Jesteś przeciw handlowi w niedzielę?

Czy w niedzielę i święta powinny być otwarte galerie handlowe i hipermarkety? Po wygłoszonym w niedzielę kazaniu w całej Polsce nie milkną dyskusje na ten temat. Co na to stalowowolscy pracownicy zatrudniani w handlu w niedzielę?
Tekst listu pasterskiego napisany archaicznym językiem
W ostatnią niedzielę we wszystkich kościołach w całej Polsce został odczytany list pasterzy kościoła katolickiego obecnych na 359 Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, 3 października 2012 r. Od tego czasu na ustach wielu mieszkańców naszego kraju, w tym także wielu polityków pojawia się temat zmiany ustawy dotyczącego handlu w niedzielę. W tej sprawie napisał do nas także czytelnik ze Stalowej Woli, któremu pomysł ten w ogóle się nie podoba. Oto co pisze po uczestnictwie w niedzielnym nabożeństwie:
- Tekst był mało zrozumiały, gdyby nie to, że w telewizji o tym mówiono, nawet bym się nie zorientował, że to o tym mowa. Poza tym w dużym kościele nagłośnienie jest bardzo złe i zrozumieć dokładnie o co chodzi, podczas gdy ksiądz jeszcze mówi wolno, cicho i monotonnym głosem, jest niezwykle trudno. Co do samego faktu zamknięcia sklepów w niedzielę, to jestem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Po pierwsze: pracuję 6 dni w tygodniu, niedziele to nierzadko jedyny wolny dzień na zakupy, nie chodzi tu o to, by iść z rodziną zamiast na spacer, to na zakupy, ale chodzi o konieczność. Poza tym wiele osób straci pracę, bo nieprawdą jest, że to co kupujemy w niedzielę, to kupujemy na co dzień. Wielu chodzi do galerii ot tak sobie i zostawia tam pieniądze, kupuje dodatkowe ubrania, dodatkowe kosmetyki, bo ma czas, to i wydaje pieniądze, których by nie wydał normalnie, bo na pójście do sklepu nie miałby na tygodniu czasu. Trzeba więc wziąć pod uwagę kolejny fakt, że osoby zatrudniane nierzadko dodatkowo na weekendy czyli np. studenci, dzięki takim ludziom, co chodzą w niedziele go sklepu, mają pracę, mają za co się utrzymać na studiach, zapłacić za akademik, za jedzenie, idą za to do kina, do kawiarni, więc wydają pieniądze i napędzają gospodarkę, a co za tym idzie jest obrót gotówki. Kolejni ludzie mają pracę, kolejne pieniądze idą w ruch. Nie można więc pozbawiać pracy tych, którzy żyją z weekendów. Polska się rozwija, nie jesteśmy krajem bogatym, więc musimy ciężej pracować niż np. Niemcy, którzy mogą pozwolić sobie na zamykanie handlu w niedzielę. Jeśli zamkniemy galerie i markety w niedzielę, to i tak będzie jeszcze większy, tym razem nielegalny wyzysk, bo sklepy będą otwarte, a ludzie będą niedzielami pracować na czarno. Czy ktoś sprawdza osiedlowe sklepiki w święta i wie na pewno, że za ladą stoi sam właściciel? Ja to wiem, że nie stoi. Po co więc wydawać głupie przepisy? – pisze pan Mariusz Zieliński ze Stalowej Woli.
W restauracjach i marketach niedziela to sądny dzień
Nieco inne poglądy na ten temat mają ci, którzy muszą pracować w niedzielę i święta. Zazwyczaj dzień relaksu dla większości Polaków, to dzień niezłej harówki dla innych. Zapchane galerie, całe rodziny robiące sobie wycieczki handlowe, to radość dla właścicieli sklepów, a smutek dla tych, którzy muszą obsługiwać, podawać, wykładać towar na półki, sprzątać po klientach z uśmiechem na ustach, podczas gdy ich dzieci, mężowie, rodzice i narzeczeni czekają na nich w domach. Rozmawialiśmy z kilkoma osobami, dla których niedziela to normalny dzień w pracy, niczym nie różniący się od pozostałych dni w roku, chyba, że tym, że jest wtedy znacznie więcej pracy niż w innych dniach tygodnia.
- Od kilku miesięcy pracuję w restauracji, muszę przyznać, że weekendy to czas, kiedy jest u nas największy ruch. Kiedy po 12 godzinach harówki w kuchni przychodzę do domu, to nie mam ochoty na nic innego niż tylko iść spać. Zarówno sobota, jak i niedziela są w moim fachu najcięższymi dniami w tygodniu. Bardzo bym chciał móc sobie odpocząć, chociaż w niedzielę. Dlaczego nauczyciele, urzędnicy mają wolne, a my musimy harować? – pyta nasz rozmówca, 22- letni Paweł.
Katoliccy obłudnicy
- Pracuję jako march od roku. Z tego co obserwuję, to w niedzielę wiele małżeństw z dziećmi zamiast iść do parku, pojechać gdzieś nad wodę, odwiedzić rodzinę, pójść do lasu, na plac zabawa, woli przyjść do sklepu i w ten sposób zabić czas spacerując między alejkami i kupując często niepotrzebne produkty. Może są i osoby, które robią wtedy zakupy potrzebne, ja przede wszystkim widzę jednak zakupo-relaksujące się rodziny. Ja nie mam tak źle, bo przychodzę na 2-4 godziny, ale są tacy, co pracują po 12 godz., np. jako ochroniarze, kasjerki też nie mają lekko. To jak długo pracują w soboty czy niedziele zależy od umowy, czy jest to 8 godzin, czy też więcej. Jestem stanowczo za tym, żeby sklepy były zamknięte w niedzielę. Nam też należy się szacunek. Niby jesteśmy narodem katolickim, a dnia świętego jakoś nie chce nikt święcić. To czysta obłuda – mówi 24- letnia Marta.
- Pracuję w sklepie odzieżowym. Mam takie szczęście, że w soboty pracujemy do 13.00, a w niedzielę mamy wolne. Zanim dostałam pracę tutaj, pracowałam przez jakiś czas w Wielkiej Brytanii. Tam jest jeszcze gorzej niż u nas. Jest tam taki wyzysk fizycznie pracującego człowieka, że nie odróżnia on poniedziałku od soboty czy niedzieli od środy. Nie ma tam czegoś takiego jak wolna niedziela, chyba nawet przeciętny Anglik nie wie, że coś takiego mogłoby istnieć. Wracając jednak do Polski, to współczuję tym, którzy nie mogą nawet ten jeden dzień w tygodniu odpocząć, zamiast niedzieli mają np. wolny wtorek albo czwartek. Tylko na co komu dzień wolny wyrwany ze środka tygodnia, gdy reszta rodzina jest w szkole i w pracy? Niedziela powinna być wolna dla każdego – mówi 30- letnia Marzena.
Punkt widzenia zależy od… rodzaju zatrudnienia
Dla wielu wolny dzień to okazja do odpoczynku. Dla niektórych tym odpoczynkiem są zakupy z rodziną. Dla wielu to już tradycja. Przed kościół zajeżdżają samochodem, by po mszy pojechać do marketu i rozkoszować się robieniem zakupów. To już przyzwyczajenie czy nowa tradycja?
- Gdy jeszcze nie pracowałem, to zawsze uważałem, że zamknięcie sklepów w niedzielę to głupota. Teraz, kiedy sam muszę pracować w każdy weekend, a szansy na zmianę zatrudnienia nie ma, to samemu siebie jest mi szkoda. Chciałbym, by niedziela była wolna, ale marnie widzę szansę na to, za to słyszę o pomysłach, by w święta otwierać sklepy, bo ludziom się nudzi, to by sobie pochodzili po sklepach. Aż krew mnie zalewa jak pomyślę, że chcą mi nawet te kilka dni w roku odebrać, które jeszcze mi pozostały. Mój szef nawet zastanawiał się, czy by nie dało się przedłużyć otwarcia sklepu do północy, bo przecież niejeden miałby ochotę kupić sobie flaszkę! – mówi 40- letni Tomasz.
Jak widać i tym razem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Właścicielowi chodzi o zysk, klientom o robienie zakupów kiedy im się chce, a pracownikom o dzień wolny z rodziną i odpoczynek. Poniżej przedstawiamy tekst kazania, przez które na nowo rozgorzała dyskusja na temat zlikwidowania handlu w niedziele i święta.
ZACHOWUJCIE NIEDZIELĘ, A NIEDZIELA ZACHOWA WASZĄ RODZINĘ
List pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny 30 XII 2012 r.
Drodzy Bracia i Siostry! Odczytany dzisiaj fragment Ewangelii ukazuje Świętą Rodzinę pielgrzymującą do Jerozolimy. Widzimy „rodziców Jezusa” złączonych we wspólnym świętowaniu, razem przeżywających „ból serca” z powodu zagubienia Syna, a następnie zdumionych bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. W słowach Maryi „ojciec Twój i ja” widzimy doskonałą jedność małżonków. Pytanie: „Synu, czemuś nam to uczynił?” podkreśla potrzebę i skuteczność dialogu w sytuacjach wzajemnego niezrozumienia. Natomiast spokojna odpowiedź Jezusa przypomina, że pielgrzymując i martwiąc się o rodzinę, trzeba „być w sprawach Ojca Niebieskiego”, czyli spoglądać na wszystko w perspektywie wieczności, oczyma wiary (por. Łk 2, 41-49).
1. Niedziela w świetle wiary
Ojciec Święty Benedykt XVI przypomina nam, co znaczy na co dzień żyć wiarą, która jest źródłem radości i odnawia nasz „entuzjazm spotkania z Chrystusem” (Porta Fidei 2). Ogłoszony w całym Kościele Rok Wiary ma pomóc „wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam (…) pełnię życia” (Porta Fidei 2). Dojrzała wiara to nie tylko zbiór prawd czy obowiązków, ale przede wszystkim pełna miłości, rzeczywista relacja z żywym Bogiem, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie. Warto przywołać słowa, które św. Augustynowi pomogły rozpocząć życie wiarą: „Rzuć się ku Niemu! Nie obawiaj się. On się nie cofnie, abyś upadł. Rzuć się z całą ufnością, On przygarnie cię i uleczy” (Wyznania VIII, 11). Właśnie Boże Narodzenie przypomina, jak bardzo Bóg umiłował świat (J 3, 16), jak bardzo wyszedł nam naprzeciw, stając się jednym z nas, rodząc się w ludzkiej rodzinie, i jak bardzo Bogu zależy na tym, abyśmy byli jedno z Nim (por. J 17, 1-26).
W kontekście wiary, w niedzielę Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, pragniemy rozważyć prawdę o świętowaniu niedzieli. Chrześcijańskie przeżywanie Dnia Pańskiego wykracza bowiem poza regularne uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii czy powstrzymanie się od pracy. Choć niektórzy ostatnie dni tygodnia – wraz z niedzielą – nazywają weekendem, traktując je jako czas odpoczynku i rozrywki, czas tylko dla siebie czy załatwiania spraw, których nie udało się zrealizować w tygodniu, to jednak, gdy patrzy się oczyma wiary, między niedzielą a dniami wolnymi jest ogromna i zasadnicza różnica. Błogosławiony Jan Paweł II w liście apostolskim Dies Domini ukazał całe bogactwo tego dnia, przypominając, że niedziela jest dniem świętowania dzieła Stwórcy i udziałem w Jego radosnym odpoczynku. Niedziela to także dzień zmartwychwstałego Pana i daru Ducha Świętego, to dzień nowego stworzenia i zapowiedź wieczności. To dzień Kościoła, gromadzącego się w braterskiej wspólnocie na Eucharystii – uczcie Słowa i Ciała eucharystycznego. Tak rozumiana niedziela staje się niejako „duszą” wszystkich dni, nadaje sens całemu naszemu życiu (por. Dies Domini 12).
Dał temu wyraz również Ojciec Święty Benedykt XVI w czasie VII Światowego Spotkania Rodzin w Mediolanie. Wszyscy mogli usłyszeć szczególnie wzruszające, osobiste świadectwo – wspomnienie z młodości Papieża o wierze jego rodziny, przejawiającej się w przeżywaniu niedzieli. Rozpoczynało się ono od sobotniego wspólnego czytania Pisma św., przez Mszę świętą niedzielną, wspólny uroczysty obiad i wspólne śpiewy, aż do wspólnego odpoczynku na łonie przyrody. Mimo trudnych czasów rodzina była bardzo zjednoczona.
2. Niedziela dniem radowania się dziełem Stwórcy
Umiłowani w Chrystusie Panu! Nie banalizujmy niedzieli i nie ograniczajmy jej głębokiego sensu jedynie do dnia wolnego od pracy. Pismo Święte mówiąc, że Bóg „odpoczął” po dziele stworzenia, wskazuje na coś głębszego, niż zwykłą przerwę w pracy. Ukazuje bowiem Stwórcę, który sam zachwycił się pięknem tego, co stworzył. Jest to więc spojrzenie, które nie zwraca się ku następnym dziełom, lecz docenia piękno tego, co już zostało dokonane. W szczególny sposób kieruje się ono ku człowiekowi, który jest zwieńczeniem stwórczego dzieła. W tym spojrzeniu można już dostrzec pragnienie zawarcia z nim przymierza miłości (por. Dies Domini 11).
Człowiek, stworzony na obraz Boży, nie powinien więc zachowywać się jak najemnik, dla którego wykonywanie kolejnych prac pozostaje jedynym życiowym celem. Niedziela pozwala człowiekowi wraz z gronem najbliższych poznać smak zachwytu nad całym dziełem stworzenia. To również czas doświadczania i umacniania się Bożą miłością. Niedziela to szansa dla zabieganej rodziny, by „odejście” od spraw tego świata stworzyło odpowiednie warunki do bardziej intensywnego spotkania z Bogiem i między sobą. Odpowiedni strój, świąteczny posiłek, brak pośpiechu, czas wspólnego przebywania ze sobą ma pomóc poczuć smak innego świata, do którego zmierzamy w pielgrzymce wiary. Podejmijmy ten zwyczaj, by całą rodziną zasiadać do stołu, modlić się przed i po posiłku, a przy nim dzielić się przeżyciami i opowiadać o spotkaniach, wymieniać opinie, pytać i otrzymywać odpowiedzi. Niech niedzielne obiady będą okazją, by z dziećmi odkrywać świat, opowiadać o swoich sukcesach i porażkach, a w ten sposób budować prawdziwą jedność w rodzinie.
Tak rozumiana niedziela daje również wielką szansę rodzinnego radowania się z piękna świata stworzonego, odnajdywania w nim śladów Boga, odpoczynku i wspólnego spędzania czasu na łonie przyrody przez rodzinne wyjazdy, wycieczki, organizowanie spotkań z innymi rodzinami. Dzisiaj, gdy praca staje się jedynie towarem, a ekonomia wydaje się panować nad wszystkimi dziedzinami życia, bardzo pilną potrzebą jest powrót do świętowania niedzieli. Właściwa forma świętowania może uratować i przywrócić pełną godność życia rodzinnego. Przez wspólne przebywanie i modlitwę rodzice i dzieci uczą się dialogu i bycia razem, trwania w jedności przy Chrystusie i w Kościele oraz wzajemnego wsparcia na drogach codziennego życia.
Dlatego potrzeba naszej troski o właściwe świętowanie niedzieli, o niepodejmowanie niekoniecznych prac, o zmianę ustawodawstwa dotyczącego handlu w niedzielę. Chrześcijańska rodzina nie powinna spędzać niedzieli w centrach handlowych na zwiedzaniu czy zakupach. Pamiętajmy, że takim zachowaniem wyrządzamy również krzywdę osobom, które muszą z tego powodu pracować w niedzielę. Prawdziwe świętowanie jest bowiem zawsze bezinteresowne i w łączności z drugimi. Jeżeli w niedzielę będziemy myśleć tylko o sobie samych, chodząc na zakupy, uciekając jedynie we własne hobby, w świat wirtualny, w nadmierne spędzanie czasu przed telewizorem czy komputerem, nie doświadczymy nigdy radości rodzinnego świętowania.
3. Tego dnia Chrystus zmartwychwstał
Umiłowani w Panu! W Jezusie Chrystusie niedziela – w języku łacińskim nazywana „Dominica”, czyli Dzień Pański, a w języku rosyjskim „Воскресение” [Waskriesienije], czyli Zmartwychwstanie – posiada jeszcze bogatsze znaczenie. Nasz Pan Jezus Chrystus, przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, powołał człowieka do nowego życia i wyprowadził z niewoli grzechu, śmierci i szatana, ku wolności dzieci Bożych. Zrozumiałe jest zatem, że już w czasach apostolskich niedziela, jako „pierwszy dzień tygodnia”, pamiątka Zmartwychwstania, zaczęła wyznaczać cały rytm życia uczniów Chrystusa. Jej centralnym wydarzeniem było spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem na Eucharystii. Dzisiaj nie powinno być inaczej. Każdy chrześcijanin, świętując niedzielę, może i powinien pogłębić swoją więź z Chrystusem Zmartwychwstałym, a przez to umacniać jedność wspólnoty rodzinnej i parafialnej. Niedziela jest wielkim darem dla całej rodzinny, szansą na pogłębienie wiary przez wspólne uczestnictwo we Mszy świętej. Eucharystia jest bowiem sercem Dnia Pańskiego. Przez udział w niedzielnej Eucharystii rodzina daje szczególne świadectwo jako Kościół domowy. Przez wspólną modlitwę, rozmowę z dziećmi na tematy religijne, wspólną lekturę czasopism i książek religijnych, korzystanie z mediów katolickich wyraża ona swoją troskę o prawdziwie chrześcijańskie świętowanie Dnia Pańskiego. W wielu domach istnieje piękny zwyczaj wspólnego czytania w niedzielę Pisma św. i odmawiania rodzinnego różańca czy też nawiązywania w niedzielnych rozmowach do czytań mszalnych i usłyszanego w kościele kazania. W ten sposób rodzina, czerpiąc siłę ze spotkania z Chrystusem na niedzielnej Eucharystii, potrafi żyć i świadczyć o miłości Boga w swoim życiu.
Z świętowania niedzieli w rodzinie rodzić się mogą konkretne postawy w jej codziennym życiu. Takie przeżywanie niedzieli otwiera bowiem oczy i serce nie tylko na swoje własne problemy i sprawy, ale też i na drugich. Udział w niedzielnej Eucharystii zobowiązuje nas do konkretnego świadectwa miłości. Jej wyrazem powinna być nasza pamięć o rodzicach, o naszych krewnych, potrzebujących pomocy, o osobach starszych, chorych czy samotnych. Niedziela to czas umacniania wzajemnych więzi i miłości, a także szansa na okazanie troski o bliskich zmarłych przez modlitwę i odwiedzanie ich grobów. Umiłowani w Chrystusie Panu! Również dzisiaj, gdy w Kościele mówi się o powołaniu do życia w małżeństwie i rodzinie, wielu z Was z troską zadaje pytanie: co zrobić, aby uratować swoje małżeństwo i rodzinę? Nie czekajcie, aż będzie za późno. Uwierzcie, że jeżeli będziecie w Waszej rodzinie świętować niedzielę, to taki styl życia pomoże zachować Waszą rodzinę od wielu niebezpieczeństw i niepewności. Życzymy Wam tego i modlimy się o to, zawierzając wszystkich małżonków i wszystkie rodziny Świętej Rodzinie z Nazaretu.
Komentarze
Ja Ci mówię że tak nie jest. Nikt Cię do pracy nie zmusza nawet.
Są natomiast ludzie którzyą CHCĄ(!!!) pracować w niedzielę (np ja) i taka ustawa ZMUSI ich do niepracowania.
Ci ludzie mogą zrezygnować z tej pracy. Nie mamy niewolnictwa. Sklepy czynne w niedziele zatrudniają ok 2% pracujących. Pozostałe 98% pracuje w innych miejscach. Nie chcesz pracować w tych 2%? Znajdz sobie prace która nie wymaga przychodzenia w niedzielę. Proste. Takie pomysły jak Twoje sprawią że:
Ci którzy chcą pracować w niedzielę nie będą mogli i część z nich po prostu straci pracę.
Ci którzy już pracują w niedzielę,a pracować nie chcą - najprawdopodobniej stracą pracę lub przejdą na część etatu.
Zamiast się cieszyć że mamy wybór - wprowadzamy socjalizm, gdzie Państwo wie co jest dla Ciebie lepsze, a jak przy okazji pozbawi Cię pracy to prędzej zamknie Cię do więzienia niz pozwoli byś sam zdecydował o tym kiedy i jak pracujesz. Duch komuny jak widać siedzi dalej w ludziach. "Państwo da" i tyle.
pierwsze co to powinni opodatkowac i to wysoko GŁUPOTE
Jestem przeciwny zwłaszcza niedzielnemu nieopodatkowanemu handlowi usługami duchownymi przez watykańską mafię...
do zwolenników handlu niedzielnego trzaba szanowac drugiego niewzne czy katol czy nie w polsce jest tak ze zmuszaja do pracy w niedziele i niech mi ktos powie ze tak nie jest wiec jak ktos ma wybor tu tzeba twardego prawa a jak komus 6 dni na zakupy malo to niech siadzie i zastanowi sie nad swoim zyciem pracuje w niemczech i holandi tam w niedziele pozamykane i nikt nie ma problemu tylko polaczki maja problem szczególnie ci co popieraja PO bo on ma pieniadze to mu sie wsyztko nalezy jest lepszym człowiekiem
@rus, to zacznij czytać, bo umrzesz durniem. Nie bądź opory na wiedzę, która może okazać się twoim zbawieniem.
@Estel.
Nie mam 13 lat.
Nie narzekam że często zapitalam w"piątek czy świątek".
Uwierz,ale tylko kilka razy w roku,jeżdżę z rodziną na zakupy w niedzielę.
Po prostu-jesteśmy wtedy razem i robimy coś razem.
Na tygodniu nia ma na to czasu.
Jesteśmy jak nie w szkole, to w pracy.
Niekiedy widzimy sie kilka minut dziennie.
Kiedy przyjdzie niedziela, mamy siedzieć w kościele cały dzień?
Gapić w telewizor?Łazić po parku?A może siedzieć i na siebie patrzeć?
Nadrabiamy zaległości z tygodnia.Razem idziemy np.na lody(ktoś je sprzedaje w niedzielę a więc pracuje),jedziemy do marketu kupić ciuchy np.na zimę.
Oglądamy je,dobieramy,a przy okacji rozmawiamy na rózne tematy przeszłe i przyszłe.
Ja nie narzekam że pracuję w niedzielę.Przecież nie robię(a mógłbym)tego w każdą z nich.
Komuś moja świąteczna praca służy.
Pracować musi ktoś, aby mógł ktoś odpoczywać.
Estel - a może trafisz na lekarza, który nie ma ochoty pracować w niedzielę? Może na strażaka, jak zapali się Twój dom? Może na energetyka, jak zgaśnie światło? itd, itp, Jak możesz ograniczać im wolność??????? Za każdą niedzielę masz wolny dzień "na tygodniu", inni go nie mają. W tym wolnym dniu weź do ręki słownik. Pozdrawiam.
@estel: "tak się składa że Ci co pracują w niedzielę jak choćby na 'kasie' też chcieliby mieć wolne, więc może zamienisz się z nimi pracą? To jest właśnie ograniczanie wolności"

No nie jest ograniczeniem... tlumacze to juz drugi raz... bo ten na kasie moze znalesc inna prace, ktora nie wymaga obecnosci w niedziele, on sam sobie to ograniczenie wolnosci naklada wybierajac prace ktora wiaze sie z pracujacymi niedzielami. Natomiast ja po zakazie ustawowym jak bede chcial pracowac w niedziele to mam ZABRONIONE, NIE i tyle ! NIEMAM wyboru... To takie trudne do zrozumienia ?
Pomysl troche szerzej niz z perspektywy biednego kasjera...
Wez pod uwage ze niektore male biznesy handlowe praktycznie wiekszosc swojego utargu generuja wlasnie w niedziele ?
Idzmy dalej... sa ludzie ktorzy pracuja na kasach TYLKO w weekendy i z tego zyja ? ... Widzisz co oznacza dla takich ludzi zakaz handlu ? Ty patrzysz tylko z perspektywy jakiegos kasiarza co zawsze moze zmienic prace po 3 latach jak naprawde mu sie to nie podoba. Definitywny zakaz handlu w niedziele to idiotyczny pomysl, tylko osoba ograniczona do postrzegania TYLKO pod jednym katem tej sprawy moze popierac taki zakaz, z szerszego punktu widzenia taka ustawa to glupota.
Wiesz mam na to rozwiazanie... zakazac (w pewnych zawodach) ilosc dni pracy... to wymusi na pracodawcy zatrudniania na niepelny etat ludzi na wlasnie niedziele i sobote, wtedy i narzekacze nie beda marudzic a i nowe osoby znajda jakies marne bo marne ale zawsze zrodlo dochodu. Tylko znow jak sprawiedliwie rozdzielic jakie to maja byc zawody ? i dlaczego te a nie inne ? ;)
Pan Bóg dał człowiekowi rozum i wolną wolę. To rozwiązuje wszystko. Czy u nas wszystko musi być regulowane ustawami. Naprawdę "ten Polska to dziwna kraj".
~Magness, tak się składa że Ci co pracują w niedzielę jak choćby na 'kasie' też chcieliby mieć wolne, więc może zamienisz się z nimi pracą? To jest właśnie ograniczanie wolności, po za tym Ci co mówią o wolnej niedzieli płacą podatki jak każdy pracujący obywatel, więc jak najbardziej mogą się domagać rzeczy które dotyczą ich bezpośrednio. Takie trudne do zrozumienia że kij ma dwa końce?
Widzę że jednak problem jest ze zrobieniem zakupów dzień lub dwa dni wcześniej, a właściwie to nie problem tylko pewnie w 80% lenistwo.
Zwolennikom i pracodawcą proponuję tego dnia samemu stanąć za kasą w hipermarkecie czy osiedlowym sklepiku.
Kto chce spędzać czas z rodziną robi to, a że kler boi się, ponieważ markety stanowią dla nich konkurencję, bo ludzie zostawiają w niedzielę pieniądze w kasie zamiast na tacy, to usiłują po raz kolejny ingerować poza obszarem swoich działań i pozamykać sklepy. Obawiam się jednak, że z nudów ludzie raczej do kościoła nie przyjdą, prędzej zostaną cały dzień przed telewizorem skoro nie będą mogli pójść do sklepu.
Gdyby chodziło im o rodzinę to należałoby zakazać nadawania sygnału tv i odciąć Internet w niedziele, wtedy ci, którzy nie chcą spędzać czasu z najbliższymi mogliby zostać do tego zmuszeni, bo przecież jak widać chodzi o osiągnięcie celu metodą przymusu, w dodatku pod przykrywką zbożnego celu.
Jest wyjście - niech ci, którzy pracują na stanowiskach z niedzielami i nie chcą w ten dzień pracować, mają możliwość zamienienia się z kimś innym za niedzielną zmianę. Chętnych będzie więcej do pracy niż do wolnego, więc żaden problem.
Katolicy to niech się zajmą swoją wiarą i przestaną narzucać ją innym, zmuszać wszystkich, żeby brali udział w ich praktykach religijnych, bo to co robią jest sprzeczne z ideą PRAWDZIWEGO chrześcijaństwa.
A co z ludźmi, którzy w związku ze swoim wyznaniem świętują sobotę? Też mają się domagać zamknięcia sklepów?!!!
Opanujcie się, kto nie chce niech nie robi, to jest podobno wolny kraj i nie każdy tutaj musi być katolikiem. I nie każdy musi być w ogóle wierzący! Są tacy, którzy chcieliby spędzić środę z rodziną, a w niedzielę pójść sobie po zakupy i umyć okno nie słuchając przy tym jak go dewoty obgadują.
Dlaczego ktoś ma mi narzucać coś, co wynika z czyichś religijnych zwyczajów?! To jest chrześcijaństwo? Przymuszanie i brak tolerancji?!
Czas dla rodziny w niedzielę? Prawda jest taka, że jak ktoś kocha rodzinę to znajdzie dla niej czas mimo pracy i niekoniecznie w z góry narzucony dzień, bo każdy pracuje w innym systemie i jeśli mam wolny czwartek to nie moge go zaplanować z rodziną, bo się nie liczy, bo to nie niedziela?
"ZACHOWUJCIE NIEDZIELĘ, A NIEDZIELA ZACHOWA WASZĄ RODZINĘ"
Co to w ogóle za tekst? Miłość, poczucie więzi - to zachowa Waszą rodzinę i to, że każdego dnia chcecie znaleźć czas dla bliskich na tyle na ile możecie.
@to ja: "Szanuje zdanie tych którzy chcą pracować w niedziele ale szanujmy tych którzy wolą spędzić ten dzień z rodziną."
Ja wlasnie szanuje... bo nikogo nie zmuszam do wybierania zawodu takiego gdzie trzeba pracowac w niedziele... TO JEST WOLNY WYBOR !
Natomiast jesli zakaza ustawowo handlu w niedziele to tacy jak ja NIE MAJA WYBORU rozumiesz to ? prosciej sie nieda...
@to ja: "Oczywiście można zrezygnować z pracy na zasiłek bezrobotnego"
No tak... skoro narzekasz na bezrobocie to tak likwiduj handel w niedziele to zobaczysz jak bezrobocie wzrosnie ;/
Jak mowie szanuje zdanie kazdego... ale zwolennicy zakazu maja mozliwosc, moga zmienic prace... po zakazie ustawowym ja nie bede mial zadnych mozliwosci ;/ Wiec zal mi tych co musza na sile chodzic do pracy w niedziele i rozumiem ich ale zakaz USTAWOWY to nie jest dobre wyjscie z sytuacji... jak sie zastanawisz to dojdziesz do tych samych wnioskow co ja.
Magness No nie... mozesz zawsze zmienic prace... jest mnostwo roznych zawodow nie wymagajacych obecnosci w pracy w niedziele.
Oczywiście można zrezygnować z pracy na zasiłek bezrobotnego - człowieku realnie! Sprawdz jaki mamy procent bezrobotnych a dopiero poźniej proponuj zmiane pracy.
Szanuje zdanie tych którzy chcą pracować w niedziele ale szanujmy tych którzy wolą spędzić ten dzień z rodziną.
@estel: "że każdy inny ma prawo do wolności wyrażania poglądu o wolnej niedzieli"
No a kto komu zabrania wyrazania zdania ? Problem jest w tym ze zwolennicy ustawowego zakazania handlu w niedziele naruszaja wolnosc tych co CHCA pracowac lub robic zakupy w niedziele... Natomiast przeciwnicy takiej ustawyt nie naruszaja NICZYJEJ wolnosci, poniewaz niechcesz kupowac w niedizele to nie kupujesz... albo nie odpowiada ci praca w ktorej wymagana jest obecnosc w niedziele to zmieniasz prace... To wlasnie zwolennicy ustawy zakazujacej handlu naruszaja wolnosc innych. I to jest sedno problemu...
@toja: "system doprowadził do tego, że albo musisz pracować w niedziele albo nie masz pracy"
No nie... mozesz zawsze zmienic prace... jest mnostwo roznych zawodow nie wymagajacych obecnosci w pracy w niedziele.
~mmmm, ja zastanowiłem się, ale ty nie bardzo
Jest taka zasada: Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna moja wolność. Ty swoją wolnością nie możesz ograniczać mojej wolności.
Ta zasada działa w dwie strony, co jest logiczne, jak odrzucisz swój egoizm to zrozumiesz, że każdy inny ma prawo do wolności wyrażania poglądu o wolnej niedzieli. Każdy zwolennik wolnej niedzieli może powiedziec to samo: " Jest taka zasada: Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna moja wolność. Ty swoją wolnością nie możesz ograniczać mojej wolności." Proste?
mmmm czyli system doprowadził do tego, że albo musisz pracować w niedziele albo nie masz pracy. Dlaczego politycy niedziele spedzają z rodziną skoro problem jest ? Robi się coś na zasadzie nieoficialnego niewolnictwa, sami zakładamy pętle na szyje w postaci kredytów itp. tyramy za marne pieniądze, które starczają aby przetrwać do następnego. Czy taki system ma na celu tak zagospodarowanie czasu aby człowiek za wiele nie myślał ? aby czasami nie przyszło mu do głowy przeciwstawianie się tej niesprawiedliwości ? Być może,tylko życie jest jedno,więc warto mieć wspomnienia nie tylko dotyczące pracy. Pozdrawiam.
Tak czytam i wnioski same sie nasowaja...
Poco obalalismy poprzedni ustroj skoro wiekszosc polaczkow
nadal mysli socjalistycznie ? Rzad ma decydowac to rzad tamto...
Nie popierasz handlu w niedziele ? idz do kosciola nie do sklepu, nie chcesz PRACOWAC w niedziele ? zmien prace... W czym jest problem ? Do wszystkiego poczebujemy ustawy ? Ja bym dla tych wszystkich wprowadzil ustawe o ktorej maja chodzic do kibla... bo chyba bez ustawy nie potrafia tego zrobic... ;/ zalosne...
Norman nikt takich wklejanek nie czyta,może to lepiej że kobiet nie lubisz,ładuj dalej z chłopakami,co było jakbyś przypadkie zrobił takiego fioła jakim jesteś?toż to koszmar na jawie
~to ja: A widzisz, problemem jest bezrobocie, im niższe bezrobocie tym łatwiej znaleźć inną pracę (z wolnymi niedzielami). im więcej jest pracy tym większy wybór ma pracownik, wtedy ktoś kto woli w niedzielę poleżeć może bez problemu znaleźć pracę z wolnymi niedzielami. Natomiast zamkniecie sklepu w niedziele oznacza mniej pracy i zwolnienia. Bo już działanie sklepu z np ciuchami obsłuży nie 5 osób a 4, bo jeden dzień jest mniej. W handlu pracuje ponad 2 mln Polaków. jeśli zamkniemy sklepy w niedziele zatrudnienie zmniejszy się o ok 5%, czyli 10 000 osób które teraz nie moga zmienić pracy, zostanie po prostu bez pracy. Powiększy się bezrobocie i jeszcze spadną zarobki bo na miejsce jednego sprzedawcy będzie czekać więcej chętnych. Jak mamy chorobę to trzeba leczyć przyczyny, jeśli ktoś leczy objawy to się moze okazać że za chwile mu się znacznie pogorszy.
To nie są moje wymysły, a rrealne dane zaobserwowane ma krajach i gmiastach które takie zakazy wprowadzały. Większość tych "obciętych" ustawowo etatów jest likwidowana, lub pracownicy sa przenoszenie na 4/5 etatu i zarabiają mniej.
Niestety ja nie urodziłem się wolnym, bo przyszedłem na świat za czasów komuny i może dlatego rozumiem pojęcie wolność z szacunkiem dla drugiego człowieka, a nie egoistycznie jak Ty tylko co Tobie miłe.
~estel: Zastanów się nad słowem które wypowiadasz. Jest taka zasada: Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna moja wolność. Ty swoją wolnością nie możesz ograniczać mojej wolności. Nie możesz powiedzieć że jesteś wolnym człowiekiem więc możesz ograniczać wolność innych osób. Propozycja ZAKAZU pracy w niedziele jest ograniczeniem wolności. Dziś jak ktoś chce to pracuje, jak nie chce to nie musi - ma wolny wybór nikt go zmusić nie może, jak wiejdzie taki przepis to NIE BĘDZIE MU WOLNO pracować. Co to jest jak nie ograniczenie wolności?
@mmmm, podaję im wiedzę na talerzu, jak komunię, bo taki matoł jak "rus" po nią nie sięgnie, a takim sposobem może uratować swoje jaja z miażdżącego uścisku jego proboszcza. Nie ważne, czy wklejone, czy nie - ważne co z tego taki matoł wyniesie.
a... gdzieś tam jeszcze było o religii w szkołach-religia powinna być w punktach katechetycznych a nie w szkołach,i tak siedzimy w szkole za długo,religia schodzi na psy jak jest w szkole
a... gdzieś tam jeszcze było o religii w szkołach-religia powinna być w punktach katechetycznych a nie w szkołach,i tak siedzimy w szkole za długo,religia schodzi na psy jak jest w szkole
sklepy powinny być zamknięte i tyle
~mmmm, wolność nie polega na tym aby drugiemu zamykać usta. W tym przypadku zwolennikom wolnej niedzieli.
Niestety ja nie urodziłem się wolnym, bo przyszedłem na świat za czasów komuny i może dlatego rozumiem pojęcie wolność z szacunkiem dla drugiego człowieka, a nie egoistycznie jak Ty tylko co Tobie miłe.
a ja nie patrzę wcale na Norwegię bo tam jest cholernie droga gorzała, więc po cholerę mają być czynne sklepy jeszcze w niedzielę. Kilka razy widziałam w tesco i kauflandzie duchownych po cywilu robiących zakupy w niedzielne popołudnia, i co wy na to?
mmm tak ale są też ludzie którzy niedziele wolą spędzić razem z rodziną tylko sustem prawa pracy oraz ogólna sytuacja nie pozwala im na to. Powiesz żeby zmienili prace ale czy jest to realne przy takim bezrobociu ? Bądzmy realistami.
Tak jak Stalińska wypowiedziała się o zmianie wieku emerytalnym" że ona chce pracować " dobrze! niech pracuje ale niech weźmie pod uwage,że sąjeszcze górnicy,hutnicy czy budowlańcy których wysiłek pracy jest nieporównywalny z wysiłkiem P.Stalińskiej.
A ja wam mądrale powiem taką rzecz: w Norwegii w sklepach można kupić alkohol w sobotę tylko do godziny 18, a w niedzielę wogóle! I ludzie żyją. Tylko u nas się we łbach ludziom z "dobrobytu" poprzewracało że muszą mieć sklepy 24h na dobę, 7 dni w tygodniu czynne. Założę się że gdyby otworzyć wszelkie Tesca, Kauflandy, Lidle, Biedronki itp. duże markety w np. Boże Narodzenie to pękały by w szwach...
~popi: Wiele osób marnuje czas na tygodniu popołudniami przed TV zamiast iść na spacer, albo spędzić ten czas z rodziną. Wiele osób jje za dużo holesterolu przez co umrze przedwcześnie. Jakbyś się czuł jakbym przychodził do Ciebie do domu codziennie o 18 wyłączał Ci telewizor, wyganiał na spacer i wyrzucał tłuste rzeczy z lodówki? A jakbyś protestował przyszłaby policja i zaciągneła przed sąd w sprawie o nieodpowiednie życie? Bo ja się tak czuję jak Ty piszesz o zakazie handlu. Wchodzisz w moje zycie i mówisz mi że nie wolno mi pracować, bo to bedzie lepsze dla mnie. Czemu Ty chcesz wchodzić w życie i decyzje innych ludzi? Czemu chcesz decydować za dorosłego cżłowieka co jest dla niego lepsze? Nic Ci nie zrobili złego Ci ludzie. Sam zyj po swojemu i daj zyć innym!