Kościół przeciw reformie oświaty?

Image

6- latki do szkół. Tak uważa MEN, tymczasem o dojrzałości maluchów nie chce dyskutować Kościół tym samym zachowując dotychczasowe ustalenia. Kościół zakładał, że to 8- latki będą przystępować do I komunii świętej, a nie 7- latki. Co dalej z I komunią?

7 lat to za wcześnie?

Od lat do I komunii świętej przystępowały dzieci z klas drugich szkoły podstawowej. Jeśli jednak obniży się wiek pierwszoklasistów, tym samym w drugiej klasie maluchy miałyby 7 lat, a to według wielu kapłanów za mało, by w pełni świadomie przystąpić do tak ważnego sakramentu. Lepiej więc byłoby zaczekać i nie spieszyć się z tak ważną decyzją. Tak myślą również rodzice maluchów.

- Kuba jest jeszcze w przedszkolu, jak widzę jaki jest jeszcze dziecinny, to nie wyobrażam sobie, żeby szedł do komunii kiedyś w wieku 7 lat. W kościele mu się nudzi, nie rozumie tego co się tam dzieje. Nie sądzę, żeby w wieku 7 lat był gotowy do zrozumienia tego, o co w tym wszystkim chodzi. To byłaby dobra decyzja Kościoła, gdyby przesunęli I komunię świętą na trzecia klasę. Moja córka szła do komunii świętej dwa lata temu. Wszystko co jej tłumaczono, czego się uczyła było dla niej trudne, a co dopiero jakby miała rok mniej, to dopiero byłoby wyzwanie. Nie trzeba się spieszyć z takimi sprawami. Dziecko musi osiągnąć pewną dojrzałość i ministerialne przepisy tego nie zmienią - mówi mama 5- letniego Kuby. Archidiecezja poznańska i lubelska już po nowemu

Pierwsza do reformy przystąpiła archidiecezja poznańska, teraz ogłoszenia o zmianach dotarły do naszych sąsiadów na Lubelszczyźnie. Tymczasem jak się okazuje nie wszystkie diecezje zdecydowały się pójść za ciosem. Czy zmiany będą i u nas? Takie pytanie zadają sobie chociażby rodzice dzisiejszych przedszkolaków. W Stalowej Woli rezerwacja np. sali w restauracji odbywa się dwa lata wcześniej. Kiedy więc rezerwować? Czy już martwić się o edukację religijną dzieci i o to, czy podołają? O wszystko to spytaliśmy u źródeł.

Jakie zmiany w diecezji sandomierskiej?

Aby przekonać się jak to będzie wyglądało w naszej diecezji skierowaliśmy pytanie do dyrektora Wydziału Nauki i Wychowania Katolickiego Kurii diecezji Sandomierskiej. Okazuje się, że u nas nic się nie zmieni.

- Sprawa była dyskutowana na ostatnim spotkaniu KEP i wszystko pozostaje bez zmian (tylko dwie diecezje w Polsce przeniosły I Komunię do III klasy!) Tymczasem dzieci przystąpią do I Komunii świętej w II klasie- mówi ks. Bogdan Krempa.

Oznacza to, że wkrótce do tego jakże ważnego sakramentu będą dopuszczone w Stalowej Woli również 6- latki. Kościół o reformie mówi nie od dziś. To jednak przyszłość. Zmiany są konieczne, obejmą nie tylko dzieci komunijne, ale i gimnazjalistów. Kościół to rozumie i bierze pod uwagę. Tym samym reformy zapewne nadejdą i u nas. Kwestia tylko kiedy i w jakiej formie.

[MagPie]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Krzysiek

~Teodor
Kościół nie ma szans na oczyszczenie, jeśli nie przeprosi za Jana Pawła II, za którego pontyfikatu w Watykanie kwitły pedofilia, przekręty finansowe i kontakty z mafią – ostrzega Piotr Szumlewicz, autor pierwszego krytycznego opracowania na temat pontyfikatu polskiego papieża, dodając:

– Nowy papież musi gruntownie odmienić kościół, inaczej ta instytucja upadnie.

Odpowiedz.
~Teodor napewno ta instytucja upadnie bo nie szans na przystosowanie sie do XXI wieku.
W przeciewnym razie swiecila by pustka z braku ksiezy pedofili,
zlodziej itp.
Chyba, ze zatwierdzi;
- zwiazki homo
- rodziny rozszerzone i mieszane
- invitro
- chrzest, pierwsza komunia i bierzmowanie zwierzat
- aborcje
- eutanazje
- zrzuci celibat



Szanse na akceptacje tych warunkow dzisiaj przez KK sa marne.

~Krzysiek

~Teodor
Kościół nie ma szans na oczyszczenie, jeśli nie przeprosi za Jana Pawła II, za którego pontyfikatu w Watykanie kwitły pedofilia, przekręty finansowe i kontakty z mafią – ostrzega Piotr Szumlewicz, autor pierwszego krytycznego opracowania na temat pontyfikatu polskiego papieża, dodając:

– Nowy papież musi gruntownie odmienić kościół, inaczej ta instytucja upadnie.

Odpowiedz.
~Teodor napewno ta instytucja upadnie bo nie szans na przystosowanie sie do XXI wieku.
W przeciewnym razie swiecila by pustka z braku ksiezy pedofili,
zlodziej itp.
Chyba, ze zatwierdzi;
- zwiazki homo
- rodziny rozszerzone i mieszane
- invitro
- chrzest, pierwsza komunie i bierzmowanie zwierzat
- aborcje
- eutanazje
- zrzuci celibat



Szanse na akceptacje tych warunkow dzisiaj przez KK sa marne.

~VatyKlan

Ta mafijna machina i tak zdechnie. Z naprawą, czy bez. W końcu dobro zawsze zwycięża zło.

~Teodor

Kościół nie ma szans na oczyszczenie, jeśli nie przeprosi za Jana Pawła II, za którego pontyfikatu w Watykanie kwitły pedofilia, przekręty finansowe i kontakty z mafią – ostrzega Piotr Szumlewicz, autor pierwszego krytycznego opracowania na temat pontyfikatu polskiego papieża, dodając: – Nowy papież musi gruntownie odmienić kościół, inaczej ta instytucja upadnie.
Więcej na: http://kultu(...)kul.html

~rus

Vatyklan ale dajesz.Czepiasz się słówek i otoczki.Wgryź się w sedno,nie ograniczaj się do Watykanu,rozwiń skrzydła i nie złość się

~Krzysiek

Taki KK popieracie ?!



"The Sunday Times":

Jan Paweł II tuszował liczne afery pedofilskie

Źródło: Polska Data dodania: 2010-04-06 07:45

Brytyjski "The Sunday Times" w swoim najnowszym wydaniu pisze,

jakoby papież Polak wstrzymywał dochodzenie w sprawie austriackiego kardynała pedofila Hansa Hermanna Groëra. Ponadto miał promować postacie niektórych wyższych dostojników kościelnych mimo zarzutów, iż ci dopuszczali się molestowania chłopców.

Podczas swego 26-letniego pontyfikatu Jan Paweł II rzekomo ukrywał również niezliczone przypadki tego typu nadużyć. Wszystkie te doniesienia mają rzucać cień na jego drogę do świętości.

Najbardziej poważny zarzut, jaki ujawnia "Sunday Times", dotyczy postawy polskiego papieża wobec jego przyjaciela kardynała Groëra. Miał on podczas dekad sprawowania posługi duszpasterskiej dopuścić się molestowania nawet 2 tys. chłopców. Nigdy nie spotkały go za to sankcje Rzymu.

W ubiegłym tygodniu po nabożeństwie na temat wyznania winy w katedrze pw. św. Stefana w Wiedniu następca Groëra kardynał Christoph Shonborn skrytykował sposób, w jaki władze kościelne zajmowały się tym skandalem. A także innymi przypadkami nadużyć wobec nieletnich.
Shonborn potępił "grzeszne struktury" wewnątrz Kościoła oraz sposoby "wyciszania" ofiar i "odwracania wzroku" od przypadków molestowania nieletnich.

Według Schonborna Joseph Ratzinger, wówczas prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, próbował wszczynać dochodzenia w sprawie nadużyć. Jego wysiłki jednak miał blokować - jak twierdzi "The Sunday Times" - "Watykan", co ma odniesienie do osoby Jana Pawła II.

"The Sunday Times" zapytał austriackiego kardynała czy - jego zdaniem - winno się wszcząć dochodzenie w sprawie roli polskiego papieża w ukrywaniu tego typu przypadków. Duchowny nie odpowiada wprost, tylko w następujący sposób: - Znam osobiście Benedykta XVI od 37 lat. To znajomość nacechowana życzliwością. Mogę stwierdzić z pewnością… iż podejmował on wysiłki, by nie ukrywać tych spraw, lecz by się nimi zajmować i prowadzić dochodzenia. Rzecz jednak nie zawsze spotykała się z aprobatą w Watykanie.

Skandal z udziałem Groëra wybuchł w 1995 r. Wtedy właśnie byli uczniowie szkoły katolickiej oskarżyli go o molestowanie seksualne. Opinia publiczna nie mogła powstrzymać oburzenia. Groër przestał pełnić swoją funkcję. Został przeorem klasztoru. Nigdy nie spotkała go kara. W 1998 r. opublikował niejasne przeprosiny. Później odszedł na emeryturę i do śmierci w 2003 r. przebywał w klasztorze żeńskim pod opieką sióstr zakonnych. Niektóre z jego ofiar otrzymały od Kościoła pieniądze
Jedną z ofiar austriackiego kardynała jest 54-letni dziś Michael Tfirst. Twierdzi on, iż już od lat 70. alarmował w tej sprawie wyższe władze kościelne. W 2004 r. Kościół miał mu wypłacić równowartość 3,3 tys. funtów w zamian za milczenie. - Nie ma wątpliwości, iż Ratzinger znał szczegóły raportów o przypadkach molestowania. Nie ma też wątpliwości, iż jego bezpośredni przełożony Jan Paweł II brał udział w systematycznym i zakrojonym na szeroką skalę procesie ich ukrywania - mówi Tfirst.

Kazimierz Sikorski

Czytaj więcej: polskatimes.pl

~VatyKlan

@rus, pisze się "ściągnij". Widocznie każdy prymityw nie jest w stanie przekroczyć intelektualnych możliwości, żeby nauczyć się nawet poprawnie używać języka państwa, którego tak głośno ogłasza się patriotą. "Nadmuchana" to jest twoja dziewczyna.

~rus

Vatyklan,dobrze że tylko ręce Ci opadają,mam nadzieje że nic innego.To właśnie jest nadmuchany problem,ja widze dookoła dużo większe.Ściąg czarne okulary tylko nie zakładaj tęczowych,buźka

~VatyKlan

@rus, ręce mi już opadają. Ty rozumiesz, co czytasz? Czy jak zwykle udajesz jak ten proboszcz, że to sztuczny problemu. Trudno mi pogodzić się z tym, że nie można być przecież takim ociężałym umysłowo prostakiem. Przecież natura nie mogłaby w twoim przypadku być aż tak złośliwa. No chyba, że to twój bóg...

~rus

Vatyklan,ale tak bez urazy,czy z Twoim dzwonkiem wszystko w porządku?Przecież jeżeli jednej osobie coś przeszkadza to nie będzie tego zmieniać się.Niech dzwonią

~Krzysiek

AKTUALIZACJA:


Po telefonicznej rozmowie z księdzem Jerzym Warchołem –
odpowiedzialnym za ustawienie konstrukcji
– pan Obara wycofał się z pomysłu.

17 lutego przesłał do naszej redakcji maila.
Oto jego treść:

W związku z brakiem zainteresowania ze strony ks. Jerzego Warchoła losem symbolu w postaci drewnianego krzyża umieszczonego na osiedlu Młodynie zawiadamiam Pana Inspektora Mariana Pędlowskiego z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o rezygnacji z wykonania mojej oferty na usługę " zastępcze wykonanie rozbiórki krzyża drewnianego” w kwocie symbolicznej 1 złoty.

No cóż, ksiądz nie chciał zapłacić symbolicznej kwoty – zapłaci więcej.



Zmarł ks. Jerzy Warchoł

We wtorek 18 grudnia br. o godz. 8:40 zmarł proboszcz parafii Opatrzności Bożej w Stalowej Woli ks. Jerzy Warchoł. Miał 62 lata, był inspiracją dla wielu wiernych, do końca walczył o swoje przekonania…




Czy warto bylo ?!




Przez okres papiestwa Benedetta XVI sytuacja w Niemczech wygladala tak,
ze z KK odchodzilo rocznie okolo 100 000 wiernych
i nie lepiej bylo za naszego.





~RUDA A czy vatyklan to Krzychu, bo mam takie nieodparte wrażenie ,że to ta sama osoba?
Odpowiedz.
Dwie rozne osoby.

~VatyKlan

Zrozumiał jakiś poniższy matoł w czym zatem tkwi problem z nap******aniem w dzwony o 6-tej rano??

~VatyKlan

Część mieszkańców LSM skarży się na bardzo głośne dzwony kościoła św. Józefa. Tłumaczą, że rano nie mogą się wyspać, a po południu odpocząć. Parafia uważa, że to wymyślony problem.
Parafia św. Józefa przy ul. Filaretów obejmuje osiedle Adama Mickiewicza. Codziennie, podobnie jak w innych kościołach wiernych na msze wzywają dzwony. Jednak nie wszystkim to się podoba. Ponieważ kościół stoi w centrum dużego osiedla, a w jego sąsiedztwie jest sporo bloków, część mieszkańców ulic Wallenroda, Rymwida i Filaretów narzeka, że dzwony biją zbyt głośno. "Pomimo szeregu próśb mieszkańców (...) w dalszym ciągu używacie bardzo głośnych dzwonów kościelnych. W roku 2010 prowadzono akcję zbierania podpisów pod petycją w tej sprawie, niestety - tchórzostwo niektórych 'pobożnych' mieszkańców, bojących się narażenia księżom z Parafii św. Józefa, doprowadziło do przerwania tej akcji" - pisze w liście do parafii jeden z mieszkańców ul. Wallenroda.

Kopia tego listu trafiła do "Gazety". Mieszkańcy mają wiele pretensji do proboszcza, że nie chce przynajmniej nieco wyciszyć dzwonów. Według nich ludzie, którzy chcą rano trochę dłużej pospać, nie mają na to szans. Dzwony zaczynają bić o godz. 6.30. Podobnie jest po południu, kiedy spora część ludzi chciałaby po przyjściu z pracy odpocząć i się zrelaksować. "Czy się godzi wmawiać ludziom, że to dzwonienie głośne - to na chwałę Bogu? Czy się godzi tak głośno dzwonić w gęsto zabudowanej dzielnicy, skoro można dzwony wyciszyć (dokona tego zakład ludwisarski) - adresy w Internecie? Czy się godzi wreszcie - nie liczyć się zupełnie z ateistami, którzy nie chcą słuchać dzwonów, a także - nagłośnionych mszy i obrzędów?" - pyta mieszkaniec ul. Wallenroda.

O odpowiedź na te zarzuty poprosiliśmy parafię św. Józefa. Kiedy zadzwoniliśmy do kancelarii, usłyszeliśmy tylko, że jest to "wymyślony" i sztuczny problem. - W innych krajach nikt nie robi problemu z głośnych nawoływań z meczetów - powiedział jeden z księży. Ale po oficjalny komentarz odesłał nas do proboszcza ks. Stanisława Dziwulskiego.

Kiedy do niego zadzwoniliśmy, osoba, która odebrała telefon, ucięła: - Ksiądz proboszcz jest chory. Nie ma zastępcy. Dziękuję.

I rzuciła słuchawką.

Ks. Krzysztof Podstawka, rzecznik arcybiskupa lubelskiego: - Nie słyszałem o żadnych protestach przeciwko zbyt głośnym dzwonom. Z tego, co wiem, żadne pismo w tej sprawie do nas nie wpłynęło. Oczywiście takie sytuacje zdarzają się w kraju, ale to pojedyncze przypadki.

~ralf

Widzę, że niektórzy tutaj bardzo fanatycznie do tego wszystkiego podchodzą. Ja powiem po sobie, że jako papierowy Katolik czuję, że ta religia jest niewiele warta. Nie szukam żadnej nowej drogi, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Choć uważam, że wiara w życiu człowieka jest potrzebna, ponieważ człowiek jest już tak skonstruowany, że albo Bóg, albo wóda czy inne używki. Jeśli któregoś dnia zacznę szukać tej drogi, to na pewno nie będę jej szukał w kościele czy w jakimkolwiek innym ugrupowaniu religijnym. Jeśli już, to sięgnę po Pismo Święte i nic innego nie będzie mi do szczęścia potrzebne: uczęszczanie na msze, czy inne zgromadzenia. Dlaczego? Ponieważ uważam, że każda organizacja religijna jest tworem człowieka, nie Boga. Każda z nich powstała pozornie w szlachetnym celu, a tak na prawdę chodzi o pieniądze. Jednostki się bogacą, a niczego nieświadoma gawiedź przychodzi na msze i jeszcze składa ofiary pieniężne. Jeśli Bóg na prawdę istnieje, to nie będzie nas kiedyś rozliczał z tego, ile wyklepaliśmy w swoim życiu "zdrowasiek", czy chodziliśmy regularnie na msze, do spowiedzi itp. Ważne jest to, jacy jesteśmy na co dzień, a nie tylko od święta. Dobrym przykładem są moi sąsiedzi: najstarszy syn ministrant, z punktu widzenia księdza, który ogląda ich raz na rok, gdy chodzi po kolędzie jest to przykładna, katolicka rodzina. Jednak w ich domu burdy są na porządku dziennym. Ba, czasem nawet tłuką się i wyzywają przed wyjściem do kościoła, a później jak gdyby nigdy nic idą gęsiego do samochodu. Pytam wówczas samego siebie "kogo ci ludzie chcą oszukać?". Zresztą co tam oni? Przykład idzie przecież z góry. Jeśli za nieślubne dziecko lub pedofilię przeniosą jakiegoś księdza do innej parafii, zamiast go po prostu wywalić z Kościoła i napiętnować taką postawę, to o czym tutaj w ogóle gadać? Widocznie według Kościoła Katolickiego taki ksiądz ma być wart więcej niż najbardziej zatwardziały ateista lub agnostyk, który nie ma święceń kapłańskich i w Boga nie wierzy, ale jest na co dzień dobrym człowiekiem. Pytanie tylko, gdzie tu logika?

~rus

Masz jakąś dziwną potrzebe utwierdzania się w niewierze.Ty nie jesteś w 100%niewierzący,szukasz

~VatyKlan

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=XbbAuqJPfCc

~RUDA

Ha wiem , ale jak ktos bardzo, bardzo chce to mozna - mi sie udało juz dwa razy i jestem zadowolona za kazdym razem poprawiałam swój komfort i teraz jest ok.Jak sie tylko chce to można. Uwazam że trzeba dążyć do tego , by realizowac swoje plany, a nie tylko narzekac i być obrazonym na np bicie dzwonu jak to pisał vatyklan.

~robot

Nie takie to proste zamiana mieszkania.

~robot

Nie takie to proste zamiana mieszkania.

~RUDA

A czy vatyklan to Krzychu, bo mam takie nieodparte wrażenie ,że to ta sama osoba?

~RUDA

Ten starzec nie zasnął, bo modlił sie pół nocy o swoje zdrowie.A matka klęła , bo nie umiała poradzic sobie ze zwykłą kolką u dziecka.

~matka

Ja p*******le ,widze jak nie służy Ci macieżyństwo, strasznie łatwo Cię wkurzyć, byle jakimś zdaniem, które specjalnie napisałam, współczuje bardzo Twojemu dziecku,że ma taką nerwową matkę- moze odwiedziny w kosciele i jakas litania albo różaniec -uspokoiłyby Cię troszkę.Ha-Potem to juz zostaje nic tylko korzystanie z pomocy psychologa. Żegnam , bo nie mam ochoty pisac z kimś kto we wszystkim i wszystkich widzi tylko zło.Ja tez nienawidze pedofili, gwałcicieli, morderców i narkomanów itp, ale to nie powód , aby skreślac wszystkich.A jak mieszkasz za blisko kościoła to proponuje zamienić mieszkanie skoro tak działa Ci to na nerwy.Pozdrawiam

~rus

Vatyklan masz jakąś bardzo niezdrową fascynacje na tle molestowanych dzieci.Stare kościoły mają w sobie coś intrygującego to fakt

~VatyKlan

@rus, "...obnosisz się swoją niewiarą i nienawiścią do Kościoła." - moje "obnoszenie" się z niewiarą wynika z bicia mnie twoją wiarą na każdym kroku (patrz poniżej co mam na myśli). Nie zgadzam się na to, i dlatego tu jestem.

~VatyKlan

[i]"A co do dzwonów to ja mam taki sentyment do nich, kojarzą mi sie z siłą"[/i] - dobrze Ci się kojarzy. Nap****alają jakby walił w nie Superman o 6 rano, kiedy zmęczona matka, po tym jak usnęła po nieprzespanej, ciężkiej nocy, kiedy jej niemowlę miało kolkę. Albo starzec, który zmęczony bezsennością, w końcu zasnął.

~VatyKlan

"...sa takie tajemnicze- jest we mnie dreszczyk taki co mnie przyciaga- fascynuje. - Właśnie w tych miejscach wielokrotnie ksiądz wkładał chłopcom i dziewczynkom rękę za majtki, i nie tylko. Fascynujące!

~Krzysiek

~matka i ~rus ja Wam pokazuje, ze zyjecie w bledzie i w oszustwie ze strony KK.

Swiecic sie powinno siodmy dzien to znaczy w sobote ,
a nie w niedziele pierwszy.


Sobota (sobota i) – dzień tygodnia między piątkiem a niedzielą.

Według normy ISO-8601 jest szóstym dniem tygodnia[1].

W tradycji biblijnej – chrześcijańskiej i żydowskiej, gdzie za pierwszy dzień tygodnia uznawana jest niedziela, sobota jest siódmym, ostatnim dniem tygodnia[2].

W religii żydowskiej sobota jest dniem świątecznym, zwanym szabatem. Biblijna opowieść o stworzeniu świata wyjaśnia jej genezę – ostatniego dnia tygodnia Bóg odpoczął po dziele stworzenia. W ortodoksyjnym judaizmie ściśle przestrzegany jest nakaz powstrzymania się od pracy.

Polska nazwa, podobnie jak w wielu innych językach europejskich wywodzi się od szabatu – świątecznego dnia odpoczynku obchodzonego przez wyznawców judaizmu i niektórych Kościołów chrześcijańskich, który trwa od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotę; por. np. hiszp. sábado, wł. sabato, czes. sobota, ros. суббота (subbota), chorw. subota, również niem. Samstag.

W języku niemieckim funkcjonuje również nazwa Sonnabend, pochodząca z czasów przedchrześcijańskich i nawiązująca do germańskiej rachuby czasu, w której doba zaczynała się od wieczora: Sonnabend < Sonn + Abend ‛wieczór’, tj. wieczór tej samej doby, co Sonntag (niedziela).

W językach nordyckich oznacza ‛dzień kąpieli’: np. duń. lørdag. Na nazewnictwo niektórych innych języków germańskich i celtyckich wpłynęła łacińska nazwa dies Saturni ‛dzień Saturna’: np. ang. Saturday.

W kulturze zachodniej sobota jest dniem częściowo lub całkowicie wolnym od pracy. Wraz z niedzielą tworzy weekend.






Sobota (sobota i) – dzień tygodnia między piątkiem a niedzielą.

Według normy ISO-8601 jest szóstym dniem tygodnia[1].

W tradycji biblijnej – chrześcijańskiej i żydowskiej, gdzie za pierwszy dzień tygodnia uznawana jest niedziela, sobota jest siódmym, ostatnim dniem tygodnia[2].

W religii żydowskiej sobota jest dniem świątecznym, zwanym szabatem. Biblijna opowieść o stworzeniu świata wyjaśnia jej genezę – ostatniego dnia tygodnia Bóg odpoczął po dziele stworzenia. W ortodoksyjnym judaizmie ściśle przestrzegany jest nakaz powstrzymania się od pracy.

Polska nazwa, podobnie jak w wielu innych językach europejskich wywodzi się od szabatu – świątecznego dnia odpoczynku obchodzonego przez wyznawców judaizmu i niektórych Kościołów chrześcijańskich, który trwa od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotę; por. np. hiszp. sábado, wł. sabato, czes. sobota, ros. суббота (subbota), chorw. subota, również niem. Samstag.

W języku niemieckim funkcjonuje również nazwa Sonnabend, pochodząca z czasów przedchrześcijańskich i nawiązująca do germańskiej rachuby czasu, w której doba zaczynała się od wieczora: Sonnabend < Sonn + Abend ‛wieczór’, tj. wieczór tej samej doby, co Sonntag (niedziela).

W językach nordyckich oznacza ‛dzień kąpieli’: np. duń. lørdag. Na nazewnictwo niektórych innych języków germańskich i celtyckich wpłynęła łacińska nazwa dies Saturni ‛dzień Saturna’: np. ang. Saturday.

W kulturze zachodniej sobota jest dniem częściowo lub całkowicie wolnym od pracy. Wraz z niedzielą tworzy weekend.

~matka

No i co On sie tak na ten Watykan uwziął,przeciez to nawet nie jest w Polsce-mnie Behemoth tam jakos nie razi- i napewno nie jestem dwulicowa- swoje zdanie mam , do kościoła tez tak nie latam często,bo nie mam czasu ale nikt nie zabroni mi wierzyć w Boga, a napewno nie Ty Krzychu.Jak chce to modlę sie ze wszystkimi a jak nie chce to pomodlę się sama w ciszy w moim domku i będzie mi dobrze z tym.Ja pisząc o głupocie i prostactwie -nie obrażałam Krzyśka tylko mówiłam o braku kultury i wychowaniu ludzi-ogólnie.A co do dzwonów to ja mam taki sentyment do nich, kojarzą mi sie z siłą, a koscioły , a szczególnie te stare np klasztory -sa takie tajemnicze- jest we mnie dreszczyk taki co mnie przyciaga- fascynuje.

~Krzysiek

Racjonalizm – wywodzi się od Kartezjusza i eksponuje rolę rozumu w dochodzeniu do prawdy i wiedzy.



Najistotniejszą siłą i cechą człowieka według tej koncepcji jest rozum,

a przesądy, uprzedzenia, zabobony i pozaziemskie ingerencje należy odrzucić.






I po dziś dzień racjonalistą nazywamy człowieka, który kieruje się w życiu rozumem,

a nie intuicją,
czy metafizycznymi odczuciami.






Kim sa pozostali ?!

~rus

Krzysiek nie moge odpowiadać za czyny innych,patrzexna siebie.Msza jest w niedziele bo Chrystus zmartwychwstał dzień po szabacie i na pamiątke tego właśnie w niedziele.Matka może miała na myśli jakiś wstrząs duchowy który przeobraziłby Ciebie