Wizyta Duszpasterska 2013

Image

Jak co roku do naszych domów przychodzą po kolędzie kapłani. Większość wiernych o terminie wizyty duszpasterzy może dowiedzieć się przez Internet. Wpuszczać czy nie wpuszczać księdza? Ile znaczy co łaska?

Kiedy wizyta po kolędzie w Twoim kościele?

O terminarzu tegorocznych wizyt duszpasterskich wierni jak co roku dowiedzieli się podczas mszy świętych. Kapłani do naszych domów przychodzą w zależności od parafii, co roku, bądź co dwa lata. Większość parafii w Stalowej Woli prowadzi na bieżąco strony internetowe, gdzie można dokładnie przeczytać kiedy oraz w jakich godzinach można spodziewać się księdza. Parafia Trójcy Przenajświętszej posiada na stronie zakładkę „Plan Kolęd 2013”. Z kolei na stronie Parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Rozwadowie informacje na temat wizyty kapłańskiej można znaleźć w zakładce „Aktualne ogłoszenia”. Parafia świętego Floriana oraz parafia p.w. Opatrzności Bożej, również posiadają na bieżąco moderowane strony, w zakładce „Ogłoszenia parafialne” znajdziemy informację „o kolędzie”. Na stronie Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów Prowincji Krakowskiej już na pierwszej stronie w aktualnościach można przeczytać plan kolędy 2013.

Parafianie największego kościoła w Stalowej Woli, a mianowicie Bazyliki Konkatedralnej p.w. Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli nie mogą liczyć na informacje o wizycie duszpasterza na stronie parafii, bo ta niestety jest najuboższa ze wszystkich stron kościelnych w mieście. Parafianie nie mają wglądu w ogłoszenia duszpasterskie, jak również nie mogą dowiedzieć się o planowanych wydarzeniach. Jedyną możliwością zdobycia informacji jest odwiedzenie kościoła i spisanie sobie interesujących nas informacji z powieszonych w kościele ogłoszeń.

+ Paraifa Trójcy Przenajświętszej + Parafia p.w. Opatrzności Bożej + Kościół p.w. Zwiastowania Pańskiego + Parafia p.w. św. Floriana + Parafia Matki Bożej Szkaplerznej + Parafia Matki Bożej Różańcowej

Po kolędzie... zapraszamy czy wyganiamy?

Wizyta duszpasterska to dla większości parafian stres, zwłaszcza jeśli jest planowana w tygodniu. Osoby, które pracują na 2- 3 zmiany mają najtrudniej, bo jak przyjąć księdza, kiedy pracujemy np. od 14.00 do 22.00? Wiele osób z tytuły wizyty duszpasterskiej zamienia się w pracy na zmianę, albo nawet bierze dzień wolny. Jeśli już wizyta wypadnie w terminie, który nam pasuje, to musimy zadbać o wszystkie szczegóły, takie jak czystość w mieszkaniu, biały obrus, woda święcona, świece, kropidło, zeszyty do religii dzieci oraz Pismo Święte.

Pozostaje jeszcze jedna sprawa- koperta. To ile powinno trafić do środka z roku na rok jest problemem. Często mieszkańcy danej klatki, bloku rozmawiają ze sobą nawzajem, by dowiedzieć się ile daje sąsiad. U części osób działa mechanizm: muszę dać więcej niż „Kowalski”, inni natomiast dają taką samą kwotę. Do koperty wkładane są różne kwoty, od 10 zł do nawet 3- cyfrowych. Co ciekawe, nie we wszystkich kościołach zbierane są koperty, np. w Bazylice Konkatedralnej co drugi rok, kiedy odbywa się kolęda, parafianie podczas mszy świętej słyszą o tym, żeby nie dawać pieniędzy z okazji wizyty duszpasterskiej w domach. Wierni mogą składać koperty w czasie mszy świętych, jednak z roku na rok kopert na tace składa coraz mniej parafian, być może wynika to z kryzysu, a może po prostu część osób czuje się zwolniona, gdyż księża nie zbierają datków podczas kolędy, to po co dawać później?

Nie wzięli od razu, to nie dostaną wcale?

- Skoro ksiądz nie wziął w domu, to co się będę wychylał?- mówi pan Jakub.- Mam na utrzymaniu dzieci, mnie nikt nie daje za darmo, nie będę płacił za odwiedziny. Jakby zbierali w domach, to by mi było głupio i bym coś tam dał na pewno- dodaje.

Do złożenia ofiary nikt nikogo nie zmusza. Każdy ma więc wybór. Przypatrując się jednak tacy w bazylice, można zauważyć, że podobnie jak pan Jakub, w tym roku myśli wielu. Dodatkowo kryzys spowodował, że w portfelach mamy mniej gotówki.

W tym roku mieszkańcy naszego miasta wkładają mniejsze kwoty. Tak wynika z przeprowadzonej przez nas ankiety. Do kopert wkładamy więcej 10 zł niż 50 zł.

Warto jednak pamiętać, że wizyta duszpasterska to nie składka na kościół, lecz czas na rozmowę, wymianę poglądów, zgłoszenie problemów i zasygnalizowanie swoich potrzeb, podpowiedzenie tego, co widać okiem parafian, a nie księży...

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~rus

Norman na szczęście dzieci ci nie zagrażają-z kotem nie da rady.Pedały i dzieci,gdzie to państwo zmierza

~Norman

Widzisz rus, Ela reprezentuje poziom intelektualny i tok myślenia, którego twój rozum nie jest w stanie ogarnąć, ani nigdy osiągnąć. Jest prawdziwą katoliczką, podczas gdy ty jesteś tępym katolem. Po części jest to wina genów, po części na pewno watykańskiej indoktrynacji. To w parze daje mniej więcej coś takiego jak ty. Oczywiście wolałbym, żeby po mojej śmierci moje dzieci były wychowywane przez parę wykształconych, dobrze wychowanych pedałów niż, żeby kiwały się w bidulu w samotności. To wszystko oczywiście kwestia czasu. Ty, rus, już za nim nie podążasz. Z każdym swoim postem się cofasz. Poczytaj.

~rus

Elu a skąd pedalstwo będzie brać dzieci?I Ty jako kobieta mogłabyś spokojnie na to patrzeć?Daj spokój

~Ela

Ojj..~rus dziwny masz tok myślenia,ale nie mi o tym z Tobą dyskutować.
Ja może i mam "dziwne" podejście do życia wg. niektórych ale wolałabym aby np. dziecko wychowywało się w jak Ty to nazywasz "pedalskiej" rodzinie aniżeli było bite,głodzone,czy gwałcone w patologicznej,bo przecież "normalnym" rodzinom dzieci się nie zabiera.

To samo tyczy się mojej religii.Ja nie wierzę w księży i dlatego nie przyjmuję ich do domu.Modlę się dla siebie i Boga.Wolę iść i w ciszy pomodlic się przed ołtarzem aniżeli siedzieć na mszy i patrzeć w te zakłamane gęby które głoszą Słowo Boże.
Racja jest jak dupa.Każdy ma swoją i każdy ma prawo o tym się wypowiadać,a to że ośmieszacie się tutaj nawzajem nie oznacza że racja jest po Waszej stronie.

~Ten 23

@rus- ale ty dureń jesteś!!!

~rus

Ela i katolyk- ale znaleźli się nowocześni,już niedługo zobaczycie efekty takiego myślenia jak zaczną odbierać dzieci normalnym rodzicom i pedalskim dawać.I obudzicie się z ręką w nocniku,póki co podążci za Normanem i jego kotami

~Ela

Bardzo zdrowo rozsądkowe podejście ~katolyk umiech
Ja również wychodzę z takiego założenia umiech

~jACIU

Długą dyskusję z gejem Normanem wiódł marco -hołota
Co jest w życiu ważniejsze:czy pedał,czy ciota
kiedy się ściemniło i weszli Rodzice
w dłoniach pederasty zobaczyli marco-dziewicę/

dŁUGO SIE ZASTANAWIAŁ GEJ NORMAN -NIECNOTA
CO LEPIEJ WYDYMAĆ CZY KOZĘ,CZY KOTA
nORMAN WOLI KOTY,MARCO KOZY WOLI
NIECHŻE SOBIE ZBOCZEŃCY SWAWOLĄ DOWOLI

~jACIU

Długą dyskusję z gejem Normanem wiódł marco -hołota
Co jest w życiu ważniejsze:czy pedał,czy ciota
kiedy się ściemniło i weszli Rodzice
w dłoniach pederasty zobaczyli marco-dziewicę/

dŁUGO SIE ZASTANAWIAŁ GEJ NORMAN -NIECNOTA
CO LEPIEJ WYDYMAĆ CZY KOZĘ,CZY KOTA
nORMAN WOLI KOTY,MARCO KOZY WOLI
NIECHŻE SOBIE ZBOCZEŃCY SWAWOLĄ DOWOLI

~rus

Hergut,tak na pewno było,Norman akurat pod wzlędem seksu bije Cie na głowe.Jesteś ciekawym przypadkiem klinicznym,no nie wmòwisz mi że zdrowy,normalny chłop mieszka z kotami.Odchyła jak złoto,o kociarach słyszałem,ale kociarz,padne ze śmiechu

~Norman

@Ulung, czyżby odmawiała rusowi?? Chętnie odkupię. Zwierzę trzeba ratować.

~Norman

@Ulung, czyżby odmawiała rusowi?? Chętnie odkupię. Zwierze trzeba ratować.

~Norman

@Ulung, czyżby odmawiła rusowi?? Chętnie odkupię. Zwierze trzeba ratować.

~Norman

Bezcenne...

"Nowiny24": Zakonnicy z Jarosławia nie mają wątpliwości, że byli świadkami cudu. Z figur Matki Bożej Bolesnej i Jezusa, znajdujących się w ołtarzu głównym kościoła ojców dominikanów, bez żadnej ingerencji człowieka i jakichkolwiek czynników zewnętrznych spadły korony.

To był piątek 28 grudnia. Poranną mszę świętą w bazylice Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu odprawiał ojciec Lucjan Sobkowicz, subprzeor klasztoru. Przed obliczem Maryi, które stopniowo wyłaniało się spod zakrywającego go obrazu ukląkł mając w sercu konkretną prośbę.

Matko Boża znajdź pieniądze

Dwa dni wcześniej w rozmowie ze współbraćmi zaproponował, żeby przypadające w tym roku 300-lecie konsekracji bazyliki uczcić poprzez wymianę starych, mosiężnych koron na głowie Maryi i Jezusa.

Miał to być również sposób na wynagrodzenie Matce Bożej zniewagi, jaka wcześniej wydarzyła się w Częstochowie i podziękowanie za dotychczasowe łaski. Po kilku telefonach do jubilerów zdał sobie jednak sprawę, że na taki wydatek braci nie stać.

– Wiedziałem, że przez remonty odkładamy to już kolejny rok i bardzo mnie to bolało. Dlatego wieczorem 27 grudnia poszedłem do kaplicy i zacząłem się modlić – opowiada o. Lucjan, który jest również ekonomem klasztoru. – Powiedziałem: Matko Boża, jeżeli nie chcesz tych starych koron, daj znak i sama znajdź na nie pieniądze, bo ja nie mam skąd ich wziąć – wspomina wzruszony dominikanin.

Welon pozostał na miejscu

To dlatego faktu, że następnego dnia rano z figur Matki Bożej Bolesnej i Jezusa równocześnie spadły korony nie odczytuje jako zwykłego zbiegu okoliczności. Wszystko wydarzyło się podczas podniesienia obrazu zasłaniającego Pietę.

W kościele było wtedy ok. 50 osób. Na oczach modlących się korony upadły w wewnętrzną niszę ołtarza za tabernakulum w dwóch przeciwnych kierunkach: ta Maryi w lewo, a Jezusa w prawo. Welon, który Najświętsza Panienka ma na głowie pozostał nienaruszony.

Koron od sierpnia nikt nie dotykał i nie podnosił, a sam obraz jest zbyt daleko od figury, żeby mógł o nią zahaczyć. Ciężkie korony nie mogły też spaść same.

- One mają za duży obwód, dlatego żeby się trzymały nasunęliśmy je bardzo nisko na czoło, prawie na łuk brwiowy Maryi. Za koronę można było podnieść do góry całą Pietę, dlatego żadne drgania nie mogły ich strącić. Musiałby trząść się cały ołtarz główny – tłumaczy dominikanin. – To nie jest żaden dogmat wiary, można w to wierzyć lub nie. Ja wiem o co się modliłem, co później działo się w moim sercu i co teraz dzieje się w parafii – dodaje.

Przynoszą złoto i srebro

Bo wieść bardzo szybko obiegła Jarosław i okolice. Przed cudowną figurą modli się coraz więcej wiernych, którzy jako wota przynoszą złoto i srebro. Mimo, że o to dominikanie w ogóle nie prosili. Wśród nich są m.in. obrączki, kolczyki, pierścionki, zastawy i sztućce często z dołączonymi karteczkami zawierającymi podziękowanie za otrzymane łaski.

Dominikanie zebrali już 2,5 kg srebra i 40 dag złota. Nie mają wątpliwości, że taka ilość kruszcu pozwala myśleć o nowych koronach. Chcą zawieźć je do Rzymu, aby pobłogosławił je papież Benedykt XVI. Rekoronacja cudownej figury przewidziana jest na 15 września, w święto Matki Bożej Bolesnej.

W parafii ogromne poruszenie

Do tego czasu każdego 13. dnia miesiąca podczas nabożeństw fatimskich będzie odprawiana nowenna.

- Maryja potrzebowała gestu, wyrazu miłości. Nie samego srebra i złota, bo na to jest zbyt pokorna. Chciała być jeszcze bardziej obecna w naszym życiu, przypomnieć o tym, że tu jest i się o nas troszczy. A nas, pracujących tu braci zmobilizować do szerzenia jej kultu – mówi o. Lucjan.

To już się udało, bo do klasztoru zgłaszają się modlący się tu wierni, którzy dzięki wstawiennictwu Maryi doświadczyli łask. Trzy osoby zostały uzdrowione z nowotworów m.in. płuc i trzustki. Jedna z nich, mieszkanka os. Armii Krajowej przyniosła dokumentację medyczną, m.in. zdjęcia rentgenowskie ioświadczenie lekarskie kwalifikujące jej przypadek jako cud.

~marco

ujada PISOWSKO-CZARNA cholota umiech

~marco

ujada PISOWSKO-CZARNA cholota umiech

~Ulung

@Norman!Ktoś ze Stalowej na tym portalu chce sprzedać roczną kozę!Okazja niebywała dla Ciebie!!Zawszeć to wieksze od kotaumiech

~Hergut

rusjezykytasz co w Normanie,oślizłym parobku Bedronia wzbudziło miłość do kotów,a zabiło miłość do kobiet?
Otóż jednego wieczora namawiał kobietę do francuskiej miłośći,a że nie kąpał i nie podmywał swoich oślizłych kokosów przez miesiąc,kobieta poczuła zapach nadgniłych dorszy i odmówiła.Podszedł wówczas do niego kot,z lubościa mu wylizał to i owo i tak powstało jego zboczenie.Hej!

~Jerry

Za stodołą,za wójtową
Norman stał i kiwał głową
Przypatrywał się swej kupie
Co za TACĘ nosił w d..ie

~Norman

Rus, edukuj się. I znajdź sobie jakąś dmuchaną lalę, bo widzę, że masz jakiś seksualny problem. Przecież nikt żywy cie pewnie nie zechce. Nawet cap by się wzdrygnął. Ktoś kto tak pisze nie może być pociągający nawet dla kobiety.

"Pierwsze oswojone koty pojawiły się w Egipcie ok. 3 tys.lat p.n.e. Ludzie, zafascynowani ich zwinnością, siłą i umiejętnością tępienia gryzoni, przypisywali im nadprzyrodzoną moc. Były więc czczone jako domowe bóstwa "miw" - uosobienie mądrości, witalności, radości i płodności.

Chroniło je prawo - za zabicie kota groziła kara śmierci. Gdy zwierzę odchodziło z tego świata, domownicy pogrążali się w żałobie. Zwłoki balsamowano w drewnianych lub brązowych skrzyniach w kształcie zwierzęcia. W XIX w. znaleziono w jednym tylko miejscu ok. 3000 tyś. kocich mumii. Umieszczano je następnie w świątyni bogini Bastet w Bubastis (Świątynia ta znajdowała się w pół drogi między dzisiejszym Kairem a wybrzeżem Morza Śródziemnego). Była ona boską opiekunką kotów. Egipcjanie przedstawiali ją jako kotkę lub kobietę z kocią głową.

A przecież właśnie przez koty Egipcjanie stracili miasto Pelusjum. Oblegający je Persowie umieścili wizerunki kotów na swoich tarczach. Obrońcy złożyli broń, bo jak tu strzelać do bóstwa?

Egipcjanie nie zachęcali do wywożenia kotów, jednak niewielka ich liczba znalazła się w Rzymie. Koty były tam mile widziane, a legiony rzymskie chętnie zabierały je ze sobą na podboje, aby strzegły zapasów przed gryzoniami. W rzymskich koloniach koty znajdowały miejsce w domowych menażeriach.

Arabowie, Hindusi i Chińczycy również darzyli koty wielkim szacunkiem. Mahometa nazywano nawet ojcem kotów. Według legendy to właśnie on obdarzył te zwierzęta umiejętnością spadania na cztery łapy.

Chińskie wierzenia nie wyszły jednak kotom na dobre. W tym kraju uważano, że medykamenty sporządzone z różnych części kociego ciała wyleczą każdą chorobę. W efekcie tysiące kotów poległo w służbie chińskiej medycyny.

Ciężkie czasy przyszły dla czworonogów w średniowieczu. Kościół chrześcijański, walczący z pogańskimi wierzeniami, chciał wytępić również koty, a już zwłaszcza czarne. Bo czerń to kolor tajemnicy, magii i diabła. Koty okrzyknięto więc wysłannikami szatana i pomocnikami czarownic. Ponoć wiedźmy nie rozstawały się z tymi zwierzętami, które miały pomagać im w odprawianiu czarów a w miarę potrzeby umiały zmieniać wygląd i przybrać inną postać.

Biedne zwierzęta sądzono na procesach, torturowano, zrzucano z kościelnych wież i palono na stosie. A wszystko zgodnie z dekretem papieża Innocentego VIII.
Na tle ówczesnej Europy pozytywnie wyróżniała się Polska. U nas nie stosowano takich praktyk. Przeciwnie, koty zajęły miejsca oswojonych łasiczek. Stały się domowymi ulubieńcami i były chronione obyczajem. Kto je zabił, okrywał się hańbą-uśmiercanie zwierząt było zajęciem wyłącznie dla hycla.Choć to brzmi jak żart koty od całkowitej zagłady uchronił nawiedzająca średniowieczną Europę plaga szczurów i myszy. Szybko zapomniano o "diabelskim" pochodzeniu kotów i zagoniono je do roboty. A Kościół zabronił zabijania ich pod groźbą klątwy. Nawet w klasztorach o surowej regule, gdzie nie miały wstępu zwierzęta płci żeńskiej, dla kotek zrobiono wyjątek.

Minęło średniowiecze, nastał czas rozwoju nauk. Ludzkość powoli uwalniała się od zabobonów. Jednak w wielu krajach nasz Mruczek nadal był uosobieniem zła. Posądzano go o wysysanie życia ze śpiących niemowląt, zjadanie trupów, rozszarpywanie gardeł śpiącym właścicielom. Ludzie opowiadali sobie te bajki jeszcze do niedawna. ( Znam osoby, które w to do dzisiaj wierzą !)
Na pełną rehabilitację koty musiały poczekać aż do XVIII w. Te piękne, sympatyczne zwierzęta stały się ozdobą salonów i pupilami arystokratów. W XIX w zaczęto organizować pierwsze wystawy kocich piękności. Dziś na świecie zarejestrowano kilkadziesiąt ras kotów , a ich miłośnicy zrzeszają się w licznych towarzystwach i fan-klubach. Współcześnie ocenia się, że istnieje około 100 odmian rasowych kotów, ale jak dotąd, największą liczbę domowników tego gatunku zwierząt stanowią mieszańce.

Z powodu ich dużej plenności, połączonej z dość niezależnym trybem życia, możemy być pewni, że mieszańce będą nadal stanowiły duży procent kociej populacji.
Jednak nadal wiele osób podświadomie boi się kotów. Są przecież miniaturą drapieżnika. Ale choć od wieków jest towarzyszem człowieka, nie udało się zgłębić do końca jego natury. A to, co niepojęte, często uznaje się za groźne.

PRZESĄD CZY PECH ?

Nieposkromiony koci charakter i tajemniczość, w połączeniu z czarnym futrem i wielkimi, przenikliwymi oczami stały się w średniowieczu przyczyną powstania wielu zabobonów i przesądów, których część przetrwała do dziś.

I tak na przykład powiadają, że gdy czarny kot przebiegnie ci drogę, stanie się coś niedobrego. Ale trzy czarne koty zobaczone na raz to wróżba powodzenia. Spotkanie kota w pierwszy dzień nowego roku to dobry znak. Lecz gdy zwierzak przejdzie pod drabiną, nie wchodź na nią - nieszczęście murowane. Dawniej wszystkie żony marynarzy trzymały czarne koty, by uchronić męża przed nieszczęściem. Także wśród marynarzy koty były uważane za przynoszące szczęście oraz za nosicieli duchów ochronnych.

Z tego powodu na pokładzie statku zawsze znajdował się przynajmniej jeden kot - także dlatego, by przeganiał myszy, które mogły zdziesiątkować zapasy jedzenia. Także aktorzy i ludzie teatru trzymali koty na szczęście. Dla górników obecność kota w kopalni była za to tabu - przynosił nieszczęście. Przesądy te są tak trwałe, że w historii było wielu tyranów i władców, nienawidzących koty. Wiadomo, że Adolf Hitler i Aleksander Wielki wręcz bali się tych miękkich przytulanek. Zadziwiające, że ci wojenni podżegacze bali się tak niewinnych zwierzątek. Może miało to związek z tym, że koty są tak bardzo niezależne i nie można ich ujarzmić?.

W dawnych czasach uważano, że koty - niezależnie od swej barwy - są w stanie ściągać na siebie choroby mieszkających w tym samych domu ludzi. Za pewny znak, że chory człowiek musi umrzeć, uważano fakt opuszczenia na stałe domu przez mieszkającego tam kota. Jeżeli kot kichnie na pannę młodą w dniu ślubu, jej małżeństwo będzie zdrowe i szczęśliwe. Jeśli jednak kot kichnie trzy razy pod rząd, to ten, kto mieszka z kotem zachoruje na przeziębienie. Wierzyć w to czy nie?.

Warto posłuchać, co na ten temat mówi George Bernard Shaw:
"Nie warto wierzyć w zabobony, bo to przynosi pecha..."

~rus

Norman,więc oddawaj pokłony swoim kotom i rób z nimi co chcesz ale u siebie w domu.Co zabiło w tobie pociąg do kobiet i musiałeś na koty się przerzucić?

~Norman

@rus, nie wiem czy wiesz, miernoto, ale kot był kiedyś czczony i to bardzo. Mnie to akurat nie dziwi, bo to wyjątkowo mądre zwierzę, czego niestety nie można powiedzieć o tobie. Taka mała dygresja ... ;) Kościół niszczył wszystko i wszystkich, co zagrażało ich pozycji. Kot też był dla nich zagrożeniem, więc Kościół zawsze przedstawiał kota w sposób, który pokutuje do dziś. To dlatego, spluwasz przez ramię, kiedy CZARNY kot przebiegnie ci drogę, albo palisz go w mikrofalówce, czy strzelasz do niego z wiatrówki, bo kot to tylko jakieś ścierwo. Najprościej - nie masz do niego szacunku. Plan Kościoła zadziałał. Trudno robić cos źle skoro robi się to od 1500 lat. Widzisz to sam po sobie. Dziś wg. Kościoła i jego jej trzody takimi kotami są ateiści. Koty już załatwili. Widzisz, ciemniaku, ile ciekawych rzeczy możesz się dowiedzieć dzięki Internetowi?

~katolyk

Moim zdaniem odwiedziny księdza są całkowicie nie potrzebne.Nie mam ochoty z nim rozmawiać ani go oglądać.Jak będe chciał się pomodlić pójde sobie do kościoła.Może jakaś kolęda kiedyś była modna i ludzie wierzyli w jakieś głupie przesądy ale teraz chyba odchodzi do lamusa.Księdze lepiej niech za normalną robote w zakładach wezmą a nie za łażenie po domach

~rus

Norman stwórz armie kotów i rozpraw się z kościołem katolickim

~Norman

@kidacz, daj mu obrazek święty.

~Norman

Kościół Katolicki mordował przez 1700 lat.
Kościół Katolicki przez ponad 500 lat palił ludzi na stosie, począwszy od roku 1204 (Innocenty III) spalił grubo ponad 100 tys. osób.
Kościół Katolicki zatorturował na śmierć setki tysięcy osób.
Kościół Katolicki do Indeksu Ksiąg Zakazanych włączył nawet Pismo Święte (1897r.- Leon XIII).
Kościół Katolicki sprowadził Krzyżaków (1209r. Liga Zborzykowska- Arcybiskup Henryk Kietlicz).
Kościół Katolicki zorganizował Rozbiory Polski (biskupi- Kossakowski, Giedroyć, Skarczewski...).
Kościół Katolicki dał Hitlerowi koalicję NSDAP i Chrześcijańska Demokracja (30 styczeń 1933: Hitler- kanclerz, van Papen- wicekanclerz).
Itd. Itp.
Dla kogo pracuje Kościół Katolicki?

~rus

taca to wcielenie Normana?Bo nie wierze żeby więcej takich przygłupów się rodziło.Chociaż,ja wiem,jedzenie bylejakie,środowisko skażone,może?

~taca

Rus ,ty przydupasie plebana, buty możesz czyścić[b] Normanowi.[/b]

~rus

xyz-1,2,3,4 5 6,7,8,9,10 i znowu stanęło na Normanie,szkoda że jemu nie staje

~Ela

~kidacz jak Cie stać to daj 50,jak nie to daj 20.Przecież ksiądź kary z niebios za to na Ciebie nie naśle.Jak chcesz to i setkę włóż...ludzie...to sa wyścigi w dawaniu kto i ile?
Powiedz,a ile on Ci dał,że tak starasz się nie narażać?