Jesteś przeciw handlowi w niedzielę?

Czy w niedzielę i święta powinny być otwarte galerie handlowe i hipermarkety? Po wygłoszonym w niedzielę kazaniu w całej Polsce nie milkną dyskusje na ten temat. Co na to stalowowolscy pracownicy zatrudniani w handlu w niedzielę?
Tekst listu pasterskiego napisany archaicznym językiem
W ostatnią niedzielę we wszystkich kościołach w całej Polsce został odczytany list pasterzy kościoła katolickiego obecnych na 359 Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, 3 października 2012 r. Od tego czasu na ustach wielu mieszkańców naszego kraju, w tym także wielu polityków pojawia się temat zmiany ustawy dotyczącego handlu w niedzielę. W tej sprawie napisał do nas także czytelnik ze Stalowej Woli, któremu pomysł ten w ogóle się nie podoba. Oto co pisze po uczestnictwie w niedzielnym nabożeństwie:
- Tekst był mało zrozumiały, gdyby nie to, że w telewizji o tym mówiono, nawet bym się nie zorientował, że to o tym mowa. Poza tym w dużym kościele nagłośnienie jest bardzo złe i zrozumieć dokładnie o co chodzi, podczas gdy ksiądz jeszcze mówi wolno, cicho i monotonnym głosem, jest niezwykle trudno. Co do samego faktu zamknięcia sklepów w niedzielę, to jestem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Po pierwsze: pracuję 6 dni w tygodniu, niedziele to nierzadko jedyny wolny dzień na zakupy, nie chodzi tu o to, by iść z rodziną zamiast na spacer, to na zakupy, ale chodzi o konieczność. Poza tym wiele osób straci pracę, bo nieprawdą jest, że to co kupujemy w niedzielę, to kupujemy na co dzień. Wielu chodzi do galerii ot tak sobie i zostawia tam pieniądze, kupuje dodatkowe ubrania, dodatkowe kosmetyki, bo ma czas, to i wydaje pieniądze, których by nie wydał normalnie, bo na pójście do sklepu nie miałby na tygodniu czasu. Trzeba więc wziąć pod uwagę kolejny fakt, że osoby zatrudniane nierzadko dodatkowo na weekendy czyli np. studenci, dzięki takim ludziom, co chodzą w niedziele go sklepu, mają pracę, mają za co się utrzymać na studiach, zapłacić za akademik, za jedzenie, idą za to do kina, do kawiarni, więc wydają pieniądze i napędzają gospodarkę, a co za tym idzie jest obrót gotówki. Kolejni ludzie mają pracę, kolejne pieniądze idą w ruch. Nie można więc pozbawiać pracy tych, którzy żyją z weekendów. Polska się rozwija, nie jesteśmy krajem bogatym, więc musimy ciężej pracować niż np. Niemcy, którzy mogą pozwolić sobie na zamykanie handlu w niedzielę. Jeśli zamkniemy galerie i markety w niedzielę, to i tak będzie jeszcze większy, tym razem nielegalny wyzysk, bo sklepy będą otwarte, a ludzie będą niedzielami pracować na czarno. Czy ktoś sprawdza osiedlowe sklepiki w święta i wie na pewno, że za ladą stoi sam właściciel? Ja to wiem, że nie stoi. Po co więc wydawać głupie przepisy? – pisze pan Mariusz Zieliński ze Stalowej Woli.
W restauracjach i marketach niedziela to sądny dzień
Nieco inne poglądy na ten temat mają ci, którzy muszą pracować w niedzielę i święta. Zazwyczaj dzień relaksu dla większości Polaków, to dzień niezłej harówki dla innych. Zapchane galerie, całe rodziny robiące sobie wycieczki handlowe, to radość dla właścicieli sklepów, a smutek dla tych, którzy muszą obsługiwać, podawać, wykładać towar na półki, sprzątać po klientach z uśmiechem na ustach, podczas gdy ich dzieci, mężowie, rodzice i narzeczeni czekają na nich w domach. Rozmawialiśmy z kilkoma osobami, dla których niedziela to normalny dzień w pracy, niczym nie różniący się od pozostałych dni w roku, chyba, że tym, że jest wtedy znacznie więcej pracy niż w innych dniach tygodnia.
- Od kilku miesięcy pracuję w restauracji, muszę przyznać, że weekendy to czas, kiedy jest u nas największy ruch. Kiedy po 12 godzinach harówki w kuchni przychodzę do domu, to nie mam ochoty na nic innego niż tylko iść spać. Zarówno sobota, jak i niedziela są w moim fachu najcięższymi dniami w tygodniu. Bardzo bym chciał móc sobie odpocząć, chociaż w niedzielę. Dlaczego nauczyciele, urzędnicy mają wolne, a my musimy harować? – pyta nasz rozmówca, 22- letni Paweł.
Katoliccy obłudnicy
- Pracuję jako march od roku. Z tego co obserwuję, to w niedzielę wiele małżeństw z dziećmi zamiast iść do parku, pojechać gdzieś nad wodę, odwiedzić rodzinę, pójść do lasu, na plac zabawa, woli przyjść do sklepu i w ten sposób zabić czas spacerując między alejkami i kupując często niepotrzebne produkty. Może są i osoby, które robią wtedy zakupy potrzebne, ja przede wszystkim widzę jednak zakupo-relaksujące się rodziny. Ja nie mam tak źle, bo przychodzę na 2-4 godziny, ale są tacy, co pracują po 12 godz., np. jako ochroniarze, kasjerki też nie mają lekko. To jak długo pracują w soboty czy niedziele zależy od umowy, czy jest to 8 godzin, czy też więcej. Jestem stanowczo za tym, żeby sklepy były zamknięte w niedzielę. Nam też należy się szacunek. Niby jesteśmy narodem katolickim, a dnia świętego jakoś nie chce nikt święcić. To czysta obłuda – mówi 24- letnia Marta.
- Pracuję w sklepie odzieżowym. Mam takie szczęście, że w soboty pracujemy do 13.00, a w niedzielę mamy wolne. Zanim dostałam pracę tutaj, pracowałam przez jakiś czas w Wielkiej Brytanii. Tam jest jeszcze gorzej niż u nas. Jest tam taki wyzysk fizycznie pracującego człowieka, że nie odróżnia on poniedziałku od soboty czy niedzieli od środy. Nie ma tam czegoś takiego jak wolna niedziela, chyba nawet przeciętny Anglik nie wie, że coś takiego mogłoby istnieć. Wracając jednak do Polski, to współczuję tym, którzy nie mogą nawet ten jeden dzień w tygodniu odpocząć, zamiast niedzieli mają np. wolny wtorek albo czwartek. Tylko na co komu dzień wolny wyrwany ze środka tygodnia, gdy reszta rodzina jest w szkole i w pracy? Niedziela powinna być wolna dla każdego – mówi 30- letnia Marzena.
Punkt widzenia zależy od… rodzaju zatrudnienia
Dla wielu wolny dzień to okazja do odpoczynku. Dla niektórych tym odpoczynkiem są zakupy z rodziną. Dla wielu to już tradycja. Przed kościół zajeżdżają samochodem, by po mszy pojechać do marketu i rozkoszować się robieniem zakupów. To już przyzwyczajenie czy nowa tradycja?
- Gdy jeszcze nie pracowałem, to zawsze uważałem, że zamknięcie sklepów w niedzielę to głupota. Teraz, kiedy sam muszę pracować w każdy weekend, a szansy na zmianę zatrudnienia nie ma, to samemu siebie jest mi szkoda. Chciałbym, by niedziela była wolna, ale marnie widzę szansę na to, za to słyszę o pomysłach, by w święta otwierać sklepy, bo ludziom się nudzi, to by sobie pochodzili po sklepach. Aż krew mnie zalewa jak pomyślę, że chcą mi nawet te kilka dni w roku odebrać, które jeszcze mi pozostały. Mój szef nawet zastanawiał się, czy by nie dało się przedłużyć otwarcia sklepu do północy, bo przecież niejeden miałby ochotę kupić sobie flaszkę! – mówi 40- letni Tomasz.
Jak widać i tym razem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Właścicielowi chodzi o zysk, klientom o robienie zakupów kiedy im się chce, a pracownikom o dzień wolny z rodziną i odpoczynek. Poniżej przedstawiamy tekst kazania, przez które na nowo rozgorzała dyskusja na temat zlikwidowania handlu w niedziele i święta.
ZACHOWUJCIE NIEDZIELĘ, A NIEDZIELA ZACHOWA WASZĄ RODZINĘ
List pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny 30 XII 2012 r.
Drodzy Bracia i Siostry! Odczytany dzisiaj fragment Ewangelii ukazuje Świętą Rodzinę pielgrzymującą do Jerozolimy. Widzimy „rodziców Jezusa” złączonych we wspólnym świętowaniu, razem przeżywających „ból serca” z powodu zagubienia Syna, a następnie zdumionych bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. W słowach Maryi „ojciec Twój i ja” widzimy doskonałą jedność małżonków. Pytanie: „Synu, czemuś nam to uczynił?” podkreśla potrzebę i skuteczność dialogu w sytuacjach wzajemnego niezrozumienia. Natomiast spokojna odpowiedź Jezusa przypomina, że pielgrzymując i martwiąc się o rodzinę, trzeba „być w sprawach Ojca Niebieskiego”, czyli spoglądać na wszystko w perspektywie wieczności, oczyma wiary (por. Łk 2, 41-49).
1. Niedziela w świetle wiary
Ojciec Święty Benedykt XVI przypomina nam, co znaczy na co dzień żyć wiarą, która jest źródłem radości i odnawia nasz „entuzjazm spotkania z Chrystusem” (Porta Fidei 2). Ogłoszony w całym Kościele Rok Wiary ma pomóc „wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam (…) pełnię życia” (Porta Fidei 2). Dojrzała wiara to nie tylko zbiór prawd czy obowiązków, ale przede wszystkim pełna miłości, rzeczywista relacja z żywym Bogiem, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie. Warto przywołać słowa, które św. Augustynowi pomogły rozpocząć życie wiarą: „Rzuć się ku Niemu! Nie obawiaj się. On się nie cofnie, abyś upadł. Rzuć się z całą ufnością, On przygarnie cię i uleczy” (Wyznania VIII, 11). Właśnie Boże Narodzenie przypomina, jak bardzo Bóg umiłował świat (J 3, 16), jak bardzo wyszedł nam naprzeciw, stając się jednym z nas, rodząc się w ludzkiej rodzinie, i jak bardzo Bogu zależy na tym, abyśmy byli jedno z Nim (por. J 17, 1-26).
W kontekście wiary, w niedzielę Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, pragniemy rozważyć prawdę o świętowaniu niedzieli. Chrześcijańskie przeżywanie Dnia Pańskiego wykracza bowiem poza regularne uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii czy powstrzymanie się od pracy. Choć niektórzy ostatnie dni tygodnia – wraz z niedzielą – nazywają weekendem, traktując je jako czas odpoczynku i rozrywki, czas tylko dla siebie czy załatwiania spraw, których nie udało się zrealizować w tygodniu, to jednak, gdy patrzy się oczyma wiary, między niedzielą a dniami wolnymi jest ogromna i zasadnicza różnica. Błogosławiony Jan Paweł II w liście apostolskim Dies Domini ukazał całe bogactwo tego dnia, przypominając, że niedziela jest dniem świętowania dzieła Stwórcy i udziałem w Jego radosnym odpoczynku. Niedziela to także dzień zmartwychwstałego Pana i daru Ducha Świętego, to dzień nowego stworzenia i zapowiedź wieczności. To dzień Kościoła, gromadzącego się w braterskiej wspólnocie na Eucharystii – uczcie Słowa i Ciała eucharystycznego. Tak rozumiana niedziela staje się niejako „duszą” wszystkich dni, nadaje sens całemu naszemu życiu (por. Dies Domini 12).
Dał temu wyraz również Ojciec Święty Benedykt XVI w czasie VII Światowego Spotkania Rodzin w Mediolanie. Wszyscy mogli usłyszeć szczególnie wzruszające, osobiste świadectwo – wspomnienie z młodości Papieża o wierze jego rodziny, przejawiającej się w przeżywaniu niedzieli. Rozpoczynało się ono od sobotniego wspólnego czytania Pisma św., przez Mszę świętą niedzielną, wspólny uroczysty obiad i wspólne śpiewy, aż do wspólnego odpoczynku na łonie przyrody. Mimo trudnych czasów rodzina była bardzo zjednoczona.
2. Niedziela dniem radowania się dziełem Stwórcy
Umiłowani w Chrystusie Panu! Nie banalizujmy niedzieli i nie ograniczajmy jej głębokiego sensu jedynie do dnia wolnego od pracy. Pismo Święte mówiąc, że Bóg „odpoczął” po dziele stworzenia, wskazuje na coś głębszego, niż zwykłą przerwę w pracy. Ukazuje bowiem Stwórcę, który sam zachwycił się pięknem tego, co stworzył. Jest to więc spojrzenie, które nie zwraca się ku następnym dziełom, lecz docenia piękno tego, co już zostało dokonane. W szczególny sposób kieruje się ono ku człowiekowi, który jest zwieńczeniem stwórczego dzieła. W tym spojrzeniu można już dostrzec pragnienie zawarcia z nim przymierza miłości (por. Dies Domini 11).
Człowiek, stworzony na obraz Boży, nie powinien więc zachowywać się jak najemnik, dla którego wykonywanie kolejnych prac pozostaje jedynym życiowym celem. Niedziela pozwala człowiekowi wraz z gronem najbliższych poznać smak zachwytu nad całym dziełem stworzenia. To również czas doświadczania i umacniania się Bożą miłością. Niedziela to szansa dla zabieganej rodziny, by „odejście” od spraw tego świata stworzyło odpowiednie warunki do bardziej intensywnego spotkania z Bogiem i między sobą. Odpowiedni strój, świąteczny posiłek, brak pośpiechu, czas wspólnego przebywania ze sobą ma pomóc poczuć smak innego świata, do którego zmierzamy w pielgrzymce wiary. Podejmijmy ten zwyczaj, by całą rodziną zasiadać do stołu, modlić się przed i po posiłku, a przy nim dzielić się przeżyciami i opowiadać o spotkaniach, wymieniać opinie, pytać i otrzymywać odpowiedzi. Niech niedzielne obiady będą okazją, by z dziećmi odkrywać świat, opowiadać o swoich sukcesach i porażkach, a w ten sposób budować prawdziwą jedność w rodzinie.
Tak rozumiana niedziela daje również wielką szansę rodzinnego radowania się z piękna świata stworzonego, odnajdywania w nim śladów Boga, odpoczynku i wspólnego spędzania czasu na łonie przyrody przez rodzinne wyjazdy, wycieczki, organizowanie spotkań z innymi rodzinami. Dzisiaj, gdy praca staje się jedynie towarem, a ekonomia wydaje się panować nad wszystkimi dziedzinami życia, bardzo pilną potrzebą jest powrót do świętowania niedzieli. Właściwa forma świętowania może uratować i przywrócić pełną godność życia rodzinnego. Przez wspólne przebywanie i modlitwę rodzice i dzieci uczą się dialogu i bycia razem, trwania w jedności przy Chrystusie i w Kościele oraz wzajemnego wsparcia na drogach codziennego życia.
Dlatego potrzeba naszej troski o właściwe świętowanie niedzieli, o niepodejmowanie niekoniecznych prac, o zmianę ustawodawstwa dotyczącego handlu w niedzielę. Chrześcijańska rodzina nie powinna spędzać niedzieli w centrach handlowych na zwiedzaniu czy zakupach. Pamiętajmy, że takim zachowaniem wyrządzamy również krzywdę osobom, które muszą z tego powodu pracować w niedzielę. Prawdziwe świętowanie jest bowiem zawsze bezinteresowne i w łączności z drugimi. Jeżeli w niedzielę będziemy myśleć tylko o sobie samych, chodząc na zakupy, uciekając jedynie we własne hobby, w świat wirtualny, w nadmierne spędzanie czasu przed telewizorem czy komputerem, nie doświadczymy nigdy radości rodzinnego świętowania.
3. Tego dnia Chrystus zmartwychwstał
Umiłowani w Panu! W Jezusie Chrystusie niedziela – w języku łacińskim nazywana „Dominica”, czyli Dzień Pański, a w języku rosyjskim „Воскресение” [Waskriesienije], czyli Zmartwychwstanie – posiada jeszcze bogatsze znaczenie. Nasz Pan Jezus Chrystus, przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, powołał człowieka do nowego życia i wyprowadził z niewoli grzechu, śmierci i szatana, ku wolności dzieci Bożych. Zrozumiałe jest zatem, że już w czasach apostolskich niedziela, jako „pierwszy dzień tygodnia”, pamiątka Zmartwychwstania, zaczęła wyznaczać cały rytm życia uczniów Chrystusa. Jej centralnym wydarzeniem było spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem na Eucharystii. Dzisiaj nie powinno być inaczej. Każdy chrześcijanin, świętując niedzielę, może i powinien pogłębić swoją więź z Chrystusem Zmartwychwstałym, a przez to umacniać jedność wspólnoty rodzinnej i parafialnej. Niedziela jest wielkim darem dla całej rodzinny, szansą na pogłębienie wiary przez wspólne uczestnictwo we Mszy świętej. Eucharystia jest bowiem sercem Dnia Pańskiego. Przez udział w niedzielnej Eucharystii rodzina daje szczególne świadectwo jako Kościół domowy. Przez wspólną modlitwę, rozmowę z dziećmi na tematy religijne, wspólną lekturę czasopism i książek religijnych, korzystanie z mediów katolickich wyraża ona swoją troskę o prawdziwie chrześcijańskie świętowanie Dnia Pańskiego. W wielu domach istnieje piękny zwyczaj wspólnego czytania w niedzielę Pisma św. i odmawiania rodzinnego różańca czy też nawiązywania w niedzielnych rozmowach do czytań mszalnych i usłyszanego w kościele kazania. W ten sposób rodzina, czerpiąc siłę ze spotkania z Chrystusem na niedzielnej Eucharystii, potrafi żyć i świadczyć o miłości Boga w swoim życiu.
Z świętowania niedzieli w rodzinie rodzić się mogą konkretne postawy w jej codziennym życiu. Takie przeżywanie niedzieli otwiera bowiem oczy i serce nie tylko na swoje własne problemy i sprawy, ale też i na drugich. Udział w niedzielnej Eucharystii zobowiązuje nas do konkretnego świadectwa miłości. Jej wyrazem powinna być nasza pamięć o rodzicach, o naszych krewnych, potrzebujących pomocy, o osobach starszych, chorych czy samotnych. Niedziela to czas umacniania wzajemnych więzi i miłości, a także szansa na okazanie troski o bliskich zmarłych przez modlitwę i odwiedzanie ich grobów. Umiłowani w Chrystusie Panu! Również dzisiaj, gdy w Kościele mówi się o powołaniu do życia w małżeństwie i rodzinie, wielu z Was z troską zadaje pytanie: co zrobić, aby uratować swoje małżeństwo i rodzinę? Nie czekajcie, aż będzie za późno. Uwierzcie, że jeżeli będziecie w Waszej rodzinie świętować niedzielę, to taki styl życia pomoże zachować Waszą rodzinę od wielu niebezpieczeństw i niepewności. Życzymy Wam tego i modlimy się o to, zawierzając wszystkich małżonków i wszystkie rodziny Świętej Rodzinie z Nazaretu.
Komentarze
Ja tam wolę zakaz handlu we wtorek.
Czym się różni niedziela od wtorku?
Kolorem kartki w kalendarzu.
a ja tam wprowadził bym nakaz pracy w niedziele dla wszytkich urzedasow tez
@estel: "to moze zamień się z tym co siedzi na kasie, bedzie prościej"
Uwierz mi jak by brakowalo mi pieniedzy i chcialbym dorobic albo jak bym byl bezrobotny i nie mial wcale pieniedzy to bym cie po rekach calowal za taka mozliwosc dorobienia w niedziele
Nie jestem zwolennikiem handlu w niedziele dlatego ze niechce mi sie zrobic zakupow w inny dzien ani tez nie jestem pracodawca ktory kaze komus pracowac w niedziele... Ale dlatego jestem przeciwko ustawie zakazujacej handlu dlatego ze zdaje sobie sprawe z tego ze taki zakaz handlu wyrzadzil by wiele zla... ekonomicznie taki pomysl jest idiotyczny tym bardziej dla kraju (Polski) w ktorym sie malo zarabia i jest takie bezrobocie...
Ja rozumiem ze komus niechce sie pracowac w niedziele ale to mniejsze zlo niz pozbawienie kogos mozliwosci zarobku chocby na utrzymanie rodziny. Nie mozemy byc takimi egoistami i myslec tylko o wlasnej wygodzie a ktos kto zyje z handlu w niedziele ma zdychac z glodu bo jasnie panu sie zachcialo wolnego... taka rzeczywistosc... Dlatego PRECZ z taka ustawą ;)
nierobom sie zachcialo wolnej niedzieli
to co ja mam stanąc na kasie ja mam od tego ludzi za to im płace a jak sie nei podoba to mozesz odejsc ijuz
zachłannośc to straszna rzecz szkoda mi takich ludzi dla paru groszy sa wstanie drugiego czlowieka niemal do piekła wysłac byle tylko zarobic
poglad na handel w niedziele jest scisle powiazany z tym kto za jaka partia jest i jakie ma poglady bys moze wynika to z wychowania , srodowiwiska w jakim sie obracamy czy tez to co sami doswiadczylismy bodz tez doswiadczamy np pracujac obecnie
~Magness, to moze zamień się z tym co siedzi na kasie, bedzie prościej, on bedzie miał wolne jak chce, a ty jak chcesz będziesz mógł pracowac albo sam siebie obsłużyc?
jusek, przecież nikt nie każe siedziec w kościele, skąd założenie że wszyscy są wierzący co nie chcą pracowac w niedzielę?
~do estel, napisałem przecież że są zawody wymagające pracy, ale chybe mi nie powiesz że przychodnie są czynne?
nie da sie pewnych o pewnych rzeczach bez włanczania polityki w to rozmawiac
A ja widzę że piszą tu trole wciskające politykę. Starałem się rozmawiać o argumentach merytorycznych, ale jakoś się nie da, więc sobie trolujcie.
nie było by skutku bez przyczyny a wiec jak by nie było kupujacych w niedziele to i sprzedajacy sa zbedni przepraszam za tak skomplikowany jezyk wyborców PO a tak do przemyslenia na wieczór dla wszytkich ;dlaczego obecnie w mediach jast taka nagonka na tych co niechca handlu w niedziele
widze ze mmmm uwiezył/a w 400 tys miejsc pracy pryncypała PO
co do pomysłu nie kupowania to bym zmodyfikował to troche nie kupowac towarów produkowanych przez wspierajacych PO oraz w sklapach gdzie wlasciciele tez popieraja PO mysle ze to dobre rozwiazanie
przestańcie sie kłucic to do niczego nie doprowadzi kazde z was ma poczesci racje ja uwazam ze czasem tzeba upasc na samo dno i zaczac od nowa uwazam ze trzeba cały ten system obecny "zlikwidowac"nic dobrego z niego juz nie bedzie a to mozna tylko przez upadek ekonomiczny tak jak islandia pogonila banierów i ich sługusów politycznych ogłosiła upadlosc i teraz jest tam o niebo lepiej
zdemaskowano kogos
ale wtopa prmiii nie bedzie
Adam a jak chcesz likwidacji koryta to szukaj partii która chce koryto zlikwidować, ograniczyć zarobki i ilość urzędników. Jak nie znajdziesz to taką załóż, zagłosuję na Ciebie, ale nie bądz za wprowadzaniem rzeczy ktore niszcza zycie zwyklych ludzi, bo kory to sie utrzyma obciazajac jeszcze bardziej - nas pracujacych
Na PO głosowałem jeden raz ponad 8 lat temu, ale zawiodłem się cholernie jak doszli do władzy i więcej już na nich nie zagłosuje.
Ja natomiast widze że jesteś ciulem który nawołuje do pogorszenia zycia tysiącom ludzi i zabrania im prawa do pracy i do decydowania o sobie. Ot, wielu takich w historii świata dostało się do władzy i wielu takich tyranów szybko updało po doprowadzeniu kraju do ruiny
mmm widze za masz dyzur dzisiaj od samego rana zapewne jestes z PO no chyab ze sie myle a co do pomysłu nie kupowania to bardzo dobry pomysłe jak bedzie puste koryto to i złodziei bedzie znacznie mniej popieram całym sercem
Po pierwsze nie wtrącaj w to polityki religii itp. To nie kampania wyborcza.
Po drugie powiedz to tym ludziom którzy pracują w tych sklepach. Nawołując do takiego czagoś nawołujesz do pozbawienia ich pracy.
Nie zatrudniłby jakby bezrobocie wynosiło 5% a nie 15% jak teraz.
Czemu architekt, lekarz czy programista nie są zmuszani do tyrania za 1000zl po 12 godzin na dobę? Bo w tych branżach jest małe bezrobocie. To jest choroba naszej gospodarki, bo na jedno miejsce w sklepie czeka 100 osób. Ograniczając czas pracy pogarszamy tylko sytuację. Maskujemy objawy, a sytuacja tych ludzi staje się jeszcze bardziej dramatyczna bo zamiast 100 osób na miejsce będzie 120.
Możesz to zaobserwować na przykładzie miast i państw. Im niższe bezrobocie tym lepiej pracownik jest traktowany i tym wiecej zarabia, bo pracodawca nie znajdzie tak łatwo kogoś na jego miejsce.
Ja zachęcam ludzi to tego żeby mieli dzień w tygodniu w którym odpoczywają, ale zachęcam(!!!) bo rozumię że jak ktoś nie ma pracy to lepiej żeby pracował w niedzielę niż siedział na utrzymaniu rodziny i martwił się czy wystarczy mu na jedzenie.
Powiem Ci jeszcze jak wygląda praca w niedzielę u znajomego architekta. Jak jest pilny termin przychodzą w niedzielę ale dostają za taką niedzielę potrójną dniówke. Szef architekta nie jest lepszym człowiekiem niż szef sklepu czy Ty. Szef architekta wie ze bezrobocie w tej branzy jest tak niskie że architekt bez problemu zmieni pracę jak mu nie będzie wynagradzał odpowiednio takich niegdogodności.
LEczmy chorobę gospodarki - BEZROBOCIE, a nie objawy. Zakazując handlu w niedzielę zwiekszymy bezrobocie wśród często słabo wykwalifikowanych ludzi. Powatarzam: wolę żeby człowiek poszedł do pracy w niedzielę niż zeby nie miał za czo zyć. Ci ludzi też wolą. Czemu chcecie ich pozbawić środkow do życia
a wiecie jak mozna odsunac od władzy ten rzad wystarczy nie kuopwac w klepach nie ma podatkow nie ma koryta nic tak nie wpływa na rozum jak bieda
idac tokiem myslenia mmmm to jak by nie było zadnych ograniczeń prawnych to własciciel firmy w ktorej prawoiałem kiedys nie wypuszczał by ludzi nawet na noc tylko kazal robic masz wolnosc mozesz odejsc do innej pracy tylko ze ten człowiek zawsze kopgos by zatrudniał i wykorzystywał w majestacie prawa to samo sie tyczy handlu polak polaka nie uszanuje niestety a gadanie ze masz wybór jestes wolny mozna wsadzic wiadomo gdzie
Ja wam nie mówię jak macie żyć, nie mzakazuje wam niezdrowego jedzenia, nie nasyłam na was policji żeby was zmuszała do spacerów na swierzym powietrzu, nie limituje wam czasu spędzanego przed telewizorem.
OCzywiście warto się ruszać na powietrzu, warto mniej siedzieć przed tv, warto zdrowo się odrzywiać. Ale to dorosły człowiek decyduje o tym co robi i to on sam ponosi tego konsekwencje. Mi nic do tego jak Ty magdo lub Ty kali się odżywiacie. Więc nie decydujcie za mnie w jaki dzień tygodnia ja mam odpoczywać.
Są tu dwie kwestie. Jedna wolności dorosłego człowieka, a druga ekonomiczna - czyli zwolnienia z takich sklepów. Obie na niekorzyść nas, wolnych ludzi
To nie jest kwestia czy warto odpoczywać czy nie. To jest kwestia wolności człowieka. JEst pracodawca których chce zapłaćić X zł za pracę w niedzielę, jest pracownik który chce przyjść w niedzielę za X zł do pracy i czemu chcecie się wtrącać w relacje dwojga wolnych ludzi? Jakim prawem ktoś kto ma ciepłą posadkę może sprawić że ten pracownik i pracodawca nie podpiszą umowy mimo iż obaj tego chcą?
magda: No to problemem jest brak pracy. A co sie stanie Twoim zdaniem z ludźmi którzy pracują w niedzielę? Stracą pracę w ogromnej większości.
Czemu Magdo chcesz się wtrącać takim ludziom do życia? Kogoś wywalą z roboty bo np sklep z ciuchami przez cały tydzień obsłużą już 4 osoby a nie 5. Zamknięcie sklepu o jeden dzień w tygodniu to 16% etatów w tych sklepach mniej.
Stań przed takim człowiekiem który straci pracę, byćmoże nie bedzie miał co dzieciom do jedzenia dać i powiedz mu że to po to żeby mógł więcej czasu spędzać z rodziną. Człowiek jakoś się mógł utrzymać a Ty byś mu takim zakazem zabroniła robienia tego na co się godził pod karą więzienia.
ja proponuje by nie przeszkadzac a nawet wspierac tego likwidatora z PO w unicestwianiu wszytkiego co polskie
mmm to załóż sobie sklep np żabke i bedziesz pracowac non stop
magda nie ma co dyskutowac z takimi jak mmmm oni jedno i to samo co nim zapodaja w tv i gazetach a co do opodatkowania głupoty jestem za wkoncu sporo zbiora kasy budzet podreperuja wystarczy popatrzec na sondaz z dzisiaj
ide sie pakowac a tak na marginesie i zartem jaki krazy po irlandi; to w tym kraju zostana tylko wyborcy PO i beda sie nawzajem okradac a jak ktos im splunie w twarz to powiedza ze deszcz pada
do mmmm ale to pieknie brzmi jak ci sie nie podoba nikt cie nie nei zmusza do pracy mozesz zmienic prace ( napewno nie w tym kraju bo tu nie ma pracy ) a co do zmuszania to chyba zyjesz w innym swiecie popytaj sie ludzi tak pracujacych zobaczysz
to podobnie jak WOŚP totalna komercha wiecej wydadza na imprezki niz zbiora kasy to juz nie to samo co 15 lat temu odchodze od tego mozecie mnie ocenia niegatywnie ale jak ktos chce pomagac to pomaga a nie wydaje wiecej na organizacjie niz zbiera