Monitoring na raty

Image

Temat monitoringu miejskiego w Stalowej Woli przewija się od ładnych kilku lat, jednak w najbliższym czasie nie mamy co marzyć o tym, aby sieć kamer objęła całe miasto i zapewniła bezpieczeństwo mieszkańcom.

Monitoring jest w Stalowej Woli potrzebny i nie ma co do tego wątpliwości, jednak wysokie koszty tej inwestycji sprawiły, że plany instalacji kamer w newralgicznych punktach miasta, wciąż pozostają jedynie planami.

Władze miasta od kilku kadencji mają ten sam problem – skąd wziąć pieniądze na kamery. Pomysłów było już wiele, jeden z nich zakładał pomoc stalowowolskich telewizji kablowych w budowie monitoringu. Radni spotykali się również min. z policją, aby określić które miejsca w Stalowej Woli są najbardziej niebezpieczne i tam w pierwszej kolejności zamontować kamery. Spotkania odbyły się i zapanowała cisza, wywołana brakiem środków w budżecie.

Ratunkiem dla miejskiego monitoringu jest budowa sieci teleinformatycznej, realizowana od kilku lat. Przy okazji jej budowy można również zainstalować kamery, tworząc jednolitą sieć, jednak jak informuje nas Joanna Szymczyk, rzecznik prasowy prezydenta Stalowej Woli, w tej chwili nie ma na to szans. Do objęcia monitoringiem całego miasta niezbędna jest budowa sieci światłowodowej. Wstępny koszt inwestycji to 15-20 milionów złotych a takich środków nie ma w budżecie. Być może uda się pozyskać wsparcie finansowe na ten cel z krajowych programów operacyjnych w nowej perspektywie budżetowej UE.

Dopóki nie będzie monitoringu dla całego miasta, kamery umieszczane będą punktowo, przy okazji realizowania inwestycji. Obecnie monitoringiem objęty został min. park miejski, otoczenie szkoły podstawowej nr 3, nowa droga prowadząca przez tereny specjalnej strefy ekonomicznej a wcześniej kamery zostały zainstalowane także na gmachu MDK, wkrótce pojawią się także w „Parku24”.

Słuszność montowania kamer nie podlega dyskusji. Gdyby budując fontannę nieopodal MDK, ktoś pomyślał o zainstalowaniu tam monitoringu, dziś nie byłaby tak strasznie zdewastowana. Plac zabaw przy SP nr 3, mimo że oddany do użytku już wiele miesięcy temu, nadal jest w stanie nienaruszonym dzięki monitorującej obiekt kamerze, odstraszającej wandali.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~wee

Miasto powinno stwiać na sport, podobnie jak inne miasta w których sport umiera. Oczywiście naćpane Gazetą Wyborczą błazny będa lamentować o "kibolach", powtarzać jakieś bzdury w temacie o którym nie mają pojęcia, ale czego się spodziewać? Internet to właśnie wylęgarnia idiotów oderwanych od realnego życia.
Będzie ich obserwowała wąsaty milicjant a oni będa się z tego cieszyć.
Gdzie powinny być kamery? W każdym pomieszczeniu Komendy Policji gdzie ludzie się bije, katuje, zastrasza, szantażuje, w każdej celi na tej komendzie, gdzie umundurowani bandyci wywożą przechodniów, którzy się im nie spodobali a następnie wyżywają na nich. W każdym radioiwozie gdzie dochodzi do pobić i znęcania się.
Nadzoem powinni być objęci ci milicyjni bandyci.

~wee

Wielka Brytania, najbardziej okamerowany kraj na świecie i jej statystyki oraz analizy ekspertów stwierdzają, że liczba tych kamer wcale nie pomaga bezpieczeństwu. Ale nadal będą to wmawiać ludziom władze, które chca ich stopniowo miec pod kontrolą.
One nation under CCTV! Bigr Brother w naszym mieście? Nie, dziękuje.
Mam nadzieje, że te kamery będa systematycznie niszczone.

~yhy

Miasto wydało 6 milionów na straszydło zwane trybuną wschodnią, żeby kibole mieli co dewastować.Monitoring jest w mieście najpilniejszy bo strach w nocy wyjść na ulice,że o wandalach nie wspomnę.

~manager

Na stadion kasa jest a na monitoring, który posłużyłby wszystkim nie?

rafiq

Z tego co pamiętam to kamera (chyba STELLI) była kiedyś skierowana na fontannę pod MDK i abonenci tej kablówki mogli oglądać fontannę online. Problem polega nie na kamerach tylko na tym, że musi być jakieś centrum monitoringu, ktoś, kto ten obraz ogląda i potrafi zadziałać, wysłać grupę interwencyjną w odpowiednie miejsce. Obraz z kamery sam nie zadziała, nawet użycie rejestratora z zapisem monitoringu może być przysłowiową "musztardą po obiedzie" bo cóż z tego że nagra się sprawca, może nawet będzie go można zidentyfikować i znaleźć. Poczynione szkody trudno naprawić latami czego przykładem jest nieszczęsna fontanna. Swoją drogą skoro stać nas na monitoring potoczka to i na remont fontanny powinny się znaleźć pieniądze. A jeśli by kiedyś zadziałała to bez monitoringu i ochrony szybko wróci do obecnego stanu.