Święta u Poseł Renaty Butryn

Proszę opowiedzieć nam, jak będą u Pani wyglądały tegoroczne święta Bożego Narodzenia?

- 22 osoby przy stole wigilijny, przy stole u moich rodziców. Wigilię robimy wspólnie z moją siostrą, więc będzie wesoło. Wszyscy dostaną prezenty, to już mamy zaplanowane, kupione. Na stole tradycyjnie będzie 12 potraw, tak jak w każdym polskim domu. Obowiązkowo oczywiście ryba, kapusta z grzybami, pierogi, dwa rodzaje żurku. Już się cieszę na samą myśl atmosfery, bo najważniejsza jest atmosfera oraz to, że możemy spotkać się wszyscy razem, że nikogo nie ubyło, że ten rok był dla nas szczęśliwy, nikt nie zachorował. Będziemy się cieszyć, dziękować za wszystko co doznaliśmy dobrego w tym roku. Wspólnie wybierzemy się później na pasterkę. Jak wrócimy, będziemy śpiewać jeszcze trochę kolędy. Na drugi dzień świętujemy, czyli dojadamy to, co zostało z wigilii. Bardzo ważne jest również to, że potrafimy tak na co dzień również rodzinnie się ze sobą komunikować, i cieszę się z jednej rzeczy, że rodzice mają wciąż siłę przyjmować swoje dzieci i swoje wnuki w swoim domu.

Czy na stole wigilijnym zgodnie z tradycją pojawia się karp?

- Tak, przede wszystkim pojawia się karp. Tak już jesteśmy nauczeni w zasadzie od dzieciństwa. Wspominamy dzieciństwo i to co nam się w dzieciństwie przydarzało. Mamy taką zabawną historię z kotem, bo oczywiście jak wszystkie dzieci czekałyśmy z siostrą i bratem na to, żeby kot przemówił o północy i usypiałyśmy, a mama opowiadała nam rano co kot powiedział, oczywiście kot zdradzał nas co nabroiliśmy. Pamiętam jak mój brat popatrzył na kota i powiedział: „a to świnia, wszystko powiedział”. Potem jak spiskowaliśmy, to kazał wyrzucać kota z pokoju, żeby nie podsłuchiwał, więc taka dziecięca wiara we wszystko i muszę powiedzieć, że to był najcudowniejszy okres. Człowiek wierzył w to, że to co niemożliwe, staje się możliwe.

Czy jest takie ulubione danie świąteczne, które „chodzi za Panią cały rok”?

- Tak, to oczywiście żur z grzybami mojej mamy. Ja takiego nie potrafię ugotować i ona ma tylko to zadanie – ugotować nam żur z grzybami. My z siostrą robimy wszystko inne, natomiast mama gotuje żur i tak jest u mnie zawsze.

Czy choinka w tym roku będzie u Państwa żywa czy sztuczna?

- Będzie choinka żywa. Kiedyś była sztuczna, ale w tym roku postanowiliśmy, że postawimy żywą. Siostra ma duży ogród i my te choinki późnij wkopujemy do ogrodu, ponieważ są w doniczce. Mamy po prostu taki przegląd choinek co roku. Od pięciu lat wprowadziliśmy taki zwyczaj. Choinkę ubierają dzieci, to znaczy czasem to są już dorosłe osoby – wnuki mojej mamy. One przyjeżdżają wcześniej, my gotujemy razem z mamą, a dzieci ubierają choinkę i układają prezenty. Później jest bardzo długi wieczór rozdawania prezentów, oglądania, cieszenia się. To dla mnie jest naprawdę najpiękniejsza pora roku.

Czy u Państwa w domu wysyła się kartki bożonarodzeniowe czy zwyczaj ten zastąpiły sms-y, telefony bądź elektroniczne kartki?

- Wysyłamy kartki świąteczne, a te który otrzymujemy układamy przy kominku. Ja układam u siebie na wszystkich półkach, ponieważ u mnie w domu wierzy się, że te wszystkie kartki to jest taka pozytywna energia, im więcej się tych kartek zgromadzi, tych dobrych życzeń, to tym lepszy będzie następny rok. Wszystkie kartki są dość długo przechowywane. Właściwie przez okres całego Bożego Narodzenia, bo jeżeli ktoś wysyła do mnie kartkę, to znaczy, że o mnie myśli, i to myśli ciepło, i to ciepło się trochę przenosi na atmosferę tych świąt.