Andropauza 2 czyli mężczyźni na scenie

Image

Nie ma niewiast w naszej chacie”… dopóki się nie pojawią. To właśnie kobieta determinuje losy pięciu sympatycznych bohaterów w sile wieku…

Andropauza – męska rzecz! Jeszcze nie skończony mecz. Jeszcze nie schodzimy z pola, Jeszcze nie raz strzelisz gola! Andropauza –męska rzecz! Nikt nas nie odstawi na boczny peron Jeszcze w nas buzuje testosteron. Życie mamy proste jak korkociąg Przeciąg nam nie straszny, ani pociąg.

Stalowowolskim widzom znana jest już sztuka Jana Jakuba Należytego „Andropauza – męska rzecz! Zdecydowana odpowiedź na Klimakterium”. Zagrana w Polsce w ciągu dwóch sezonów aż 500 razy cieszyła się tak dużą popularnością, że doczekała się kontynuacji. W sobotę poznaliśmy nowe przygody roztańczonych, rozśpiewanych i pełnych wigoru pensjonariuszy – członków kultowej formacji tanecznej „Andropauza Dance”.

Męska rzecz być z kobietą, problem pojawia się wtedy kiedy ona jest jedna, a ich pięciu. Autor wychodząc z założenia, że nie ma problemów, są tylko rozwiązania zapewnia o szczęśliwym zakończeniu. Wojna płci jest odwieczna i w PESEL nie zagląda, dlatego też sztuka dedykowana jest widzom w każdym wieku.

Gwałtowny spadek testosteronu, osteoporoza, zmęczenie, depresja, przyrost wagi, bóle pleców, bezsenność… Wymieniać dalej? Te straszne słowa można zamknąć w jednym, ale przerażającym: A N D R O P A U Z A.

Dla zabicia resztek nadziei wyjaśniamy: andropauza, to męska odmiana klimakterium. Kobieta w klimakterium, to osoba, której mężczyzna musi wybaczyć więcej. Andropauza, to stan, którego mężczyzna nie może wybaczyć sobie. Zwłaszcza, że kobiety i andropauzy mężczyzna nigdy nie zrozumie. A żyć trzeba!

Pięciu nieznajomych spotyka się w sanatorium. Pięć odmiennych osobowości, pięć charakterów i pięć życiorysów. I jeden wspólny wróg – doktór ZUS. (Zbieżność nazwisk przypadkowa?).

- Polska rzeczywistość w sanatoryjnej świetlicy i na dancingu. - Historia, która każdemu może się zdarzyć. - Opowiedziana prześmiesznymi dialogami i piosenkami, których melodie rozpoznajemy po pierwszych dźwiękach. - Wulkan dowcipu, kiedy bohaterowie idą na żywioł. I odrobina wzruszenia, kiedy wspominają młodość. Samo życie. - Najnowsza komedia Jana Jakuba Należytego.

W Stalowej Woli na scenie pojawili się: Marek Siudym, Maciej Damięcki, Dariusz Gnatowski, Michał Pietrzak, oraz Matylda Damięcka oraz Agata Załęcka.

[MagPie]

Przewiń do komentarzy
























































Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~popi

jaka sztuka taka publiczność

~belfer

@~rst:
Masz 100% racji.
Było jedynie kilka fragmentów z klasą - reszta na poziomie humoru koszarowego. Ogólnie beznadziejna chałtura.

ziuta

Rzeczywiście, nic nadzwyczajnego. "Klimakterium" było znacznie lepsze.

~rst

Żałosne przedstawienie. Fatalne wykonanie.
W porównaniu do "Kolacji dla głupca" w wykonaniu Fronczewskiego i Tyńca to była zwykła chałtura dla plebsu.