Jak na razie w kwestii korków na skrzyżowaniu ul. Okulickiego i Popiełuszki nic się nie zmieni. Pojawił się wprawdzie pomysł puszczenia ruchu drogą obok kościoła św. Floriana, ale jak na razie wszystko spaliło na panewce…
W ubiegłym roku na łamach portalu StaloweMiasto.pl niejednokrotnie pisaliśmy na temat korków jakie powstają przy skrzyżowaniu łączącym ul. Okulickiego i Popiełuszki. Korki są odczuwalne przede wszystkim w godzinach szczytu oraz w soboty przed południem. Często od strony Popiełuszki rząd aut ustawia się aż po ZUS, a nawet do skrzyżowania z ul. Wolności. Pojawiało się wprawdzie kilka pomysłów i propozycji na rozładowanie ruchu na tym odcinku, ale żaden nie został wcielony w życie. Same światła były już kilka razy konfigurowane, by ruch odbywał się jak najbardziej płynnie. Nic to jednak nie dało.
Niektórzy mieszkańcy sugerowali, że najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa ronda, jednak w sytuacji, kiedy tuż obok przejeżdża pociąg, rondo niczego nie przyśpieszy. Pojawiło się także inne ciekawe rozwiązanie, które mogłoby sporo ułatwić. Gdyby między pocztą a kościołem świętego Floriana zrobić przejazd wprost z parkingu, kierowcy wybierający tę drogę mogliby omijać skrzyżowanie i szybciej np. dojechać do hali targowej. Jak dowiedzieliśmy się pomysł ten nie spodobał się prezydentowi Stalowej Woli. Włodarz miasta chciałby aby teren między kościołem św. Floriana, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, Urzędem Pocztowym, Biblioteką Międzyuczelnianą a pałacem sprawiedliwości został zagospodarowany w ciekawszy sposób. Andrzej Szlęzak ma kilka ciekawych pomysłów jak ten teren mógłby wyglądać w przyszłości. Teraz niestety nie ma na to funduszy w kasie miejskiej.
Niektórzy kierowcy, którzy chcą uniknąć korków na skrzyżowaniu Okulickiego i Popiełuszki znaleźli inny sposób, by zaoszczędzić sobie czas i nie stać w korkach. Od czasu do czasu można zaobserwować jak niektórzy wyjeżdżają z parkingu przed budynkiem nazywanym potocznie „alcatraz” i kierując się przez piaszczysty teren dojeżdżają aż do ulicy włączając się do ruchu (ul. Okulickiego) w jedną bądź drugą stronę. To, że ta droga na skróty jest uczęszczana mogą świadczyć m.in. ślady opon, których nie brakuje na błotnistym terenie. Warto jednak pamiętać, że policja za skracanie sobie drogi w ten sposób może wypisać mandat...
Sobota w Stalowej = zlot smrodziarzy na tzw. rynku. Drogo tam niemiłosiernie, drożej niż w sklepach ale smrodziarze swoim smrodami muszą się zjechać i polansować aby sąsiedzi smrodziarze widzieli że i oni też mają smroda. Najlepiej VW Pastuch (bo Goolfy 2 już wyszły z mody) albo Audi A4, niebite, igła sztuka, mało smrodzące tylko strasznie klekocące. Wiśta wio, smrody jado w miasto!
ps. Jutro niedziela, będzie zlot smrodów pod kościołem, wiadomo smrodziarze 500 metry nie przejdą, muszą jechać w smrodzie, bo co sąsiad smrodziarz sobie pomyśli.
A może by miasto wprowadziło darmowe przejazdy ZMKS pomiędzy godziną 6-8 i 15-17 i problem korków sam by się rozwiązał. A po drugie to parkingi w zdłuż ulicy Okulickiego powinny być płatne symboliczną 1zł/h bo wszyscy wiedza że tam tylko pracownicy i handlarze parkują
no ja akurat zgrzewkę wody kupuję przynajmniej raz w tyg. ale mniejsza o to, czekam na odp dedka to jest w tym takiego śmiesznego/niesamowitego/dziwnego/wspaniałego, że widok ten kocha.
nie wydaje mi się, by ludzie po jedną reklamówkę zakupów jechali specjalnie do tesco czy kauflanda, bo na małe zakupy chodzi się blisko domu. no chyba, że jest to coś, co jest dostępne tylko w tych marketach, w dodatku pilnie potrzebne, a do przebycia jest pół miasta - ja w takiej sytuacji wsiadam w samochód i nie mam zamiaru się nikomu z tego tłumaczyc. nie mam czasu na piesze wycieczki.
PS nie półtory tylko półtora (lub półtorej z r.ż.)
Do antysmrodów!
Jak narzekałem na dzwoniące o 6.30 dzwony w kościele cyrkowym, to wysyłaliście mnie do lasu, - tam jest spokój.
Teraz ja wszystkim, którym nie podobają się samochody mówię to samo, - wyp...... do lasu, tam nie będzie wam śmierdziało!
Jak kiedyś będzie was stać i kupicie sobie samochód, to i jego smrodek polubicie.
Można by podjechać autobusem, ale w naszym mieście komunikacja zbiorowa kuleje. Mógłbym napisać więcej, ale nie będę przedłużać. Daj sobie spokój człowieku z tą żałosną kampanią antysamochodową, bo nic nie wskórasz.
No i to jest duży problem. Chodzi o to że u nas nie ma centrum, bo każde miejsce popularne jest obładowane parkingami i drogami że ciężko przejść. Ogromna ilość osób jeździ samochodami więca autobusów jest mało. Skoro autobusów jest mało to trudno się na nich opierać, więc jeszcze więcej osób kupuje samochody. Więcej samochodów to mnie autobusów i kolejne tereny pod budowę parkingów i dróg. Koło się zamyka. To nie jest mój ani niczyj wymysł. Tak się działo w setkach miast europy i ameryki, które boom motoryzacyjny przechodziły dawno temu. Efekty były takie:
Wszyscy narzekają na te światła że trzeba długo siedzieć w samochodzie - a spróbujcie je przejśc - wtedy trzeba odstać.
Nie wiem jak inni, ale ja nie jestem za zamykaniem całego miasta dla samochodów. Uważam jednak że nie należy już zwiększać liczby dróg i parkingów w rejonie ul Okulickiego, czy Alei Ten fragment przy florianie do alcatraz i okulickiego powinien zostać zagospodarowany DLA ludzi chodzących, siedzących itp, a nie tylko dla tych którzy siedzą w aucie.
Właśnie to stanowi różnicę pomiędzy miastami które są przyjazne mieszkańcom, a miastami z których ludzie uciekają. Miastami które żyją a miastami które o 18 umierają. I tu nie chodzi o starówkę. Są miasta bez starówek które tętnią życiem, a są miasta gdzie przez starówkę jest droga i wąziutki chodnik i nikt tam się nawet nie zatrzyma jak nie musi. Jak ma wyglądać "centrum" Stalowej po godzinie 18:
tak?
Czy tak?
Podam fajny przykład ze Stalowej gdzie zrobili kawałek miasta tak jak powinna wyglądać jego większa część:
1) Szeroki chodnik bezpośrednio przy witrynach sklepowych
2) Osobna ścieżka rowerowa (mogłaby być z asfaltu)
3) Zieleń oddzielająca ludzi od ulicy.
A tu kontrprzykład:
chodnik ma max półtory metra, gdzie kilkadziesiąt metrów jest na parkingu.
CYTAT
a co jest nie tak z ludźmi wkładającymi zgrzewki do bagażnika?
Nic, ale zgrzewkę wody kupujesz dość rzadko, natomiast codziennie większość osób kupuje nie zgrzewkę wody a jedną reklamówkę zakupów.
~anty-smród
Jest za dużo smrodów. Popatrzcie na ulice w godzinach szczytu. Poniemiecki (po emerycie z wehrmachtu) czy pofrancuski (po francuskim turku) Smród mimo że tańszy niż rower stał się symbolem luksusu, służy do szpanu przed kolegami i sąsiadami, aby pochwalić się jaką brykę kupiłeś. Uzależnieni nawet do miejsca oddalonego o 500m jadą smrodem, bo się zmęczą i stracą 5 min a po za tym co sobie pomyśli sąsiad smrodziarz. Obserwujemy wzrost skuterów i motocykli - ich nie kupuje się w potrzebie, tylko dla rozrywki. Tej sytuacji sprzyja ekstensywna zabudowa miast (współczesne budownictwo), gdzie buduje się wiele niskich obiektów, otoczonych wielkimi parkingami ze wszystkich stron, oddzielonych sporą przestrzenią, bez sensownego planu zagospodarowania (nieregularnie) ani wizji przyszłości. W efekcie odległość do pokonania z punktu A do punktu B wydłuża się. Kiepskie rozwiązania komunikacyjne wydłużają trasę (brak przejść dla pieszych / rowerzystów, ogrodzenia, niewygodny układ ulic, mało przystanków, kiepskie rozkłady MKS). Nic dziwnego, że ludzie sięgają po smrody. Nie jest możliwe, aby każdy miał własną gablotę. Wyobraźcie sobie miasto, gdzie każdy jeździ własnym smrodem. Zamiast bloków mieszkalnych, parków, szkół, placów zabaw, obiektów użyteczności publicznej, wieżowców, rynków należałoby budować potężne parkingi, nawet podziemne wielopoziomowe, natomiast ulice poszerzyć kilkukrotnie. Sam beton. Czy chcielibyście żyć w takim mieście? Oczywiście, że nie. Patrząc na wyczyny kierowców-amatorów wniosek jest jeden: za łatwo kupić smroda i otrzymać prawo jazdy. Panuje przekonanie, że prawko to obowiązek, a nie mieć go to wstyd. Każdy sam powinien decydować o tym, a nie pod presją innych. Celem polityki Rządu powinno być ograniczenie liczby smrodów, a nie stymulowanie wzrostu (być może ktoś dostał łapówkę za to). Po co stymulować rynek motoryzacyjny? Jeśli stracą pracę w zakładach i salonach, znajdą gdzie indziej. Przecież codziennie padają zakłady, firmy, ludzie tracą pracę i nikt nie robi wielkiego halo. Rząd zadowolony, że gigant z zagranicy przejmie zakład i wykopie 90% załogi. Widać, że producentom bardzo zależy na utrzymaniu lub wzroście popytu i próbują przekonać rząd do stymulacji. Sprawa dla CBA. Aby ktoś kupił używany smród, ktoś musi go sprzedać. Zakładając obrót w kraju, liczba smrodów pozostanie taka sama. Jeśli starych szroto-smrodów przybywa, gdzieś jest luka - po prostu sprowadzają zza granicy. Ile jest ściąganych na czarno - z pewnością dużo. Tutaj Rząd ma pole do popisu. Ograniczając sprowadzanie starych szroto-smrodów zza granicy, a także nowych (aby kupowali w Polsce, a nie w Niemczech, Holandii, USA), poprawimy sytuację w kraju, a także ograniczymy ogólny przyrost smrodów. Podatek ekologiczny tutaj się nie sprawdzi - już lepiej wystawiać mandaty za zły stan techniczny, co widać w czasie jazdy. Poza tym powinny być wyższe koszty utrzymania smroda (można pokombinować z ubezpieczeniem, ewentualnie dodatkowy podatek, który byłby łatwy w ściąganiu). Przez to ograniczymy sytuacje, że ktoś ma wiele smrodów, co rdzewieją na parkingach, a także kupowanie dla szpanu. Podwyższyć mandaty. Jeżeli macie inne pomysły na ograniczenie smrodów, podzielcie się.
OK!
~estewu jak ja kocham widok takich właśnie typków ze zgrzewkami wkładanymi do bagażnika
Drogi antysmrodziarzu! Nasze miasteczko jest niejednokrotnie mniejsze niż samo centrum wielkego miasta. Więc gdzie miałby być zakaz ruchu? W całym mieście czy na jednej, dwóch ulicach? A gdzie my mamy w ogóle centrum? Druga sprawa to zakupy, których mogę zrobić znacznie więcej, jeżeli przyjadę autem do sklepu. Wystarczy jedna duża torba, dwie zgrzewki wody i już jest spory ciężar. Na piechotę nie będę tego tachać. Nie będę też chodził trzy razy do sklepu. Można by podjechać autobusem, ale w naszym mieście komunikacja zbiorowa kuleje. Mógłbym napisać więcej, ale nie będę przedłużać. Daj sobie spokój człowieku z tą żałosną kampanią antysamochodową, bo nic nie wskórasz. Przypominasz mi jednego gościa z onetu, który pod każdym tematem pisze o wegetarianach. Tamten to zwykły debil, Tobie jeszcze do niego brakuje, ale jesteś na dobrej drodze.
Od dawna już wiadomo że to nie rozwiązuje problemów komunikacji. Takie błędne koło im bardziej poszerza się drogi i zwiększa liczbę miejsc parkingowych - tym bardziej zaczyna ich brakować. Edekt jest taki że przy głównej ulicy w centrum miasta (Okulickiego) droga wygląda tak:
1,5 metra chodnika,
1,5 metra kostki rowerowej,
9 metrów parkingu z dojazdem
8 metrów drogi
9 metrów parkingu z dojazdem
1,5 metra kostki rowerowej,
1,5 metra chodnika,
Cały pas ma 32metry szerokości a dla ludzi jest po półtory metra tak że jakby nie wchodzić na część dla rowerów to trzeba chodzić gęsiego bo ciężko się minąć. Moim zdaniem to lekka przesada. Powinniśmy otwierać centrum na ludzi, a nie na setki stojących samochodów.
Dobrze że prezydent od razu odrzucił pomysł robienia kolejnych dróg przy florianie. Trzeba zostawić kawałek miasta mieszkańcom.
Jest za dużo smrodów. Popatrzcie na ulice w godzinach szczytu. Poniemiecki (po emerycie z wehrmachtu) czy pofrancuski (po francuskim turku) Smród mimo że tańszy niż rower stał się symbolem luksusu, służy do szpanu przed kolegami i sąsiadami, aby pochwalić się jaką brykę kupiłeś. Uzależnieni nawet do miejsca oddalonego o 500m jadą smrodem, bo się zmęczą i stracą 5 min a po za tym co sobie pomyśli sąsiad smrodziarz. Obserwujemy wzrost skuterów i motocykli - ich nie kupuje się w potrzebie, tylko dla rozrywki. Tej sytuacji sprzyja ekstensywna zabudowa miast (współczesne budownictwo), gdzie buduje się wiele niskich obiektów, otoczonych wielkimi parkingami ze wszystkich stron, oddzielonych sporą przestrzenią, bez sensownego planu zagospodarowania (nieregularnie) ani wizji przyszłości. W efekcie odległość do pokonania z punktu A do punktu B wydłuża się. Kiepskie rozwiązania komunikacyjne wydłużają trasę (brak przejść dla pieszych / rowerzystów, ogrodzenia, niewygodny układ ulic, mało przystanków, kiepskie rozkłady MKS). Nic dziwnego, że ludzie sięgają po smrody. Nie jest możliwe, aby każdy miał własną gablotę. Wyobraźcie sobie miasto, gdzie każdy jeździ własnym smrodem. Zamiast bloków mieszkalnych, parków, szkół, placów zabaw, obiektów użyteczności publicznej, wieżowców, rynków należałoby budować potężne parkingi, nawet podziemne wielopoziomowe, natomiast ulice poszerzyć kilkukrotnie. Sam beton. Czy chcielibyście żyć w takim mieście? Oczywiście, że nie. Patrząc na wyczyny kierowców-amatorów wniosek jest jeden: za łatwo kupić smroda i otrzymać prawo jazdy. Panuje przekonanie, że prawko to obowiązek, a nie mieć go to wstyd. Każdy sam powinien decydować o tym, a nie pod presją innych. Celem polityki Rządu powinno być ograniczenie liczby smrodów, a nie stymulowanie wzrostu (być może ktoś dostał łapówkę za to). Po co stymulować rynek motoryzacyjny? Jeśli stracą pracę w zakładach i salonach, znajdą gdzie indziej. Przecież codziennie padają zakłady, firmy, ludzie tracą pracę i nikt nie robi wielkiego halo. Rząd zadowolony, że gigant z zagranicy przejmie zakład i wykopie 90% załogi. Widać, że producentom bardzo zależy na utrzymaniu lub wzroście popytu i próbują przekonać rząd do stymulacji. Sprawa dla CBA. Aby ktoś kupił używany smród, ktoś musi go sprzedać. Zakładając obrót w kraju, liczba smrodów pozostanie taka sama. Jeśli starych szroto-smrodów przybywa, gdzieś jest luka - po prostu sprowadzają zza granicy. Ile jest ściąganych na czarno - z pewnością dużo. Tutaj Rząd ma pole do popisu. Ograniczając sprowadzanie starych szroto-smrodów zza granicy, a także nowych (aby kupowali w Polsce, a nie w Niemczech, Holandii, USA), poprawimy sytuację w kraju, a także ograniczymy ogólny przyrost smrodów. Podatek ekologiczny tutaj się nie sprawdzi - już lepiej wystawiać mandaty za zły stan techniczny, co widać w czasie jazdy. Poza tym powinny być wyższe koszty utrzymania smroda (można pokombinować z ubezpieczeniem, ewentualnie dodatkowy podatek, który byłby łatwy w ściąganiu). Przez to ograniczymy sytuacje, że ktoś ma wiele smrodów, co rdzewieją na parkingach, a także kupowanie dla szpanu. Podwyższyć mandaty. Jeżeli macie inne pomysły na ograniczenie smrodów, podzielcie się.
A może by tak Jaśnie Panie Prezydęcie wyprowadzić ruch smrodów z centrum? Smrodziarze jeżdżą gdzie chcą i jak chcą, parkują gdzie chcą i jak chcą, trąbią na pieszych i rowerzystów, ochlapują ich wodą z kałuż, permanentnie wymuszają pierwszeństwo przejazdu itp. Tymczasem Pan na to zezwala, natomiast pieszych i rowerzystów przegania się gdzie pieprz rośnie. Miasto powinno być dla pieszych i rowerzystów a nie dla smrodów i smrodziarzy. Niech Pan się przejedzie do cywilizowanych krajów i zobaczy że centra miast są zamknięte dla smrodów, jest tam tylko dużo miejsca dla pieszych i rowerzystów!
Smrodziarzom nie wytłumaczy. Oni zrobili się tak leniwi, że gdyby mogli to by wjechali smrodem do windy i parkowali na piętrze przed drzwiami do mieszkania. Nawet 100 metrów do sklepu smrodziarze jadą w aucie, bo ubździli sobie w pustych łbach że na piechotę nie wypada bo co sąsiad smrodziarz pomyśli. A najgorsze to smrodziarze którzy całymi chmarami przez 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę zjeżdżają ze wszystkich okolicznych wsi smrodami i okupują wszelakie markety tak jakby w swojej wsi nie mieli sklepu.
Blok socjalny to wogóle ciekawostka. Jasnie Prezydęt wybudował ponoć dla biedoty eleganckie, małe i nowoczesne bloczki, a pod nimi ogromny parking na smrody. Mieszkania ponoć mieli dostać ludzia, którzy klepią biedę. No i co się okazuje? Na parkingu pełno anglików z kierownicami nie po tej stronie, czyli zapewne pracuję w Wielkiej Brytanii. Ale w Polsce średnią mają niską więc się łapią na darmowe mieszkania. Fajnie. Też bym tak chciał, tylko pracując legalnie w Polsce nie mogę ukryć swoich dochodów i nic mi darmowego nie przysługuje.
wydłużyć cykle świateł w godzinach szczytu !!! kierowcy - gdy ma sie zapalic zielone swiatło - juz przygotowujemy sie i wraz z zapaleniem zielonego ruszamy a nie zaczynamy szukac "jedynki".
Dla nich smród to jedyny środek transportu. Tragedia, bo 200 metrów pieszo nie da rady. Nie pójdą do sklepu na osiedlu, tylko jadą smrodem do marketu. Paliwo powinno kosztować 15 zł (tak, nawet gaz) to zaczęliby liczyć koszty. Czynszu i mediów nie płacą, ale smród musi być i na paliwo starczyć (nie bez powodu wybudowali olbrzymi parking przy bloku socjalnym). Według obliczeń liczba aut na 1 gospodarstwo domowe zmierza do 2 aut/gosp.
CYTAT
Zajmuję się przyznawaniem kredytów. Kredyty których udzielam w 90% są samochodowymi. Czasami patrzec się nie da jak przychodzi człowiek z śmieszną renta ale on chce wziac auto na kredyt i koniec bo sąsiad ma gólfa IV w tdi.
Musimy coś z tym zrobić, bo lobby smrodziarzy i koncernów samochodowych jest wysokie. Niedługo zabetonują ostatni kawałek zieleni, drzew nie będzie, tylko beton i wieczne korki na ulicach.
Niezłe są też buraki w sklepach. Zrobi się "kolejka", że trzeba postać parę minut do kasy i już pomstują: "nie będę pół godziny stał w kolejce", "to nie do pomyślenia takie kolejki" itp. Szczekają takie buraki że cała kolejka musi ich wysłuchiwać, urągają kasjerką że niby to sobie nie radzą, a w ogóle to czemu tylko dwie kasy czynne itp. Burak wsiowy jeden z drugim chyba prawdziwej kolejki nie widzieli, albo zapomnieli jak kiedyś stali godzinami czy nocami po kilo cukru czy szynkę na święta...
Racja. Kilometr albo 100 metrów ma jeden z drugim do przejechania, ale musi jechać jak dygnitarz - w smrodzie. Na piechotę nie łaska się przejść. Albo pedałować rowerem. A później się dziwić że ludzie teraz takie kaleki, jak tylko: dom - samochód - praca - samochód - dom - lodówka - samochód - markety - samochód - dom - lodówka - spać. I tak cały okrągły rok, 300 metrów do kościoła w niedzielę także musi smrodem jechać, bo co sąsiad smrodziarz sobie pomyśli?
KIEDYŚ LUDZIE DO PRACY JEZDZILI ROWERAMI ALBO CHODZILI PIESZO A TERAZ 3/4 LUDZI JEZDZIA AUTAMI A POZNIEJ SIE DZIWIC ZE POWIETRZE JEST ZANIECZYSZCZONE JAK WIECEJ JEST AUT I PARKINGÓW NIŻ ZIELENI
Coniektórym to chyba nogi z d*** nie wyrosły ostatni trawnik pod blokiem by zabetonowali zeby nie musiec sie przypadkiem 100 metrow przejsc tylko parkowac pod klatka. Tutaj tez... 15-16 musi ktos posiedziec dwie zmiany swiatel i juz tragedia. Zmienic miasto w parkingo-autostrade by chcieli wspolczesni inwalidzi - co 200 metrow do sklepu samochodem jada.
Wy chyba korków nie widzieliscie!!!!!!!!!!Postoi jeden z drugim 3 min i juz narzeka ze korki .To jest miasto.Tu sa samochody.Wiec i czasem zaczekac trzeba.
Komentarze
Sobota w Stalowej = zlot smrodziarzy na tzw. rynku. Drogo tam niemiłosiernie, drożej niż w sklepach ale smrodziarze swoim smrodami muszą się zjechać i polansować aby sąsiedzi smrodziarze widzieli że i oni też mają smroda. Najlepiej VW Pastuch (bo Goolfy 2 już wyszły z mody) albo Audi A4, niebite, igła sztuka, mało smrodzące tylko strasznie klekocące. Wiśta wio, smrody jado w miasto!
ps. Jutro niedziela, będzie zlot smrodów pod kościołem, wiadomo smrodziarze 500 metry nie przejdą, muszą jechać w smrodzie, bo co sąsiad smrodziarz sobie pomyśli.
co to jest półtory?
półtory litra to jest nic na trzech
zlituj się człowieku,co to jest "półtory"?
A może by miasto wprowadziło darmowe przejazdy ZMKS pomiędzy godziną 6-8 i 15-17 i problem korków sam by się rozwiązał. A po drugie to parkingi w zdłuż ulicy Okulickiego powinny być płatne symboliczną 1zł/h bo wszyscy wiedza że tam tylko pracownicy i handlarze parkują
no ja akurat zgrzewkę wody kupuję przynajmniej raz w tyg. ale mniejsza o to, czekam na odp dedka to jest w tym takiego śmiesznego/niesamowitego/dziwnego/wspaniałego, że widok ten kocha.
nie wydaje mi się, by ludzie po jedną reklamówkę zakupów jechali specjalnie do tesco czy kauflanda, bo na małe zakupy chodzi się blisko domu. no chyba, że jest to coś, co jest dostępne tylko w tych marketach, w dodatku pilnie potrzebne, a do przebycia jest pół miasta - ja w takiej sytuacji wsiadam w samochód i nie mam zamiaru się nikomu z tego tłumaczyc. nie mam czasu na piesze wycieczki.
PS nie półtory tylko półtora (lub półtorej z r.ż.)
Do antysmrodów!
Jak narzekałem na dzwoniące o 6.30 dzwony w kościele cyrkowym, to wysyłaliście mnie do lasu, - tam jest spokój.
Teraz ja wszystkim, którym nie podobają się samochody mówię to samo, - wyp...... do lasu, tam nie będzie wam śmierdziało!
Jak kiedyś będzie was stać i kupicie sobie samochód, to i jego smrodek polubicie.
No i to jest duży problem. Chodzi o to że u nas nie ma centrum, bo każde miejsce popularne jest obładowane parkingami i drogami że ciężko przejść. Ogromna ilość osób jeździ samochodami więca autobusów jest mało. Skoro autobusów jest mało to trudno się na nich opierać, więc jeszcze więcej osób kupuje samochody. Więcej samochodów to mnie autobusów i kolejne tereny pod budowę parkingów i dróg. Koło się zamyka. To nie jest mój ani niczyj wymysł. Tak się działo w setkach miast europy i ameryki, które boom motoryzacyjny przechodziły dawno temu. Efekty były takie:
Wszyscy narzekają na te światła że trzeba długo siedzieć w samochodzie - a spróbujcie je przejśc - wtedy trzeba odstać.
Nie wiem jak inni, ale ja nie jestem za zamykaniem całego miasta dla samochodów. Uważam jednak że nie należy już zwiększać liczby dróg i parkingów w rejonie ul Okulickiego, czy Alei Ten fragment przy florianie do alcatraz i okulickiego powinien zostać zagospodarowany DLA ludzi chodzących, siedzących itp, a nie tylko dla tych którzy siedzą w aucie.
Właśnie to stanowi różnicę pomiędzy miastami które są przyjazne mieszkańcom, a miastami z których ludzie uciekają. Miastami które żyją a miastami które o 18 umierają. I tu nie chodzi o starówkę. Są miasta bez starówek które tętnią życiem, a są miasta gdzie przez starówkę jest droga i wąziutki chodnik i nikt tam się nawet nie zatrzyma jak nie musi. Jak ma wyglądać "centrum" Stalowej po godzinie 18:
tak?
Czy tak?
Podam fajny przykład ze Stalowej gdzie zrobili kawałek miasta tak jak powinna wyglądać jego większa część:
1) Szeroki chodnik bezpośrednio przy witrynach sklepowych
2) Osobna ścieżka rowerowa (mogłaby być z asfaltu)
3) Zieleń oddzielająca ludzi od ulicy.
A tu kontrprzykład:
chodnik ma max półtory metra, gdzie kilkadziesiąt metrów jest na parkingu.
Nic, ale zgrzewkę wody kupujesz dość rzadko, natomiast codziennie większość osób kupuje nie zgrzewkę wody a jedną reklamówkę zakupów.
a co jest nie tak z ludźmi wkładającymi zgrzewki do bagażnika?
może powinni na głowie nosic?
~anty-smród
Jest za dużo smrodów. Popatrzcie na ulice w godzinach szczytu. Poniemiecki (po emerycie z wehrmachtu) czy pofrancuski (po francuskim turku) Smród mimo że tańszy niż rower stał się symbolem luksusu, służy do szpanu przed kolegami i sąsiadami, aby pochwalić się jaką brykę kupiłeś. Uzależnieni nawet do miejsca oddalonego o 500m jadą smrodem, bo się zmęczą i stracą 5 min a po za tym co sobie pomyśli sąsiad smrodziarz. Obserwujemy wzrost skuterów i motocykli - ich nie kupuje się w potrzebie, tylko dla rozrywki. Tej sytuacji sprzyja ekstensywna zabudowa miast (współczesne budownictwo), gdzie buduje się wiele niskich obiektów, otoczonych wielkimi parkingami ze wszystkich stron, oddzielonych sporą przestrzenią, bez sensownego planu zagospodarowania (nieregularnie) ani wizji przyszłości. W efekcie odległość do pokonania z punktu A do punktu B wydłuża się. Kiepskie rozwiązania komunikacyjne wydłużają trasę (brak przejść dla pieszych / rowerzystów, ogrodzenia, niewygodny układ ulic, mało przystanków, kiepskie rozkłady MKS). Nic dziwnego, że ludzie sięgają po smrody. Nie jest możliwe, aby każdy miał własną gablotę. Wyobraźcie sobie miasto, gdzie każdy jeździ własnym smrodem. Zamiast bloków mieszkalnych, parków, szkół, placów zabaw, obiektów użyteczności publicznej, wieżowców, rynków należałoby budować potężne parkingi, nawet podziemne wielopoziomowe, natomiast ulice poszerzyć kilkukrotnie. Sam beton. Czy chcielibyście żyć w takim mieście? Oczywiście, że nie. Patrząc na wyczyny kierowców-amatorów wniosek jest jeden: za łatwo kupić smroda i otrzymać prawo jazdy. Panuje przekonanie, że prawko to obowiązek, a nie mieć go to wstyd. Każdy sam powinien decydować o tym, a nie pod presją innych. Celem polityki Rządu powinno być ograniczenie liczby smrodów, a nie stymulowanie wzrostu (być może ktoś dostał łapówkę za to). Po co stymulować rynek motoryzacyjny? Jeśli stracą pracę w zakładach i salonach, znajdą gdzie indziej. Przecież codziennie padają zakłady, firmy, ludzie tracą pracę i nikt nie robi wielkiego halo. Rząd zadowolony, że gigant z zagranicy przejmie zakład i wykopie 90% załogi. Widać, że producentom bardzo zależy na utrzymaniu lub wzroście popytu i próbują przekonać rząd do stymulacji. Sprawa dla CBA. Aby ktoś kupił używany smród, ktoś musi go sprzedać. Zakładając obrót w kraju, liczba smrodów pozostanie taka sama. Jeśli starych szroto-smrodów przybywa, gdzieś jest luka - po prostu sprowadzają zza granicy. Ile jest ściąganych na czarno - z pewnością dużo. Tutaj Rząd ma pole do popisu. Ograniczając sprowadzanie starych szroto-smrodów zza granicy, a także nowych (aby kupowali w Polsce, a nie w Niemczech, Holandii, USA), poprawimy sytuację w kraju, a także ograniczymy ogólny przyrost smrodów. Podatek ekologiczny tutaj się nie sprawdzi - już lepiej wystawiać mandaty za zły stan techniczny, co widać w czasie jazdy. Poza tym powinny być wyższe koszty utrzymania smroda (można pokombinować z ubezpieczeniem, ewentualnie dodatkowy podatek, który byłby łatwy w ściąganiu). Przez to ograniczymy sytuacje, że ktoś ma wiele smrodów, co rdzewieją na parkingach, a także kupowanie dla szpanu. Podwyższyć mandaty. Jeżeli macie inne pomysły na ograniczenie smrodów, podzielcie się.
OK!
~estewu jak ja kocham widok takich właśnie typków ze zgrzewkami wkładanymi do bagażnika
Drogi antysmrodziarzu! Nasze miasteczko jest niejednokrotnie mniejsze niż samo centrum wielkego miasta. Więc gdzie miałby być zakaz ruchu? W całym mieście czy na jednej, dwóch ulicach? A gdzie my mamy w ogóle centrum? Druga sprawa to zakupy, których mogę zrobić znacznie więcej, jeżeli przyjadę autem do sklepu. Wystarczy jedna duża torba, dwie zgrzewki wody i już jest spory ciężar. Na piechotę nie będę tego tachać. Nie będę też chodził trzy razy do sklepu. Można by podjechać autobusem, ale w naszym mieście komunikacja zbiorowa kuleje. Mógłbym napisać więcej, ale nie będę przedłużać. Daj sobie spokój człowieku z tą żałosną kampanią antysamochodową, bo nic nie wskórasz. Przypominasz mi jednego gościa z onetu, który pod każdym tematem pisze o wegetarianach. Tamten to zwykły debil, Tobie jeszcze do niego brakuje, ale jesteś na dobrej drodze.
Czemu mam wrażenie ze te wszystkie komentarze pisze jednak i ta sama osoba?????
No te posty o "smrodach" są na jedno kopyto, też tak pomyślałem. Ale poza tym ja to ja, więc licząc Ciebie to jest już nas trzech conajmniej
Czemu mam wrażenie ze te wszystkie komentarze pisze jednak i ta sama osoba?????
zbudowac porzadna droge 2 pasmowa i po sparwie
Od dawna już wiadomo że to nie rozwiązuje problemów komunikacji. Takie błędne koło im bardziej poszerza się drogi i zwiększa liczbę miejsc parkingowych - tym bardziej zaczyna ich brakować. Edekt jest taki że przy głównej ulicy w centrum miasta (Okulickiego) droga wygląda tak:
1,5 metra chodnika,
1,5 metra kostki rowerowej,
9 metrów parkingu z dojazdem
8 metrów drogi
9 metrów parkingu z dojazdem
1,5 metra kostki rowerowej,
1,5 metra chodnika,
Cały pas ma 32metry szerokości a dla ludzi jest po półtory metra tak że jakby nie wchodzić na część dla rowerów to trzeba chodzić gęsiego bo ciężko się minąć. Moim zdaniem to lekka przesada. Powinniśmy otwierać centrum na ludzi, a nie na setki stojących samochodów.
Dobrze że prezydent od razu odrzucił pomysł robienia kolejnych dróg przy florianie. Trzeba zostawić kawałek miasta mieszkańcom.
Jest za dużo smrodów. Popatrzcie na ulice w godzinach szczytu. Poniemiecki (po emerycie z wehrmachtu) czy pofrancuski (po francuskim turku) Smród mimo że tańszy niż rower stał się symbolem luksusu, służy do szpanu przed kolegami i sąsiadami, aby pochwalić się jaką brykę kupiłeś. Uzależnieni nawet do miejsca oddalonego o 500m jadą smrodem, bo się zmęczą i stracą 5 min a po za tym co sobie pomyśli sąsiad smrodziarz. Obserwujemy wzrost skuterów i motocykli - ich nie kupuje się w potrzebie, tylko dla rozrywki. Tej sytuacji sprzyja ekstensywna zabudowa miast (współczesne budownictwo), gdzie buduje się wiele niskich obiektów, otoczonych wielkimi parkingami ze wszystkich stron, oddzielonych sporą przestrzenią, bez sensownego planu zagospodarowania (nieregularnie) ani wizji przyszłości. W efekcie odległość do pokonania z punktu A do punktu B wydłuża się. Kiepskie rozwiązania komunikacyjne wydłużają trasę (brak przejść dla pieszych / rowerzystów, ogrodzenia, niewygodny układ ulic, mało przystanków, kiepskie rozkłady MKS). Nic dziwnego, że ludzie sięgają po smrody. Nie jest możliwe, aby każdy miał własną gablotę. Wyobraźcie sobie miasto, gdzie każdy jeździ własnym smrodem. Zamiast bloków mieszkalnych, parków, szkół, placów zabaw, obiektów użyteczności publicznej, wieżowców, rynków należałoby budować potężne parkingi, nawet podziemne wielopoziomowe, natomiast ulice poszerzyć kilkukrotnie. Sam beton. Czy chcielibyście żyć w takim mieście? Oczywiście, że nie. Patrząc na wyczyny kierowców-amatorów wniosek jest jeden: za łatwo kupić smroda i otrzymać prawo jazdy. Panuje przekonanie, że prawko to obowiązek, a nie mieć go to wstyd. Każdy sam powinien decydować o tym, a nie pod presją innych. Celem polityki Rządu powinno być ograniczenie liczby smrodów, a nie stymulowanie wzrostu (być może ktoś dostał łapówkę za to). Po co stymulować rynek motoryzacyjny? Jeśli stracą pracę w zakładach i salonach, znajdą gdzie indziej. Przecież codziennie padają zakłady, firmy, ludzie tracą pracę i nikt nie robi wielkiego halo. Rząd zadowolony, że gigant z zagranicy przejmie zakład i wykopie 90% załogi. Widać, że producentom bardzo zależy na utrzymaniu lub wzroście popytu i próbują przekonać rząd do stymulacji. Sprawa dla CBA. Aby ktoś kupił używany smród, ktoś musi go sprzedać. Zakładając obrót w kraju, liczba smrodów pozostanie taka sama. Jeśli starych szroto-smrodów przybywa, gdzieś jest luka - po prostu sprowadzają zza granicy. Ile jest ściąganych na czarno - z pewnością dużo. Tutaj Rząd ma pole do popisu. Ograniczając sprowadzanie starych szroto-smrodów zza granicy, a także nowych (aby kupowali w Polsce, a nie w Niemczech, Holandii, USA), poprawimy sytuację w kraju, a także ograniczymy ogólny przyrost smrodów. Podatek ekologiczny tutaj się nie sprawdzi - już lepiej wystawiać mandaty za zły stan techniczny, co widać w czasie jazdy. Poza tym powinny być wyższe koszty utrzymania smroda (można pokombinować z ubezpieczeniem, ewentualnie dodatkowy podatek, który byłby łatwy w ściąganiu). Przez to ograniczymy sytuacje, że ktoś ma wiele smrodów, co rdzewieją na parkingach, a także kupowanie dla szpanu. Podwyższyć mandaty. Jeżeli macie inne pomysły na ograniczenie smrodów, podzielcie się.
Stalowa Wola miasto kostki, korków, smrodów i psich kup. Z właścicielami smrodów i zasrańców zrobić wreszcie porządek!
A może by tak Jaśnie Panie Prezydęcie wyprowadzić ruch smrodów z centrum? Smrodziarze jeżdżą gdzie chcą i jak chcą, parkują gdzie chcą i jak chcą, trąbią na pieszych i rowerzystów, ochlapują ich wodą z kałuż, permanentnie wymuszają pierwszeństwo przejazdu itp. Tymczasem Pan na to zezwala, natomiast pieszych i rowerzystów przegania się gdzie pieprz rośnie. Miasto powinno być dla pieszych i rowerzystów a nie dla smrodów i smrodziarzy. Niech Pan się przejedzie do cywilizowanych krajów i zobaczy że centra miast są zamknięte dla smrodów, jest tam tylko dużo miejsca dla pieszych i rowerzystów!
Smrodziarzom nie wytłumaczy. Oni zrobili się tak leniwi, że gdyby mogli to by wjechali smrodem do windy i parkowali na piętrze przed drzwiami do mieszkania. Nawet 100 metrów do sklepu smrodziarze jadą w aucie, bo ubździli sobie w pustych łbach że na piechotę nie wypada bo co sąsiad smrodziarz pomyśli. A najgorsze to smrodziarze którzy całymi chmarami przez 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę zjeżdżają ze wszystkich okolicznych wsi smrodami i okupują wszelakie markety tak jakby w swojej wsi nie mieli sklepu.
Blok socjalny to wogóle ciekawostka. Jasnie Prezydęt wybudował ponoć dla biedoty eleganckie, małe i nowoczesne bloczki, a pod nimi ogromny parking na smrody. Mieszkania ponoć mieli dostać ludzia, którzy klepią biedę. No i co się okazuje? Na parkingu pełno anglików z kierownicami nie po tej stronie, czyli zapewne pracuję w Wielkiej Brytanii. Ale w Polsce średnią mają niską więc się łapią na darmowe mieszkania. Fajnie. Też bym tak chciał, tylko pracując legalnie w Polsce nie mogę ukryć swoich dochodów i nic mi darmowego nie przysługuje.
wydłużyć cykle świateł w godzinach szczytu !!! kierowcy - gdy ma sie zapalic zielone swiatło - juz przygotowujemy sie i wraz z zapaleniem zielonego ruszamy a nie zaczynamy szukac "jedynki".
Dla nich smród to jedyny środek transportu. Tragedia, bo 200 metrów pieszo nie da rady. Nie pójdą do sklepu na osiedlu, tylko jadą smrodem do marketu. Paliwo powinno kosztować 15 zł (tak, nawet gaz) to zaczęliby liczyć koszty. Czynszu i mediów nie płacą, ale smród musi być i na paliwo starczyć (nie bez powodu wybudowali olbrzymi parking przy bloku socjalnym). Według obliczeń liczba aut na 1 gospodarstwo domowe zmierza do 2 aut/gosp.
Musimy coś z tym zrobić, bo lobby smrodziarzy i koncernów samochodowych jest wysokie. Niedługo zabetonują ostatni kawałek zieleni, drzew nie będzie, tylko beton i wieczne korki na ulicach.
Niezłe są też buraki w sklepach. Zrobi się "kolejka", że trzeba postać parę minut do kasy i już pomstują: "nie będę pół godziny stał w kolejce", "to nie do pomyślenia takie kolejki" itp. Szczekają takie buraki że cała kolejka musi ich wysłuchiwać, urągają kasjerką że niby to sobie nie radzą, a w ogóle to czemu tylko dwie kasy czynne itp. Burak wsiowy jeden z drugim chyba prawdziwej kolejki nie widzieli, albo zapomnieli jak kiedyś stali godzinami czy nocami po kilo cukru czy szynkę na święta...
Racja. Kilometr albo 100 metrów ma jeden z drugim do przejechania, ale musi jechać jak dygnitarz - w smrodzie. Na piechotę nie łaska się przejść. Albo pedałować rowerem. A później się dziwić że ludzie teraz takie kaleki, jak tylko: dom - samochód - praca - samochód - dom - lodówka - samochód - markety - samochód - dom - lodówka - spać. I tak cały okrągły rok, 300 metrów do kościoła w niedzielę także musi smrodem jechać, bo co sąsiad smrodziarz sobie pomyśli?
KIEDYŚ LUDZIE DO PRACY JEZDZILI ROWERAMI ALBO CHODZILI PIESZO A TERAZ 3/4 LUDZI JEZDZIA AUTAMI A POZNIEJ SIE DZIWIC ZE POWIETRZE JEST ZANIECZYSZCZONE JAK WIECEJ JEST AUT I PARKINGÓW NIŻ ZIELENI
To ma być korek?to chyba nie widzieliście korków.Korek jest jak poruszacie się 1 kilometr na godzine.
zbudowac porzadna droge 2 pasmowa i po sparwie
Coniektórym to chyba nogi z d*** nie wyrosły ostatni trawnik pod blokiem by zabetonowali zeby nie musiec sie przypadkiem 100 metrow przejsc tylko parkowac pod klatka. Tutaj tez... 15-16 musi ktos posiedziec dwie zmiany swiatel i juz tragedia. Zmienic miasto w parkingo-autostrade by chcieli wspolczesni inwalidzi - co 200 metrow do sklepu samochodem jada.
Wy chyba korków nie widzieliscie!!!!!!!!!!Postoi jeden z drugim 3 min i juz narzeka ze korki .To jest miasto.Tu sa samochody.Wiec i czasem zaczekac trzeba.