Zawód nauczyciela niesie za sobą wiele korzyści. Wolne dni przed i po świętach, ferie, wakacje, wolne weekendy, czas pracy jeden z najkrótszych na świecie. Przywileje te denerwują wiele ludzi. Wkrótce rząd może ukrócić to pedagogom. Sprawdziliśmy ile osób „ratuje swoje zdrowie” biorąc roczny urlop...
Zawód uprzywilejowany czyli urlop za nasze pieniądze
W naszym kraju wśród długiej liczby zawodów wymienia się tylko kilka, które mają wiele przywilejów. Jednym z nich jest zawód nauczyciela. To co najbardziej jest do pozazdroszczenia to liczba dni wolnych, długie wakacje, ferie i wszystkie wolne weekendy. Dodatkowym przywilejem z jakiego mogą skorzystać nauczyciele to płatny urlop dla poratowania zdrowia. Jak wynika z zapisów zawartych w karcie nauczyciela, pedagodzy mogą skorzystać z niego aż 3 razy, tym samym człowiek uczący w szkole może dodatkowo zafundować sobie 3 lata urlopu.
Osoby zatrudnione w innych zawodach mimo ciężkiego charakteru wykonywanej pracy, często pracy fizycznej przez wiele godzin, z takiego przywileju nie mogą skorzystać. Budzi to wśród społeczeństwa wiele kontrowersji. Należy wziąć pod uwagę także inny argument, za urlop dla poratowania zdrowia dla nauczycieli płacą samorządy i to naprawdę spore pieniądze.
Statystyki
Jak wynika z danych z Systemu Informacji Oświatowej we wrześniu 2012 r. było aż 12, 5 tys. osób na takim urlopie, co przekłada się na wysokie koszty, które muszą pokryć z własnej kieszeni gminy. Szacuje się, że łącznie około 700 mln zł gminy tracą w ten sposób. Sprawdziliśmy jak ta sytuacja wygląda w Stalowej Woli. Organem prowadzącym dla szkół ponadgimnazjalnych w Stalowej Woli jest powiat stalowowolski. Jak wynika z danych Wydziału Edukacji w roku szkolnym 2010/2011 z urlopu dla poratowania zdrowia skorzystało 11 nauczycieli, w ubiegłym roku- 12. W bieżącym roku szkolnym 2012/2013 po urlopu dla poratowania zdrowia sięgnęło 15 nauczycieli. To jeszcze nie całe szkolnictwo.
Zmiany w przepisach
Do tej pory nauczyciele nie mieli dużych problemów aby skorzystać z urlopu dla poratowania zdrowia, tak naprawdę nie ma określonych wytycznych co kwalifikuje do takiego wypoczynku zdrowotnego. Często przyczyną rocznej, płatnej przerwy w pracy było wypalenie zawodowe. Każdy lekarz rodzinny mógł dotychczas zadecydować o tym, czy dana osoba powinna skorzystać z takiego urlopu. Dyrektor ma prawo zakwestionować decyzję lekarza pierwszego kontaktu i wtedy nauczyciel musiałby stanąć przed komisją. W praktyce jest to bardzo rzadko stosowane. Warto tu też wspomnieć o tym, że z przywileju rocznego urlopu mogą obecnie skorzystać nauczyciele już po 7 latach pracy w zawodzie. MEN chce wprowadzić kilka zmian w zapisach karty nauczyciela. Wśród najważniejszych jest ta, by nauczyciele mogli skorzystać z urlopu dla poratowania zdrowia dopiero po 20 latach, a łączny czas urlopu wynosił rok. Drugą ważną kwestią będzie to, że o urlopie zadecyduje lekarz medycyny pracy, a nie jak do tej pory, pierwszego kontaktu.
To kiedy w życie mogłyby wejść zmiany stoi na razie pod znakiem zapytania, gdyż w dalszym ciągu prowadzone są prace nad projektem nowelizacji ustawy. Dyskusje na temat urlopów dla poratowania zdrowia trwają już od lipca 2012 r.
Kolo, dzieci jak tyto okręslasz - debile to nie wina nauczycieli tylko głupich rodziców. Popatrz tylko na programy telewizyjne, gdzie rozwiązują klopoty z dziećmi. Przedstawione sytuacje to edukacja rodziców. I zgadzam się z dot 23, trzeba bylo sie uczyć i wybrac zawód, jaki się tylko zamarzy.
droga Anno, strasznie masz cięzka prace. Dzien z zycia kasjerki. Rano pampers i na kase, co chwile utyskiwania i dopieprzanie sie kogos, bo bulka krzywa, a to drogie, dlaczego to macie drogie, chamska babo co siedzisz na kasie, dlaczego u was tak drogo, zglosze do kierownika, ze sie krzywo spojrzalas, wyleja cie z roboty, za chwile ktos sie pcha i opieprza, ze mu zle wydala, po chwili oakzuje sie, ze dobrze, i tak zostala nazwana suka. zbliza sie godzina przerwy, ale siedzi dalej na kasie, bo akurat duzy ruch i klienci zaczeli krzyczec, ze to skandal, ze stoja w kolejce tyle czasu, czas mija , zmeczenie siega zenitu, pieniadze tzreba dobrze liczyc bo zapalci ze sowjje kieszeni. kasjerka nie tłuk, wyksztalcenie wyzsze, ale co z tego...I taka nauczycielka bedzie wypisywac, ze ma ciezko bo Pawelek kwiatka se machnal na brzuszku... Zenada...
Chyba nie będziesz dobrym pedagogiem, nie masz szacunku dla starszych od siebie. Doceń doświadczenie tych nauczycieli. I nie cytuj określeń, które do pedagoga nie pasują. Pomyśl o swoim dziecku, czy tak chciałabyś, aby bylo nazywane. dzieci to perełki, każda inna. Najlepiej zmień zawód.
górnicy juz nie maja przywilejów jak kiedys i nie zarabiaja az takiej kasy, czlowieku, widze, ze nie wiesz o czym mowisz, nikt nie chce wegla, zalega zwaldami i marznie na polu, takie czasy, gornikow tez zwalniaja i tez pracuja za male pieniadze, nauczyciel to gnida wychowana na komunistycznej piersi, jedyny zawod , ktory nic nie stracil, a jeszcze zyskal, wstretne, gadatliwe nieroby, ktore niedouczone pchaja sie uczyc nasze dzieci, pozniej wyrastaja z nich debile...A pretensji to ma do całego swiata, zawsze zmanierowane to było i wydawalo im sie, ze sa kto wie kim..i to zostalo. Kazdy kto zna jakiegos nauczyciela to pitwierdzi, ze jak jadaczke łozewrze, to sie mu nie zamyka...
W związku ze zbliżającym się Dniem Nauczyciela zaczęłam się zastanawiać, czy gdybym mogła cofnąć czas, wybrałabym inny zawód niż ten, który wykonywałam przez 35 lat. Doszłam do wniosku, że nie. Widzę siebie tylko jako nauczycielkę i to na dodatek języka ojczystego.
Oczywiście nauczycielstwo ma swe plusy: osiemnaście godzin lekcyjnych w tygodniu, dwa miesiące wakacji, ferie, co oczywiście wszyscy nam zarzucają. Te przywileje są tylko w teorii, bo każdy nauczyciel dobrze wie, ile faktycznie pracuje.
Właściwie nie chodzi mi tu o żadne przywileje, bo i bez nich wybrałabym ten zawód. Przede wszystkim nie jest nudny, w każdej minucie pobytu w szkole coś się dzieje, nie ma czasu odetchnąć. W czasie lekcji kilkadziesiąt par oczu jest skierowanych na nauczyciela, jak na aktora na scenie. Poniekąd jesteśmy aktorami, tylko brakuje suflera, który by podpowiedział, co w danej sytuacji zrobić, jak się zachować. Trzeba na poczekaniu wymyślać swą rolę, bo żaden konspekt w tym nie pomoże. Konspekt to tylko suchy scenariusz lekcji, który nie może przewidzieć, że jakiś uczeń ukłuje drugiego długopisem lub będzie chciał mu wsadzić ołówek do oka albo głośno krzyknie, że musi iść do ubikacji, bo już nie wytrzyma.
Nasz zawód to zawód twórczy, nie pozwala siedzieć za biurkiem i rozkazywać uczniom, co mają robić, bo i tak nie posłuchają. To przyjmowanie pozycji gotowości w każdej z możliwych sytuacji.
Proszę wyobrazić sobie taką scenę: podczas lekcji drugoroczny Pawełek podniósł bluzę i długopisem maluje sobie wokół pępka jakieś kwiatki. Co w tej sytuacji ma zrobić nauczyciel? Jeśli krzyknie, zabroni, zakaże, może się narazić Pawełkowi, który lubi przychodzić do szkoły ze scyzorykiem. A oto moja reakcja: patrzę z rozbawieniem na domorosłego rysownika i stwierdzam:
– Pawełku, do Wielkanocy jeszcze daleko, poczekaj z malowaniem pisanek.
Paweł zrobił się czerwony jak burak, szybko obciągnął bluzę i zaczął się rozglądać po klasie, która zaśmiewała się do rozpuku, bo chyba wyobraziła sobie „pisanki” Pawła.
Takich sytuacji zdarza się bardzo dużo i od refleksu nauczyciela zależy, jak ma postąpić. Poza tym nauczyciel powinien mieć oczy dookoła głowy, nawet jeśli jest odwrócony do tablicy, musi wiedzieć, co się dzieje za jego plecami czy czasami Kamil nie rzuca kawałkami gumki w Arniego, co będzie powodem bójki na przerwie. Czy Karolina z Anią nie testują szminki swojej starszej siostry lub nie piszą liścików. Czy Maurycy nie czyta pod ławką jakiejś pasjonującej książki.
Na lekcji może się zdarzyć wszystko. Tak samo podczas przerwy. Nauczyciel dyżurny musi mieć sokoli wzrok i mocne gardło, żeby na drugim końcu korytarza dostrzec, że dwóch chlopaków wodzi się za łby, a reszta kibicuje. Trzeba wtedy ryknąć przez cały korytarz, żeby w porę zapobiec nieszczęściu. Kilkakrotnie niosłam na rękach do pielęgniarki uczniów, którzy z własnej nieostrożności zrobili sobie krzywdę, bo albo zeskoczyli z kilku schodków naraz, albo weszli koledze na ramiona i razem się przewrócili. Nigdy nie można przewidzieć uczniowskiej fantazji w dokazywaniu i chęci zrobienia sobie krzywdy.
Kiedyś koleżanka z innej szkoły opowiadała mi, jak na przerwie podeszła do niej matka z pretensjami, że owa nauczycielka urwała jej dziecku jakiś kawałek garderoby. Nauczycielka poprosiła, aby matka poczekała do końca przerwy, a wtedy spokojnie z nią porozmawia. Po dzwonku na lekcję, gdy matka napatrzyła się, co dzieci wyprawiały podczas przerwy, podeszła do nauczycielki i przeprosiła za swoje pretensje, bo dostrzegła, ile pracy ma nauczycielka podczas przerwy i ile dzieci, biegnących na oślep, musiała zatrzymać, aby nie wyrządziły sobie krzywdy.
Mimo tego wszystkiego nie zamieniłabym swego zawodu na spokojniejszy.
Wszystkim nauczycielom, i tym aktywnym zawodowo, i tym już na emeryturze życzę dużo szczęścia.
No ja zostałam pedagogiem, tyle, że nie ma pracy, bo stare klacze obsiadły wszystkie etaty. Chętnie bym zajęła się nauczaniem, jak to ktoś nazwał, tych najduchów!
NIE MA BARDZIEJ DEBILNEGO STWIERDZENIA NA JAKIE KOLWIEK ZARZUTY 'TO PRZYJDZ I ZOBACZ ALBO TRZA BYŁO ZOSTAC PEDAGOGIEM-TO TAKIE PROSTACKIE zabrac gornikom kolejarzom urzędnikom ale wara od pedag. my mamy misje
znam kilku tzw pedag. wszyscy to jacys dziwni i strasznie zmanierowani obywatele o niesłychanym rozbuchanym "ego"
Niestety, zmainu w Karcie Nauczyciela są jedynie kosmetyczne. Nauczyciele nadal bedą kombinować, jak załatwić papierek od lekarza, tyle że medyceny pracy. Samorzady nadal bedą ponosić koszty urlopów. Gdyby urlopy były płacone przez ZUZ, to na pewno ich liczba byłaby znacznie mniejsza. A tak, urlop dla poratowania zdrowia jest tylko ucieczka przed zwolnieniem z pracy. Nie lubię obraźliwych słów skierowanych do nauczycieli, jednak uważam,że jest to bardzo uprzywilejowana grupa społeczna.
Ja wiem że niekórzy ludzie nie powinni być nauczycielami, ale nie obrażajcie tych którzy są nimi z powołania!!!
Ja nie rozumiem tych komentarzy, gadać najprościej a zapraszam do szkoły czy do przedszkola. Każdy może zrobić studia pedagogiczne czy kurs i wtedy możemy porozmawiać jak dobrze jest nauczycielom!!
A Was wszystkich, którzy psy wieszacie na nauczycielach - kto nauczył pisać i czytać? Kto nauczył Was mnożyć? Kto Wam pokazał gdzie leży Australia? Kto Wam o szkielecie człowieka opowiedział? Kto Wam opowiedział o historii naszego kraju?
Jasne, mogli rodzice... ale zapewne nie mieli na to czasu, bo pracowali, zresztą - kto im to opowiedział? Podręczniki i książki popularnonaukowe też nie są pisane przecież przez wierszokletów podwórkowych.
Gdyby nie szkoła nie nauczylibyście się jak liczyć kasę, jak 'psioczyć' na polityków i ...nie znalibyście języków, żeby wyjechać za granicę do pracy. To nie nauczyciele za dużo zarabiają, tylko my wszyscy zwyczajni ludzie zarabiamy za mało!
Nie zazdroszczę nauczycielom,ale nie oszukujmy się ,że mają tak źle iż muszą się ratować urlopami zdrowotnymi.
W żadnym innym zawodzie -czy to murarz pracujący w każdych warunkach atmosferycznych,czy np.pani zwijająca w papierki "krówki"w S.mleczarskiej o takich przywilejach mogą pomarzyć.
Wolne i płatne niemal całe wakacje.Do tego ferie zimowe,na Boże Narodzenie,Wielkanoc,wolne weekendy,święta i praca w godzinach dziennych.
I wynagrodzenie w szczególności od stopnia nauczyciela mianowanego to ok.50.000 zł brutto rocznie(i więcej).Czy tak jest jak piszę,łatwo sprawdzić np.czytając obowiązkowe, coroczne oświadczenia majątkowe urzędników,którzy mają małżonków pracujących jako nauczyciele.
Wiele urlopów na "podratowanie zdrowia"to chwyt pozwalający na zachowanie pracy.Jest zbyt wielu nauczycieli,więc kogoś trzeba zwolnić.Aby pozostał etat ,ktoś idzie na urlop i wtedy liczba potrzebnych osób się zgadza.W następnym roku na urlop idzie inny belfer...Jak trzeba to dwóch,trzech...
@agisdeluxe-Przy kasach w marketach nie pracują same nieuki.Robole bez wykształcenia.Nie dyplom dowodem inteligencji,o czym można przekonać się po postępowaniu np.niektórych nauczycieli.
Ale obciach...piszecie o gornikach, czy pani w kasie...ale nikt nie mowi o tym ze gornik zarabia 7 tys, ze ma mnostwo dodatkow, ze najprawdopodobniej jego edukacja skonczyla sie na podstawowce...Pani w kasie w tesco rowniez,wiec jak sie nie uczylo to sie nie zarabia...tego nie powiemy...ale czepmy sie nauczycieli...faktycznie te urlopy na poratowanie zdrowia to paranoja...ale zeby tak od razu rownac nauczycieli do zera...najglosniej krzycza Ci ktorym szkola byla nie po drodze
ma 20 dzieci w klasie...normalnie czlowieku sie zastanow, za moich czasow bylo nas 45- w porywach do 47 dzieci w klasie, bylo ciasno, duzo, i jakos se dawali rade, teraz im sie w dupach porpzewracalao krolewiczom, same przywileje i wolne by chcieli, pzoa tym kłapia ze za malo zarabiaja a wiekszosc z nich ma pensje grubo ponad 2 tys wiec za 38 h tygodniow to kazy by chcial
1.Wydłużyć czas pracy nauczycieli do ośmiu godzin dziennie. W tym czasie winny odbyć się zaplanowane lekcje, przygotowania do nich, przygotowania i ocenianie sprawdzianów, wywiadówki i spotkania z rodzicami oraz wszelkie inne zebrania i szkolenia. Jest tylko problem, żadna ze szkół nie jest w stanie zapewnić wszystkim nauczycielom pomieszczenia oraz biurka z krzesłem i dostępem do komputera, czyli tego co jest normą w innych miejscach pracy.
2. Skrócić wakacje do jednego miesiąca oraz zlikwidować ferie zimowe i co za tym idzie, wydłużyć rok szkolny do 11 miesięcy. W konsekwencji okres edukacji trwałby o jeden rok krócej.
3. Zlikwidować urlopy zdrowotne, bo wprowadzeniu "zdrowych" zasad pracy nie byłby do niczego potrzebne (większość nauczycieli z tego nie korzysta), a nauczyciel regenerowałby się po godzinie 15 tak jak większość zatrudnionych.
podstawową jednostką wychowawczą jest rodzina, dziecko 7 lat spędza z rodzicami zanim pójdzie do szkoły i weź tu później naprostuj takie dziecko co całymi dniami siedzą przed tv bo rodzice wychodzą z takiego założenia że pójdzie do szkoły to się wychowa. Nauczyciel ma w klasie ponad 20 dzieci, nie ma czasu do każdego podejść indywidualnie. A zwróć potem uwagę na wywiadówce ze dziecko źle się zachowuje, żeby rodzic porozmawiał to skoczy na ciebie taka mamusia oburzona z pretensjami, że jak pani śmie jej uwagę zwracać. A nie pomyśleliście tez, że nauczyciele podczas ferii mają dyżury w szkołach, zwłaszcza na wsiach, gdzie są zajęcia dla dzieci, których rodzice mają w d... bo po co mają spędzać z nimi czas. Wakacje też nie są wolne całe dwa mies. Poczytajcie trochę i potem się wypowiadajcie.
Ojciec,nie jestem nauczycielem tylko obserwatorem.Nie kicaj bo ci ucho naderwe,na pewno sam lepiej wychowasz swoje beztalencie.Na chleb dają,no nie padne chyba
W poniższych komentarzach wychodzi nasza polska mentalność, piszący nie chcą żeby im było lepiej, tylko żeby nauczyciel miał było tak samo prze....ne jak oni.
Ty popi pewnie jesteś jeden z tych wybitnych uczonych nauczycieli... Przypominam, że te najduchy, jak to poprawnie pedagogicznie się o nich raczyłeś/łaś wypowiedzieć dają ci chleb i przypominam, że są w dużej mierze kształtowane przez takie popierd... tumany jak ty, a to procentuje... Więc użeraj się skoro tak ich wychowujesz...
Racja,sami powinniście swoje najduchy uczyć w domu.Widać już to bezstresowe wychowanie,gnoje rozpasane do bólu.W dzisiejszych czasach żeby z takimi osrałkami użerać się to trzeba świętego.Wam głupie głąby jak zwykle nic nie pasuje.Tumany do kwadratu nie potrafiący sklecić poprawne wypowiedzi
zgadzam sie z przedmówca...to jest skandal, zeby w pansytwie prawa ktos byl tak uprzywilejowany, praca nauczyciela az tak ciezka nie jest zeby ich uprzywilejowywac lepiej niz gornikow czy osoby pracujace fizycznie...wpadna do klasy zastrasza dzieci, i chlubia sie tym, ze maja wladze, a jeszcze 3 lata wolnego do tego to juz rozpasanie i obaraza boska w bialy dzień!
Jak najszybciej rzad powinien zlikwidowac karte nauczyciela, tutaj niech szukaja oszczednosci a nie na biednych ludziach ktorzy pracuja po 40h a nawet dłuzej.
Dlaczego wychowawcow w domach dziecka skreslono z karty nauczyciela a ta chołota pozostala jak wszyscy to wszyscy, gdzie w domach dziecka pedagodzy maja ciezką prace zmiany w swieta, wekendy,psie pieniadze, z dzieciakami na wycieczkach 24/h za nic, natomist nauczyciel gowno robi pracujac 18 h tygodniowo zarabiajac przy tym ponad 2 tys i wypoczywa ponad 100 dni w roku. Ciesze sie ze biora sie za nauczycieli, gonic nie robów
pozdrawiam pedagogów z DDZ
cholerne nieroby, gornik, hutnik, kobieta w markecie stojaca na nogach czy przy kasie bez chwili rpzerwy, nawet ludzie w biurach na obsludze ludzi zapieprzajacy i zuerajacy sie z chamskimi klientami wiecej robia i ciezej pracuja niz te cholery gaduly, gardla ich bola nie od gadania w szkole ale od plotkowania i pytlowania ozorem wszedzie, jak stoi an ulicy i zamaita jęzorem to wiadomo, ze to nauczycile...siedzi kilka godzin w szkole i ma w d... wszystko, dzien przed swietami juz maja wolne a ty sie martw co zrobic z dzieckiem, bo pani nauczycielka ma wolne... Na calym swiecie pracuja wiele wiecej godzin, w rankingach widac wyraznie, ze nasi polscy nauczyciele pracuja najmniej na swiecie! I niehc nie bredza, ze w domu sprawdzaja sprawdziany i sie rpzygotowuja, bo wiekszosc jak sie raz przygotowala w zyciu tak leci cale zycie na tym samym... A klasowki to niech se sprawdzaja w szkole jak im tak zle...Ile razy kazdy z nas zanosi robote do domu i nikt im nie ukróci czasu w pracy na takie zajecia...
Komentarze
Kolo, dzieci jak tyto okręslasz - debile to nie wina nauczycieli tylko głupich rodziców. Popatrz tylko na programy telewizyjne, gdzie rozwiązują klopoty z dziećmi. Przedstawione sytuacje to edukacja rodziców. I zgadzam się z dot 23, trzeba bylo sie uczyć i wybrac zawód, jaki się tylko zamarzy.
Droga Anno, skoro jesteś nauczycielką, powinnaś rozpoznać sarkazm....
droga Anno, strasznie masz cięzka prace. Dzien z zycia kasjerki. Rano pampers i na kase, co chwile utyskiwania i dopieprzanie sie kogos, bo bulka krzywa, a to drogie, dlaczego to macie drogie, chamska babo co siedzisz na kasie, dlaczego u was tak drogo, zglosze do kierownika, ze sie krzywo spojrzalas, wyleja cie z roboty, za chwile ktos sie pcha i opieprza, ze mu zle wydala, po chwili oakzuje sie, ze dobrze, i tak zostala nazwana suka. zbliza sie godzina przerwy, ale siedzi dalej na kasie, bo akurat duzy ruch i klienci zaczeli krzyczec, ze to skandal, ze stoja w kolejce tyle czasu, czas mija , zmeczenie siega zenitu, pieniadze tzreba dobrze liczyc bo zapalci ze sowjje kieszeni. kasjerka nie tłuk, wyksztalcenie wyzsze, ale co z tego...I taka nauczycielka bedzie wypisywac, ze ma ciezko bo Pawelek kwiatka se machnal na brzuszku... Zenada...
Chyba nie będziesz dobrym pedagogiem, nie masz szacunku dla starszych od siebie. Doceń doświadczenie tych nauczycieli. I nie cytuj określeń, które do pedagoga nie pasują. Pomyśl o swoim dziecku, czy tak chciałabyś, aby bylo nazywane. dzieci to perełki, każda inna. Najlepiej zmień zawód.
górnicy juz nie maja przywilejów jak kiedys i nie zarabiaja az takiej kasy, czlowieku, widze, ze nie wiesz o czym mowisz, nikt nie chce wegla, zalega zwaldami i marznie na polu, takie czasy, gornikow tez zwalniaja i tez pracuja za male pieniadze, nauczyciel to gnida wychowana na komunistycznej piersi, jedyny zawod , ktory nic nie stracil, a jeszcze zyskal, wstretne, gadatliwe nieroby, ktore niedouczone pchaja sie uczyc nasze dzieci, pozniej wyrastaja z nich debile...A pretensji to ma do całego swiata, zawsze zmanierowane to było i wydawalo im sie, ze sa kto wie kim..i to zostalo. Kazdy kto zna jakiegos nauczyciela to pitwierdzi, ze jak jadaczke łozewrze, to sie mu nie zamyka...
Zawód- nauczyciel
piątek, 10.10.2008.
W związku ze zbliżającym się Dniem Nauczyciela zaczęłam się zastanawiać, czy gdybym mogła cofnąć czas, wybrałabym inny zawód niż ten, który wykonywałam przez 35 lat. Doszłam do wniosku, że nie. Widzę siebie tylko jako nauczycielkę i to na dodatek języka ojczystego.
Oczywiście nauczycielstwo ma swe plusy: osiemnaście godzin lekcyjnych w tygodniu, dwa miesiące wakacji, ferie, co oczywiście wszyscy nam zarzucają. Te przywileje są tylko w teorii, bo każdy nauczyciel dobrze wie, ile faktycznie pracuje.
Właściwie nie chodzi mi tu o żadne przywileje, bo i bez nich wybrałabym ten zawód. Przede wszystkim nie jest nudny, w każdej minucie pobytu w szkole coś się dzieje, nie ma czasu odetchnąć. W czasie lekcji kilkadziesiąt par oczu jest skierowanych na nauczyciela, jak na aktora na scenie. Poniekąd jesteśmy aktorami, tylko brakuje suflera, który by podpowiedział, co w danej sytuacji zrobić, jak się zachować. Trzeba na poczekaniu wymyślać swą rolę, bo żaden konspekt w tym nie pomoże. Konspekt to tylko suchy scenariusz lekcji, który nie może przewidzieć, że jakiś uczeń ukłuje drugiego długopisem lub będzie chciał mu wsadzić ołówek do oka albo głośno krzyknie, że musi iść do ubikacji, bo już nie wytrzyma.
Nasz zawód to zawód twórczy, nie pozwala siedzieć za biurkiem i rozkazywać uczniom, co mają robić, bo i tak nie posłuchają. To przyjmowanie pozycji gotowości w każdej z możliwych sytuacji.
Proszę wyobrazić sobie taką scenę: podczas lekcji drugoroczny Pawełek podniósł bluzę i długopisem maluje sobie wokół pępka jakieś kwiatki. Co w tej sytuacji ma zrobić nauczyciel? Jeśli krzyknie, zabroni, zakaże, może się narazić Pawełkowi, który lubi przychodzić do szkoły ze scyzorykiem. A oto moja reakcja: patrzę z rozbawieniem na domorosłego rysownika i stwierdzam:
– Pawełku, do Wielkanocy jeszcze daleko, poczekaj z malowaniem pisanek.
Paweł zrobił się czerwony jak burak, szybko obciągnął bluzę i zaczął się rozglądać po klasie, która zaśmiewała się do rozpuku, bo chyba wyobraziła sobie „pisanki” Pawła.
Takich sytuacji zdarza się bardzo dużo i od refleksu nauczyciela zależy, jak ma postąpić. Poza tym nauczyciel powinien mieć oczy dookoła głowy, nawet jeśli jest odwrócony do tablicy, musi wiedzieć, co się dzieje za jego plecami czy czasami Kamil nie rzuca kawałkami gumki w Arniego, co będzie powodem bójki na przerwie. Czy Karolina z Anią nie testują szminki swojej starszej siostry lub nie piszą liścików. Czy Maurycy nie czyta pod ławką jakiejś pasjonującej książki.
Na lekcji może się zdarzyć wszystko. Tak samo podczas przerwy. Nauczyciel dyżurny musi mieć sokoli wzrok i mocne gardło, żeby na drugim końcu korytarza dostrzec, że dwóch chlopaków wodzi się za łby, a reszta kibicuje. Trzeba wtedy ryknąć przez cały korytarz, żeby w porę zapobiec nieszczęściu. Kilkakrotnie niosłam na rękach do pielęgniarki uczniów, którzy z własnej nieostrożności zrobili sobie krzywdę, bo albo zeskoczyli z kilku schodków naraz, albo weszli koledze na ramiona i razem się przewrócili. Nigdy nie można przewidzieć uczniowskiej fantazji w dokazywaniu i chęci zrobienia sobie krzywdy.
Kiedyś koleżanka z innej szkoły opowiadała mi, jak na przerwie podeszła do niej matka z pretensjami, że owa nauczycielka urwała jej dziecku jakiś kawałek garderoby. Nauczycielka poprosiła, aby matka poczekała do końca przerwy, a wtedy spokojnie z nią porozmawia. Po dzwonku na lekcję, gdy matka napatrzyła się, co dzieci wyprawiały podczas przerwy, podeszła do nauczycielki i przeprosiła za swoje pretensje, bo dostrzegła, ile pracy ma nauczycielka podczas przerwy i ile dzieci, biegnących na oślep, musiała zatrzymać, aby nie wyrządziły sobie krzywdy.
Mimo tego wszystkiego nie zamieniłabym swego zawodu na spokojniejszy.
Wszystkim nauczycielom, i tym aktywnym zawodowo, i tym już na emeryturze życzę dużo szczęścia.
No ja zostałam pedagogiem, tyle, że nie ma pracy, bo stare klacze obsiadły wszystkie etaty. Chętnie bym zajęła się nauczaniem, jak to ktoś nazwał, tych najduchów!
NIE MA BARDZIEJ DEBILNEGO STWIERDZENIA NA JAKIE KOLWIEK ZARZUTY 'TO PRZYJDZ I ZOBACZ ALBO TRZA BYŁO ZOSTAC PEDAGOGIEM-TO TAKIE PROSTACKIE zabrac gornikom kolejarzom urzędnikom ale wara od pedag. my mamy misje
znam kilku tzw pedag. wszyscy to jacys dziwni i strasznie zmanierowani obywatele o niesłychanym rozbuchanym "ego"
Niestety, zmainu w Karcie Nauczyciela są jedynie kosmetyczne. Nauczyciele nadal bedą kombinować, jak załatwić papierek od lekarza, tyle że medyceny pracy. Samorzady nadal bedą ponosić koszty urlopów. Gdyby urlopy były płacone przez ZUZ, to na pewno ich liczba byłaby znacznie mniejsza. A tak, urlop dla poratowania zdrowia jest tylko ucieczka przed zwolnieniem z pracy. Nie lubię obraźliwych słów skierowanych do nauczycieli, jednak uważam,że jest to bardzo uprzywilejowana grupa społeczna.
Ja wiem że niekórzy ludzie nie powinni być nauczycielami, ale nie obrażajcie tych którzy są nimi z powołania!!!
Ja nie rozumiem tych komentarzy, gadać najprościej a zapraszam do szkoły czy do przedszkola. Każdy może zrobić studia pedagogiczne czy kurs i wtedy możemy porozmawiać jak dobrze jest nauczycielom!!
A Was wszystkich, którzy psy wieszacie na nauczycielach - kto nauczył pisać i czytać? Kto nauczył Was mnożyć? Kto Wam pokazał gdzie leży Australia? Kto Wam o szkielecie człowieka opowiedział? Kto Wam opowiedział o historii naszego kraju?
Jasne, mogli rodzice... ale zapewne nie mieli na to czasu, bo pracowali, zresztą - kto im to opowiedział? Podręczniki i książki popularnonaukowe też nie są pisane przecież przez wierszokletów podwórkowych.
Gdyby nie szkoła nie nauczylibyście się jak liczyć kasę, jak 'psioczyć' na polityków i ...nie znalibyście języków, żeby wyjechać za granicę do pracy. To nie nauczyciele za dużo zarabiają, tylko my wszyscy zwyczajni ludzie zarabiamy za mało!
Nie zazdroszczę nauczycielom,ale nie oszukujmy się ,że mają tak źle iż muszą się ratować urlopami zdrowotnymi.
W żadnym innym zawodzie -czy to murarz pracujący w każdych warunkach atmosferycznych,czy np.pani zwijająca w papierki "krówki"w S.mleczarskiej o takich przywilejach mogą pomarzyć.
Wolne i płatne niemal całe wakacje.Do tego ferie zimowe,na Boże Narodzenie,Wielkanoc,wolne weekendy,święta i praca w godzinach dziennych.
I wynagrodzenie w szczególności od stopnia nauczyciela mianowanego to ok.50.000 zł brutto rocznie(i więcej).Czy tak jest jak piszę,łatwo sprawdzić np.czytając obowiązkowe, coroczne oświadczenia majątkowe urzędników,którzy mają małżonków pracujących jako nauczyciele.
Wiele urlopów na "podratowanie zdrowia"to chwyt pozwalający na zachowanie pracy.Jest zbyt wielu nauczycieli,więc kogoś trzeba zwolnić.Aby pozostał etat ,ktoś idzie na urlop i wtedy liczba potrzebnych osób się zgadza.W następnym roku na urlop idzie inny belfer...Jak trzeba to dwóch,trzech...
@agisdeluxe-Przy kasach w marketach nie pracują same nieuki.Robole bez wykształcenia.Nie dyplom dowodem inteligencji,o czym można przekonać się po postępowaniu np.niektórych nauczycieli.
Ale obciach...piszecie o gornikach, czy pani w kasie...ale nikt nie mowi o tym ze gornik zarabia 7 tys, ze ma mnostwo dodatkow, ze najprawdopodobniej jego edukacja skonczyla sie na podstawowce...Pani w kasie w tesco rowniez,wiec jak sie nie uczylo to sie nie zarabia...tego nie powiemy...ale czepmy sie nauczycieli...faktycznie te urlopy na poratowanie zdrowia to paranoja...ale zeby tak od razu rownac nauczycieli do zera...najglosniej krzycza Ci ktorym szkola byla nie po drodze
ma 20 dzieci w klasie...normalnie czlowieku sie zastanow, za moich czasow bylo nas 45- w porywach do 47 dzieci w klasie, bylo ciasno, duzo, i jakos se dawali rade, teraz im sie w dupach porpzewracalao krolewiczom, same przywileje i wolne by chcieli, pzoa tym kłapia ze za malo zarabiaja a wiekszosc z nich ma pensje grubo ponad 2 tys wiec za 38 h tygodniow to kazy by chcial
nieroby jedne!!! powinno sie im zabrac wiekszosc uprawnien@!!!
1.Wydłużyć czas pracy nauczycieli do ośmiu godzin dziennie. W tym czasie winny odbyć się zaplanowane lekcje, przygotowania do nich, przygotowania i ocenianie sprawdzianów, wywiadówki i spotkania z rodzicami oraz wszelkie inne zebrania i szkolenia. Jest tylko problem, żadna ze szkół nie jest w stanie zapewnić wszystkim nauczycielom pomieszczenia oraz biurka z krzesłem i dostępem do komputera, czyli tego co jest normą w innych miejscach pracy.
2. Skrócić wakacje do jednego miesiąca oraz zlikwidować ferie zimowe i co za tym idzie, wydłużyć rok szkolny do 11 miesięcy. W konsekwencji okres edukacji trwałby o jeden rok krócej.
3. Zlikwidować urlopy zdrowotne, bo wprowadzeniu "zdrowych" zasad pracy nie byłby do niczego potrzebne (większość nauczycieli z tego nie korzysta), a nauczyciel regenerowałby się po godzinie 15 tak jak większość zatrudnionych.
podstawową jednostką wychowawczą jest rodzina, dziecko 7 lat spędza z rodzicami zanim pójdzie do szkoły i weź tu później naprostuj takie dziecko co całymi dniami siedzą przed tv bo rodzice wychodzą z takiego założenia że pójdzie do szkoły to się wychowa. Nauczyciel ma w klasie ponad 20 dzieci, nie ma czasu do każdego podejść indywidualnie. A zwróć potem uwagę na wywiadówce ze dziecko źle się zachowuje, żeby rodzic porozmawiał to skoczy na ciebie taka mamusia oburzona z pretensjami, że jak pani śmie jej uwagę zwracać. A nie pomyśleliście tez, że nauczyciele podczas ferii mają dyżury w szkołach, zwłaszcza na wsiach, gdzie są zajęcia dla dzieci, których rodzice mają w d... bo po co mają spędzać z nimi czas. Wakacje też nie są wolne całe dwa mies. Poczytajcie trochę i potem się wypowiadajcie.
Ojciec,nie jestem nauczycielem tylko obserwatorem.Nie kicaj bo ci ucho naderwe,na pewno sam lepiej wychowasz swoje beztalencie.Na chleb dają,no nie padne chyba
W poniższych komentarzach wychodzi nasza polska mentalność, piszący nie chcą żeby im było lepiej, tylko żeby nauczyciel miał było tak samo prze....ne jak oni.
Ty popi pewnie jesteś jeden z tych wybitnych uczonych nauczycieli... Przypominam, że te najduchy, jak to poprawnie pedagogicznie się o nich raczyłeś/łaś wypowiedzieć dają ci chleb i przypominam, że są w dużej mierze kształtowane przez takie popierd... tumany jak ty, a to procentuje... Więc użeraj się skoro tak ich wychowujesz...
Racja,sami powinniście swoje najduchy uczyć w domu.Widać już to bezstresowe wychowanie,gnoje rozpasane do bólu.W dzisiejszych czasach żeby z takimi osrałkami użerać się to trzeba świętego.Wam głupie głąby jak zwykle nic nie pasuje.Tumany do kwadratu nie potrafiący sklecić poprawne wypowiedzi
zgadzam sie z przedmówca...to jest skandal, zeby w pansytwie prawa ktos byl tak uprzywilejowany, praca nauczyciela az tak ciezka nie jest zeby ich uprzywilejowywac lepiej niz gornikow czy osoby pracujace fizycznie...wpadna do klasy zastrasza dzieci, i chlubia sie tym, ze maja wladze, a jeszcze 3 lata wolnego do tego to juz rozpasanie i obaraza boska w bialy dzień!
Jak najszybciej rzad powinien zlikwidowac karte nauczyciela, tutaj niech szukaja oszczednosci a nie na biednych ludziach ktorzy pracuja po 40h a nawet dłuzej.
Dlaczego wychowawcow w domach dziecka skreslono z karty nauczyciela a ta chołota pozostala jak wszyscy to wszyscy, gdzie w domach dziecka pedagodzy maja ciezką prace zmiany w swieta, wekendy,psie pieniadze, z dzieciakami na wycieczkach 24/h za nic, natomist nauczyciel gowno robi pracujac 18 h tygodniowo zarabiajac przy tym ponad 2 tys i wypoczywa ponad 100 dni w roku. Ciesze sie ze biora sie za nauczycieli, gonic nie robów
pozdrawiam pedagogów z DDZ
3 lata na poratowanie zdrowia to jest taka przeginka, ze ręce opadają, wszy cholerne będą się za kasę miejską wylegiwać...
wiadomym jest, że pedagogikę kończą najgłubsze głąby ze średnią z matury 2,0... I jeszcze im wciąż mało
Nauczyciel to gnida pasożytnicza narodu polskiego
cholerne nieroby, gornik, hutnik, kobieta w markecie stojaca na nogach czy przy kasie bez chwili rpzerwy, nawet ludzie w biurach na obsludze ludzi zapieprzajacy i zuerajacy sie z chamskimi klientami wiecej robia i ciezej pracuja niz te cholery gaduly, gardla ich bola nie od gadania w szkole ale od plotkowania i pytlowania ozorem wszedzie, jak stoi an ulicy i zamaita jęzorem to wiadomo, ze to nauczycile...siedzi kilka godzin w szkole i ma w d... wszystko, dzien przed swietami juz maja wolne a ty sie martw co zrobic z dzieckiem, bo pani nauczycielka ma wolne... Na calym swiecie pracuja wiele wiecej godzin, w rankingach widac wyraznie, ze nasi polscy nauczyciele pracuja najmniej na swiecie! I niehc nie bredza, ze w domu sprawdzaja sprawdziany i sie rpzygotowuja, bo wiekszosc jak sie raz przygotowala w zyciu tak leci cale zycie na tym samym... A klasowki to niech se sprawdzaja w szkole jak im tak zle...Ile razy kazdy z nas zanosi robote do domu i nikt im nie ukróci czasu w pracy na takie zajecia...