętej o godz. 9.30. Dopiero po niej wrócą na zajęcia. Kto nie chodzi na religię albo nie ma ochoty się modlić, może zostać w szkolnej świetlicy.

- Dlaczego dzieci zamiast się uczyć, mają siedzieć w kościele, i to trzy dni pod rząd? - pyta cytowany na wstępie rodzic.

- Nie rozumiem, gdzie tu problem - odpiera dyrektor Chotkowska. - W tym roku nie było rekolekcji wielkanocnych. Ksiądz proboszcz poinformował nas pismem, że będą spotkania misyjne, prowadzone przez zaproszonych misjonarzy. One zastąpiły rekolekcje, w których co roku dzieci uczestniczyły - dodaje.

Z proboszczem parafii Matki Bożej Królowej Polski ks. Zbigniewem Kuzią mimo wielu prób nie udało nam się w poniedziałek skontaktować.

Dyrektor Chotkowska zapewniła nas, że rekolekcje z misjonarzami zajmują dzieciom raptem godzinę, a w szkole jest jedynie dwoje uczniów nieuczęszczających na religię.

Cały tekst: http://lubli(...)WYivdAZX

~Seb

"Papież Franciszek stwierdził, że księża powinni być pasterzami owiec, a nie ich "fryzjerami". Podczas spotkania z wiernymi z diecezji rzymskiej w Watykanie papież przyznał, że nie rozumie wspólnot chrześcijańskich, które są zamknięte w parafii. "

Świat wam się wali, lokalni katolicy, obrońcy swoich biskupów i proboszczów. Świat wam sie wali....

~Nico

Matka Boska Smoleńska.

Obrazek