Wisimy miastu 5 milionów

Image

Zakłady komunalne liczą długi mieszkańców. Okazuje się, że coraz więcej mieszkańców naszego regionu nie płaci za wodę. W Stalowej Woli zadłużenie wyniosło już 5 milionów złotych!

Słaba windykacja, problemy z egzekucją zadłużenia - z tymi problemami coraz częściej borykają się zakłady komunalne na Podkarpaciu. Tylko w nielicznych, skrajnych przypadkach zapada decyzja o odcięciu wody użytkownikom. Tymczasem wody wykorzystujemy bardzo dużo. Przeciętnie, czteroosobowa rodzina wykorzystuje 12 metrów sześciennych wody, produkując tyle samo ścieków. Woda - rzecz oczywista, przetrwać się bez niej nie da. Jednak płacić za nią coraz trudniej.

INNE PRIORYTETY

Gdy trzeba wybrać pomiędzy zapłaceniem raty kredytu za mieszkanie a opłaceniem rachunków za wodę czy prąd, mieszkańcy naszego regionu wybierają jako priorytet opłatę gwarantującą im pozostanie w zajmowanym lokalu. Pracownicy zakładów komunalnych rozumieją te wybory, nie ukrywają jednak, że za wodę trzeba płacić i to systematycznie.

PŁAĆ BO NIE BĘDZIE WODY

Proces windykacji należności nie jest łatwy i możliwy jest dopiero po dwóch niezapłaconych przez dłużnika rachunkach. Wówczas do działania wchodzą pracownicy specjalnie do tego celu zatrudnieni w zakładach komunalnych. Wysyłają wezwania, ponaglenia i wnioski do sądu. Ostatecznym środkiem odzyskania należności, jest pojawienie się w sprawie komornika. Wówczas, gdy należność nie zostanie uregulowana, pozostaje nam poszukać najbliższego źródła wody pitnej.

- Kiedy komornik nie uzyska wymaganej kwoty, wysyła ostateczne wezwanie przed odcięciem wody. Następnie woda jest odcinana, po uprzednim poinformowaniu o całej sytuacji Sanepidu. - tłumaczy pracownik zakładu komunalnego - Dłużnik otrzymuje wówczas pismo z informacją, gdzie w jego okolicy znajduje się najbliższe ujęcie wody pitnej.

5 MILIONÓW ZŁOTYCH

Na Podkarpaciu długi za wodę wciąż rosną. W Stalowej Woli osiągnęły one pułap 5 milionów złotych. W wielu przypadkach windykacja należności okazuje się być niemożliwa do wykonania, a sam okres oczekiwania na możliwość rozpoczęcia procedury również jest długi. Obecnie odczyty wodomierzy odbywają się raz na trzy miesiące, co oznacza, że o należne pieniądze zakłady komunalne mogą, zgodnie z prawem, rozpocząć walkę dopiero po pół roku.

[diznabe]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~login

Nikt z polityków nawet o tym nie śmie pomyśleć,ale za 5 lat tak jak w Grecji i Hiszpanii u nas też wyjdą ludzie na ulice i będzie gorąco bo już z dnia na dzień beznadzieja rośnie.Ludzie pracują i są tacy biedni że niestać ich nawet na opłaty.A to są przecież ludzie którzy codziennie chodzą do pracy.A w Polsce unijnym kraju średnio statystyczny polak zarabia około 3000 zł.Ale napewno nie na podkarpaciu.U nas już tylko deszcz komet może załagodzić sprawe umiech

~studniarz

koszt wody surowej ze studni to 20groszy za metr szescienny a po przejsciu przez MZK to 2.70 jak to mozliwe?. Czas pogonic ta bande

~danielcio

Straszne rzeczy dzieją się na naszym kraju
Wszystko drożeje, a zarobki oscylują w granicach 1200-2000tys.
Politycy zamiast zając się ożywieniem gospodarczym, to fundują nam tematy zastępcze np. jak polepszyć sytuację życiową geją, propaganada sukcesu kwitnie lepiej jak za czasów PRL-u

~stalówka

Mieszkam z żoną i dwójką dorosłych dzieci.Moje rachunki za samą wodę i ścieki to ok.470zł.Tyle płacę co 2 m-ce.Przy zarobku 1500zł.na m-c to jest straszna porażka,a gdzie reszta opłat.Ludziom nie płaci się za pracę w terminie,albo w ogóle,a jak już się płaci to jedna wypłata idzie na opłaty,a druga,jeżeli współmałżonek pracuje na żywność.Większość ludzi nie płaci za wodę,bo ich na to nie stać.Będzie coraz gorzej.