„Zaścianek z poezją” B. Stangrodzkiego

Tegoroczny laureat „Złotego Pióra” rzeszowskiego Oddziału ZLP – stalowowolski poeta Bogdan Stangrodzki – był gościem spotkania z cyklu „Poetycki zaścianek”, które odbyło się w „Starej Drukarni”.
Za sprawą pełnej inwencji gościnnej Anny Ruszel, wiceprezes Oddział ZLP Małgorzaty Żureckiej, która była w pewnym sensie animatorką tego spotkania, oraz prowadzącej „zaściankowy” wieczór Estery Kulawskiej odbyła się kolejna, nader udana promocja poezji w rzeszowskim pubie.
Poza pracownikami naukowymi Uniwersytetu Rzeszowskiego – dr Zofią Brzuchowską i dr Stanisławem Dłuskim, spotkanie uświetniła liczna grupa członków Oddziału ZLP, do którego należy stalowowolski poeta Bogdan Stangrodzki. Obok prezes Marty Pelinko i wiceprezes Małgorzaty Żureckiej pojawili się sekretarz Oddziału Jerzy Stefan Nawrocki, Janina Ataman, Adam Decowski i zaprzyjaźniony z ZLP twórca i wydawca ze Słowacji Radovan Brenkus. W licznym gronie gości imprezy można było także dostrzec między innymi redaktora „Naszego Domu – Rzeszów” Ryszarda Zatorskiego, oraz poetkę i recytatorkę Dorotę Kwokę. O piękne zdjęcia ze spotkania zadbał wydawca i fotograf Jacek Kawa.
Powitanie ze strony organizatorki Anny Ruszel rozpoczęło spotkanie z poezją „stonowanej” refleksji, uczucia, wrażliwości, która „żywi się ciszą”. Sprawnie i ciekawie prowadząca spotkanie pani Estera Kulawska przedstawiła Bogdana Stangrodzkiego, prezentując jego dokonania i sukcesy twórcze. Przemówić jednak miała nade wszystko sama poezja w wykonaniu autora. Bogdan Stangrodzki swoim spokojnym, wyważonym głosem odczytał szereg nowszych utworów, dokonał także swoistego wprowadzenia we własną twórczość, na przykład akcentując ulubione motywy – jak drzewo, istotę twórczego podejścia, stosunek do tradycji literackiej. Rozwinął jednakże to dopiero później, odnosząc się do głosów, które padły z sali, pewnej dyskusji, którą ta twórczość zainspirowała.
Dyskusja zaczęła się właściwie od dwugłosu na temat sposobu prezentowania wierszy przez autora, jego umiejętności recytatorskich – odmienne zdanie na ten temat mieli Jerzy Stefan Nawrocki i Anna Ruszel. Później mieliśmy „debatę” doktorów UR na temat próby ocalenia wrażliwości i twórczej wyobraźni, jaką poezja Bogdana Stangrodzkiego przynosi. Najpierw pani dr Zofia Brzuchowska, następnie zaś dr Stanisław Dłuski w interesujący sposób odnieśli się do poezji stalowowolskiego twórcy – także doktora, ale w sensie medycznym, bo psychiatry – sytuując ją na szerokim tle współczesnej poezji, występujących w niej tendencji i poetyk, a nawet „rozpoetyzowania” naszych czasów. Bogdan Stangrodzki, mówiąc o możliwości przybliżania ludzi za pośrednictwem poezji, wykorzystał refleksje na temat jego twórczości, które zamieściła w miesięczniku „Nasz Dom – Rzeszów” polonistka Małgorzata Zajączkowska.
Wcześniej jednak swoje omówienie twórczości Bogdana Stangrodzkiego zaprezentowała prowadząca spotkanie Estera Kulawska, która bardzo wnikliwie zapoznała się z dziesięcioma tomikami Bogdana Stangrodzkiego i jego dramatem, proponując ciekawy trop interpretacyjny. Zwróciła uwagę na subtelność i wrażliwość poezji laureata „Złotego Pióra” na wszechobecny w niej motyw miłości jako drogi dotarcia do drugiego człowieka i natury. Poezja wyciszenia, „samotności ciszy”, swego rodzaju uwolnienia się od świata i osobistego przeżywania rzeczy najważniejszych, wreszcie odnajdowania śladów Boga – to wyznaczniki interpretacynych ustaleń Estery Kulawskiej. Owa wrażliwość, jej ocalanie w sobie, pewien mariaż bratnich, czułych na słowo dusz stały się jakimś poetyckich łącznikiem wszystkich wystąpień, także Małgorzaty Żureckiej i pracowników naukowych Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Losowanie nagród książkowych i rzeczowych, podpisywanie książek przez bohatera „Poetyckiego zaścianka” oraz kuluarowe rozmowy zakończyły ten udany, sympatyczny wieczór, w którym aura miejsca, osobowość animatorów przedsięwzięcia i otwartość na liryczne doznania jego uczestników sprawiły, że
„poezja skrzydlata (...) nosiła czar słów” – jak pisał Bogdan Stangrodzki w wierszu „Poezjo” z tomiku „Czas nirwany czas nadziei”.Przewiń do komentarzy





Komentarze
Dla niedoinformowanych-Pan Bogdan już od dawna pisze wiersze. I myślę,że to nie koliduje z jego pracą. Wiersze to pasja-poprostu wena i tyle. Ale co Wy o tym możecie wiedzieć.Przecież nie piszecie twórczo. A może jednak spróbujcie napisać coś ciekawszego niż te pożal się boże komentarze
pozdro dla syna bogdana , pawel bardzo mądry czlek .(Lubi osiedlowe koty)
Żeby być poetą, samemu trzeba być szurniętym. Oczywiście - pozytywnie. Ale trzeba też przyznać rację złomiarzowi - panie Bogdanie! Pan sobie poczyta odrobinę komentarzy tutaj i żniwa na całego! Albo dorobi się Pan prywatnego odrzutowca, albo Nobla. To drugie tylko po długotrwałym obcowaniu z lekturą "dzieł" tutejszych anonimowych asów.
Kurde, to już nie opłaca się być psychiatrą że na poete się przerobił ? Boguś, a kto będzie leczył czubków ?