Tylu u nas dzielnych było ludzi...

Uczniowie klasy wojskowej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Stalowej Woli idąc szlakiem wytyczonym przez żołnierzy z niżańskiego garnizonu oraz Towarzystwa Ziemi Niżańskiej odwiedzili miejsca poświęcone powstańcom styczniowym. Jak twierdzili zwiedzający, była to niezwykła lekcja historii, która na długo zapadnie im w pamięci.
Na każdym grobie postawić lampkę…Wojskowi realizowali rozkaz, który dostali ze sztabu generalnego w związku ze 150 rocznicą Powstania Styczniowego. Mieli oni na wszystkich grobach i mogiłach powstańczych na terenie garnizonu zapalić znicz na cześć poległych. Grupa była w Racławicach, Rudniku, Krzeszowie w hucie Krzeszowskiej, Banachach. Odwiedzającym towarzyszyli przewodnicy, którzy przybliżyli historię poległych.
Działo się, oj działoI tak na przykład z Rudnika wyruszyło aż 36 powstańców styczniowych. To właśnie tu prężnie działały grupy oferujące pomoc potrzebującym. Były obozy i oddziały powstańcze dla kongresówki. W Krzeszowie natomiast był pomnik ku czci księdza Stanisława Matrasia i mieszkańców Krzeszowa. Ci powstańcy słono zapłacili za udział w powstaniu. Zostali zesłani na Sybir. A pod Banachami zostały zaatakowane oddziały Leona Czechowskiego przez wojska rosyjskie. 1500 osób było w szeregach po stronie Rosji. Natomiast w oddziałach Czechowskiego było zaledwie 700 osób. Walczyli dzielnie, dlatego powinno się im oddać należną cześć.
Komentarze